Zamach na Samuela Paty’ego wyzwolił przemoc wobec szkoły, która do tej pory z trudem była powstrzymywana [Mickaëlle PATY]

Pięć lat po zamachu na Samuela Paty’ego, francuskiego nauczyciela, zamordowanego po tym, jak na lekcji o wolności słowa pokazywał uczniom karykatury Mahometa z magazynu „Charlie Hebdo”, w tygodniku „Journal du Dimanche” ukazał się wywiad z jego siostrą, Mickaëlle Paty. Siostra zamordowanego nauczyciela i autorka książki „Le Cours de Monsieur Paty” zwraca uwagę na błędy państwa francuskiego, które utrudniają powstrzymanie przemocy wobec pracowników szkół.
.„Nie bądźmy naiwni. Przemówienia polityków, wygłaszane po każdym zamachu islamistów to tylko puste słowa, za którymi nie idą realne działania. Czy słowa oburzenia i potępienia mają jakąkolwiek moc odstraszającą? Oczywiście, że nie. Dowodzą tego następstwa zamachu na mojego brata: wszystko się zmieniło i jednocześnie nic się nie zmienia. Wydawałoby się, że weszliśmy w erę, w której uciekanie się do gróźb, przemocy, a nawet zabójstw, staje się akceptowalne. Pierwszymi tego ofiarami są nauczyciele. W swojej książce Madame, vous n’avez pas le droit ! nauczycielka Delphine Girard doskonale wyjaśnia naturę tego zjawiska. Islamiści zyskują wpływy przebiegle – stopniowo utrwalają przekonanie, że działają w słusznej sprawie, a ci, którzy się im sprzeciwiają, są źli, są islamofobami. Islamizm już się nie ukrywa, lecz działa w sposób zorganizowany” – stwierdza Mickaëlle Paty w „Journal du Dimanche”.
„Zamach na mojego brata wyzwolił przemoc wobec szkoły i jej pracowników, która do tej pory z trudem była powstrzymywana” – ocenia.
.„Walka, którą toczę, nie jest walką, którą Samuel Paty toczył podczas swoich lekcji. Mój brat kształtował krytyczne myślenie przyszłych obywateli. Moja walka ma natomiast na celu wskazanie na błędy, które ułatwiły dokonanie zbrodni, kosztującej go życie. (…) Nie mogę powiedzieć, że nikt nie słucha tego, co mam do powiedzenia. Ale z jakim skutkiem? Żadnym, poza raportem parlamentarnym z 70 rekomendacjami, który zbiera kurz w ministerstwie edukacji narodowej…Co pozostaje? Powierzchowne oburzenie po każdej agresji na personel oświaty. Huczne wizyty ministrów, mające stanowić zadośćuczynienie samą ich obecnością, ale bez wprowadzania żadnych realnych działań naprawczych. Gdy nic się nie zmienia, to znaczy że nic nie zostało zrobione” – podkreśla Mickaëlle Paty.
oprac. JD