Co zrobi Emmanuel Macron?

Ta środa 8 października 2025 r. ma być kolejnym, decydującym dniem we francuskim życiu politycznym. Jakie możliwości ma prezydent i jakie przyniesie to konsekwencje dla Francji?
.Po rezygnacji Sébastiena Lecornu, w poniedziałek 6 października, piłka wróciła do obozu prezydenckiego. Emmanuel Macron dał partiom politycznym czas do środy, aby ponownie spróbowały uformować jakikolwiek rząd. Jakie opcje są dostępne?
Wyznaczyć nowego premiera
.Emmanuel Macron sięgnął po to rozwiązanie już trzy razy od przyspieszonych wyborów parlamentarnych z lipca 2024 roku. Najpierw był premier Michel Barnier (wrzesień-grudzień 2024), później François Bayrou (grudzień 2024-wrzesień 2025) i na końcu Sébastien Lecornu (wrzesień-październik 2025). Rządy te polegały na sojuszu między blokiem centrowym i centroprawicowym LR. Za każdym razem gabinet upadł z innych przyczyn: Michel Barnier został pokonany poprzez wotum nieufności, François Bayrou przegrał wotum zaufania, Sébastien Lecornu sam zrezygnował po burzy wywołanej przez skład swojego rządu.
W międzyczasie po rezygnacji Sébastiena Lecornu pojawiły się informacje o potencjalnym uformowaniu nowego rządu, tym razem w kierunku centrolewicy. Według doniesień to socjalista miałby objąć stery nowego gabinetu. Jako znak dobrej woli Sébastien Lecornu, jako „negocjator”, byłby gotowy zawiesić reformę emerytur z 2023 roku, którą Emmanuel Macron dał radę wtedy uchwalić. Dla lewicy cofnięcie tej reformy stanowi priorytet, bo de facto podwyższa ona wiek emerytalny.
Emmanuel Macron może powołać kogokolwiek na stanowisko premiera. Teoretycznie nie musi nawet się liczyć z układem sił w Zgromadzeniu Narodowym, ale wiadomo, że ugrupowania opozycyjne gotowe są na szybkie przegłosowanie wotum nieufności w przypadku braku osiągnięcia umowy koalicyjnej.
Rozwiązać Zgromadzenie Narodowe
.Ta opcja została zastosowana w czerwcu 2024 roku, po porażce obozu prezydenta w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Przedterminowe wybory osłabiły blok centrowy (stracił wtedy swoją względną większość) i wzmocnił rozbicie izby niższej na trzy bloki o równych siłach. Media, politycy i wyborcy są zgodni co do konsekwencji tej decyzji dla obecnego braku stabilności.
Gdyby doszło do rozwiązania parlamentu, wybory mogłyby mieć miejsce w drugiej połowie listopada. Daty 16 i 23 listopada zostały nawet już „zarezerwowane” na szczeblu lokalnym. Partie polityczne zaczęły, na wszelki wypadek, szukać kandydatów i toczą się nawet negocjacje przedwyborcze w okręgach parlamentarnych.
Według sondaży w przypadku przyspieszonych wyborów parlamentarnych blok centrowy zaliczyłby poważny spadek, a prawicowy Rassemblement National osiągnąłby wzrost.
Sondaż Opinionway dla telewizji CNews, 7 października 2025:
Rassemblement National i UDR (prawica): 33 proc.
Sojusz Socjalistów, Zielonych i Komunistów: 18 proc.
Blok centrowy: 14 proc.
LR (centroprawica): 12 proc.
LFI (radykalna lewica): 9 proc.
Reconquête (prawica): 6 proc.
Sondaż IFOP dla telewizji LCI, 8 września 2025:
RN i UDR: 34 proc.
Blok lewicowy i LFI: 24 proc.
Blok centrowy: 14 proc.
LR: 12 proc.
Reconquête: 4 proc.
Instytuty nie badały rozbicia głosów na okręgi, więc nie podano potencjalnej liczby mandatów. Według szacowań RN mógłby liczyć na ok. 240 mandatów poselskich (+100 w porównaniu z poprzednimi wyborami), blok lewicowy 170 (-20), blok centrowy 70 (-90), LR 60 (+10), pozostali 37 łącznie.
Dymisja prezydenta
.To najmniej prawdopodobna opcja, podsuwana przez ugrupowania opozycyjne i nawet niektórych członków bloku centrowego, jak byłego premiera Édouarda Philippe’a. Emmanuel Macron mógłby wybrać „zaplanowaną dymisję”, aby pozostawić czas na kampanię wyborczą.
Według sondażu Odoxa dla dziennika „Le Figaro”, przeprowadzonego natychmiast po dymisji premiera Sébastiena Lecornu, aż 87 proc. Francuzów obwinia prezydenta Macrona (57 proc. uważa, że jest całkowicie winien) o paraliż państwa. Gdyby przedterminowe wybory parlamentarne nie wyłoniły większości dla którejkolwiek ze stron, chaos pozostałby na tym samym poziomie, prawdopodobnie aż do wyborów prezydenckich, wstępnie zaplanowanych na wiosnę 2027 roku.
Według obserwatorów życia politycznego tylko wybory prezydenckie mogą nadać francuskiej polityce nowy ton, nowy kierunek. Wiadomo jednak, że prezydent Macron nie jest skłonny do rezygnacji. Gdyby jednak poszedł tą drogą – sondaże pierwszej tury wskazują na zdecydowaną przewagę kandydata prawicy i ostrą walkę o wejście do drugiej tury:
Kandydat RN: 30-35 proc.
Kandydat bloku centrowego: 10-19 proc.
Kandydat socjalistyczny: 7-16 proc.
Kandydat LFI: 12-15 proc.
Kandydat LR: 9-14 proc.
Kandydat Reconquête: 4-6 proc.
.Jakąkolwiek prezydent Macron podejmie decyzję, nie będzie ona bez konsekwencji dla francuskiej sceny politycznej i wcale nie jest zagwarantowane, że pozwoliłaby zażegnać chaos. Emmanuel Macron został jednak zepchnięty do narożnika i wszyscy czekają na jego ruch.
Nathaniel Garstecka