Nicea i śmierć
Podczas obchodów Dnia Bastylii w Nicei zamachowiec wjechał ciężarówką na nadmorski bulwar około 22.30. Zginęły co najmniej 84 osoby, ponad sto jest rannych, a kilkanaście znajduje się w stanie krytycznym. Wciąż trwa identyfikacja ofiar. Świadkowie relacjonują, że w miejscu ataku wybuchła panika. Ludzie uciekali w popłochu z promenady nadmorskiej. Na Twitterze obserwatorzy wydarzeń w Nicei publikują wiele drastycznych zdjęć oraz filmów.
.Według prezydenta regionu Prowansja-Alpy-Lazurowe Wybrzeże Christiana Estrosi wiadomo, że wśród ofiar zamachu w Nicei jest co najmniej dziesięcioro dzieci, amerykańscy turyści oraz wiceszef policji w Nicei. Prezydent Francois Hollande oświadczył, że atak ten miał charakter terrorystyczny i zapowiedział, że przedłuży na kolejne trzy miesiące stan wyjątkowy, wprowadzony po zamachach terrorystycznych w Paryżu w listopadzie 2015 roku.
Sprawcą masakry jest urodzony w 1985 roku mężczyzna o podwójnym obywatelstwie francusko-tunezyjskim – Mohameda Lahouaieja Bouhlela. Jak wielu z zamachowców był znany policji, bowiem przebywał już w areszcie za użycie broni i przemoc. Francuz tunezyjskiego pochodzenia mieszkał w północnej części miasta. Sąsiedzi mężczyzny twierdzą, że miał depresję i był agresywny, co wzmogło się po rozwodzie. Wiadomo, że miał trójkę dzieci i „nie był człowiekiem religijnym”. W białej ciężarówce, której użył w zamachu, znaleziono dokumenty mężczyzny i granaty.
Francja – Nicea.
.Od 1905 roku Francja jest państwem laickim z radykalnym rozdziałem Kościoła od państwa. Francuska konstytucja gwarantuje wolność wyznania dla jej obywateli. Według różnych badań około 35-45% ludności nie wyznaje żadnej religii. Według szacunków z 2010 roku Pew Research Center 7,5% ludności Francji to muzułmanie, obecnie ich liczbę szacuje się od 4 do 7 milionów wyznawców. Islam jest uważany za drugie pod względem wielkości wyznanie we Francji zaraz po chrześcijaństwie. Największą liczbę muzułmanów stanowią imigranci z krajów postkolonialnych, takich jak Algieria, Tunezja, Maroko.
W październiku 2011 roku opublikowano raport przygotowany na zlecenie niezależnego francuskiego ośrodka badawczego L’Institut Montaigne, zatytułowany „Przedmieścia Republiki”. Znaleźć w nim można informacje, że paryskie dzielnice (np. Seine-Saint-Denis – była tak zwaną „strefą zero” muzułmańskich zamieszek jesienią 2005 roku, kiedy tłum podpalił ponad 9000 samochodów) stają się „odrębnymi społecznościami islamskimi, odciętymi od struktur państwowych, gdzie islamskie prawo szariatu szybko wypiera francuskie prawo cywilne”. Konkluzje raportu są bardzo proste, muzułmańscy imigranci coraz częściej odrzucają francuskie wartości, a zamiast tego zanurzają się w atrakcyjnym radykalnym islamie.
Tezy te potwierdziłam przeprowadzając badania w 2012 roku w arabskich społecznościach muzułmańskich oraz analizując skutki operacji w Iraku i w Afganistanie (książka: Między kulturą a religią. Operacje wojskowe w Iraku i Afganistanie). Wskazywałam na zmianę paradygmatów współczesnego radykalnego islamu i zmian kulturowych w już „europejskich” społeczeństwach, które wynikają z niepowodzenia integracji. Skutkek? Teza o niebezpiecznym zafascynowaniu tożsamością islamską. Niekontrolowane nauczanie przez salafickich kaznodziei promuje marginalizację społeczną imigrantów muzułmańskich, a to doprowadza do stworzenia równoległego społeczeństwa muzułmańskiego rządzonego przez prawa fanatyków i ekstremistów.
W 2014 roku w Nicei został pobity właściciel piekarni, za „sprzedawanie chleba z wieprzowiną”. W lutym 2015 roku w Nicei doszło do ataku na trzech francuskich żołnierzy. Zostali zaatakowani nożem w centrum Nicei. Żołnierze pełnili służbę patrolową przed Ośrodkiem Żydowskim w Nicei, gdzie mieści się między innymi rozgłośnia Radia Shalom i siedziba stowarzyszenia kulturalnego. W czerwcu tego roku muzułmańska kelnerka została napadnięta w barze przez dwóch mówiących po arabsku sprawców. Jeden z nich powiedział, na widok butelek na barze: powinnaś się wstydzić, sprzedając piwo w czasie Ramadanu i po kłótni z kelnerką pobił ją. Jak wynika z informacji policyjnych, sprawcy tych „incydentów” nie zostali zatrzymani.
Symbolika?
