23 kwietnia Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich

23 kwietnia obchodzony jest ustanowiony przez UNESCO Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich. W całym kraju w bibliotekach i księgarniach będą się odbywać spotkania z autorami, seanse głośnego czytania, wystawy i odczyty.
Dzień, w którym podkreślane jest, jak w ważne dla obiegu wydawniczego i dla wspólnoty czytelniczej
.”Z inicjatywy Polskiej Izby Książki, która w 2008 roku zaprosiła Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich, Polskie Towarzystwo Wydawców Książki, Stowarzyszenie Wydawców Katolickich, Stowarzyszenie Wydawców Szkół Wyższych, Izbę Księgarzy Polskich oraz Stowarzyszenie Księgarzy Polskich do współpracy przy organizacji obchodów, zaczęto traktować ten dzień jako święto rynku wydawniczego, autorów i czytelników” – napisano na stronie Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich.
W Polsce Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich jest świętem wszystkich osób, które zawodowo związane są z rynkiem wydawniczym, m.in. pisarzy, tłumaczy, ilustratorów, grafików, wydawców, dystrybutorów, księgarzy i bibliotekarzy. To także święto wszystkich miłośników książek. To również dzień, w którym podkreślane jest, jak w ważne dla obiegu wydawniczego i dla wspólnoty czytelniczej, jest poszanowanie praw autorskich. Obecnie jest to szczególnie ważne zagadnienie, gdyż na całym świecie trwają dyskusje o ochronie praw autorskich w kontekście sztucznej inteligencji AI.
„Czytanie i korzystanie z książek poprawiają jakość życia, podnosi szanse na sukces szkolny i zawodowy, to przyszłość naszych dzieci i wnuków. Czytanie wpływa również na dobrostan osób aktywnych zawodowo i seniorów. Bardzo potrzebne jest tu całościowe, strategiczne podejście do tematu, jakie proponuje Fundacja Powszechnego Czytania, której Polska Izba Książki jest jednym z inicjatorów i współfundatorów” – napisano na stronie SBP.
Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich okazją do spotkań z autorami i wydawcami
.W całym kraju w bibliotekach i księgarniach będą się odbywać spotkania z autorami, seanse głośnego czytania, wystawy i odczyty. Przykładowo w filiach Miejskiej Biblioteki Publicznej w Katowicach w środę 23 kwietnia odbywać się będzie szereg imprez, m.in. w filii nr 10 (ul. Radockiego 70A, Ochojec) – quiz literacki z nagrodami książkowymi dla czytelników; w filii nr 11 (ul. Grażyńskiego 47, Koszutka) – happening uliczny dla czytelników w każdym wieku; w filii nr 15 (ul. Przyjazna 7A, Giszowiec) każdy wypożyczający w środę książkę otrzyma papierową różę z cytatem; W filii nr 26 (ul. Goetla 2, Murcki) odbędzie się spotkanie autorskie z Natalią Czerwień, promujące jej debiutancką powieść „Love Open”.
W Lublinie, w Księgarni Dosłowna, dyżur księgarski będzie pełniła Beata Stepaniuk-Kuśmierzak, zastępca prezydenta miasta ds. kultury, sportu i partycypacji. Będzie polecać książki i rozmawiać z czytelnikami.
Miejska Biblioteka Publiczna w Olsztynie przygotowała na Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich bogaty program zawierający m.in. promocję tomiku „ona poety” Miry Lingi-Cieleckiej, spotkanie z Ałbeną Grabowską oraz warsztaty dla najmłodszych z Anią Mikitą.
Międzynarodowy Dzień Książki i Praw Autorskich organizowany jest przez UNESCO od 1995 r., jednak jego geneza sięga 1926 r. Pomysł zrodził się w Katalonii, a inicjatorem tego wydarzenia był wydawca Vicente Clavel Andres. W 1930 r. święto zaczęto oficjalnie obchodzić w Hiszpanii, a od 1964 r. także w pozostałych krajach hiszpańskojęzycznych. Data 23 kwietnia jest symboliczna dla literatury światowej, gdyż w ten dzień zmarli wybitni poeci: Miguel de Cervantes, William Szekspir oraz Inca Garcilaso de la Vega. Zgodnie z długą tradycją w Katalonii kobiety obdarowywano w ten dzień czerwonymi różami mającymi symbolizować krew pokonanego przez św. Jerzego smoka. Z czasem kobiety zaczęły odwzajemniać się mężczyznom podarunkami w postaci książek.
Literatura ma moc, by otwierać umysły i łagodzić, prowadząc do pokoju
.W maju 1933 roku palono książki. I to nie kilka, tysiące. W całych Niemczech posłuszni studenci gromadzili się przy wielkich ogniskach, by wrzucać do płomieni dzieła takich autorów jak Erich Maria Remarque czy laureat Nagrody Nobla Thomas Mann. Obok nich płonęły także książki Ernesta Hemingwaya, Jacka Londona czy Helen Keller.
