Wydłuża się lista faworytów na konklawe

Kilkanaście nazwisk kardynałów znajduje się na medialnej giełdzie nazwisk papabili, czyli faworytów rozpoczynającego się w środę (7 maja 2025 roku) konklawe. Najczęściej wymieniani są: dotychczasowy sekretarz stanu kardynał Pietro Parolin, przewodniczący Episkopatu Włoch kardynał Matteo Zuppi i kard. Luis Antonio Tagle z Filipin.

Kilkanaście nazwisk kardynałów znajduje się na medialnej giełdzie nazwisk papabili, czyli faworytów rozpoczynającego się w środę (7 maja 2025 roku) konklawe. Najczęściej wymieniani są: dotychczasowy sekretarz stanu kardynał Pietro Parolin, przewodniczący Episkopatu Włoch kardynał Matteo Zuppi i kard. Luis Antonio Tagle z Filipin.

Konklawe – kto zostanie następcą papieża Franciszka?

Włoski historyk chrześcijaństwa Alberto Melloni powiedział na kilka dni przed konklawe, że pewne jest tylko to, że „wybrany zostanie mężczyzna i katolik”. „Wszyscy bawią się tworząc listę krajów pochodzenia kardynałów, jakby papież był wybierany na podstawie paszportu” – ocenił odnosząc się do publikowanych prognoz.

Na razie wiadomo, że kardynałowie potrzebowali więcej czasu, by omówić wszystkie kwestie dotyczące sytuacji Kościoła i wyzwań dla nowego papieża i dlatego przedłużyli dyskusje na tzw. kongregacjach zwoływanych w okresie wakatu w Stolicy Apostolskiej. Z wypowiedzi kardynałów wynika, że lista faworytów w ostatnich dniach jeszcze bardziej się poszerzyła.

Tuż przed inauguracją konklawe jako potencjalny następca Franciszka często wymieniany jest jego bliski współpracownik, 70-letni włoski kardynał Pietro Parolin, dotychczasowy sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej. Jest on doświadczonym dyplomatą, który był zaangażowany m.in. w działania na rzecz normalizacji stosunków między Watykanem a Chinami, czego rezultatem było podpisane i różnie oceniane wstępne porozumienie dotyczące mianowania chińskich biskupów.

Jego ewentualny wybór przedstawiany jest w komentarzach jako gwarancja spokojnej kontynuacji pontyfikatu zmarłego papieża oraz odpowiedź na potrzebę przywódcy Kościoła, który w obecnych trudnych czasach konfliktów na świecie byłby także dyplomatą, zorientowanym w polityce międzynarodowej. Kardynał Parolin w sprawie Ukrainy, którą odwiedził latem zeszłego roku, prezentował jednoznaczne stanowisko zapewniając, że Stolica Apostolska popiera jej suwerenność i integralność terytorialną. Niedawno ocenił, że „pokoju nie można narzucić”, a odebranie Ukraińcom prawa do obrony byłoby „nieludzkie”. Nie ma on natomiast doświadczenia duszpasterskiego.

To kard. Parolin będzie przewodniczył konklawe jako najstarszy nominacją kardynał-biskup uprawniony do udziału w wyborze papieża.

Zadanie kontynuacji jednego z najważniejszych rezultatów ostatnich lat pontyfikatu Franciszka ma również 68-letni kardynał Mario Grech z Malty, od 2020 r. sekretarz generalny Synodu Biskupów. Jego misja dotyczy zakończonego w październiku ubiegłego roku synodu biskupów na temat synodalności w Kościele, czyli większego zaangażowania wiernych w życie wspólnoty. Gdy Franciszek był w marcu w szpitalu, maltański purpurat poinformował w liście, że papież zaaprobował rozpoczęcie drogi realizacji synodu, która ma potrwać do 2028 r. Według komentatorów kardynała Grecha wyróżnia talent mediacji i łączenia wyrazicieli różnych poglądów.

Wśród Europejczyków wskazywany jest także pierwszy kardynał ze Szwecji, 75-letni karmelitanin Anders Arborelius. Ochrzczony w kościele luterańskim przeszedł na katolicyzm w wieku 20 lat. W 1998 r. Jan Paweł II mianował go biskupem Sztokholmu, jedynej diecezji w kraju.

