Ks. Paweł RYTEL-ANDRIANIK: "W 1050 lecie chrztu Polski. Chrzest motywem ratowania ludności żydowskiej"

"W 1050 lecie chrztu Polski. Chrzest motywem ratowania ludności żydowskiej"

Photo of Ks. Paweł RYTEL-ANDRIANIK

Ks. Paweł RYTEL-ANDRIANIK

Doktor nauk biblijnych i archeologii oraz doktor nauk orientalnych (w zakresie judaistyki i hebraistyki). Publicysta, poliglota, teolog i profesor Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża w Rzymie. Od lipca 2015 r. rzecznik Konferencji Episkopatu Polski.

W roku 1050-lecia chrztu Polski zastanawiamy się jakie ma znaczenie chrzest w konkretnym codziennym życiu. Bez wątpienia jednym z owoców przyjęcia chrztu jest praktykowanie przykazania miłości Boga i bliźniego. Dla niektórych „miarą tej miłości była miłość bez miary”, która wyrażała się m.in. w ratowaniu ludności żydowskiej podczas Holokaustu, choć groziła za to śmierć.

Motywy religijne wypływające z chrztu i chrześcijańskich wartości bardzo często pojawiają się w relacjach osób, które ratowały ludność żydowską.

.Przykładem tego jest ks. bp Albin Małysiak, uhonorowany najwyższym izraelskim odznaczeniem – medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, który tak wyjaśnił powód ratowania Żydów: „Pomogliśmy im z powodów czysto humanitarnych. Jezus Chrystus nauczał, aby kochać każdego”. Uratowana Lili Goldschmidt relacjonuje, że Matka Matylda Getter, Przełożona Generalna Franciszkanek Rodziny Maryi, która była zaangażowana w ratowanie dzieci żydowskich, powiedziała jej: „Kto przychodzi do nas i prosi o pomoc, w Imię Chrystusa nie wolno nam odmówić”.

Ważnym elementem w ratowaniu osób pochodzenia żydowskiego były fikcyjne metryki chrztu ponieważ w czasie II wojny światowej na ich podstawie można było uzyskać tzw. Kennkarty, czyli ówczesne dokumenty tożsamości. Niektórzy prosili o chrzest i taką metrykę, ale najczęściej księża wydawali fikcyjne metryki, które były przepustką do ocalenia życia. Uczono też modlitw katolickich, które przydawały się m.in. przy kontroli niemieckiej, ponieważ znajomość pacierza oddalała wszelkie podejrzenia o niearyjskie pochodzenie. Jeden z uratowanych – Jakub Hirsz Sławiński – tak to po latach wspominał w „Kurierze Podlaskim”: „«Cadyk do mnie mówi: Hirsz, bo ja naprawdę mam na imię Hirsz – Ty musisz się uratować. W małym miasteczku Ty się nie uratujesz. Ty musisz uciekać do dużego miasta, do Wilna albo do Białegostoku. Ja tobie dam list do Białegostoku. I ten, komu ty dasz list, on tobie pomoże, to bardzo dobry człowiek, chociaż on wcale nie jest Żyd. Cadyk dał mnie list. Pan wie do kogo to był list? To był list do księdza Abramowicza w Białymstoku. I tak ja już w początkach lipca 1941 roku znalazłem się w Białymstoku. Oddałem list dla księdza. To taki sam mądry ksiądz jak nasz cadyk. Ten ksiądz wystawił mnie katolicką metrykę, tylko Pan widzi, ja jestem czarny. Co ja mówię, ja jestem siwy, wtedy to ja byłem czarny. To on do mnie mówi, żebym nauczył się modlitwy katolickiej. Ja do dzisiaj umiem: Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Anioł Pański i Wierzę w Boga Ojca, zaśpiewam każdą kolędę i Chwalcie łąki umajone, co się śpiewa na majowym nabożeństwie, i jeszcze jedną piosenkę, katolicką umiem śpiewać, którą bardzo lubię. […] Jak mnie było bardzo źle i śmierć mnie zaglądała w oczy, to ja sobie tę piosenkę śpiewałem. Dlatego, że jestem czarny, ksiądz do mnie mówi: ja ci metrykę napiszę, że ty jesteś Ormian wyznania rzymskokatolickiego […]. Jak ja miałem tę metrykę, to ksiądz mnie jeszcze wydał świadectwo szkolne, że ja przed wojną uczyłem się w Wilnie w szkole rzemieślniczej. I z tym świadectwem ja dostałem pracę»”.

Kolejnym motywem ratowania ludności żydowskiej było pochodzenie Jezusa Chrystusa z narodu wybranego.

Polacy mieli większą lub mniejszą świadomość tego o czym pisał Kasper Twardowski w XVII w.: „Żydóweczka Bogu miła, Hebrajczyka nam powiła”.

.Przykładem tego jest opis jaki znajdujemy na stronie www.sprawiedliwi.org: „Romuald Jakub Weksler-Waszkinel katolicki ksiądz i Żyd, urodził się w 28 lutego 1943 r. w getcie w Starych Święcianach koło Wilna jako syn Jakuba i Batii Wekslerów. Kilka dni przed zagładą getta matka oddała go polskiej rodzinie Waszkinelów. Wypowiedziała wówczas te słowa do Emilii Waszkinel: Pani jest chrześcijanką, pani wierzy w Jezusa, więc niech pani w imię tego Żyda, w którego pani wierzy, uratuje moje dziecko. Gdy dorośnie zostanie księdzem. Został ochrzczony jako Romuald Waszkinel, w 1966 roku przyjął święcenia kapłańskie”.

.Motywacja religijna – obok więzów rodzinnych – była jedną z najsilniejszych w ratowaniu życia bezbronnej ludności żydowskiej w czasie Holokaustu. Motywy ekonomiczne, uwarunkowania społeczne, współczucie itp. stawały na drugim planie, gdy w grę wchodziło ryzykowanie nie tylko własnego życia, ale życia najbliższej rodziny. 

Ks. Paweł Rytel-Andrianik

 

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 1 stycznia 2016