„Zakochaj się w seniorze”. Akcja społeczna w Białymstoku

Zakochaj się w seniorze

Zwróceniu uwagi na starsze psy jako na mądre, czułe i pełne chęci do życia zwierzęta, a także zachęceniu do ich mądrego przyjmowania pod dach ludzi służy styczniowa akcja „Zakochaj się w seniorze” białostockiego schroniska dla zwierząt. Psich seniorów będzie można poznać m.in. w jednej z kawiarni.

„Zakochaj się w seniorze”

.Akcję „Zakochaj się w seniorze” organizują po raz kolejny wolontariusze ze Schroniska dla Zwierząt „Dolina Dolistówki” w Białymstoku. Jak powiedziała koordynatorka akcji, wolontariuszka Aneta Bukowska, przybywając do schroniska należy również zwracać uwagę na starsze psy przebywające w schronisku, bo mają one mniejsze szanse na znalezienie domu. „Uważa się je za stare, niedołężne, spisuje się na straty, a to najwspanialsze psy: bardzo mądre, bardzo żywe, które potrafią zaskoczyć” – dodała. Zaznaczyła, że wolontariusze chcą pokazać, że starszy pies nie znaczy „gorszy”.

Bukowska mówiła, że większość ludzi przychodzących do schroniska szuka młodych psów, w typie rasy, a pomija stare zwierzęta. Wśród głównych powodów podała to, że ich leczenie może dużo kosztować i szybko odejdą. „Owszem, trzeba się liczyć z kosztami leczenia, ale to jest niezależne od wieku. Natomiast argument, że szybko odejdą? Te psy po adopcji rozkwitają, w dobrych, domowych warunkach przeżywają wiele dobrych chwil” – zachęcała i dodała, że starsze psy nie są tak wymagające jak szczeniaki, łatwiej się z nimi porozumieć, potrafią wiele rzeczy.

W schronisku przebywa obecnie ponad 30 psów, które mają powyżej ośmiu lat, a to wiek – jak wyjaśniła Bukowska – gdy psa ocenia się jako „seniora”. W ramach akcji na profilu wolontariuszy w mediach społecznościowych będzie się można dowiedzieć więcej o podopiecznych schroniska. Będą tam publikowane m.in. zdjęcia starszych psów, ich historie, a także wywiady z wolontariuszami.

„Herbatka na 4 łapkach”

.Jednym z najstarszych psów w schronisku jest 14-letni Santos, który w azylu przebywa od ok. siedmiu lat. „Nie jestem wylewny, ale lubię bliskość człowieka. Cenię sobie przestrzeń, jednak zawsze znajdę chwilę na głaski i małe czułości” – takim wpisem zachęcają wolontariusze do poznania Santosa. W internecie można też poznać kocich seniorów. M.in. 14-letniego Jodę, który w schronisku jest od blisko pół roku. Wolontariusze piszą, że jest kontaktowy i lubi głaskanie, a także bliskość człowieka.

Jednym z punktów akcji zaplanowanym na 11 stycznia będzie „Herbatka na 4 łapkach”, czyli spotkanie w jednej z kawiarni, gdzie będzie można poznać kilku psich seniorów i porozmawiać z wolontariuszami. „Zależy nam, żeby wyjść do ludzi, pokazać, że te psy potrafią się zachować czy to w mieście, czy to w kawiarni, że mogą być fajnymi towarzyszami” – powiedziała Bukowska.

Kierowniczka białostockiego schroniska Anna Jaroszewicz podkreśliła, że akcja jest potrzebna, bo nadal zbyt mało osób myśli o przyjmowaniu starszych psów. Zwróciła uwagę, że kilka lat temu na adopcję seniorów decydowały się pojedyncze osoby, w ostatnim czasie jest ich więcej. W 2024 roku nowy dom znalazło ok. 20 starszych psów, trzy kolejne na początku tego roku. „Widać większą otwartość ludzi, ale to wciąż za mało. W schronisku nie powinno być żadnego starszego psa” – oceniła.

Zaznaczyła, że przy przyjmowaniu pod własny dach starszego psa należy myśleć przede wszystkim o tym psie. „Złe jest myślenie o sobie: że będzie mi ciężko, gdy odejdzie, bo pies będzie żył tylko chwilę. Adopcja to coś, co robimy dla dobra psa, a nie dla dobra siebie, przy tej adopcji należy myśleć, co jest dobre dla zwierząt, a nie dla człowieka” – dodała Jaroszewicz. W białostockim schronisku przebywa ponad 200 psów i kotów.

Nie przestaje mnie zadziwiać siła oddziaływania psów

.Psycholog ludzki, zwierzęcy, pisarka i poetka, zajmująca się edukacją i terapią w asyście zwierząt, Barbara BORZYMOWSKA, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” w tekście „Nie przestaje mnie zadziwiać siła oddziaływania psów„, wskazała na wpływ psów na ludzi: „Nastolatka z depresją, która nie miała ochoty na nic, na kontakt z psem także, ale pies nie przyjął tego do wiadomości i póty ją zaczepiał, póki nie zaczęła się nim interesować i na jej twarzy nie pojawił się uśmiech. Takich historii jest więcej”.

„Nie wymieniłam wszystkiego, co robimy w towarzystwie naszych czworołapów. A jest tego jeszcze trochę – edukacja dorosłych, organizacja imprez mających pokazać, jak wspaniale można z psem spędzać czas, interweniowanie w sytuacjach, kiedy jakiemuś zwierzakowi jest naprawdę źle czy przyznawanie, w imieniu Prezydenta, orderu „Serce dla zwierząt”. I jeszcze parę innych aktywności. Mamy to szczęście, że robimy to, co naprawdę kochamy – w dodatku w towarzystwie tych, które kochamy, a które kochają nas”.

„Pracując w taki sposób jak my trzeba mieć wciąż na względzie coś bardzo ważnego – dobrostan psa. Nie można zapominać, że pies nie jest w pełni dobrowolnym uczestnikiem wszystkich tych działań. Że nikt go nie pyta, czy ma ochotę odwiedzać tylu ludzi i tyle miejsc. Jasne, pies lubi współaktywność z właścicielem i dlatego pójdzie z nami wszędzie. Ale czasem może być mu trudno i czasem może się w jakimś miejscu czuć źle. Naszym obowiązkiem jest wtedy przerwanie tej sytuacji, z opuszczeniem owego miejsca włącznie”.

.„Nie wyobrażam sobie życia bez psów. I chciałabym, żeby wszyscy mieli świadomość, […] że człowiek także kształtował się w relacji z psem, niektórzy naukowcy mówią wręcz o współewolucji. To znaczy, że gdyby nie związek z psami, bylibyśmy inni. Podejrzewam, że gorsi. Bo postępowania fair, umiejętności kochania i wierności możemy się uczyć od nich. W tym obszarze jesteśmy znacznie, znacznie gorsi” – pisze Barbara BORZYMOWSKA.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 4 stycznia 2025
Fot. Flickr/Tambako The Jaguar.