
Nowe stulecie – nowa jakość współpracy polsko-brytyjskiej
Setna rocznica odrodzenia polskiej państwowości skłania do refleksji nad historią relacji polsko-brytyjskich – pisze prof. Arkady RZEGOCKI
Ostatnie lata charakteryzują się zacieśnianiem współpracy polsko-brytyjskiej w każdym aspekcie życia politycznego, gospodarczego oraz kulturowego. W wymiarze politycznym mamy do czynienia z rosnącą liczbą polsko-brytyjskich spotkań na szczycie. Możemy pochwalić się zarówno regularnymi konsultacjami międzyrządowymi, w których uczestniczą premierzy obu krajów, jak i spotkaniami w formule tzw. kwadrygi, składającej się z ministrów spraw zagranicznych oraz obrony narodowej. Wspomniane formy współpracy trwale wpisały się do relacji polsko-brytyjskich i przynoszą wymierne korzyści. W grudniu 2017 r. Polska stała się drugim – po Francji – krajem europejskim, który podpisał traktat obronny z Wielką Brytanią.
Brexit bynajmniej nie doprowadził do spadku zainteresowania Polską wśród Brytyjczyków. Od 2017 r. organizowane jest Polsko-Brytyjskie Forum Belwederskie, które ma na celu budowę więzi pomiędzy obywatelami obu krajów. W przyszłorocznym Forum w Warszawie będziemy mieli okazję do szerokiej wymiany know-how pomiędzy środowiskami politycznymi, biznesowymi, naukowo-akademickimi czy kulturalnymi Polski i Wielkiej Brytanii.
Warto na krótko pochylić się nad historią polsko-brytyjskich relacji sprzed 1918 r. Już w XVI w. na dworze Jagiellonów bywali posłowie angielscy, a polscy w Anglii. Najsłynniejsza była wizyta posła Działyńskiego na dworze królowej Elżbiety I. Ślady tego wydarzenia możemy odnaleźć w „Hamlecie” Szekspira. Niemniej stała obecność dyplomatyczna RP w Londynie datowana jest od 1769 r. Król Poniatowski był zainteresowany językiem angielskim i nawet tłumaczył Szekspira. Z poparcia króla Polski powstał również wzorowany na ówczesnym „The Spectator” polski „Monitor”, w którym promowano idee reform. Warto podkreślić, iż ambasador brytyjski w Warszawie poparł reformy Trzeciego Maja, a sama konstytucja odbiła się szerokim echem w Wielkiej Brytanii. Wigowskie elity z Edmundem Burkiem na czele okazały sympatię wobec przemian ustrojowych w Polsce.
Dla konserwatystów brytyjskich polska konstytucja zestawiana z rewolucyjnym „szaleństwem” Francji stanowiła dobry przykład ewolucyjnego myślenia o prawie.
W XIX w. Londyn był jednym z ważniejszych ośrodków politycznych emigracyjnej Polski. To w stolicy Wielkiej Brytanii w 1832 r. powołano do życia Stowarzyszenie Literackie Przyjaciół Polski, które propagowało sprawę polską wśród opinii publicznej. Pomimo wzmożonych wysiłków księcia Czartoryskiego oraz Lorda Dudleya Stuarta brytyjskie elity polityczne nie poparły wprost niepodległości Polski, obawiając się zachwiania równowagi sił w Europie.
Jednakże intelektualiści epoki wiktoriańskiej nie pozostawali zupełnie niezainteresowani sprawą polską. Warto wspomnieć o Lordzie Actonie, jednym z najświetniejszych angielskich teoretyków wolnościowych, który potępiał rozbiory I Rzeczypospolitej, nazywając je wyjątkowo okrutnym aktem przemocy absolutyzmów wobec istotnego, wolnościowego państwa europejskiego. Premier brytyjski Benjamin Disraeli postrzegał natomiast rozbiory Polski za początek burzliwego okresu przemian polityczno-społecznych na kontynencie europejskim.
W wiekach XX i XXI możemy wyszczególnić trzy główne fale migracyjne Polaków na Wyspy. Pragnę podkreślić, iż każda z nich na swój własny sposób przyczyniała się do rozwoju gospodarczego Wielkiej Brytanii i promocji wiedzy o naszym kraju wśród jej obywateli.
Szczególny okres relacji polsko-brytyjskich stanowi II wojna światowa, a zwłaszcza okres Bitwy o Anglię, kiedy to dywizjony polskich lotników odegrały kluczową rolę w pokonaniu niemieckiej Luftwaffe, przyczyniając się do przełomowego w historii wojny zwycięstwa. To właśnie osławiony przez Arkadego Fiedlera Dywizjon 303, mając na swoim koncie najwięcej zestrzeleń w całym Royal Air Force, stał się symbolem polskiej walki o wolność. Działania Polaków w walkach lądowych aliantów są równie imponujące. Żołnierze gen. Andersa walczyli ramię w ramię z Brytyjczykami pod Monte Cassino, a oddziały gen. Maczka przyczyniły się do przełamania linii obrony niemieckiej w Normandii w 1944 r. O ogromnym zaufaniu Brytyjczyków do Polaków może świadczyć fakt, że premier Churchill powierzył gen. Maczkowi plan obrony wschodniego wybrzeża Szkocji w przypadku potencjalnej inwazji. Bohaterstwo Polaków na frontach II wojny światowej jest obecne w dyskursie oraz przestrzeni publicznej w Wielkiej Brytanii. Znajdziemy na Wyspach setki pomników i miejsc poświęconych Polakom i wciąż powstają nowe dzięki wzmożonej działalności organizacji polonijnych. Ostatnio miałem okazję uczestniczyć w szczególnie wzruszającym momencie. Na dziedzińcu Urzędu Miasta Edynburga, a więc w najważniejszym punkcie miasta, odsłonięto pomnik ku czci gen. Stanisława Maczka, a w katedrze tablicę przygotowaną przez polski konsulat.
