Piotr BARON
Jan Wróblewski. Jan Ptaszyn Wróblewski. Ptaszyn. Ptak. Ptaszysko. Pterodaktyl…
Dziś rano odszedł mój Mistrz, Bohater, Opiekun, Mentor, który zaufał mi i zaopiekował się 19-letnim bezczelnym młokosem. Twórca całej epoki w jazzie i polskiej kulturze en masse.
Igor MERTYN
Ostatni Meloman
Melomani i ich główny skład: Andrzej Idon Wojciechowski – trąbka, produkcja filmowa; Witold Dentox Sobociński – puzon i perkusja, operator filmowy; Krzysztof Komeda Trzciński – fortepian, kompozytor; Andrzej Trzaskowski – akordeon, fortepian, kompozytor muzyki filmowej, dyrygent; Jerzy Duduś Matuszkiewicz – saksofon tenorowy, operator filmowy; i jeszcze Witold Kujawski – kontrabas, organizator koncertów muzycznych.
Piotr BARON
Francja-elegancja, jazz
Jazz powstał na styku tragicznie przeciętych kultur – gdy biały porwał czarnego i uczynił go niewolnikiem na ziemi należącej do czerwonego. Wielkie tragedie, wielkie emocje, ale też wielkie wzruszenia. Francja była kolonialna od zawsze, za co płaci teraz niebagatelną cenę.
Piotr BARON
Krzyż to nie coś, to Ktoś
Zagadnienie niepełnosprawności w sztuce jest całkowicie niedefiniowalne. Artyści dotknięci niepełnosprawnością intelektualną tworzą często dzieła fenomenalnej wręcz jakości. Artyści dotknięci niepełnosprawnością fizyczną przekraczają barierę niemożliwego i kontynuują proces kształtowania siebie poprzez dzieło, i dzieła poprzez siebie.
Piotr BARON
Zaufanie jest miłością (krótki list jazzmana do samego siebie)
Współimprowizowanie wywołuje taki sam stan umysłu, jaki obserwujemy u zakochanych. Nawet gdy są na siebie obrażeni nie przestają tęsknić, oczekiwać wspólnych aktywności i ufać we wzajemność. Zatem dopełnienie nieistniejącego w nadziei na zaistnienie oczekiwań to twórcze zaufanie tak u improwizujących jazzmanów, jak i u zakochanych. Znaczy to, że kolejną, a może najważniejszą funkcją zaufania w zjawisku współwyimprowizowywania muzyki jazzowej jest … miłość. Może nie amor, ale z pewnością caritas i agape. Miłość człowieka improwizującego do drugiego człowieka improwizującego. Miłość generująca zaufanie i podziw, podziw generujący zaufanie i miłość, zaufanie dopełniające twórczo nieistniejącą dotąd muzykę. Kocham więc ufam. Miłość, więc zaufanie.
Piotr BARON
Jazz, labor versus opus
Widać jasno, że jeżeli wypracowywanie produktu nie zawsze materialnego, ale zapewniającego, ratującego, ułatwiającego, bądź poprawiającego funkcje życiowe człowieka może sprawiać przyjemność i nieść poczucie spełnionej misji, wtedy jazz jest także labor, bowiem co do jego bycia opus nie mam cienia wątpliwości.
Piotr BARON
Więzi wspólnej pasji
Bycie razem w rytmie, w pulsie, w swingu generuje bycie razem w świecie. Niebywałym doświadczeniem jest uczestnictwo w jam session. Chrześcijański nakaz wybaczania zyskuje nowy byt, gdy dwaj obrażeni na siebie muzycy nie rozmawiają ze sobą, ale grają razem, bo imperatyw utrzymania więzi w muzyce jest wyższy niż wzajemna niechęć prywatna.
Piotr BARON
Wayne Shorter i Charles Lloyd. Saksofoniści nie na wskroś tenorowi
Muzyka abstrakcyjna w całym rozumieniu i znaczeniu słowa. Muzyka adresowana do słuchacza tu i teraz. Za każdym razem inna, za każdym razem znakomita. Za każdym razem słyszę tę piękną, nienachalną sugestię nastroju w kierunku jakiego można byłoby skierować słuchacza gdyby nie to, że przecież może tam udać się sam, więc lepiej nie sugerować, albo może jednak trochę? Muzyka będąca pozornie senną opowieścią, gdzie doświadczenie i wielka świadomość odpowiedzialności za każdy dźwięk przeplata się z niejako nadwrażliwym postrzeganiem sfer pozornie określonych, jakkolwiek podatnych na otwarcie przez odbiorcę.