Gérard LARCHER: Francja, Niemcy i Polska. To od naszych trzech krajów zależy teraz przyszłość Europy

Francja, Niemcy i Polska.
To od naszych trzech krajów zależy teraz przyszłość Europy

Photo of Gérard LARCHER

Gérard LARCHER

Francuski mąż stanu. Minister pracy w rządach Raffarina i Villepine. Od 2008 do 2011 oraz od 2014 przewodniczący Senatu Republiki Francuskiej. Kawaler Legii Honorowej.

Pomimo pozostawania przez pięćdziesiąt długich lat pod wpływem zbrodniczych ideologii, Polacy nigdy nie zrezygnowali, nigdy się nie poddali, nigdy nie poszli na ustępstwa. Pozostali wierni umiłowaniu wolności i niepodległości swego kraju. Francuzi i Polacy nigdy ze sobą nie walczyli, ale zawsze brali udział ramię w ramię – niekiedy ginąc razem – we wspólnym braterskim boju o wolność – przypomina Gérard LARCHER

.W tym roku obchodzimy stulecie zakończenia Pierwszej Wojny Światowej i odzyskania niepodległości przez Polskę po 123 latach zaborów. Pragnę oddać hołd Polskiemu Narodowi w uznaniu odwagi, jaką się wykazał w walce o niepodległość, tożsamość i suwerenność.

Nie zapominam o ofierze życia złożonej podczas Pierwszej i Drugiej Wojny Światowej przez tysiące polskich żołnierzy, którzy bohatersko polegli na francuskiej ziemi i na wszystkich polach bitew od Narwiku po Monte Cassino, walcząc w obronie wolności. To tym żołnierzom, którzy w dużej liczbie spoczywają na naszych cmentarzach wojskowych, oddałem dziś rano hołd, składając kwiaty na Grobie Nieznanego Żołnierza.

Wiem, jak ucierpiała Polska podczas zderzenia dwóch morderczych totalitaryzmów XX wieku, nazizmu i stalinizmu. Polska została rozszarpana, jej elity zdziesiątkowano, a jej ludność była ciemiężona przez obu okupantów. Z jednej strony Stalin kazał rozstrzelać na wiosnę 1940 r. polskich oficerów w Katyniu i wielu innych miejscach, a z drugiej naziści dokonywali egzekucji w Kampinosie, niedaleko stąd, na przedmieściach Warszawy. Pamiętamy, że niemiecka okupacja odznaczała się bezwzględnym okrucieństwem wobec polskiego narodu. Trudno cierpienia Polski porównywać z jakimikolwiek innymi.

Nie zapominamy, że we wrześniu 1944 r. w tej samej Warszawie, po wezwaniu do powstania, Armia Czerwona zatrzymała się na lewym brzegu Wisły z bronią u nogi, umożliwiając wojskom niemieckim obrócenie miasta w perzynę, pomimo heroicznego oporu żołnierzy Armii Krajowej i ludności cywilnej.

A przecież to Polski Naród wydał na świat wielu z tych najdzielniejszych bojowników, którym Europa zawdzięcza Wolność. Nie sposób wymienić wszystkie nazwiska, ale wspomnę o polskich inżynierach, którzy jako pierwsi złamali kody niemieckiej maszyny szyfrującej Enigma służącej do przekazywania strategicznych informacji i tym samym przyczynili się znacząco do wygrania wojny z nazistami. Pragnę oddać hołd także polskim pilotom walczącym w Bitwie o Anglię. Cześć oddaję również wielu Polakom, którzy walczyli we francuskim Ruchu Oporu, zwłaszcza w organizacji F2 i żołnierzom 1 Dywizji Pancernej, którzy zginęli za mój kraj i za wyzwolenie mej rodzinnej Normandii, choćby w Montormel, gdzie 21 sierpnia 1944 r. polscy żołnierze zamknęli kocioł Falaise-Chambois.

Pamiętam o ludobójstwie polskiej społeczności żydowskiej, jednej z najliczniejszych w Europie, w nazistowskich obozach zagłady i o heroicznym Powstaniu w Getcie Warszawskim w 1943 r., któremu oddałem hołd podczas obecnej wizyty. Pamięć o tej straszliwej zbrodni, o tym ludobójstwie, musi zostać zachowana jak wyrzut sumienia pośród wyzwań współczesnego świata.

To jeden z Państwa rodaków, Jan Karski, człowiek o wyjątkowym życiorysie, był jednym z pierwszych, którzy zaalarmowali światową opinię publiczną o zbrodni popełnianej przez niemieckiego okupanta na polskiej ziemi. Na nieszczęście jego głos nie został usłyszany.

