Francuski podatek od najbogatszych, albo upadek rządu

podatek od najbogatszych

Prezydent Francji Emmanuel Macron dał premierowi Sébastienowi Lecornu czas do niedzieli wieczorem (5 października 2025 r.) na utworzenie rządu – podał portal BFMTV, powołując się na otoczenie szefa państwa. Według tych źródeł skład rządu powinien być ogłoszony najpóźniej w poniedziałek rano. Jednym z kluczowych tematów jest podatek od najbogatszych – podatek Zucmana. Jego wprowadzenia domaga się lewica.

Podatek Zucmana – podatek od najbogatszych Francuzów

Premier Sébastien Lecornu poszedł jak dotąd na niewielkie kompromisy, jeśli chodzi o postulaty lewicy, która daleka jest od poparcia jego rządu. Kluczowym tematem debaty politycznej we Francji stało się w tych dniach opodatkowanie najbogatszych.

Socjaliści domagają się od premiera Sébastiena Lecornu, by we Francji ścisła czołówka najbogatszych, których majątki przekraczają 100 mln euro, płaciła podatek w wysokości 2 proc. dochodu – t.zw. podatek Zucmana.

Nazwa podatku pochodzi od nazwiska francuskiego ekonomisty Gabriela Zucmana, który od lat opowiada się za globalnym podatkiem dla miliarderów. Argumentuje on, że superbogacze nie utrzymują się z uzyskiwanych dochodów, lecz z samego kapitału (np. akcji przedsiębiorstw, które kontrolują), dzięki czemu korzystają ze stawek podatkowych niższych niż wszyscy inni podatnicy, którzy muszą płacić podatek dochodowy.

Sprawa rozbija się o bardzo wąską grupę najbogatszych Francuzów, szacowaną na około 1800 osób.

Premier Sébastien Lecornu odrzuca proponowany przez lewicę podatek Zucmana, który nazywa „niebezpiecznym” dla gospodarki i zatrudnienia. Premier zaproponował jednak podatek od holdingów nie dotyczący „majątków zawodowych”, który jednak ani nie dotyka fortun najbogatszych, ani też nie przyniesie do budżetu tak wielkich dochodów, jakie według lewicy dałby podatek Zucmana.

Albo zwiększenie podatków dla najbogatszych, albo uderzenie w klasę średnią

4 października 2025 r. francuski dziennik gospodarczy „Les Echos” podał, że Sébastien Lecornu planuje również – aby przekonać socjalistów – obciążenie podatników, których dochody przekraczają 250 tysięcy euro (bądź par z dochodem powyżej 500 tys. euro), co miałoby przynieść około 3 mld euro dochodów do budżetu.

Premier Sébastien Lecornu zapowiadał wcześniej, że rząd powstanie zanim parlament rozpocznie prace, a więc przed 6 października 2025 r. Oznacza to, że rząd powinien zostać powołany w ciągu weekendu. Jednak partia Republikanie (kontynuatorka gaulistowskiej prawicy), uczestnicząca w poprzednim gabinecie postawiła swoje własne warunki. Przewodniczący tej formacji i dotychczasowy szef MSW Bruno Retaillau uzależnił jej udział w nowym rządzie od obietnic w kwestii imigracji.

Prezydent Emmanuel Macron zażądał od premiera, by powołany rząd składał się z 25-26 ministrów i sekretarzy stanu, i aby był „bardzo polityczny” oraz „zdolny do rozmów z lewicą” – podał BFMTV.

Czy powstanie rząd Sébastiena Lecornu?

Sébastien Lecornu ma przedstawić we wtorek 8 października 2025 r. w parlamencie deklarację polityki ogólnej (expose). Będzie to pierwsza okazja dla opozycji do złożenia wniosku o wotum nieufności wobec rządu, co już zapowiedziała skrajnie lewicowa Francja Nieujarzmiona (LFI). Kolejną okazją będzie później głosowanie nad projektem ustawy budżetowej na przyszły rok. W każdym przypadku, aby wniosek przeszedł, potrzebne będzie wsparcie Partii Socjalistycznej (PS) i skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego (RN). Ważne będzie także stanowisko Republikanów.

Próbując zjednać Partię Socjalistyczną, premier Sébastien Lecornu ogłosił w piątek, że zrezygnuje z uciekania się do artykułu konstytucji pozwalającego przyjmować ustawy z pominięciem głosowania (art.49.3). Zaskoczył tym socjalistów, których hasłem przewodnim była walka z tym kontrowersyjnym – choć legalnym – mechanizmem, stosowanym przez poprzedników Sébastiena Lecornu. Ustępstwo to może okazać się jednak niewystarczające.

PAP/AJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 4 października 2025