Karolina W. OLSZOWSKA: Uniwersytet Jagielloński - perła w koronie nauki polskiej

Uniwersytet Jagielloński - perła w koronie nauki polskiej

Photo of Karolina Wanda OLSZOWSKA

Karolina Wanda OLSZOWSKA

Historyk, turkolog. Doktorantka na Wydziale Historycznym UJ oraz Wydziale Filologicznym UJ, koordynatorka Regionalnego Ośrodka Debaty Międzynarodowej w Krakowie.

zobacz inne teksty Autorki

12 maja 1364 roku Kazimierz III Wielki ufundował Studium Generale – polską Alma Mater – pisze Karolina W. OLSZOWSKA

Dziś Uniwersytet Jagielloński świętuje 656 lat swojego istnienia. Tegoroczne świętowanie jest inne, bo od kilku tygodni nauczanie odbywa się zdalnie, a uniwersyteckie korytarze świecą pustkami. Uczelnia dzieliła swoje dzieje z Polską, tak jest i tym razem. Warto jednak wsłuchać się w słowa Rektora Prof. Wojciecha Nowaka i pamiętać, że „uniwersytet to ludzie”.

Kazimierz Wielki kojarzy się z tym, że „zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną”. Wybudował wiele zamków i warowni, jednak czy były aż takie wspaniałe i wyjątkowe? Zostawił nam coś dużo cenniejszego – pierwszy w Polsce uniwersytet (1364), który zaczął działać dopiero trzy lata po założeniu, gdyż najpierw potrzebne było potwierdzenie fundacji od papieża i biskupa gnieźnieńskiego. Wykłady prowadzone były na trzech wydziałach: prawa, medycyny i sztuk wyzwolonych.

Po śmierci króla uniwersytet podupadł, jednak pamięć o nim pozostała. W 1400 roku król Władysław Jagiełło na mocy zapisu swojej żony ponownie funduje uczelnię.

Utworzenie Universitas Cracoviensis pozwalało kształcić własną kadrę m.in. do królewskiej kancelarii, ale również podnieść ogólny poziom wiedzy i kultury, a także mocniej zakorzenić kraj w łacińskiej cywilizacji.

Rozwijającemu się państwu byli potrzebni prawnicy, a także medycy, m.in. do walczenia z szalejącymi epidemiami. Bezsprzecznie również posiadanie własnego uniwersytetu – tak za czasów Kazimierza, jak i później – podnosiło prestiż państwa. Sprzyjało również koniunkturze gospodarczej w Krakowie i okolicy.

Rozkwit naukowy uczelni nastąpił w XV wieku – wówczas rektorami byli m.in. Stanisław ze Skarbimierza (który w czasie wojny z Zakonem Krzyżackim napisał kazanie O wojnach sprawiedliwych) czy Paweł Włodkowic – który reprezentował stronę polską w procesach z Zakonem Krzyżackim (w Budzie czy podczas soboru w Konstancji) i zasłynął również z bronienia tolerancji religijnej. Pod koniec XV wieku na Uniwersytecie Krakowskim studiował Mikołaj Kopernik – był uczniem wybitnego astronoma tamtej epoki, Wojciecha z Brudzewa. XV wiek był również czasem, gdy na studia do Krakowa przybywało wielu studentów z całej Europy: wśród nich byli Rusini, Litwini, Węgrzy, Niemcy, Czesi, Szwajcarzy, Anglicy, Niderlandczycy, Francuzi, Włosi, Hiszpanie czy Tatarzy.

Od połowy XVI wieku uczelnia – nazywana już wtedy powszechnie Akademią Krakowską – stopniowo traciła na znaczeniu. W Europie powstawały nowe uniwersytety, odbierając polskiej Alma Mater zagranicznych studentów. Do tego wyższe stanowiska w państwie zostały zarezerwowane jedynie dla przedstawicieli szlachty – wyższe wykształcenie nie było wymagane. Kryzys uczelni pogłębiał się przez następne dwa wieki. Mimo to miała w tym czasie akademia nieprzeciętnych studentów – wystarczy wymienić Mikołaja Reja, Jana Kochanowskiego, Andrzeja Frycza Modrzewskiego, Stanisława Hozjusza, Marcina Kromera czy Jana Sobieskiego, późniejszego króla Jana III.