To nie przypadek, że Polska ma najwięcej „Sprawiedliwych wśród Narodów Świata” – dokładnie 6352 osoby – których nazwiska zostały zapisane w Instytucie Jad Waszem. Pamięć o nich jest przesłaniem do nas wszystkich.

Nie zapominam również o walce Narodu Polskiego z komunistyczną dyktaturą, ani o wyjątkowej roli Papieża Jana Pawła II i „Solidarności” w upadku żelaznej kurtyny. To siła ich przekonań i ich ducha doprowadziła do zwycięstwa nad komunizmem. Pomimo pozostawania przez pięćdziesiąt długich lat pod wpływem zbrodniczych ideologii, Polacy nigdy nie zrezygnowali, nigdy się nie poddali, nigdy nie poszli na ustępstwa. Pozostali wierni umiłowaniu wolności i niepodległości swego kraju.

Francuzi i Polacy nigdy ze sobą nie walczyli, ale zawsze brali udział ramię w ramię – niekiedy ginąc razem – we wspólnym braterskim boju o wolność.

To kapitan de Gaulle doradzał Armii Polskiej podczas wojny polsko-bolszewickiej w 1920 r. Właśnie z senackim Stowarzyszeniem kultywującym postać de Gaulle’a odwiedziłem Polskę w 2015 r. Zwiedziłem wtedy Warszawę, Kraków, byłem w Auschwitz-Birkenau. Nie zapomniałem ceremonii przed pomnikiem generała de Gaulle’a, tu w Warszawie, w obecności polskiej asysty wojskowej.

Relacje między naszymi krajami są obecnie ożywione, zarówno w dziedzinie politycznej, jak i gospodarczej, kulturalnej i językowej. W Polsce działa ponad 1300 francuskich przedsiębiorstw zatrudniających około 250 000 polskich pracowników. 280 000 polskich uczniów uczy się francuskiego, a Polska jest członkiem obserwatorem Międzynarodowej Organizacji Frankofonii. Wczoraj spotkałem się z przedstawicielami francuskich przedsiębiorstw, którzy z optymizmem mówili o swej działalności w Polsce. W wielu dziedzinach, takich jak energetyka jądrowa, badania naukowe, kultura, nauczanie języków, wojsko i uzbrojenie, możemy znacznie rozszerzyć naszą współpracę.

Po odzyskaniu niepodległości w 1989 roku, wstąpieniu do NATO w 1999 roku i do Unii Europejskiej w maju 2004 roku, Polska powróciła na swe miejsce w centrum Europy. Rozszerzenie się Unii na tę „rodzinną Europę”, jak ją określił Czesław Miłosz, na ten „Zachód porwany”, według określenia Milana Kundery, było nakazem Historii. Pozwoliło na zjednoczenie naszego kontynentu, nazywane też „powrotem do Europy”.

Europa nie może być Europą bez Polski. Polska może być jedynie jednym z głównych podmiotów w Europie. Europa nie może być prostą składanką koncentrycznych kręgów. Europa jest jedna. Nie ma podziału państw członkowskich na różne kategorie. Dzisiaj, Francja i Polska są wraz z Niemcami strategicznymi partnerami w Unii Europejskiej.

Pomimo wielu kryzysów, a było ich wiele, Unia Europejska zawsze potrafiła odzyskać siły. W chwili obecnej, kiedy Wielka Brytania postanowiła opuścić Unię Europejską, należy uznać za priorytet przybliżenie Europy do jej obywateli. Europa musi zareagować i odnaleźć nowy rozmach. Uważam, że ten nowy zryw powinien się koncentrować wokół konkretnych inicjatyw.

Musimy być pragmatyczni. Obywatele oczekują od Europy skuteczności, pragną po pierwsze „Europy, która chroni”.

W obecnym, niepewnym i nieprzewidywalnym kontekście geopolitycznym, musimy rozwijać politykę zagraniczną i obrony, aby potwierdzić „strategiczną autonomię” Europy. Zważywszy na niepewności związane z naszym amerykańskim sojusznikiem i na pytania, jakie wywołuje zbrojenie się Rosji, Europejczycy powinni bardziej zadbać o własny los, powinni wyposażyć się we wspólną politykę zagraniczną w oparciu o system obrony europejskiej, wiarygodnej i autonomicznej, będącej dopełnieniem NATO. Francja i Polska powinny odgrywać pierwszoplanową rolę w dziedzinie bezpieczeństwa.

Ze względu na zagrożenia związane z terroryzmem i przestępczością, należy również rozwijać współpracę policyjną i sądowniczą. Jak na przykład wytłumaczyć, że Unia Europejska potrzebowała aż 5 lat, by wprowadzić w życie przepisy dotyczące danych pasażerów linii lotniczych (PNR)? Wiele krajów europejskich, również i Francja, zostało dotkniętych zbrodniczymi zamachami terrorystycznymi i dlatego tego rodzaju opóźnienia mają bardzo poważne konsekwencje dla bezpieczeństwa naszych krajów i wizerunku Unii Europejskiej w oczach opinii publicznej. Agencja Frontex w Warszawie dowodzi postępów, jakie poczyniono w tej dziedzinie, by zapewnić kontrolę naszych zewnętrznych granic.