.Do ataku w Nicei doszło po pokazie fajerwerków na bulwarze nadmorskim. Mieszkańcy Nicei oraz turyści świętowali 227. rocznicę zdobycia Bastylii. Jak co roku w tym czasie na ulicach wielu francuskich miast odbywają się pokazy oraz festyny. Czy należy w takim razie doszukiwać się w tym świecie jakiejś głębszej symboliki? Niekoniecznie, ponieważ celem była duża liczba ludzi, a każda masowa impreza może być potencjalnym celem zamachowców. Istotny z tego punktu widzenia jest efekt zaskoczenia. Francja obawiała się zamachów w trakcie EURO2016, wówczas wszystkie służby były postawione w stan najwyższej gotowości. Dlatego pokaz sztucznych ogni, mimo wszystko został potraktowany jako wydarzenie mniejszej rangi.
Na szczególną uwagę zasługuje fakt, iż do zamachu nikt się nie przyznał. Co skutkuje dużo lepszym efektem medialnym dla tak zwanej „sprawy”. Do tego przez najbliższe dni media będą spekulować, a temat zamachu będzie numerem jeden. Nawet jeśli zamachowiec nie byłby motywowany religijnie i okaże się, że nie jest związany z ISIS, to świat cyberprzestrzeni aż się zagotował. Portale pro-ISIS zamilkły przed zamachem – co już skutkuje licznymi spekulacjami, do tego zaraz po zamachu pojawiły się zdjęcia ukazujące radość i świętowanie zamachu, a co więcej ostrzeżenia przed kolejnym.
Bez względu na powiązania zamachowca, można określić że przysłużył się ISIS oraz innym grupom radykalnych ekstremistów. Wystarczy jego tunezyjskie pochodzenie oraz ślad w kartotece policyjnej a zostanie okrzyknięty kolejnym „bojownikiem jihadu”. Propaganda oraz internetowa dezinformacja tak się przysłuży sprawie, że prawdopodobnie i tak się nie dowiemy się prawdy. Każda strona wykorzysta ten strasznych akt terroru. Szefowa skrajnie prawicowego Frontu Narodowego Marine Le Pen podała, że wojna z islamskim fundamentalizmem musi się rozpocząć. Pojawią się coraz to nowe głosy w sprawie „uchodźców” oraz tworzenia bojówek paramilitarnych. Kalifat się cieszy, portale pro fundamentalistyczne oświadczają o kolejnym zwycięstwie i straszą kolejnymi atakami – tym razem w Niemczech.
Efekt społecznej paniki i skierowania uwagi na odmienność kulturową, czy niedostosowanie społeczne -zadziałał.
.Z pewnością mamy do czynienia z przesunięciem współczesnych konfliktów z południa (Bliski Wschód) na północ (Europa). Ruchy proislamskie oraz fanatyzm i frustracja społeczna, której wynikiem są zamachy, to nie jest odległe zjawisko ograniczone do Bliskiego Wschodu. Z drugiej strony obserwujemy niezwykle niebezpieczne zmiany społeczne, które są wynikiem mierności rządów w walce z terroryzmem – zaostrzenie islamofobii, ryzyko wzrostu skrajnych, antyzmuzułmańskich i antyimigranckich partii politycznych.
Otwarte pole działania dla solo-terrorystów, samotnych wilków czy organizacji terrorystycznych i ekstremistów to konsekwencje wielu wydarzeń z ostatnich kilkudziesięciu lat. To kryzys ekonomiczny, kryzys wartości, poprawność polityczna, kryzys samych ideałów ale i polityki multi-kulti, która zakładała chęć i wiarę w te same utylitarne ideały. Do tego spuścizna działań w Iraku oraz Afganistanie, nieudane arabskie rewolucje, wojna w Syrii, Iraku, Libii, kryzys migracyjny, powstanie Kalifatu oraz rozległa działalność ekstremistów w sieci i ich machina propagandowa.
Ostatnie lata to czasm w którym wszyscy cii, którzy nie zgadzają się z danym systemem mają na tyle możliwości, by przeprowadzić taki atak jak w Nicei. Nie wymaga on żadnych nakładów finansowych, nie wymaga nawet posiadania broni, wystarczy ciężarówka, którą można rozjechać tłum niewinnych ludzi.
Skutkiem ataku w Nicei jest odwołanie zaplanowanego pokazu sztucznych ogni w nieodległej Marsylii oraz zwiększone we Włoszech kontrole na przejściach granicznych z Francją. Ulice francuskich miast mają być patrolowane przez dodatkowe jednostki policji i wojska. Nastąpiło również przedłużenie o kolejne trzy miesiące stanu wyjątkowego we Francji.
.Pytanie polega na tym: „Czy jesteśmy w stanie powstrzymać takie ataki? Moja odpowiedź brzmi: „niestety, nie:. Szefowie rządów co chwila powtarzają „zrobimy wszystko”, łączą „wyrazy najgłębszego współczucia dla narodu francuskiego”, padają: „zawsze możecie liczyć na naszą solidarność i wsparcie” – puste polityczno – dyplomatyczne słowa, które pokazują asymetryczność współczesnego niebezpiecznego świata.
Magdalena El Ghamari