

"Polemicznie wobec tekstu Laury Tyson. Przekleństwo maszyny czy niezrozumienie ekonomii?"
Wprowadzanie maszyn i nowych technologii zawsze w ostatecznym rozrachunku prowadzi do zwiększenia poziomu życia w ujęciu realnym
.Zdecydowanie zbyt często zdarza się, że stare i wielokrotnie obalone błędy ekonomiczne powracają do życia w nowej formie. Pomimo, że powinny już dawno zasnąć snem wieczystym na cmentarzu dawno obalonych mitów wciąż niczym zombie straszą pojawiając się w artykułach naukowych. Jednym z nich jest przekonanie, że maszyny wywołują bezrobocie. Błąd ten przypomina nieśmiertelną hydrę, która raz za razem odradza się na nowo. Całkiem niedawno popełniła go prof. Laura Tyson w artykule „Inteligentne maszyny i pracownicy bez pracy” [LINK].
Zanim przejdziemy do obalania ekonomicznego mitu przyjrzyjmy się głównej tezie postawionej przez panią profesor. Najlepiej jej istotę oddaje następujący cytat: „Inteligentne maszyny stają się coraz potężniejsze i wszechobecne, więc będą stanowić wyzwanie dla podstawowego elementu amerykańskiej gospodarki: większość ludzi zdobywa pieniądze, sprzedając swoją pracę. Co zatem się stanie, kiedy praca sporej części Amerykanów w wieku produkcyjnym, niezależnie od ich wykształcenia, zostanie wyparta przez technologię albo nie będzie przynosiła dostatecznego dochodu, by zapewnić choćby tylko minimalnie przyzwoity standard życia?”.
.Proces postępu technologicznego może budzić nieuzasadnione obawy odnośnie powodowanego przezeń bezrobocia. Charakter tego bezzasadnego lęku najlepiej oddaje powyższy cytat. Jednakże dlaczego to przekonanie jest błędne? Dlaczego wprowadzenie maszyn nie powoduje wzrostu bezrobocia? W celu odpowiedzi na te pytania zaanalizujmy dokładnie co się dzieje w wyniku wprowadzenia nowych technologii.
Po pierwsze, warto zauważyć, że do ich wytworzenia konieczna jest określona ilość pracy – co daje nam zysk w postaci nowych stanowisk, których w innym wypadku by nie było. Daje nam to teraźniejszyy wzrost miejsc pracy. Gdy wprowadzona maszyna sprawi, że przedsiębiorca zaoszczędzi więcej niż wynosi jej koszt, wówczas będzie osiągał on większe zyski niż poprzednio. Zarobione w ten sposób pieniądze może on wykorzystać na jeden z trzech sposobów: rozszerzenie działalności produkcyjnej poprzez zakup większej ilości maszyn, inwestycje w inną gałąź przemysłu lub zwiększenie teraźniejszej konsumpcji. Każda z tych trzech możliwości w ostatecznym rozrachunku pociąga za sobą wzrost ilości miejsc pracy. To jednakże jeszcze nie wszytko. Inni przedsiębiorcy widzą, że ten kto wprowadził nową technologię osiąga relatywnie większe zyski. Skłania ich to do inwestycji w maszyny, co zwiększa zatrudnienie robotników zaangażowanych w ich produkcję. Konkurencja pomiędzy przedsiębiorcami, którzy je zainstalowali powoduje spadek cen dóbr i usług oferowanych konsumentom czego efektem jest wzrost zakupów produktów oferowanych na rynku. W konsekwencji rośnie liczba miejsc pracy. Jednakże nawet jeśli nie kosumenci nie przeznaczają dodatkowych środków ma zakup tych dóbr i usług, których ceny spadły w wyniku wprowadzenia nowych technologii to przeznaczają zaoszczędzone pieniądze na nabywanie produktów wytworzonych w innych gałęziach gospodarki wywołując w nich wzrost zatrudnienia. Trzeba w tym miejscu jednakże zaznaczyć, że celem maszyn nie jest zwiększanie ilości miejsc pracy. Jest nim wzrost produkcji przekładający się na zwiększenie standardu życia w ujęciu realnym.
W celu obalenia tego ekonomicznego mitu warto zastosować jeszcze reductio ad absurdum. Zarzut, że maszyny powodują bezrobocie doprowadzony do ostatecznych konsekwencji logicznych prowadzi do potępienia wszelkiego postępu technologicznego jaki dokonał się w przeszłości. Absurdalność tego ekonomicznego mitu najlepiej oddaje następujący cytat:„Dlaczego przewozi się towary z Nowego Jorku do Chicago koleją, skoro moglibyśmy zatrudnić olbrzymią, o wiele większą liczbę ludzi, aby przenieśli je na plecach?” (Henry Hazlitt, Ekonomia w jednej lekcji, s. 52).