To Franciszek, jak zauważają watykaniści, odkrył jego cechy lidera i mianował go kardynałem. W kwestiach doktrynalnych jest uważany za konserwatystę. Realizuje liczne projekty ewangelizacyjne, skierowane także do cudzoziemców, jest również zaangażowany na rzecz migrantów. Był też sojusznikiem Franciszka w kwestiach dotyczących ekologii.

Nie brakuje opinii, że duże szanse ma charyzmatyczny kardynał Matteo Zuppi – 69-letni metropolita Bolonii i przewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch. Słynie jako społecznik, wywodzący się z rzymskiej Wspólnoty Sant’Egidio, która niesie pomoc ubogim. Jako specjalny wysłannik Franciszka do spraw Ukrainy kardynał Zuppi jeździł na rozmowy do Moskwy, Kijowa, Pekinu i Waszyngtonu. Szczególnie zaangażowany jest w sprawę powrotu ukraińskich dzieci, nielegalnie wywiezionych do Rosji. Jest bardzo bezpośredni w kontaktach i ma duże poczucie humoru.

Posługę w drugim regionie konfliktu, na Bliskim Wschodzie, pełni 60-letni franciszkanin, kardynał Pierbattista Pizzaballa, łaciński patriarcha Jerozolimy. Godność kardynała otrzymał na konsystorzu we wrześniu 2023 r., na tydzień przed atakiem palestyńskiego Hamasu na Izrael i rozpoczęciem przez armię tego kraju zbrojnej operacji w Strefie Gazy. Od początku konfliktu apeluje o jego przerwanie. Zadeklarował, że gotów jest zaoferować siebie jako zakładnik w zamian za uwolnienie dzieci porwanych przez Hamas. Potępiał atak terrorystów z tego ugrupowania i angażuje się w pomoc humanitarną dla Palestyńczyków.

Kto jest faworytem?

.Włosi, którzy liczą na wybór rodaka po 47 latach, wskazują też na doświadczonego dyplomatę Stolicy Apostolskiej, 69-letniego kardynała Claudio Gugerottiego, dotychczasowego prefekta Dykasterii ds. Kościołów Wschodnich, a także na innego watykańskiego dyplomatę – Fernando Filoniego.

72-letni prymas Węgier kardynał Peter Erdo jest faworytem konserwatywnej frakcji Kościoła. Uważany jest za kontynuatora dziedzictwa Jana Pawła II. Jednocześnie ma opinię dostojnika umiarkowanego i spokojnego, skłonnego do dialogu. Komentatorzy zastanawiają się, czy gdyby został wybrany, cofnąłby niektóre reformy Franciszka, uważane przez środowiska konserwatywne za zbyt postępowe.

Mocną pozycję wśród potencjalnych papabili ma 67-letni kardynał Luis Antonio Tagle z Filipin, były przewodniczący Caritas Internationalis, obecnie pro-prefekt Dykasterii ds. Ewangelizacji. Nazywany jest nawet „azjatyckim Franciszkiem” ze względu na swoją opinię przedstawiciela nowego nurtu Kościoła. Jest lubiany przez młodzież i słynie z liberalnych poglądów i postawy otwarcia wobec osób homoseksualnych oraz rozwiedzionych, pozostających w nowych związkach. Wyróżnia go spontaniczne zachowanie, poczucie humoru i duże doświadczenie duszpasterskie. W sieci krąży nagranie z katedry w Łodzi z 2018 roku, na którym tańczy obok metropolity tego miasta, dziś kardynała Grzegorza Rysia podczas spotkania z młodzieżą. Na innym widać, jak filipiński dostojnik śpiewa piosenkę „Imagine” Johna Lennona.

Kościół Azji reprezentuje też 73-letni kardynał z Korei Południowej Lazarus You Heung-sik, który mówi często o pokoju, budowaniu mostów, pojednaniu, w tym także z Koreą Północną.