W obliczu bezprecedensowego kryzysu migracyjnego w roku 2015, Unia Europejska zareagowała początkowo w trybie pilnym i w sposób rozproszony, bez rzeczywistej, całościowej koordynacji. Również dzisiaj musi uzyskać dalszy postęp w tej kwestii: to właśnie od wspólnej odpowiedzi, lub jej braku, na bezprecedensową falę migracji zależy w znacznej mierze wiarygodność europejskiego projektu. Potrzeba wzmożonej kontroli, większej solidarności państw europejskich – jestem co do tego głęboko przekonany. Powściągliwie podchodzę do kwestii „obowiązkowych kwot uchodźców”, ale uważam, że nie możemy pozwolić na to, by cały ciężar spoczywał na krajach, które zrządzeniem losu znajdują się u bram Europy. Musimy im pomóc.

Mimo uruchomienia w czerwcu 2016 roku nowych ram partnerstwa z pięcioma krajami afrykańskimi, wiele pozostaje jeszcze do zrobienia, jeśli chodzi o relacje z krajami pochodzenia i tranzytu. Trzeba wprawdzie ściślejszych uwarunkowań przy udzielaniu pomocy na rzecz rozwoju oraz przestrzegania zobowiązań w zakresie kontrolowania przepływów migracyjnych. Ale nie łudźmy się: jedynie rozwiązania polityczne pozwolą lepiej zapobiegać i zarządzać przepływami migrantów. Według Sekretarza Generalnego OECD, w Afryce jest obecnie 70 milionów migrantów. Wiedzą Państwo o działaniach podejmowanych przez mój kraj w rejonie Sahelu i bardziej ogólnie w Afryce. My także potrzebujemy pomocy ze strony wszystkich naszych europejskich partnerów.

Wreszcie „Europa, która chroni”, to także Europa, która umie chronić i bronić swoich interesów w dziedzinie handlu, która nie waha się wymagać od swoich głównych partnerów, zwłaszcza od Chin, wzajemności. Konwergencja fiskalna i w zakresie spraw socjalnych stanowi kolejny priorytet. Jako gaullista o wrażliwości socjalnej i były minister pracy, jestem przywiązany zarówno do suwerenności jak i do praw socjalnych. Nie chodzi tu o chęć ujednolicenia systemów zabezpieczeń społecznych na poziomie europejskim. Ale chodzi o zagwarantowanie minimalnego poziomu praw socjalnych w Europie.

Znam zastrzeżenia polskiego rządu dotyczące przeglądu dyrektywy o delegowaniu pracowników. Pragnę jasno powiedzieć: ograniczanie stosowania formuły delegowania pracowników poprzez wprowadzanie środków protekcjonistycznych nie jest dobrym rozwiązaniem. Osobiście przeciwstawiłem się projektowi narzucającemu tzw. „klauzulę Moliera”, która zobowiązałaby pracowników budowlanych do porozumiewania się w języku francuskim. Istotnym jest utrzymanie swobodnego przepływu pracowników. Ale powinno się to wiązać ze wzmożeniem kontroli w celu zwalczania oszustw. Nie zapominajmy, że pierwszymi ofiarami oszustw i nadużyć są sami pracownicy delegowani!

Wobec zależności energetycznej Unii Europejskiej, zwłaszcza od Rosji, budowa „Europy energii” stanowi najlepszą gwarancję ochrony naszej niezależności.

Najlepszym sposobem zabezpieczenia przyszłości kolejnych pokoleń, jest wprowadzenie w życie Porozumienia Paryskiego w sprawie klimatu, w perspektywie najbliższej konferencji COP24, której gospodarzem będzie Polska pod koniec bieżącego roku.

Utrzymanie ambitnej polityki spójności i wspólnej polityki rolnej pozostaje priorytetowe dla naszego bezpieczeństwa i naszej niezależności żywnościowej. Prócz tego mają one fundamentalne znaczenie dla równowagi i stabilności naszych regionów. Polityka ta ma charakter wysoce strategiczny. W związku ze zbliżającymi się negocjacjami w sprawie kolejnych ram finansowych Unii Europejskiej, Francja i Polska, jako kraje mające wiele wspólnych interesów, w szczególności w dziedzinie rolnictwa, powinny działać w ścisłym porozumieniu, aby sprzeciwić się ewentualnemu drastycznemu zmniejszeniu środków na WPR.

