Marcin KRUPA: E-sport zmienił Katowice

E-sport zmienił Katowice

Photo of Marcin KRUPA

Marcin KRUPA

Prezydent Katowic. Przewodniczący Zgromadzenia Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii.

Ryc.Fabien Clairefond

zobacz inne teksty Autora

Katowice stały się globalną stolicą e-sportu. Największa impreza biznesowa w Polsce gromadzi 170 tysięcy ludzi z całego świata – pisze Marcin KRUPA

„Wyróżnij się lub zgiń” to nie tylko tytuł inspirującej książki autorstwa Jacka Trouta, ale także jedna z fundamentalnych zasad marketingu – zarówno konsumenckiego, jak i samorządowego. Miasta, od początku istnienia, zawsze rywalizowały ze sobą w wielu obszarach. Tak dzieje się także dziś, i to na każdym poziomie – globalnym, regionalnym i lokalnym. Samorządowcy konkurują w przyciąganiu nowych inwestorów, mieszkańców, pozyskiwania środków unijnych czy wydarzeń przykuwających ogólnokrajową czy globalną publikę. Takie działania mają trzy zasadnicze cele. Po pierwsze, jest to trwałe podnoszenie jakości życia w mieście m.in. poprzez zwiększoną podaż atrakcyjnych miejsc pracy, budowę nowych mieszkań czy też rozwój oferty branży przemysłu czasu wolnego. Po drugie, w ten sposób jako samorządowcy zmierzamy do długofalowego zwiększania dochodów budżetowych, których źródłem są m.in. udział w podatkach PIT, CIT czy też podatki od nieruchomości. Trzecim celem jest natomiast wzmacnianie wartości wizerunkowej miasta i możliwość wyróżnienia się na tle innych, bo w dzisiejszym świecie nie ma miejsca na szarzyznę i przeciętniactwo.

Sukcesywne budowanie wizerunku umożliwia gminom wykorzystywanie efektu kuli śniegowej. Widzimy to w Katowicach. Pozyskanie inwestora z najwyższej półki, jakim był IBM, pozwoliło skuteczniej zabiegać o innych – takich jak np. PwC lub Fujitsu. Budowa nowej siedziby Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia (NOSPR), z jedną z najlepszych sal koncertowych świata, przyczyniła się do pozyskania prestiżowego tytułu Miasta Kreatywnego Muzyki UNESCO. Z kolei przyciągnięcie do Katowic w grudniu zeszłego roku Szczytu Klimatycznego COP24 stało się naszą wizytówką i przepustką do ubiegania się o możliwość goszczenia kolejnych prestiżowych wydarzeń. W tym roku dzięki dobrej współpracy z Witoldem Bańką, Ministrem Sportu i Turystyki, będziemy gospodarzem Światowej Konferencji Antydopingowej, a aktualnie wspólnie z Jerzym Kwiecińskim, Ministrem Inwestycji i Rozwoju, staramy się o organizację Światowego Forum Miejskiego pod egidą ONZ.

Postawię jednak tezę, że tego wszystkiego mogłoby w Katowicach nie być, a przynajmniej nie byłoby w takiej skali, gdyby nie pomysł sprzed ośmiu lat autorstwa Michała Jędrzejka, wówczas katowickiego radnego, żeby zainwestować w ściągnięcie do Katowic najlepszych globalnych zawodników w dyscyplinach… e-sportu! Niejeden samorządowiec popukałby się wtedy w głowę na myśl wydania dużych pieniędzy i użyczenia hali „Spodka” tysiącom komputerowych „nerdów”. Jednak mój poprzednik, prezydent Piotr Uszok, który świat gier komputerowych znał wtedy wyłącznie z opowiadań, w inicjatywie tego młodego człowieka dostrzegł coś wyjątkowego i postanowił ten pomysł wesprzeć. Ale chyba nawet on nie przypuszczał, jak ten projekt zmieni nasze miasto i że stanie się bardzo istotnym elementem rozwoju na długie lata.