Trwają dyskusje, czy pierwszego papieża może mieć kontynent afrykański. W tym kontekście wymieniany jest 65-letni kardynał Fridolin Ambongo Besungu z Demokratycznej Republiki Konga, metropolita stolicy tego kraju – Kinszasy.

Besungu od 2020 r. wchodził w skład powołanej przez Franciszka Rady Kardynałów, którzy pomagali mu w zarządzaniu Kościołem. Jako nominat i współpracownik papieża krytykował jego postawę otwarcia wobec środowisk LGBT. To z jego inicjatywy biskupi afrykańscy ogłosili dokument sprzeciwiający się deklaracji Dykasterii Nauki Wiary „Fiducia supplicans”, w którym dopuszczono, na ściśle określonych warunkach, błogosławienie par tej samej płci. Ta kwestia to był jedyny przedmiot sporu z Franciszkiem; w innych dostojnik jest bliski koncepcji synodalności i Kościoła bardziej otwartego wobec wiernych. Krytykuje politykę Zachodu, a także eksploatację zasobów naturalnych Afryki przez bogate kraje.

Na liście faworytów są też Francuzi: 56-letni franciszkanin, kardynał Francois Bustillo z Korsyki, którą Franciszek odwiedził podczas swej ostatniej podróży w grudniu 2024 r., a także metropolita Marsylii – 66-letni kardynał Jean-Marc Aveline, przewodniczący Konferencji Episkopatu i, jak twierdzą niektóre media, purpurat szczególnie ceniony przez Franciszka za postawę wobec zjawiska migracji i głoszenie idei dialogu z islamem.

Wśród purpuratów z Ameryki Północnej wymieniany jest 69-letni amerykański augustynianin z Chicago kardynał Robert Francis Prevost, wpływowy prefekt Dykasterii ds. Biskupów. Przez wiele lat pełnił posługę w Peru.

Przywoływany jest także jeden z najbliższych współpracowników Franciszka – urodzony w Czechach 68-letni Kanadyjczyk Michael Czerny, prefekt Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka, zaangażowany w kwestie migracji i pomoc dla uchodźców.

Niekiedy wymieniany jest 63-letni kardynał Joseph William Tobin, były wieloletni przełożony generalny Zgromadzenia Redemptorystów. Kiedy pełnił tę funkcję, był doskonale zorientowany w sytuacji w polskim Kościele. Ma opinię postępowca, popiera środowiska LGBT, których pielgrzymkę przyjął w katedrze w Newark.

Na listach papabili pojawił się też hiszpański kardynał Cristobal Lopez Romero, salezjanin i arcybiskup Rabatu w Maroku, zaangażowany na rzecz dialogu z muzułmanami i w służbę migrantom. On sam wyznał jednak, że nie ma ambicji, by zostać papieżem i dodał żartobliwie, że jeśli zostanie wybrany, ucieknie na Sycylię.

Wzrosły według tych spekulacji notowania innego Hiszpana i salezjanina, Angela Fernandeza Artime, którego wyróżnia zapał edukacyjny, troska o młodzież oraz peryferia.

Z Portugalii pochodzi kard. Jose Tolentino Calaca de Mendonca, były Archiwista i Bibliotekarz Świętego Kościoła Rzymskiego w latach 2018–2022, ostatnio prefekt Dykasterii ds. Kultury i Edukacji, poeta i intelektualista.

Trzecie konklawe, w ciągu 20 lat

Poprzednie konklawe odbyły się w 2005 roku po śmierci Jana Pawła II i w 2013 roku po rezygnacji Benedykta XVI. W obecnym udział weźmie rekordowa liczba 133 elektorów. Pracom konklawe będzie przewodniczyć dotychczasowy sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kardynał Pietro Parolin jako najstarszy pod względem nominacji kardynał-biskup uprawniony do udziału w wyborze papieża.

Biskupa Rzymu wybiorą pochodzący z 71 krajów kardynałowie, którzy nie ukończyli 80 lat. Około 80 proc. z nich to nominaci papieża Franciszka.

