Profesorowie wyższych uczelni będą zarabiać więcej

Opublikowano projekt rozporządzenia dot. podwyższenia pensji minimalnej profesora w uczelni publicznej
.Podniesienie wysokości minimalnego miesięcznego wynagrodzenia zasadniczego dla profesora w uczelni publicznej z 6410 zł do 7210 zł od 1 stycznia 2023 r. zakłada projekt rozporządzenia, który opublikowano w poniedziałek w Rządowym Centrum Legislacji. Mowa o projekcie noweli rozporządzenia ministra edukacji i nauki w sprawie wysokości minimalnego miesięcznego wynagrodzenia zasadniczego dla profesora w uczelni publicznej. Wynika z niego, jakie jest wynagrodzenie profesora wyższej uczelni w Polsce.
Rozporządzenie przyczynić się ma do wzrostu wynagrodzeń nauczycieli akademickich zatrudnionych w uczelniach publicznych i pracowników naukowych jednostek naukowych Polskiej Akademii Nauk. W uzasadnieniu projektu napisano, że w związku z wysoką inflacją oraz rosnącymi kosztami życia i utrzymania za celowe uznano podwyższenie wysokości wynagrodzenia profesora z kwoty 6410 zł do kwoty 7210zł, co stanowi wzrost o ok. 12,5 proc. Resort przygotował tę nowelizację na wniosek środowiska akademickiego, które wskazywało, że kwota ta nie uległa zmianie od 2018 r.
„Jednocześnie należy wskazać, że wraz ze wzrostem wynagrodzenia profesora wzrosną również wynagrodzenia i świadczenia przysługujące innym osobom, których wysokość jest relacjonowana do wysokości wynagrodzenia profesora, tj. wynagrodzenia zasadnicze nauczycieli akademickich zatrudnionych w uczelniach publicznych na stanowiskach innych niż profesor oraz inne wynagrodzenia i świadczenia w systemie szkolnictwa wyższego i nauki” – wskazano w uzasadnieniu.
Wysokość miesięcznego stypendium doktoranckiego rośnie
.Pensje na uczelniach uzależnione są od pensji profesorów. Zgodnie z ustawą Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce wysokość miesięcznego wynagrodzenia zasadniczego w uczelni publicznej dla nauczyciela akademickiego nie może być niższa niż 50 proc. wynagrodzenia profesora, z tym, że dla profesora uczelni – wynosi nie mniej niż 83 proc., a dla adiunkta – wynosi nie mniej niż 73 proc.
W uzasadnieniu przypomniano, że z wysokością wynagrodzenia profesora są powiązane również inne wynagrodzenia i świadczenia w systemie szkolnictwa wyższego i nauki, w tym: łączna miesięczna kwota stypendium socjalnego i stypendium rektora jaką może otrzymać student, miesięczne wynagrodzenia członków rady uczelni, dodatek funkcyjny pracownika uczelni publicznej oraz miesięczne wynagrodzenie zasadnicze pracownika naukowego w jednostce naukowej Polskiej Akademii Nauk. Od wynagrodzenia minimalnego profesora uzależniona jest też wysokość stypendium doktorantów w szkołach doktorskich. Wysokość miesięcznego stypendium doktoranckiego wynosi co najmniej 37 proc. wynagrodzenia profesora – do miesiąca, w którym została przeprowadzona ocena śródokresowa i 57 proc. wynagrodzenia profesora – po miesiącu, w którym została przeprowadzona ocena śródokresowa.
Uzgodnienia projektu potrwają do 7 grudnia br. Projektowane rozporządzenie ma wejść w życie 1 stycznia 2023 r.
Reforma polskiej nauki jest niezbędna
.Uniwersytet jest kluczowym elementem w procesie tworzenia się społeczeństwa wiedzy – będącego realną ideą, a nie tylko medialnie nadużywanym sloganem – pisze prof. Michał KLEIBER. Tekst wygłoszony na uroczystości przyznania Doktoratu Honoris Causa Akademii WSB publikuje „Wszystko co Najważniejsze” [LINK].