Ponadto powinniśmy zachęcać do podejmowania inicjatyw zmierzających do zwiększenia w Europie świadomości naszych wartości i naszego wspólnego dziedzictwa kulturowego.

Europa, to przyjęcie wspólnych wartości, demokracji, poszanowania zasad państwa prawa, a są to wartości, w obronie których Polska zawsze występowała. Obecnie docierają do mnie, w Polsce i w Europie, głosy osób zaniepokojonych o przyszłość reformy systemu sądownictwa. Nie zamierzam ingerować w wewnętrzne sprawy waszego kraju, ufam, że polskie władze znajdą rozwiązanie, na drodze dialogu między większością parlamentarną i opozycją oraz między polskim rządem a Komisją Europejską.

Pozwolą Państwo, że odniosę się także do niedawno uchwalonej ustawy, która wzbudziła polemikę na temat Holokaustu i obozów zagłady. Nie chcę w żaden sposób mieszać się w prace polskiego parlamentu, chcę jedynie podzielić się moimi przemyśleniami, jako ustawodawcy, który w przeszłości musiał przeanalizować niejedną ustawę odnoszącą się do pamięci historycznej.

Moim zdaniem praca ustawodawcy kończy się tam, gdzie zaczyna się praca historyka. Historyk musi posiadać absolutną swobodę, aby nieustannie przekazywać wiedzę o faktach, tak jak podkreślił to prezydent Jacques Chirac w swoim przemówieniu wygłoszonym 16 lipca 1995 roku w miejscu dawnego krytego toru kolarskiego Vélodrome d’Hiver, podczas uroczystości upamiętniającej wielką obławę zorganizowaną na Żydów francuskich i mających obywatelstwo innych państw. Nie mam najmniejszej wątpliwości co do tego, kto jest odpowiedzialny za obozy zagłady, kto je założył, aby zabić miliony europejskich żydów: byli to naziści.

Na Francji, Niemczech i Polsce spoczywa ogromna odpowiedzialność w Unii Europejskiej. Ze względu na swą historię, położenie geograficzne, liczbę ludności, potencjał gospodarczy, znaczenie w dziedzinie dyplomacji i w dziedzinie wojskowej, nasze trzy kraje są powołane do podejmowania inicjatyw i nadawania impulsu, oczywiście w porozumieniu z naszymi europejskimi partnerami.

Po decyzji Wielkiej Brytanii o wyjściu z Unii Europejskiej niezwykle ważnym wydaje mi się zachowanie jedności Dwudziestu Siedmiu, unikając wyrastania nowych murów niezrozumienia w Europie, nowych podziałów między Wschodem i Zachodem, Północą i Południem. Jak powiedział papież Jan Paweł II, „Europa musi oddychać dwoma płucami: zachodnim i wschodnim” i od 1990 roku musimy czuwać nad utrzymaniem tej równowagi. Utworzony w 1991 roku Trójkąt Weimarski stanowi idealne ramy współpracy między Francją, Niemcami i Polską. 21 października 2016 roku w Bernie, z okazji 25. rocznicy powstania Trójkąta Weimarskiego, przyjęliśmy wspólną deklarację z Marszałkiem Senatu Rzeczypospolitej Polskiej, Stanisławem Karczewskim i Przewodniczącym Bundesratu, Stanislawem Tillichem. W obliczu licznych wyzwań, którym Unia Europejska musi obecnie stawiać czoło, jesteśmy przekonani, że „duch weimarski” pozwoli nam poczynić wspólnie dalsze postępy. Ponadto, jestem głęboko przekonany, że parlamenty krajowe, które reprezentują Narody, mają do odegrania kluczową rolę w zbliżaniu Europy do jej obywateli, w tym, by miała ona silniejszą legitymację do podejmowania działań, by te działania były bardziej skuteczne i lepiej rozumiane. Myślę zwłaszcza o wzmocnieniu ich roli jako strażników poszanowania zasady pomocniczości, tak by działania Unii Europejskiej skupiały się na sprawach najważniejszych, tam gdzie może ona wnieść rzeczywistą „wartość dodaną”.

W czasie wizyty w Polsce 11 września 1967 roku, generał de Gaulle powiedział:
Polacy, Francuzi – tak bardzo jesteśmy do siebie podobni ! Jest tak w dziedzinie gospodarki, kultury, nauki. Jest tak również w polityce. Przez tyle wieków nie zdarzyło się, by nasze dwa narody ze sobą walczyły. Przeciwnie – powodzenie czy nieszczęście jednego z nich zawsze szło w parze z powodzeniem czy nieszczęściem drugiego…

Gérard Larcher
Tekst przemówienia wygłoszonego w Senacie RP, 14 lutego 2018 r.

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 16 lutego 2018