Dzisiaj Intel Extreme Masters (IEM), bo o tym wydarzeniu mowa, czyli mistrzostwa świata w grach komputerowych połączone z targami branży IT, to największa biznesowa impreza w Polsce. W zeszłym roku podczas dwóch weekendów przyciągnęła do Katowic prawie 170 tysięcy osób!

Katowice stały się globalną stolicą e-sportu, bo choć poza Katowicami IEM w zeszłym roku gościł jeszcze w Chicago, Sydney i Szanghaju, to właśnie u nas odbywają się najważniejsze rozgrywki finałowe.

Nie tylko tegoroczna pula nagród wynosząca milion dolarów obrazuje rangę tego wydarzenia, ale przede wszystkim o jej prestiżu świadczą dziesiątki tysięcy fanów w „Spodku” oraz miliony przed ekranami komputerów. Zeszłoroczny IEM transmitowano w 10 różnych językach, a tzw. stream z rozgrywek oglądano ponad dwa miliardy minut. E-sport w Polsce dopiero nabiera rozpędu. Jednak w Azji gwiazdy takich gier, jak Counter-Strike czy League of Legends, cieszą się popularnością porównywalną z najlepszymi piłkarzami globu – jak Cristiano Ronaldo czy Robert Lewandowski. Podając te przykładowe dane, staram się zilustrować, w jak dużym zakresie współorganizowanie IEM przekłada się na globalną promocję naszego miasta jako ośrodka, w którym stawiamy na nowe technologie i wspomniany przemysł czasu wolnego.

IEM nie jest zwykłym wydarzeniem cyklicznym, które raz do roku ożywia nasze miasto. To swoisty katalizator podejmowania nowych inicjatyw, a znakomita współpraca z INTEL-em oraz ESL Polska, czyli organizatorami IEM, zaowocowała nowymi projektami. W naszym mieście działa Muzeum Historii Komputerów i Informatyki, a w salach koncertowych NOSPR można posłuchać muzyki z najpopularniejszych gier Video Games Live. Powstała także ESL Arena, która jest miejscem wielu rozgrywek gamingowych, m.in. mistrzostw Polski, a także eliminacji finałów IEM.

Turystyka biznesowa w Katowicach stała się istotną dźwignią rozwoju naszego miasta, oddziałuje na różne sfery życia gospodarczego i społecznego oraz jest ważnym elementem promocji Katowic zarówno na rynkach krajowych, jak i międzynarodowych. Sam IEM oznacza także realne zyski dla mieszkańców. Przyjazd tysięcy gości to zyski dla branży hotelarskiej, restauratorów, taksówkarzy czy lokalnych przedsiębiorców obsługujących wydarzenie. IEM był też jednym z czynników stymulujących dynamiczny rozwój na rynku branży hotelarskiej i konferencyjnej. Ta impreza jest tak udana, że zasadność jej realizacji i inwestowanie w nią środków przez miasto nie są kwestionowane ani przez mieszkańców, ani opozycję w radzie miasta, ani media – a każdy prezydent czy burmistrz wie, że takie sytuacje należą do rzadkości.

.Ziarno prawdy w rosyjskim powiedzeniu, że kto nie ryzykuje – ten nie pije szampana. Jako samorządowcy powinniśmy w natłoku wielu ważnych i bieżących spraw znajdować także czas na szukanie czegoś, co nas wyróżni na tle innych i nada nam, naszemu miastu unikatowy charakter. Bo jeśli nie uda się nam tego zrobić – będziemy zawsze tłem dla innych, którzy byli bardziej ambitni, a nam pozostanie bolesna analiza niewykorzystanych szans.

Marcin Krupa
Tekst opublikowany w nr 11 miesięcznika opinii „Wszystko Co Najważniejsze” [LINK]

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 22 lutego 2019