W wolnej Polsce nie ma miejsca na rasizm, ksenofobię, antysemityzm
Jestem dzisiaj tutaj, by w imieniu Rzeczypospolitej, naszego państwa, oddać hołd tym, którzy zostali zamordowani 4 lipca 1946 roku, 70 lat temu. Byłem przed momentem na tutejszym żydowskim cmentarzu, by pochylić głowę w zadumie i modlitwie nad zbiorową mogiłą tych, którzy tutaj zginęli. Można powiedzieć – młodych ludzi, bo średnia wieku to, myślę, ok. 25-30 lat. A więc to byli młodzi ludzie, a co najważniejsze i co z całą mocą chcę podkreślić – to byli obywatele Rzeczypospolitej, żydowskiego pochodzenia. Ludzie, którzy często cudem przeżyli gehennę Holokaustu, tracąc często na własnych oczach swoich najbliższych.
Jestem tutaj, by podkreślić, że niepodległa, suwerenna, wolna Rzeczpospolita oddaje hołd tym swoim obywatelom, bo Polska jest państwem wolności, wzajemnego szacunku i Polska jest państwem dobrego współżycia – wszystkich obywateli, niezależnie od narodowości, wyznania czy języka.
W związku z tym, w wolnej, suwerennej i niepodległej Polsce nie ma miejsca na jakiekolwiek uprzedzenia: na rasizm, ksenofobię, nie ma miejsca na antysemityzm. Takie zachowania, choćby w najdrobniejszym przejawie muszą być w Polsce w sposób zdecydowany piętnowane, bo tylko wtedy Polska będzie prawdziwie wolnym państwem dla wszystkich swoich obywateli.
.Jestem tutaj dzisiaj, bo ta tragedia pogromu kieleckiego sprzed 70 lat ma dwa wymiary – państwowy i społeczny. Zdarzyła się już po II wojnie światowej, po straszliwym doświadczeniu Holokaustu. Zdarzyła się w państwie, które miało nową władzę – komunistyczną. W państwie, gdzie w czasie II wojny światowej władze Polski Podziemnej karały wszystkich donosicieli, szmalcowników i wszystkich tych, którzy nie byli solidarni wzajemnie: obywatel wobec obywatela. Solidarni w sprzeciwie wobec wspólnego wroga, jakim były faszystowskie Niemcy i hitlerowcy okupujące polskie ziemie. Władze podziemne, które nakazywały pomoc obywatelom narodowości żydowskiej, których Niemcy chcieli całkowicie wyniszczyć, bo chcieli wyniszczyć cały ten naród.
To właśnie władze Polski Podziemnej stworzyły Radę Pomocy Żydom „Żegotę”, która uratowała tysiące istnień ludzkich, w tym dzieci. To władze Polski Podziemnej i polskie władze na uchodźstwie przenosiły do mocarstw światowych informacje o tym, co dzieje się na okupowanych przez Niemców polskich ziemiach, że naród żydowski jest niszczony, że istnieją obozy zagłady, gdzie masowo, codziennie morduje się ludzi. Potem, w tym sensie państwowym, gdy przyszły władze komunistyczne, które niszczyły i Polskie Państwo Podziemne i wszystkich tych, którzy się im sprzeciwiali, to doszło do tej tragedii.
Dlaczego o tym mówię? Dlatego, że to władze państwa: wojsko, milicja, Urząd Bezpieczeństwa Publicznego zachowały się tamtego dnia w zdumiewający, a często bestialski sposób. To wojsko i milicja pierwsze otwarły tutaj ogień i wiele ofiar, które zginęły, zginęło od kul. To wojsko i milicja zamiast pomóc i chronić polskich obywateli, naszych współobywateli, nie tylko nie zapewniły ochrony, ale jeszcze zaatakowały. A potem pozostawiły sprawę i UB przez wiele godzin nie reagowało. Dopiero wieczorem przyszło z obroną.
Ale to także problem społeczny – problem tego, że nie tylko wojsko i milicja tu były i atakowały. Atakowali też ludzie… Pozostawiam ocenie historyków, socjologów, jak to się stało, dlaczego tak się stało, że ludzie zareagowali w taki, a nie inny sposób. Ale jedno chcę podkreślić z całą mocą: nie ma żadnego usprawiedliwienia dla antysemickiej zbrodni. Nie ma i nie będzie! Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla takiej sytuacji, kiedy jeden człowiek podnosi rękę na drugiego, bezbronnego, niewinnego. To się nigdy nie może zdarzyć w praworządnym państwie. Dzisiaj Polska jest państwem praworządnym, państwem, które chce zapewnić wszystkim obywatelom bezpieczeństwo – niezależnie od tego, z jakich domów pochodzą, w jakiej wierze czy bez wiary zostali wychowani, jaki język jest bliski ich sercu, bo wszyscy jesteśmy polskimi obywatelami. Wszystkim swoim obywatelom Rzeczpospolita jest winna jednakową ochronę.