Na szczególną uwagę zasługuje fakt, iż działający na podstawie konstytucji kwietniowej Rząd RP w Londynie uznawany był przez Wielką Brytanię za legalny rząd Polski tylko do lipca 1945 r. Jednak pomimo fatalnych dla Polski ustaleń Wielkiej Trójki w Jałcie Brytyjczycy zdecydowali się na wsparcie prawne Polaków. W 1947 r. wprowadzono w życie Polish Resettlement Act, który był pierwszą brytyjską ustawą umożliwiającą przyznawanie obywatelstwa na masową skalę konkretnej grupie narodowej.
Po wojnie Londyn stał się bezsprzecznie centrum politycznym i kulturowym polskiej emigracji.
Rząd londyński reprezentował niezłomne stanowisko, że nie będzie współpracować w jakimkolwiek wymiarze z rządem komunistycznym w kraju. Niezłomność ta, często wyśmiewana przez komunistów, zbudowana była na wierze, że to elity na uchodźstwie reprezentują wolną Polskę. Do wybitnych reprezentantów Niezłomnych należeli Mieczysław Grydzewski, twórca londyńskich „Wiadomości”, Zygmunt Nowakowski, Tymon Terlecki oraz Marian Hemar, który na antenie Radia Wolna Europa prowadził cotygodniowy kabaret „Teatr Hemara”. Sam Hemar pisał o swojej bezkompromisowości: „Moja gorąca miłość nie może się pogodzić z inną Polską, tylko najlepszą, najszlachetniejszą, najuczciwszą w świecie”. Gdy rozmawia się z osobami z powojennej emigracji, uwagę przykuwa całkowity brak kompleksu, gdyż rozumieli oni, jak ważną rolę Polska miała i ma do spełnienia w Europie. Dla Tymona Terleckiego to właśnie polską misją było przechowanie najważniejszych wartości europejskiej cywilizacji.
W naszych dość ograniczonych relacjach powojennych warto wspomnieć o antykomunistycznej polityce Margaret Thatcher, która widziała w Polakach realną szansę na obalenie systemu komunistycznego. Jej wizyta w Polsce, w tym spotkanie z przywódcami „Solidarności”, była próbą lepszego zrozumienia dynamiki przemian, które dokonywały się wtedy w Polsce. Warto podkreślić, że Brytyjczycy okazali solidarność z Polską w trudnych momentach nie tylko poprzez gesty polityczne. Wymienić tutaj należy organizację Friends of Poland, która wysyłała paczki do Polski w trakcie stanu wojennego.
Trzecia, ostatnia i największa fala emigracyjna po rozszerzeniu unijnym z 2004 r. ma charakter ekonomiczny. Najbardziej aktualne dane Office of National Statistics z 2017 r. pokazują, że liczba Polaków w Zjednoczonym Królestwie to ponad milion osób. Oznacza to, że Polacy są największą mniejszością narodową w tym kraju, znacznie wyprzedzając Rumunów, Irlandczyków czy Włochów.
Język polski jest dziś drugim najczęściej używanym językiem na Wyspach.
Rozmawiając na co dzień z wieloma przedstawicielami Polonii, nie sposób nie zauważyć ogromnego wkładu polskich przedsiębiorców i wysoko wykwalifikowanych specjalistów w brytyjską gospodarkę.
Relacje między Warszawą a Londynem były i są pełne niuansów. Przeprowadziwszy Państwa przez wybrane najważniejsze wątki polsko-brytyjskiej historii, chciałem wykazać, że poznanie naszej wspólnej historii pozwoli nam na lepszą ocenę dzisiejszych relacji, które niestety często są spłycane do jednego aspektu – brexitu.
Wkraczamy w kolejne stulecie naszych stosunków dyplomatycznych z ogromnym bagażem wspólnych doświadczeń. W roku 2018 Polska i Wielka Brytania mają nie tylko wspólne interesy. Oba kraje łączą tysiące, jeśli nie miliony relacji międzyludzkich. Głęboko wierzę, że to właśnie nasze przyjaźnie i rodziny, które tworzymy w Polsce i na Wyspach Brytyjskich, pozwolą na większe zbliżenie Brytyjczyków do Polaków i na płynniejszą wymianę kulturową. W tym kontekście widzę szansę na polepszenie poziomu wiedzy na temat Polski w Wielkiej Brytanii.
.Polacy na Wyspach, jak niewiele narodowości, mogą pochwalić się niezwykle bogatą historią i dziedzictwem kulturowym, budowanym przez pokolenia, które zachowały tożsamość pomimo długiej izolacji politycznej. Teraz powinniśmy czerpać z naszej kulturowej dywidendy same korzyści, jeśli tylko będziemy umieli skutecznie opowiedzieć o nas Brytyjczykom.
Arkady Rzegocki