Wybór duchowego zwierzchnika 1,4 miliarda katolików to jedno z najbardziej spektakularnych wydarzeń we współczesnym świecie. Z Watykanu relacjonuje je kilka tysięcy specjalnych wysłanników. Poza aspektem duchowym ciekawość budzi sceneria miejsca wyboru, czyli Kaplica Sykstyńska, a także przywołujący wielowiekową tradycję rytuał: od uroczystej procesji w Watykanie po sugestywny obrzęd zamknięcia drzwi, za którymi pozostają odcięci od świata elektorzy. Jedyny w swoim rodzaju jest też sposób, w jaki będą komunikować się ze światem zewnętrznym: przy pomocy dymu, unoszącego się z komina na dachu Kaplicy Sykstyńskiej.

Emocje wywołuje również bezwzględny wymóg dochowania sekretu przez elektorów i nieprzewidywalność konklawe, w tym fakt, że nigdy nie wiadomo, kiedy się skończy. W ciągu minionych ponad 100 lat żadne konklawe nie trwało dłużej niż pięć dni.

Ostatecznie to, kto pojawia się na balkonie bazyliki Świętego Piotra jako nowy papież, jest najczęściej zaskoczeniem.

Wykorzystanie najnowszej technologii podczas konklawe

.Konklawe, choć organizowane zgodnie z widowiskowym, starym rytuałem, odbywa się też przy wykorzystaniu najnowszej technologii. Wkracza ona do kaplicy z freskami Michała Anioła i sąsiednich pomieszczeń w chwili, gdy przeprowadzana jest skrupulatna kontrola po to, by sprawdzić, czy nie ma tam żadnych urządzeń podsłuchowych, aparatów rejestrujących dźwięk i obraz. Wokół kaplicy działać będą wojskowe zagłuszarki, blokujące funkcjonowanie wszelkiego takiego sprzętu.

Kamery towarzyszą inauguracji wyboru papieża, czyli procesji i obrzędowi złożenia przez elektorów przysięgi na dochowanie tajemnicy. Transmisja kończy się wraz z zamknięciem drzwi Kaplicy Sykstyńskiej na klucz (łac. cum clavis). Termin ten stosowany jest od końca XIII wieku. To wtedy również papież Grzegorz X zdecydował, że prawo wyboru papieża mają jedynie kardynałowie.

Pierwsze konklawe w Kaplicy Sykstyńskiej odbyło się w 1492 roku. W jego szóstym dniu wybrany został papież Aleksander VI.

W chwili rozpoczęcia czynności związanych z wyborem wszyscy elektorzy muszą zamieszkać w Domu Świętej Marty. W tym roku ze względu na ich rekordową liczbę dodatkowe pokoje wygospodarowano także w sąsiednim budynku, połączonym łącznikiem.

Zgodnie z przepisami Konstytucji Apostolskiej „Universi dominici gregis” Jana Pawła II z 1996 roku pomieszczenia Domu Świętej Marty, a także w sposób szczególny Kaplica Sykstyńska i miejsca odbywających się celebracji liturgicznych, muszą być niedostępne dla osób nieupoważnionych. Cały obszar Państwa Watykańskiego oraz działalność wszystkich znajdujących się tam urzędów ma być tak zarządzana, aby zagwarantować tajność i swobodny przebieg konklawe.

Kardynałowie mają zakaz prowadzenia wszelkiej korespondencji i kontaktów telefonicznych oraz innych, czyli internetowych z osobami z zewnątrz. Wyjątek stanowią sytuacje losowe i pilna konieczność, która zostaje uznana przez specjalne grono kardynałów na czele z kamerlingiem, zarządzającym Kościołem w czasie wakatu.

Na terenie Watykanu zostanie wyłączony sygnał telefonii komórkowej

.O godz. 10 w środę kardynałowie zgromadzą się w bazylice Świętego Piotra na mszy Pro eligendo Papa, czyli w intencji wyboru papieża. Przewodniczyć jej będzie 91-letni dziekan Kolegium Kardynalskiego kardynał Giovanni Battista Re.

Następnie o godz. 16.30 rozpocznie się ceremonia wejścia na konklawe. Elektorzy wraz z osobami uczestniczącymi w pierwszej części inauguracji przejdą z Kaplicy Paulińskiej do Kaplicy Sykstyńskiej w procesji, której towarzyszyć będzie pieśń „Veni Creator”, wzywająca pomocy Ducha Świętego.

