
Dość
Skończmy wreszcie z tym szaleństwem – apeluje prof. Michał KLEIBER
Mój apel adresowany jest do nas wszystkich, ale do polityków w szczególności. I żeby nie było wątpliwości – mam tu na myśli osoby wszelkich politycznych orientacji. Totalna niezgoda dominuje wprawdzie w naszym życiu publicznym od dawna, ale ostatnio osiągnęła zupełnie karygodny poziom, przekraczając cywilizowane granice publicznego sporu, tworząc prawdziwe zagrożenie dla naszej pomyślnej przyszłości. Niedocenienie przez rządzących szerokich społecznych emocji najpierw w przypadku projektu ustawy o ochronie zwierząt, a ostatnio orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego musi budzić zdziwienie. Nie sposób oczywiście odmówić inicjatorom tych działań głęboko humanistycznych przesłanek leżących u podstaw podjętych kroków, ale sposób wprowadzenia ich w życie, bez szerokiej dyskusji wszystkich szczegółów i jasnego przedstawienia już na samym początku środków łagodzących kluczowe konsekwencje proponowanych działań, niejako gwarantował powstanie poważnych problemów. Tym groźniejszych, że powstających w trudnych warunkach rosnących zagrożeń pandemią.
Powiedzmy na wstępie dobitnie, iż orzeczenie TK w sprawie aborcji pod względem prawnym nie budzi najmniejszych zastrzeżeń. Broni ono po prostu zapisu konstytucji uchwalonej w roku 1997 przez lewicowo-liberalną władzę, co wydaje się faktem istotnym w kontekście dzisiejszych emocji. Dodajmy, że konstytucja ta poparta została w ogólnonarodowym referendum, a zapisy dotyczące aborcji potwierdzone zostały stanowiskiem ówczesnego TK. Prawo w sprawie obecnego konfliktu jest więc jednoznaczne i każda niezgoda z jego wydanym obecnie potwierdzeniem jest próbą obalenia obowiązującej konstytucji. Oczywiście konstytucję można zmienić, wystarczy do tego zdobycie poparcia większości dwóch trzecich w Sejmie i wygranie wyborów prezydenckich. W zaistniałej sytuacji protestująca część opozycji powinna skoncentrować się na realizacji tych skądinąd w naszych warunkach niełatwych do osiągnięcia celów wyborczych. Byłoby to naturalną konsekwencją istniejących różnic w naszych poglądach – przy obecnej dynamice zmian społecznych 23 lata obowiązywania obecnej konstytucji nie wydaje się być okresem zbyt krótkim, aby podjąć wyzwanie jej nowelizacji. Pod warunkiem oczywiście, że odbywać się będzie w zgodzie z zasadami demokratycznego ładu społecznego.
Zapytajmy więc, dlaczego dochodzi dzisiaj do tak agresywnych, nieodpowiedzialnych zachowań protestujących? Odpowiedź wydaje się taka – wszelkie obowiązujące prawo jest wprawdzie niezbywalnym regulatorem życia społecznego, ale bynajmniej nie rozwiązuje wszystkich społecznych problemów. A nie ma co ukrywać, że takie problemy w Polsce istnieją. Tyle że do ich rozwiązywania trzeba podejść zupełnie inaczej. Słyszę na przykład wypowiedzi pewnych posłanek twierdzących, że sprawy zaszły dzisiaj zbyt daleko, aby myśleć o jakimkolwiek kompromisie. Czy dobrze rozumiem, że jest to nawoływanie do wojny domowej? Ja myślę inaczej czy wręcz dokładnie przeciwnie – sprawy zaszły tak daleko, że kompromis jest absolutnie konieczny. A na czym mógłby on polegać? Moja propozycja byłaby następująca.
.Ponad dwie trzecie Polaków popiera istniejący obecnie kompromis aborcyjny niezależnie od tego, że większość z nas jest skłonna uważać generalnie aborcję za zło. Z konieczności w pewnych sytuacjach uznawane to jest jednak przez wielu z nas za mniejsze zło od zła generowanego przez aborcję eugeniczną, obejmującą wszelkie zdiagnozowane wady płodu. Zażegnaniem sporu mogłoby więc być na przykład szybkie uchwalenie przez parlament ustawy rozdzielającej przypadki nienarodzonych dzieci ze zdiagnozowanym zespołem Downa, wyłączone z prawa do aborcji, od przypadków innych wad płodu, uważanych za nieodwracalne i będących dla większości społeczeństwa akceptowalną z konieczności przesłanką do tego zabiegu. Szkoda ponadto, że informacja o wprowadzanych przez obecny rząd szerokich działaniach pomocowych dla rodzin niepełnosprawnych dzieci upowszechniona została dopiero tydzień po orzeczeniu TK i nie załagodziła protestów na samym ich początku, także ta sprawa jest bowiem niezwykle ważna dla zbliżenia stanowisk stron sporu.
Dodajmy jeszcze dla porządku propozycję porozumienia w sprawie ustawy o ochronie zwierząt. Jestem przekonany, że długie, paroletnie vacatio legis dla zapisu o zakazie uboju rytualnego i szybkie wdrożenie pomocy dla hodowców zwierząt futerkowych mogłoby prowadzić także tu do racjonalnego kompromisu.
Powiedzmy na koniec bardzo dobitnie – skutki obecnych protestów, w których uczestniczą niestety też politycy przenoszący później złe emocje do Sejmu, mogą być tragiczne dla nas wszystkich. Zdominowani przez ogromne emocje, agresywnie nastawieni demonstranci łamią bowiem wszystkie obowiązujące w związku z pandemią zasady zachowania, co grozi wybuchem epidemicznej bomby. W połączeniu ze skandalicznymi i ewidentnie łamiącymi prawo atakami na kościoły i księży oraz zakłócaniem przebiegu obrzędów religijnych będzie to zapewne niebawem skutkować zdecydowanymi działaniami policji, co z kolei wywoła w odpowiedzi wzmożoną agresję protestujących, co z kolei… Czyżby rysowała się przed nami prosta droga do sytuacji, którą z przerażeniem obserwujemy od paru miesięcy np. na Białorusi? Czy właśnie tego chcemy? Naprawdę potrzebujemy trochę dobrej woli wszystkich stron istniejących sporów, aby takiego tragicznego scenariusza uniknąć.
.Uzgodnijmy więc wspólnie niezbędny kompromis, zaprzestańmy chaotycznych protestów i we właściwy demokracji sposób prowadźmy debatę o wszystkich innych dzielących nas sprawach. Jest ich dużo, od lat doświadczamy tego sporu niemal codziennie. Ograniczmy jednak wreszcie emocje oraz słowną i, niestety, już także fizyczną agresję – naprawdę, nie traćmy szansy na niezakłóconą kontynuację budowy naszej wspólnej, pomyślnej przyszłości.
Michał Kleiber