Odrodzenie uczelni przyniósł ks. Hugo Kołłątaj, który przeprowadził jej reformę (1777–1786). Zmieniono wtedy strukturę uczelni, wprowadzono wykłady w języku polskim, sprowadzono światowej sławy wykładowców, m.in. matematyka i astronoma Jana Śniadeckiego. To wówczas zaczęto używać nazwy Szkoły Głównej Koronnej. Rozwój uczelni przerwały rozbiory. Społeczność uniwersytecka wzięła udział w insurekcji kościuszkowskiej, a władze uniwersyteckie przeznaczyły na rzecz powstania swe kosztowności. Po trzecim rozbiorze, gdy Kraków znalazł się pod zaborem austriackim, dalsze istnienie uczelni stanęło pod znakiem zapytania. U cesarza Franciszka II w Wiedniu interweniowali profesorzy Jan Śniadecki i Józef Bogucki – to dzięki nim uniwersytet mógł dalej działać już jako Szkoła Główna Krakowska. W 1805 roku połączono go z Uniwersytetem Lwowskim i zgermanizowano. Po kongresie wiedeńskim, gdy utworzono Wolne Miasto Kraków, uniwersytet miał stać się dostępny dla Polaków ze wszystkich zaborów, przyjazd do Krakowa był jednak im często utrudniany. Współczesna nazwa Uniwersytet Jagielloński zaczęła być używana od 1817 roku.

Ponowny wzrost znaczenia uczelni nastąpił w II połowie XX wieku, gdy Polacy w Galicji otrzymali faktyczną autonomię. Wtedy na uczelni pojawiają się takie nazwiska, jak: Józef Szujski, Michał Bobrzyński, Karol Olszewski, Zygmunt Wróblewski czy Marian Smoluchowski. Spośród studentów wspomnieć można późniejszego antropologa Bronisława Malinowskiego czy laureata Nagrody Nobla Ivo Andricia. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości uczelnia w dalszym ciągu prężnie się rozwijała. Wykładali na niej wybitni uczeni: Władysław Konopczyński, Fryderyk Zoll, Tadeusz Kowalski czy Tadeusz Banachiewicz.

II wojna światowa przyniosła zamknięcie uczelni oraz aresztowania profesorów. W 1942 roku rozpoczęto tajne nauczanie, w którym udział brał m.in. Karol Wojtyła.

W Polsce powojennej uniwersytet zajął bardzo ważne miejsce, przyjmując polskich studentów z uczelni we Lwowie i Wilnie, a także ze zniszczonej Warszawy.

W okresie stalinowskim wybitni naukowcy, tacy jak Władysław Konopczyński, Roman Ingarden czy Adam Krzyżanowski, nie mogli wykładać, część z nich mogła wrócić dopiero po 1956 roku. Uczelnia była świadkiem demonstracji studenckich, ale działała nieprzerwanie, zatrudniając wielu światowej klasy specjalistów.

.Obecnie Uniwersytet Jagielloński ma szesnaście wydziałów, zatrudnia kilka tysięcy wykładowców. Corocznie kształci rzesze studentów. Prościej pisze się o osiągnięciach uczelni z perspektywy historycznej – wtedy wiele kontrowersji staje się nie tak ważnych i wzbudzają dużo mniej emocji. Wśród dzisiejszej kadry znaleźć można wiele wybitnych nazwisk, które zapiszą się na kartach historii. Gdy miną kolejne dziesięciolecia, okaże się, ilu z obecnych studentów otrzyma Nagrodę Nobla. Dlatego może zamiast krytykować współczesność, warto pomyśleć o tym, jak głęboko Uniwersytet Jagielloński jest wpisany w polską historię. Był świadkiem wszystkich zawirowań i ostoją polskiej nauki przez stulecia. Dziś obchodzi kolejną rocznicę fundacji – 656. Oby podobnych było jeszcze wiele, bo czym byłby Kraków bez pięknego budynku Collegium Novum.

Karolina Wanda Olszowska

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 12 maja 2020