Piotr ORAWSKI: "Piękno muzyki (30). O sztuce Nikolausa Harnoncourta"

"Piękno muzyki (30).
O sztuce Nikolausa Harnoncourta"

Photo of Piotr ORAWSKI

Piotr ORAWSKI

Muzykolog, nauczyciel i dziennikarz. W Trójce spędził jedenaście lat. Kolejne jedenaście lat zawodowej aktywności to Polskie Radio BIS. Po zmianie formuły programu trafił do Dwójki, swego naturalnego środowiska radiowego. Był tam do samego końca, realizując swoje wielkie marzenie młodości - wieloletni cykl codziennych audycji, w których opowiadał o skomplikowanych i fascynujących zarazem dziejach sztuki dźwięku. www.piotrorawski.pl

OD REDAKCJI: Dzięki uprzejmości Pana Rafała, mamy przyjemność jeszcze raz podróżować poprzez świat muzyki, który przez wiele lat w niezwykły sposób opisywał Piotr Orawski – człowiek z ogromną wiedzą i pasją muzyczną, którą przekazywał radiosłuchaczom. Polecamy Państwu ten cykl.

Jestem mu to winien, bo jest jednym z moich wielkich mistrzów myślenia o muzyce obok Mirosława Perza, Hansa Heinricha Eggebrechta i Christopha Wolffa. Harnoncourt jest dyrygentem myślącym i pisarzem muzycznym, który porusza w swoich tekstach nie tylko sprawy dotyczące wykonawczych praktyk dawnej muzyki, ale najbardziej istotnych zagadnień dotyczących muzyki jako takiej, jako ważnej dziedziny ludzkiego życia i kultury.

Pamiętam jego pierwsze nagrania z lat sześćdziesiątych, jego pionierskie realizacje dzieł Bacha z lat siedemdziesiątych, a zwłaszcza to tytaniczne wyzwanie – podjęte wraz z Gustavem Leonhardem – nagrania wszystkich kantat Bacha, które mimo mankamentów dawnych [już dawnych !] rejestracji zachowuje świeżość spojrzenia na muzykę XVIII wieku. Z Harnoncourtem sprawa była dość skomplikowana.

Herbert von Karajan, jeden z największych muzyków i dyrygentów XX wieku, mówił, że Harnoncourt trafi na festiwal w Salzburgu – jako jego szef – dopiero po jego śmierci. I tak się stało. Kiedy w połowie pierwszej dekady XXI wieku byłem w Salzburgu z okazji Roku Mozartowskiego, szefowie salzburskiego festiwalu powiedzieli mi, że Harnoncourt jest jednym z najbardziej lubianych i cenionych muzyków tego festiwalu.

O wiele bardziej uprzejmy był Bernard Haitink, dyrygent królewskiej orkiestry Concertgebouw w Amsterdamie, który po nagraniu przez Harnoncourta symfonii Mozarta powiedział, że jego orkiestra – a był jej wieloletnim szefem – nie chce grać Mozarta inaczej niż po harnoncourtowsku. Wielki austriacki dyrygent ma jeszcze i tę wartość swojej sztuki, że ona ciągle ewoluuje, że ciągle się rozwija, że nie ma dwóch takich samych nagrań.

.Pasje Bacha nagrał kilka razy i nie wiem, które nagrania są piękniejsze – te starsze, czy te nowsze. To fascynujące, jak może zmieniać się postrzeganie tego samego utworu z perspektywy lat, ale chyba na tym polega fenomen muzyki, która dla każdorazowego zaistnienia potrzebuje wykonania, interpretacji, nowej kreacji. Harnoncourt jest w tym mistrzem. Słowo raz zapisane jest i trwa na zawsze, trwa i jest namalowany obraz, wybudowana katedra czy zamek albo pałac. Muzyka też trwa w postaci partytury, ale każde jej wykonanie czy nagranie jest inne i na tym polega jej fenomen.

Nie zapomnę nigdy tego wieczoru, kiedy w Filharmonii Krakowskiej w roku dwutysięcznym miałem okazję słuchać – jak to się mówi w żargonie radiowym – na żywo Pasji Janowej Bacha z Harnoncourtem i jego zespołami. O jakości i wielkości muzyków świadczy to, że nie było żadnej różnicy między nagraniami a wykonaniem koncertowym. Ostatnio miałem okazję posłuchać najnowszego nagrania Requiem Mozarta, kolejne w dyskografii Nicolausa Harnoncourta. Jakaż jest to przejmująca, mądra, głęboka interpretacja, zupełnie inna od tej sprzed wielu lat, z roku 1991. Tamta też była fascynująca, ale ta najnowsza, nagrana w roku 2003, zadziwia dojrzałością.

Być może dlatego tak bardzo cenię sztukę Harnoncourta i jego myślenie o muzyce, bo te bardzo ważne rzeczywistości postrzegania sztuki dźwięku ciągle się zmieniają, ciągle dojrzewają, nigdy nie są takie same. Harnoncourt ma wielki talent nie tylko do pisania o muzyce, ale również – co jest jeszcze bardziej ważne – ciągłego o niej myślenia, a jest to jeszcze bardziej ważne. Muzyka nie jest wartością raz na zawsze zadaną, jest sztuką interpretacji i współtworzenia, z czego wielki austriacki dyrygent zdaje sobie doskonale sprawę.

.A to, że jego znakomitej sztuce towarzyszy refleksja intelektualna, jest pocieszeniem dla tych wszystkich, którzy w muzyce dostrzegają nie tylko piękno dźwiękowe, ale także wartości mentalne, myślowe, a nawet filozoficzne – w rozumieniu europejskiej tradycji tej dziedziny wiedzy i poznania naszej rzeczywistości, naszego życia, naszego jestestwa.

Piotr Orawski

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 13 marca 2015
Fot.Shutterstock