Małgorzata WANKE-JAKUBOWSKA: Konsolidacja wrocławskich uczelni. Eksperyment, który się nie powiódł

Konsolidacja wrocławskich uczelni.
Eksperyment, który się nie powiódł

Photo of Małgorzata WANKE-JAKUBOWSKA

Małgorzata WANKE-JAKUBOWSKA

Absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego, z wykształcenia matematyk teoretyk, specjalista PR, przez 18 lat rzecznik prasowy Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Współtworzyła pierwszy „Raport o stanie nauki w Polsce”. Współautorka kilkunastu już książek o bohaterach „Solidarności”. Odznaczona Medalem „Niezłomni” (2013) i Medalem „Zasłużony dla Wrocławia – Merito de Wratislavia” (2016).

Ryc.: Fabien Clairefond

zobacz inne teksty Autorki

Gdybyśmy połączyli główne uczelnie w Warszawie czy Krakowie w jedną, trafiłaby ona do pierwszej setki światowego rankingu — ocenia były prezes PAN prof. Michał Kleiber. Wicepremier Jarosław Gowin przekonuje zaś w jednym z wywiadów: „Musimy rozpocząć procesy konsolidacyjne uczelni o profilu akademickim, dokonuje się on w całej Europie” oraz zapowiada ustawowe ułatwienia i znaczące wsparcie finansowe dla uczelni, które podjęłyby trud integracji. Na spotkaniu z rektorami uczelni wrocławskich 19 września padła nawet konkretna kwota — 100 mln zł. Czy wystarczy, aby zachęcić do instytucjonalnej konsolidacji? We Wrocławiu mówiło się o tym od dawna. Podejmowano też konkretne inicjatywy, które każdorazowo kończyły się fiaskiem.

.Wrocław nie był ani pierwszym, ani jedynym ośrodkiem akademickim, w którym pojawiały się pomysły konsolidacji uczelni i próby ich łączenia. Ten proces w Polsce zaczął się już na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Konsolidację rozpoczęło słynne połączenie Akademii Medycznej w Krakowie z Uniwersytetem Jagiellońskim, w wyniku czego w 1993 roku powstało Collegium Medicum z trzema wydziałami, jako integralna część uniwersytetu. Do 2004 roku, kiedy to podobny proces przeprowadzono w Bydgoszczy (Akademia Medyczna została włączona do Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, tworząc trzywydziałowe Collegium Medicum UMK), Uniwersytet Jagielloński był jedynym uniwersytetem w Polsce mającym wydziały medyczne. Wybór w 2012 roku na stanowisko rektora UJ profesora medycyny ostatecznie przypieczętował trudny początkowo proces integracji w Krakowie.

Motywacją, którą kierowano się przy kolejnych konsolidacjach, była możliwość tworzenia uniwersytetów w miastach wojewódzkich w wyniku łączenia uczelni zawodowych: pedagogicznych, technicznych, rolniczych czy teologicznych. Ministerstwo usiłowało nawet uczynić z konsolidacji warunek niezbędny do utworzenia uniwersytetu.

Pierwszy w ten sposób powstał Uniwersytet Opolski w 1994 roku z połączenia Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Opolu z istniejącą od 1981 roku filią Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Nie udało się jednak połączyć w Opolu uczelni pedagogicznej i Wyższej Szkoły Inżynierskiej, która ostatecznie przekształciła się w 1996 roku w Politechnikę Opolską.

Powiodło się to natomiast w Olsztynie i Zielonej Górze — z połączenia Akademii Rolniczo-Technicznej, Wyższej Szkoły Pedagogicznej i Warmińskiego Instytutu Teologicznego powstał w 1999 roku Uniwersytet Warmińsko-Mazurski, a w 2001 roku utworzono Uniwersytet Zielonogórski z połączenia Politechniki Zielonogórskiej oraz Wyższej Szkoły Pedagogicznej. Proces konsolidacji przebiegał w obu tych przypadkach stosunkowo najłatwiej i uczelnie w niewielkim stopniu odczuły podnoszenie wymogów formalnych stawianych wobec uniwersytetów; najskuteczniej rozbudowywały swoje struktury i zdobywały nowe uprawnienia do nadawania stopni naukowych. Konsolidacja okazała się dla wszystkich korzystna.

Trudniej przebiegał podobny proces w Szczecinie. W 2008 roku z połączenia Politechniki Szczecińskiej z Akademią Rolniczą powstał Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny. Wydziały techniczne de facto zdominowały rolnicze i przyrodnicze, dlatego powszechne było odczucie, że nie była to konsolidacja, ale raczej likwidacja jednej z uczelni. Wiadomo której.