W historii istnieje cały szereg przykładów doskonale ilustrujących zbawienny wpływ maszyn na zatrudnienie oraz realny poziom życia. Nim jednak zacznę je przytaczać muszę zaznaczyć, że na podstawie analizy przeszłych wydarzeń nie sposób jest sformułować twierdzenia ogólnego bowiem złożone zjawiska historyczne są kształtowane przez niezliczoną ilość zmiennych, których zrozumienie leży poza granicami ludzkiego poznania.
Pierwszym przykładem jest maszyna – przędzalnia bawełny. Została ona wynaleziona przez Arkwrighta w roku 1760 roku. Wówczas szacowano, że w Anglii jest łącznie 7900 ludzi zatrudnionych przy produkcji tekstyliów bawełnianych. Rzecz jasna obawiano się, że wprowadzenie rzeczonych maszyn doprowadzi do wzrostu bezrobocia. Jednakże 27 lat po tym jak ujrzał on światło dzienne badania wykazały, że liczba osób zajmujących się przędzeniem i tkaniem bawełny zwiększyła się z 7900 do 320 000. Zatem zwiększenie zatrudnienia wyniosło 4400 procent. Czas na kolejny przykład. W 1910 roku w USA w przemyśle samochodowym zatrudnionych było 140 000 pracowników. Dziesięć lat później w wyniku ulepszenia w wyniku udoskonalenia produktu i obniżki jego kosztu wyniosło ono 250 000 ludzi, a w roku 1930 podskoczyło do 380 000. W roku 1973 wzrosło do 941 000.
.Jak widać zarzut, że maszyny i nowe technologie powodują bezrobocie jest absurdalny. Jednakże jeszcze gorsze są propozycje mające rozwiązać ten problem. Przykładowo prof. Laura Tyson we wspomnianym wcześniej artykule zgłosiła następującą propozycję: „Wiadomo, co politycy muszą zrobić jak najszybciej: podnieść płacę minimalną do poziomu, który nie pozwoli popaść w biedę pełnoetatowemu pracownikowi i jego rodzinie (…)”. Tak naprawdę płaca minimalna jeżeli jest skuteczna powoduje trwałe bezrobocie wśród tych, których wartość pracy jest subiektywnie wyceniana niżej od stawki minimalnej. Innymi słowy wzrost podaży pracy wywołany wprowadzeniem płacy minimalnej połączony ze spadkiem popytu na nią składanego przez pracodawców musi powodować powstanie niesprzedanych nadwyżek pracy (czyli bezrobocie).
Dlaczego dawno obalone błędy ekonomiczne wciąż się powtarzają? Czyżby prawdziwe było stwierdzenie historia non est magistra vitae? Przyczyną powielania takich mitów jest koncentracja na bliższych i teraźniejszych skutkach zdarzeń gospodarczych przy pominięciu tych, które są bardziej odległe. Jak trafnie zauważył Fryderyk Bastiat: „Między złym a dobrym ekonomistą jest tylko jedna rόnica: pierwszy dostrzega i bierze pod uwagę skutki widoczne i bezpośrednie, drugi przewiduje rόwież odległe.”.
.Podsumowując, trzeba jeszcze raz podkreślić to, że wprowadzanie maszyn i nowych technologii zawsze w ostatecznym rozrachunku prowadzi do zwiększenia poziomu życia w ujęciu realnym. Najlepiej dobroczynny wpływ maszyn ilustruje następujący cytat: „Również w pewnym absolutnym sensie można powiedzieć o maszynach, że niezwykle zwiększyły ilość miejsc pracy. Ludność Ziemi jest dziś czterokrotnie większa niż w połowie osiemnastego wieku, zanim rewolucja przemysłowa na dobre nabrała rozpędu. To maszyny dały życie tej zwiększonej populacji; bez nich bowiem świat nie byłby w stanie zapewnić jej utrzymania. Na czterech spośród nas o trzech można powiedzieć, że zawdzięczają maszyną nie tylko pracę, ale nawet samo życie.” ( Henry Hazlitt, Ekonomia w jednej lekcji, s. 55 – 56).
Krzysztof Napora
Bibliografia:
- Bastiat Fryderyk, Co widać i czego nie widać, http://knp-podwarszawski.pl/…/2012/08/BastiatCoWidac.pdf.
- Hazlitt Henry, Ekonomia w jednej lekcji, Znak – Signum, Kraków 1993.
- Tyson Laura, Inteligentne maszyny i pracownicy bez pracy,http://wszystkoconajwazniejsze.pl/laura-tyson-inteligentne-maszyny-i-pracownicy-bez-pracy/.