.Polacy i Żydzi na tych ziemiach to tysiącletnia tradycja współżycia dwóch narodów, dwóch kultur, często małżeństw, pokrewieństwa, przyjaźni, znajomości. 1000 lat wspólnej historii i trwania razem – w Polin, ziemi przyjaznej żydowskiemu narodowi. „Polin” – tu spocznij, tu jest przyjazne miejsce. 1000 lat historii, w której Polacy, polscy obywatele narodowości żydowskiej stawali w obronie Rzeczypospolitej: w postaniach, w wojnach 1920 i 1939 roku i całej II wojnie światowej. Na różnych frontach: zachodnim i wschodnim, w Polskim Wojsku, w kampanii wrześniowej, w Powstaniu Warszawskim. Wszędzie tam byli, ramię w ramię walczono za wolność Polski. Razem przelewano krew.
Chcę z całą mocą podkreślić – ci, którzy tej zbrodni tu 4 lipca 1946 roku dokonali, przez ten czyn wykluczyli się z naszego społeczeństwa, wykluczyli się z Rzeczypospolitej przyjaciół. Bo jak oni chcieliby spojrzeć w oczy tym wszystkim Polakom narodowości żydowskiej, którzy zginęli za naszą wolność? Przez tyle setek lat, przez dziesięciolecia. Jak chcieliby spojrzeć w oczy rodzinie Ulmów i wszystkim tym, którzy w czasie II wojny światowej, pomagając, ratując Żydów, oddali swoje życie, ryzykowali często, cierpieli. Jak chcieliby spojrzeć w oczy uczciwym polskim obywatelom? Uczciwym ludziom? Nie mogą spojrzeć w oczy, bo takie zachowanie, jak było wtedy, nigdy nie znajdowało i wierzę w to głęboko – nigdy nie znajdzie akceptacji. Rzeczpospolita takich ludzi wyklucza – nie ma dla nich miejsca w naszym wspólnym państwie, w naszej wielkiej wspólnocie polskich obywateli.
Jeszcze raz składam hołd wszystkim tym, którzy zginęli. Składam hołd i dziękuję wszystkim tym, którzy na przestrzeni dziesięcioleci budowali i budują dobre relacje pomiędzy narodami – polskim i żydowskim, którzy kultywują pamięć i pokazują piękną historię, choć czasem trudną Rzeczypospolitej przyjaciół. Dziękuję wszystkim tym, którzy przyczynili się do powstania pięknego Muzeum Polin w Warszawie. Wspomnę w tym momencie pana prezydenta prof. Lecha Kaczyńskiego, wielkiego orędownika polsko-żydowskiej przyjaźni i współistnienia, wielkiego orędownika Rzeczypospolitej Przyjaciół, jednego z tych, którzy doprowadzili do budowy Muzeum Polin.
Chciałbym, żeby to muzeum – obok Muzeum Powstania Warszawskiego – stało się w Warszawie stałym punktem szkolnych wycieczek. Żeby młodzież odwiedzała to muzeum. Żeby budować świadomość tego wielosetletniego dobrego współżycia, świadomość istnienia Rzeczypospolitej Przyjaciół.
Dziękuję także wszystkim tym, którzy przyczynili się do budowy muzeum Polaków Ratujących Żydów. Mamy najwięcej ze wszystkich narodów świata drzewek w Instytucie Yad Vashem – tysiące, dziesiątki, steki tysięcy Polaków w czasie wojny pomagały Żydom, w mniejszym lub większym stopniu, swoim współobywatelom. Dziękuję za ich upamiętnianie, bo to także ważny element naszej historii.
.Dbajmy o to, co było ważne, co było piękne, ale i też o to, co było trudne. Żeby nie zginęła pamięć, żeby także na tym, co trudne i wyciągając z tego wnioski, budować jak najlepsze relacje współżycia i przyjaźni. A przede wszystkim nigdy nie dopuszczać do wrogości bezpodstawnej, pustej i prymitywnej.
Andrzej Duda
Tekst wystąpienia wygłoszonego w Kielcach, 4 lipca 2016 r., w 70. rocznicę pogromu kieleckiego