„Instytucją centralną dla szeroko rozumianej racjonalności działania jest uniwersytet. Prawidłowe społeczne rozumienie przeszłości z jednej strony, a stawianie czoła wyzwaniom współczesności i świadome tworzenie pożądanej przyszłości z drugiej nie są w ogóle możliwe w kraju niemającym sieci dobrze funkcjonujących uczelni. Mimo że owa tradycyjna rola uniwersytetu nie podlega dyskusji, dynamika rozwoju społecznego i gospodarczego oraz powszechność kształcenia na poziomie wyższym stawiają przed uniwersytetem nowe, niezwykłe zadania. Rozwój zróżnicowanych potrzeb edukacyjnych, mobilność młodzieży oraz zmiany w metodach kształcenia w wyniku rozwoju technik teleinformatycznych wydaje się prowadzić na przykład do podważenia klasycznych atrybutów kształcenia uniwersyteckiego – jedności miejsca („kampus wybranej uczelni”) i czasu trwania studiów („5 lat od matury do magisterium”). Zamiast tego kształtować się będzie zapewne model edukacji uniwersyteckiej o nieporównywalnie większej elastyczności – studenci zbierać będą potrzebne punkty kredytowe na różnych, często bardzo od siebie odległych (geograficznie i kulturowo) uczelniach – często zresztą w systemie kształcenia na odległość (telestudia), a przerwy w toku studiów i zdobywanie w ich trakcie zupełnie innych doświadczeń życiowych będą sprawą zupełnie naturalną. Taki rozwój szkoły wyższej jest szansą i zagrożeniem równocześnie – czy jesteśmy przygotowani na takie wyzwanie?
Wyzwań stojących przed polskim uniwersytetem jest oczywiście znacznie więcej. Wymieńmy jeszcze parę z nich: jak zapewnić sprawne zarządzanie i wysoką jakość edukacji uniwersyteckiej w warunkach powszechności studiowania i chronicznie niedostatecznych środków? Jak wydobywać synergię z łączenia bądź ścisłej współpracy różnych uczelni? Jak zapobiegać promocji kształceniowej przeciętności i stwarzać specjalne możliwości szczególnie uzdolnionym? Jak otworzyć się na świat i realnie umiędzynarodowić studia w kraju, udowadniając, że jesteśmy w stanie sprostać globalnej konkurencji uniwersyteckiej? Jak wypracować efektywny system edukacji ustawicznej? Jak doprowadzić do stworzenia w Polsce spójnego systemu krajowych i zagranicznych staży podoktorskich – kluczowego momentu w karierze młodego naukowca? Jakie wnioski wyciągać z informacji dotyczących losów absolwentów? Nie ma wątpliwości – bez odpowiedzi na pytania tego typu nasze uczelnie nie staną się tym, czym być powinny, czyli ważnym nośnikiem rozwoju skutecznie umożliwiającym cywilizacyjne konkurowanie ze światem” – pisze prof. Michał KLEIBER.
„Nasza przyszłość na wielu poziomach – indywidualnym, instytucjonalnym, państwowym czy globalnym – zależy od zakresu podejmowanych przez nas działań w duchu mądrze rozumianego dobra wspólnego. Im szybciej będziemy do tego naprawdę gotowi, tym większa będzie szansa na satysfakcjonujące życie kolejnych pokoleń” – przekonuje autor.
Polscy naukowcy muszą zarabiać więcej
.Bez prowadzenia badań naukowych na dobrym, światowym poziomie Polska jest skazana na cywilizacyjne zapóźnienie i marginalizację w świecie. Wspieranie nauki powinno być zadaniem ogólnonarodowym, niezależnym od sympatii politycznych – pisze prof. Andrzej JAJSZCZYK [LINK].
„Trudno sobie wyobrazić kraj z dobrze funkcjonującą nauką bez sprawnie działających agencji grantowych. Niezależnie od tego, że system grantowy ma swoje wady, niczego lepszego, jeżeli chodzi o podział ograniczonych środków na badania, dotychczas nie wymyślono. Kluczowe znaczenie w przypadku Polski mają tu Narodowe Centrum Nauki (NCN) i Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBR). Pierwsze z nich finansuje badania podstawowe, a drugie – przede wszystkim badania stosowane. Należy wzmacniać finansowo agencje grantowe, pamiętając o tym, że to właśnie wyniki badań podstawowych tworzą żyzne podglebie dla innowacji. Niezbędne jest utrzymanie dużej autonomii NCN, w którym kluczowe decyzje dotyczące rodzajów oferowanych grantów, sposobów oceny wniosków i podziału środków na poszczególne programy podejmuje Rada Naukowa złożona z wybitnych naukowców. Byłoby właściwe przeformułowanie nieco misji obu agencji, tak aby NCN finansowało wszelkie badania, czyli zarówno podstawowe, jak i stosowane, których pomysły pochodzą od samych naukowców, a NCBR – badania zlecane przez rząd i realizujące cele państwa. W przypadku NCN taka zmiana usunęłaby sztuczny niekiedy podział na wspomniane rodzaje badań” – pisze prof. Andrzej JAJSZCZYK.
PAP/Szymon Zdziebłowski/Wszystko Co Najważniejsze/AJ