Elektorzy złożą przysięgę, przyrzekając dochować tajemnicy wyboru i skrupulatnie przestrzegać wszystkich przepisów. Są w niej też następujące słowa: „Równocześnie przyrzekamy, zobowiązujemy się i przysięgamy, że jeśli ktokolwiek z nas, z Boskiego postanowienia, zostanie wybrany na Biskupa Rzymskiego, dołoży starań, by wiernie wypełniać posługę Pasterza Kościoła powszechnego i nie ustanie w wysiłku zapewnienia i bronienia wytrwale praw duchowych i doczesnych oraz wolności Stolicy Świętej”.

Jest również w przysiędze zobowiązanie, „aby nie dawać żadnego poparcia ani nie sprzyjać jakiemukolwiek oddziaływaniu, sprzeciwianiu lub jakiejkolwiek innej formie interwencji, przez które władze świeckie jakiegokolwiek porządku i stopnia lub jakakolwiek grupa osób czy jednostki chciałyby ingerować w wybór Biskupa Rzymskiego”.

Potem każdy kardynał złoży przysięgę, kładąc dłoń na Ewangelii. Gdy uczynią to wszyscy kardynałowie, Mistrz Papieskich Ceremonii Liturgicznych arcybiskup Diego Ravelli wyda polecenie „extra omnes”, sygnalizujące, że w Kaplicy Sykstyńskiej pozostają jedynie elektorzy, a inne osoby muszą ją opuścić. Miejsce wyboru papieża zostaje wtedy zamknięte.

W Kaplicy zostanie jeszcze mistrz ceremonii i wcześniej wybrany duchowny, który wygłosi rozważanie na temat czekającego elektorów zadania oraz konieczności działania dla dobra Kościoła powszechnego. Będzie nim były kaznodzieja Domu Papieskiego, 90-letni kardynał Raniero Cantalamessa, którego kazań słuchali Jan Paweł II, Benedykt XVI i Franciszek.

Ile potrzebnych jest głosów, by wybrać nowego papieża?

.Po wygłoszeniu rozważań włoski kardynał opuści kaplicę z mistrzem ceremonii. Gdy większość kardynałów oceni wtedy, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby rozpocząć czynność wyboru, może się ona rozpocząć. Pierwszego dnia, w środę późnym popołudniem, odbędzie się tylko jedno głosowanie. Do wyboru potrzebna jest większość dwóch trzecich głosów; przy 133 elektorach jest to liczba 89.

Kardynałowie pozostają w zamknięciu aż do czasu wyboru papieża, z przerwami na posiłki i nocleg w Domu Świętej Marty. W czasie konklawe elektorzy nie mogą oglądać telewizji, słuchać radia, czytać gazet, korzystać z mediów internetowych. Mogą poruszać się po Watykanie i spacerować po specjalnie zabezpieczonej części Ogrodów Watykańskich, ale nie mogą komunikować się w żaden sposób z osobami niezwiązanymi z wyborem papieża.

Kardynał kamerling wraz z trzema kardynałami asystentami czuwa przez cały czas, aby w żaden sposób nie został naruszony sekret wszystkiego, co odbywa się w Kaplicy Sykstyńskiej.

Karty do głosowania mają być prostokątne. Na górze wydrukowane są słowa: „Eligo in Summum Pontificem” (wybieram na papieża). W dolnej połowie znajdzie się miejsce na wpisanie nazwiska elekta. Konstytucja Apostolska zaleca, by wpisywać je charakterem pisma możliwie nierozpoznawalnym, a kartę przed włożeniem do urny złożyć.

Począwszy od czwartku będą odbywać się dwa głosowania dziennie, rano i po południu. Po głosowaniu, które nie przynosi rozstrzygnięcia, karty są palone. Piece są dwa: starszy, do palenia kart, i nowoczesny, do którego dodaje się substancje chemiczne, aby zabarwić dym unoszący się z komina na dachu Kaplicy Sykstyńskiej.