Te publiczne spektakle odbywały się w atmosferze niemal rytualnej, przypominającej dawną gorączkę, z jaką palono czarownice i heretyków; miały w sobie coś, z pogańskich obrzędów i ich chuci. Najbardziej pamiętny z tych aktów miał zaś miejsce w Berlinie, gdzie około czterdziestu tysięcy ludzi zebrało się, by usłyszeć Josepha Goebbelsa, który, krzycząc „Nie dla dekadencji i moralnego upadku!”, poprowadził tłum do wielkiego ogniska, złożonego z książek.
Co ma to wspólnego z tym, co widzimy dzisiaj? W końcu zdaje się, że książek już palić nie trzeba; zastąpiły je głupawe filmiki na Instagramie i TikToku oraz wypowiadający się na każdy temat celebryci. Słowo, zastąpił obraz, a rozum, emocja. Opisał to Dukaj w „Po piśmie”.
Od wydarzeń w Niemczech minął prawie wiek; niespełna sto lat później rozgrywa się jednak na naszych oczach kolejny niepokojący spektakl, który pod pozorem moralności zyskuje na sile. W Ameryce, kraj ogarnia fala zakazów książek, cenzury i, w niektórych miejscach, groźby ich palenia; dotyczy to także – a może zwłaszcza – uniwersytetów. Biblioteki szkolne i publiczne są czyszczone z pewnych pozycji, często na podstawie jednej skargi – najczęściej dotyczącej książek poruszających tematy seksualności, płci, Holokaustu czy rasizmu, napisanych przez autorów z danej mniejszości, którzy czują się urażeni w ten czy inny sposób; nadpisywanie historii trwa w najlepsze. Bibliotekarze rezygnują z pracy lub zostają zwolnieni; niektórzy są szykanowani, a innym się grozi. Pod różnoraką przykrywką mnożą się skargi na stare książki, równolegle z próbą oczyszczenia programów nauczania historii z czegokolwiek, co mogłoby wywołać u niektórych uczniów poczucie „wstydu” a u innych poczucie dumy innej niż ta, która obecnie króluje w mainstreamie.
Cenzura nie jest niczym nowym – ataki na książki i pisarzy są starsze, niż może się nam wydawać. A jednak nigdy wcześniej nie przybrały takiej skali, takiego tempa i charakteru. Może nie jest to literatura najwyższej próby, ale sposób w jaki J.K. Rowling była szykanowana i atakowana niech będzie tylko niewielką miarą tego, co się dzieje.
Coś jednak różni ten zorganizowany i mocno partyzancki atak od wcześniejszych prób cenzury. To nie jest tylko kwestia kilku książek uznanych za nieodpowiednie dla młodzieży. To czystka idei.
Przeciwnicy literatury postanowili, że pewne z nich zawierają pomysły, które mogą zaburzyć starannie na nowo porządkowany świat; inni zaś uznali, że literatura zagraża staremu obrazowi świata, opartemu na seksizmie, rasizmie i dyskryminacji. Dla obu grup książki są niebezpieczne, bo zmuszają do myślenia. Są też niebezpieczne dla polityków i technologicznych możnowładców, wybijają bowiem z zastanych przekonań i dobrze-znanego-świata.
Na naszych oczach toczy się bowiem nowa „wojna idei”. Podobnie jak każda wojna, ta również, choć może przede wszystkim, dotyczy kontroli, strachu i władzy. Ci, którzy chcą ograniczyć dostęp do literatury, wiedzą, że kontrola nad ideami to kontrola nad społeczeństwem, nad umysłami. Dlatego co roku czekam na ogłoszenie literackiego Nobla — to jeden z najlepszych wskaźników tej walki. Przede wszystkim dlatego, że wskazuje, gdzie w danym momencie jest wrażliwość świata; wrażliwość, której tak bardzo w każdej wojnie potrzeba.
Podczas II wojny światowej, kiedy naziści palili książki i ludzi, w Stanach Zjednoczonych podjęto niezwykłą decyzję: zaczęto rozdawać książki. W 1943 roku, w ramach programu zainicjowanego przez konsorcjum amerykańskich wydawców, miliony egzemplarzy książek były drukowane i rozdawane żołnierzom. Celem było podniesienie morale i zachęcenie do czytania, bo, jak głosiło motto programu: „Książki to broń w wojnie idei”.
Stając wobec kolejnej wojny o idee, musimy pamiętać, jak ważne są książki. Uczą, informują i inspirują. Aby wygrać tę wojnę, trzeba walczyć o prawo do czytania tego, co chcemy. Trzeba po prostu więcej czytać, mniej poddawać się interaktywnym emocjom.
Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/michal-klosowski-ksiazki-to-bron-w-wojnie-idei-dlatego-co-roku-czekam-na-ogloszenie-literackiego-nobla/
PAP/MB