W tym samym czasie następował też proces włączania do uniwersytetów, funkcjonujących w przeszłości w ich ramach, a wydzielonych w latach powojennych, wydziałów teologicznych — w 1998 roku poznański Papieski Wydział Teologiczny przyłączono do Uniwersytetu Adama Mickiewicza, a w 2000 roku erygowano Wydział Teologiczny na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. Na Uniwersytecie Opolskim i Warmińsko-Mazurskim w wyniku połączenia i przekształcenia też funkcjonują wydziały teologiczne. Osobne, jednowydziałowe uczelnie teologiczne w dużych, uniwersyteckich ośrodkach pozostały jedynie w Warszawie i we Wrocławiu, gdzie podejmowane były kilkakrotnie nieudane próby włączenia Papieskiego Wydziału Teologicznego do Uniwersytetu Wrocławskiego. Chyba obie strony tak naprawdę tego nie chciały.

Od pewnego czasu zaczęły łączyć się uczelnie niepubliczne, zmuszone do tego warunkami rynkowymi i niżem demograficznym. W szczytowym okresie było ich około czterystu, a obecnie ponad sto postawiono już w stan likwidacji lub wykreślono z rejestru (dane z MNiSW). Także we Wrocławiu następują procesy konsolidacyjne: Wyższa Szkoła Zarządzania i Finansów została włączona do Wyższej Szkoły Bankowej, a rok później Dolnośląską Wyższą Szkołę Służb Publicznych „ASESOR” wcielono do Dolnośląskiej Szkoły Wyższej. W przypadku uczelni niepublicznych przebiega to bez zakłóceń i bez potrzeby jakichkolwiek zewnętrznych zachęt czy wsparcia. To jest walka o przetrwanie.

Inaczej jest z uczelniami publicznymi. Proces tworzenia uniwersytetów w mniejszych ośrodkach został w zasadzie zakończony, a po roku 2006 — korzystając z zapisów nowelizacji ustawy — akademie zaczęły przekształcać się w tzw. uniwersytety przymiotnikowe: przyrodnicze, medyczne, rolnicze. Groźba likwidacji nad nimi na razie nie wisi, więc motywacji do konsolidacji nie ma. Ani poważnych argumentów, które przeważałyby nad obawami.

Dlatego cieszyć może inicjatywa trzech krakowskich uczelni: Akademii Górniczo-Hutniczej, Politechniki Krakowskiej i Uniwersytetu Rolniczego, które w kwietniu 2015 roku utworzyły pierwszy w kraju formalny związek uczelni o nazwie InnoTechKrak. Możliwość tworzenia związków uczelni jest wynikiem zmian ustawowych wprowadzonych w październiku 2014 roku. Pozwala na prowadzenie wspólnych badań i inwestycji, dzielenie kadry naukowo-dydaktycznej i wprowadzanie wspólnych standardów zarządzania. Może być pierwszym krokiem w kierunku pełnej konsolidacji uczelni. W Krakowie szybko i bez wcześniejszych zapowiedzi udało się to, co w stolicy Dolnego Śląska idzie jak po grudzie.

.We Wrocławiu pomysł integracji uczelni jako pierwszy zgłosił w 2000 roku kończący drugą rektorską kadencję na Akademii Rolniczej, późniejszy wiceminister w resorcie kierowanym przez Krystynę Łybacką, prof. Tadeusz Szulc. Była to idea utworzenia jednego wielkiego Uniwersytetu Dolnośląskiego, łączącego wszystkie wrocławskie uczelnie publiczne w konfederację z zachowaniem ich wewnętrznej struktury i autonomii oraz scedowaniem części uprawnień na instytucję zarządzającą, złożoną z prezydenta, wiceprezydenta oraz kolegium środowiskowego. Pomysł był wówczas tyleż nowatorski, co trudny do zrealizowania, gdyż ówczesna ustawa takiej możliwości nie przewidywała. Zakładał on wprawdzie powołanie jednostki, która rozpocznie przygotowania do procesu integracji oraz podejmie się koordynacji działań uczelni do czasu uchwalenia zmian ustawowych, ale nikt tej idei wówczas nie podjął.