Czarny i biały dym – ich znaczenie wszyscy znamy

.Czarny dym oznacza brak wyboru. Gdy wybór zostanie dokonany, inne związki chemiczne dołożone do piecyka zabarwią dym na biało i w ten sposób tłumy zebrane na placu Świętego Piotra dowiedzą się, że jest nowy papież.

Białemu dymowi będzie towarzyszyć bicie w dzwony, aby rozwiać ewentualne wątpliwości dotyczące koloru dymu i zapobiec nieporozumieniom.

Po pewnym czasie od ukazania się białego dymu kardynał protodiakon pojawi się na balkonie bazyliki watykańskiej i oznajmi światu:”Annuntio vobis gaudium magnum – habemus papam” (ogłaszam wam wielką radość – mamy papieża) i ogłosi jego imię.

Następnie nowy papież pokaże się na balkonie i po raz pierwszy pozdrowi wiernych. Obecnie często wyrażane są opinie, że rozpoczynające się w środę konklawe, podobnie jak poprzednie, nie powinno być długie, co oznacza, że potrwa kilka dni. Kardynałowie elektorzy reprezentują 71 krajów. Spośród 133 uczestników konklawe 52 pochodzi z Europy, 16 z Ameryki Północnej, czterech z Ameryki Środkowej, 17 z Ameryki Południowej, 23 z Azji, 17 z Afryki i czterech z Oceanii.

Z Polski będzie czterech kardynałów: Stanisław Ryłko, Kazimierz Nycz, Konrad Krajewski i Grzegorz Ryś. Po raz pierwszy w historii udział w wyborze papieża wezmą kardynałowie z następujących 12 krajów: Haiti, Wysp Zielonego Przylądka, Republiki Środkowoafrykańskiej, Sudanu Południowego, Papui-Nowej Gwinei, Malezji, Timoru Wschodniego, Singapuru, Paragwaju, Szwecji, Luksemburga i Serbii.

Najmłodszym elektorem jest 45-letni greckokatolicki kardynał z Ukrainy Mykoła Byczok, pełniący posługę w Australii, a najstarszym – 79-letni Hiszpan Carlos Osoro Sierra. 79 lat ma również kardynał Stanisław Ryłko. Weteranami wyboru papieża będą purpuraci mianowani przez Jana Pawła II, wśród nich Philippe Barbarin z Francji, Josip Bozanić z Chorwacji i Peter Turkson z Ghany. 22 kardynałów to nominaci Benedykta XVI, w tym Stanisław Ryłko i Kazimierz Nycz.

20 lat temu w Rzymie…

”Gdy niedawno z dwudziestokilkuletnią redakcyjną koleżanką analizowałam nadchodzące rocznice pod kątem materiałów dziennikarskich, w kontekście 2 kwietnia rzuciłam mimochodem: Pamiętam, jak spontanicznie pojechałam wtedy do Rzymu na pogrzeb papieża. Koleżanka popatrzyła na mnie szczerze zdziwiona i zapytała: Ale dlaczego ci się chciało? Przecież pogrzeb papieża to nie jest wydarzenie ekscytujące dla dwudziestoparolatki” – pisze w swoim artykule Anna DRUŚ.

Ta krótka wymiana zdań uświadomiła mi, że to, co było oczywiste 20 lat temu, dziś już oczywiste nie jest. „To jakby dziś umarł ktoś o rozpoznawalności Lady Gagi, publicznym autorytecie Dalajlamy i wywołujący ciepłe uczucia, jak ukochany dziadek”. Musiałam posłużyć się tym porównaniem, ponieważ koleżanka rzeczywiście nie umiała wyobrazić sobie tego, jakie emocje budził Jan Paweł II za życia nie tylko wśród Polaków, ale i u innych narodowości. I zdałam sobie sprawę, że odkąd umarł Jan Paweł II, w zasadzie nikt ani w Polsce, ani na świecie nie zajął miejsca, które on wcześniej zajmował. Nie ma kogoś jednocześnie budzącego szacunek, zdziwienie, zaufanie, czułość.