Pomysł powrócił po dziesięciu latach, a jego autorem był prof. Roman Kołacz, następca prof. Szulca, rektor Uniwersytetu Przyrodniczego, uczelni, w którą przekształciła się Akademia Rolnicza. Przedstawioną przez niego deklarację, nazwaną od miejsca jej ogłoszenia Deklaracją pawłowicką, podpisali w lutym 2010 roku rektorzy siedmiu z jedenastu wrocławskich uczelni publicznych. Zobowiązali się oni do działań służących integracji wrocławskiego środowiska akademickiego, zostawiając jako sprawę otwartą formę organizacyjną tego przedsięwzięcia. Niebawem, bo już we wrześniu 2010 roku, forma ta skrystalizowała się pod nazwą Wrocławska Unia Akademicka. Miał to być związek uczelni w rozumieniu zapisów ustawy o szkolnictwie wyższym z 2005 roku. Podpisaniu przez rektorów porozumienia o woli powołania unii nadano bardzo uroczysty charakter — ceremonia ogłoszenia projektu odbyła się we wrocławskim ratuszu w obecności władz miasta i województwa, a także przewodniczącej Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polski, prezesa zarządu Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, dolnośląskich radnych i parlamentarzystów. Odtrąbiono sukces, powołano nawet czasopismo „Spectrum”, wydawane przez nieistniejącą formalnie Wrocławską Unię Akademicką. Ukazały się dwa numery tego periodyku — były wywiady, analizy, relacje… I sprawa ucichła. Senaty uczelni, których rektorzy podpisali porozumienie, nie były wcale tak skore, aby ten pomysł poprzeć. Uchwały podjęły senaty tylko trzech spośród siedmiu uczelni, a zabrakło najważniejszej — Uniwersytetu Wrocławskiego. Wraz z końcem rektorskiej kadencji inicjatywa upadła.

W nowej kadencji 2012 – 2016 pojawił się kolejny pomysł na integrację uczelni, tym razem zaproponowano pełną ich konsolidację. W październiku 2013 roku ówczesny rektor Uniwersytetu Wrocławskiego prof. Marek Bojarski zwrócił się do rektorów trzech wrocławskich uczelni z propozycją połączenia ich z uniwersytetem. Na to wezwanie odpowiedział tylko rektor Uniwersytetu Przyrodniczego. Obie uczelnie przystąpiły poważnie do tego projektu. Powołano uczelniane komisje do sprawy połączenia, sporządzony został zewnętrzny audyt, pokazujący mocne i słabe strony każdej z łączących się uczelni, tak w aspekcie naukowym, ludzkim, jak i materialnym; w biurze rankingów i analiz Wydawnictwa Perspektywy Press zamówiono nawet symulację rankingu, wedle którego połączone uczelnie przy tym samym potencjale zajęłyby czwartą pozycję w kraju.

Uczelniane komisje, które odbyły dziesiątki narad, miały ostatecznie przygotować raporty i uzgodnić wspólną uchwałę o połączeniu. Wzorowano się na krakowskim Collegium Medicum, a nie na konsolidacji, jaką przeprowadzono w Szczecinie. Włączony do Uniwersytetu Wrocławskiego Uniwersytet Przyrodniczy miał funkcjonować jako Collegium Naturalium, zachowując wewnętrzną strukturę i całkowitą odrębność organizacyjną, finansową i majątkową przez pełne dwie kadencje lub (w drugim wariancie) przez czas nieokreślony. Nie było jednak akceptacji środowiska ani jednej, ani drugiej uczelni. Nie pomógł list rektora Uniwersytetu Przyrodniczego, który próbował rozwiewać obawy pracowników o miejsca pracy i poziom wynagrodzeń. Na Uniwersytecie Wrocławskim niepokojono się obniżeniem prestiżu uczelni i ewentualną likwidacją dublujących się kierunków studiów. Uchwały dystansujące się od pomysłu przyjęły niektóre rady wydziałów, m.in. Wydziału Matematyki i Informatyki oraz Biotechnologii. Głośno swoje obawy wyrażał prof. Leszek Pacholski, były rektor Uniwersytetu Wrocławskiego. Propozycja tzw. uchwały połączeniowej, zaproponowanej przez komisję Uniwersytetu Wrocławskiego, nie została nawet przez drugą stronę zaopiniowana. Wycofano się z pomysłu konsolidacji po cichu.

Ale i bez instytucjonalnej integracji współpraca międzyuczelniana jest prowadzona — realizowane są interdyscyplinarne projekty badawcze, m.in. w utworzonym przez Miasto Wrocław i wrocławskie uczelnie centrum EIT+ podejmowane są wspólne inicjatywy dydaktyczne czy przedsięwzięcia inwestycyjne. Od 18 lat wrocławskie środowisko akademickie organizuje z wielkim rozmachem wspólną imprezę — Dolnośląski Festiwal Nauki. Cały czas procesowi integracji sprzyjały władze Wrocławia, a prezydent Rafał Dutkiewicz jest jego gorącym orędownikiem. Dla przykładu, instytucji zarządzającej Wrocławską Unią Akademicką gotów był przekazać budynek, w którym mieścił się niegdyś legendarny klub studencki „Pałacyk”. Na potrzeby tworzonego we Wrocławiu środowiskowego centrum kultury akademickiej oferował pomieszczenia po likwidowanej najstarszej zajezdni tramwajowej na wrocławskim Dąbiu.