Dla mnie dwudziestoparoletniej papież był Polakiem od zawsze – urodziłam się w roku jego wyboru na Stolicę Piotrową. Nie byłam klasycznym przykładem pokolenia JP2, ponieważ jako nastolatka nie pojmowałam fenomenu tego człowieka: pokolenie moich rodziców patrzyło na niego z uwielbieniem i nabożnością, a ja na homiliach papieskich raczej się nudziłam.

Oni, pamiętający pielgrzymkę z 1979 r., ciągle jeszcze ekscytowali się tym, że Polak piastuje tak eksponowane na świecie stanowisko. Dla mnie była to już oczywistość. Pielgrzymki papieża do Polski były zwykłym, powtarzającym się co kilka lat rytuałem. Gdy przejeżdżał przez Warszawę, nie czułam potrzeby, by ustawiać się na drodze tego przejazdu, by choć raz na mnie spojrzał.

Jak osobistego dziadka zaczęłam traktować go dopiero wtedy, gdy na początku swojej pełnoletniości przeczytałam jego młodzieńcze poezje, a potem, gdy ktoś mi polecił lekturę wywiadu z papieżem w postaci książki Przekroczyć próg nadziei, zaczął mi imponować jako pisarz i jako intelektualista.

Dużo się zmieniło, gdy na drugim roku studiów zaczęłam praktyki dziennikarskie w KAI-u. Właśnie wtedy wypadła bodaj najdłuższa z pielgrzymek Jana Pawła II do Polski, czyli ta z czerwca 1999 r. Ponieważ musiałam już baczniej wszystkiemu się przyglądać, pamiętam, jak zauważyłam zmianę atmosfery na ulicach w dniu mszy papieskiej na placu Piłsudskiego; pamiętam, jak szokowały mnie swoboda papieża podczas jego spotkań z młodzieżą krakowską pod oknem na Franciszkańskiej oraz jego humor z przemówienia w Wadowicach. Katolicy nie oburzali się wtedy na to, że papieża słuchają też ci z lewicy. Po komentarz do jakiegoś papieskiego kazania dzwoniłam do prof. Lwa-Starowicza.

Ale tak naprawdę najmocniej pamiętam jego śmierć i to, co działo się chwilę potem. Było to wydarzenie o randze tych, o których wszyscy pamiętają, gdzie ich ta informacja zastała i co wtedy robili. W życiu osobistym zdarza się tak tylko wtedy, gdy umiera ktoś bardzo bliski i ważny (mama, tata, ukochana babcia, ukochany dziadek). W życiu społecznym dzieje się to bardzo rzadko. Bo też rzadko pojawia się wśród nas ktoś w pewnym sensie wszystkim bliski i dla wszystkich rozpoznawalny.

Mnie wiadomość o śmierci Jana Pawła II zastała podczas warsztatów muzycznych, na których byłam z chórem dominikańskim, w którym wtedy śpiewałam. Spontanicznie zaczęliśmy śpiewać Barkę – wtedy zwykłą, niemodną już pieśń kościelną, która nam się z nim skojarzyła. Przez kilka pierwszych lat po śmierci Papy często śpiewano ją spontanicznie jako jego ulubioną pieśń, ale potem, niestety, podobnie jak godzina jego śmierci, stała się ona memem, czymś, co się obśmiewa.

W zasadzie już następnego dnia wraz z kuzynką spontanicznie wpadłam na pomysł, by pojechać do Rzymu na pogrzeb Jana Pawła II. Podobnie myśli się, gdy umrze dziadek albo babcia bliskich przyjaciół. Stało za tym naprawdę szczere pragnienie podziękowania Janowi Pawłowi II, oddania mu hołdu, zamanifestowania prawdziwych, niewymuszonych uczuć. O szczerości tych emocji niech świadczy fakt, że na myśl, by pojechać na pogrzeb papieża, wpadłyśmy, jeszcze zanim stało się to narodowym pomysłem, zanim pojawiły się dodatkowe pociągi, zanim na ten pogrzeb zaczęło się wybierać pół świata.

Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/anna-drus-dwadziescia-lat-temu-w-rzymie/

PAP/ Sylwia Wysocka/ WszystkocoNajważniejsze/ LW

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 6 maja 2025