Z integracyjnych pomysłów pozostała jeszcze wspólna celebracja. Coraz huczniej obchodzone są kolejne okrągłe rocznice, od czterech lat organizowana jest, oprócz tradycyjnych uczelnianych, środowiskowa inauguracja roku akademickiego z udziałem przedstawicieli wrocławskich uczelni publicznych. Powoli obrasta ona w różnorakie imprezy towarzyszące. Na wrocławskim Rynku odbędą się już po raz drugi zmagania w grze miejskiej Akademickie Starcie, bicie tanecznego rekordu i darmowy koncert. Od dwunastu lat połączone chóry akademickie wspólnie śpiewają Gaudeamus. Równie uroczyście obchodzone jest doroczne Święto Nauki Wrocławskiej w połowie listopada, którego kulminacyjnym punktem jest wręczenie Nagrody Kolegium Rektorów im. Profesora Dudka za integrację wrocławskiego środowiska akademickiego. Lista laureatów jest długa. Prof. Roman Kołacz został też doceniony za zasługi na rzecz konsolidacji uczelni przez rajców miejskich — w 2014 roku otrzymał Nagrodę Wrocławia.

Każda inicjatywa integracyjna, która pojawiała się w środowisku, skupiała uwagę mediów. Informowały o tym bardzo szczegółowo i regularnie. Wycofanie się z pomysłu nie wzbudzało już zainteresowania, nie próbowano dociekać przyczyn niepowodzenia. A to warte jest uwagi i głębszej analizy.

Dlaczego to, co udało się w Krakowie i Szczecinie, nie spotyka się — mimo wielokrotnych i różnorodnych prób — z akceptacją we Wrocławiu?

.Od początku rezerwę wobec inicjatyw konsolidacyjnych okazywała Politechnika Wrocławska. Sceptycyzm i dystans wyrażał nie tylko rektor, ale także byli rektorzy i członkowie senatu. Głośny był też spór o formułę Wrocławskiego Centrum Badań EIT+. Nawet środowiskowa inauguracja roku akademickiego organizowana była początkowo bez Politechniki Wrocławskiej. W lutym 2010 roku na spotkaniu w Centrum Kształcenia Ustawicznego Uniwersytetu Przyrodniczego w podwrocławskich Pawłowicach, gdzie podpisane zostało porozumienie nazwane Deklaracją pawłowicką, nie było rektora Politechniki Wrocławskiej. Nie było, bo nie został na nie zaproszony. Czyżby dlatego, że znane było jego nieprzychylne do integracji nastawienie?

Głosy krytyczne wobec inicjatywy utworzenia związku uczelni pod nazwą Wrocławska Unia Akademicka pojawiały się też w prasie. Szerokim echem odbił się wywiad z byłym rektorem politechniki i byłym ministrem nauki prof. Andrzejem Wiszniewskim, w którym użył on barwnego porównania, że tak jak utworzenie kołchozów nie poprawiło funkcjonowania gospodarstw rolnych, tak połączenie uczelni nie będzie receptą na zwiększenie poziomu nauki i dydaktyki. Także przedstawiciele nauk ścisłych na Uniwersytecie Wrocławskim wyrażali swój sceptycyzm wobec tej inicjatywy. Bardzo szybko wycofały się z pomysłu uczelnie artystyczne. Być może inicjator, rektor Uniwersytetu Przyrodniczego, nie miał wystarczająco mocnej pozycji w środowisku? Albo brakowało mu argumentów? Należało się spodziewać, że ogłoszenie decyzji o przystąpieniu do jej realizacji bez uprzedniego wysondowania nastrojów wśród pracowników może spotkać się z oporem. Była nawet głośna inicjatywa pod hasłem „Ratujmy Uniwersytet Przyrodniczy przed likwidacją”.

.Od nowego roku akademickiego ponownie pojawia się szansa, aby do porzuconej idei konsolidacji powrócić. W większości wrocławskich uczelni we wrześniu kadencję rozpoczęły nowe władze rektorskie. Ułatwienia i korzyści finansowe w zamian za połączenie obiecuje ministerstwo. I coraz większymi krokami zbliża się szczyt niżu demograficznego. Może pomysł na konsolidację uczelni we Wrocławiu albo choćby utworzenie związku, tak jak w Krakowie, znów odżyje? Ale niepowodzenia wcześniejszych prób integracyjnych kładą się cieniem i miliony oferowane przez wicepremiera Gowina być może nie będą wystarczającą zachętą do podjęcia kolejnej próby konsolidacji.

Małgorzata Wanke-Jakubowska

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 6 października 2016