Ambasador RP przy NATO, były szef BBN i minister obrony narodowej o bezpieczeństwie Polski

Bezpieczeństwo Polski jest według byłego szefa BBN obecnie nieporównywalnie większe, do tego, jakie wynikało z zapewnień sojuszniczych w 1939 roku. Ambasador RP przy NATO podkreśla ponadto, jak duże znaczenie ma teraz polska armia.

.Europa Wschodnia jest coraz bardziej bezpieczna. I dzieje się to, w oczach sojuszników NATO, właśnie dzięki zdolnościom obronnym Polski, która na samym początku wstępowała do sojuszu jako biorca bezpieczeństwa. W chwili obecnej bezpieczeństwo Polski jest nieporównywalnie większe od tego, które wynikało z gwarancji sojuszników II Rzeczpospolitej, na co uwagę zwraca szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego w latach 2015-2022, Paweł SOLOCH, w tekście „Los Polski osamotnionej, jak w 1939 roku, się nie powtórzy” [LINK]. Jak opisuje, w 1939 roku gwarancje nie były wypełnione precyzyjną treścią. Co więcej, same państwa, które ich udzielały, określały je, jako „niepociągające za sobą konieczności angażowania się w konflikt„.

Paweł SOLOCH podkreśla, że obecność Polski w Sojuszu Północnoatlantyckim oraz Unii Europejskiej jest niezwykle ważna. Świadczy o tym m.in. fakt, że od 73 lat żaden kraj członkowski NATO nie został zaatakowany przez inny kraj, mimo że w tym czasie na świecie toczono mnóstwo wojen.

W wymiarze praktycznym różnica między gwarancjami z 1939 r. a współczesnymi w przypadku Polski wyraża się chociażby w obecności kilkunastu tysięcy sojuszniczych żołnierzy na naszym terytorium, głównie z USA, ale też wielu innych krajów. Towarzyszy temu rozbudowa wspólnej infrastruktury obronnej oraz zdolności do szybkiego przerzutu sił sojuszniczych – od brygady, poprzez dywizję, do poziomu korpusu, czyli kilkudziesięciu tysięcy żołnierzy wraz z ciężkim sprzętem, wsparciem morskim oraz powietrznym – pisze Paweł SOLOCH w tekście „Los Polski osamotnionej, jak w 1939 roku, się nie powtórzy”.

Bezpieczeństwo Polski uwidacznia się nie tylko poprzez sojusznicze samoloty, które stale patrolują niebo nad naszym krajem. Były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego zwraca uwagę na liczbę batalionowych grup bojowych. Zwiększyła się ona z czterech do ośmiu. Wszystko to jest konsekwencją postanowień szczytu Sojuszu Północnoatlantyckiego w Madrycie.

Wobec narastającego zagrożenia rosyjskiego wiarygodność sojuszniczych gwarancji okazała się w pełni przekonująca dla Szwecji i Finlandii – dwóch państw o długiej tradycji neutralności i wyważonym podejściu do spraw bezpieczeństwa. Państwa NATO wypracowały także wspólną reakcję na agresję na Ukrainę, niebędącą członkiem Sojuszu, posiadającą jedynie status państwa partnerskiego. Polska, której więzi z Ukrainą symbolizują osobiste relacje prezydentów Dudy i Zełenskiego, jako czołowe państwo zaangażowane w pomoc dla Kijowa, jako członek NATO, otrzymuje jednocześnie sojusznicze wsparcie ze strony USA. Skala pomocy wojskowej – nie tylko sojuszników wschodniej flanki, bo także Wielkiej Brytanii czy Francji – pozwala Ukrainie stawiać czoło inwazji wielokrotnie silniejszego napastnika – dodaje były szef BBN.

NATO umiędzynarodawia bezpieczeństwo

Minister obrony narodowej Mariusz BŁASZCZAK, w artykule „Osiemnasta decydująca bitwa w dziejach świata” [LINK] podkreśla, że czynnikiem, który wpłynął na fenomen skuteczności NATO, jest umiędzynarodowienie bezpieczeństwa połączone z sukcesywną rozbudową polskiego potencjału obronnego.

Polski przemysł zbrojeniowy jest częścią tego systemu – wystarczy spojrzeć, jak wysoko oceniane są np. nasze wyrzutnie przeciwlotnicze Piorun, armatohaubice Krab czy karabinki Grot – cały ten sprzęt przechodzi wojenny egzamin na Ukrainie i stanowi część pomocy militarnej udzielonej Ukrainie przez Polskę. Pomocy, która już dawno przekroczyła ponad 1,7 mld dolarów i plasuje nas w gronie światowych liderów wspomagających Ukrainę – pisze minister Mariusz BŁASZCZAK.

Wojna na Ukrainie stała się ponadto czynnikiem, który przyspieszył i wzmocnił procesy dalszego dozbrajania i powiększania Sił Zbrojnych RP oraz wojsk szybkiego reagowania Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Tomasz SZATKOWSKI, ambasador RP przy Sojuszu Północnoatlantyckim, zwraca uwagę na rosnące znaczenie Polski w NATO. Jak pisze w tekście „Z biorcy bezpieczeństwa Polska stała się jego głównym gwarantem w Europie Środkowej” [LINK], jest ono konsekwencją zaufania, jakim m.in. Stany Zjednoczone obdarzyły nas, jako sprawdzonego sojusznika. Polski ambasador podkreśla, że w kilkuletniej perspektywie podważenie polskiej suwerenności poprzez atak stanie się niewykonalne.

Uwzględniając zatem obecność sił naszych sojuszników w Polsce i potencjał naszego kraju, fakt, że Ukraina skutecznie broni swojej suwerenności, to, jak wielkie są straty rosyjskie w sprzęcie i ludziach – można stwierdzić, że ryzyko konwencjonalnej agresji rosyjskiej, która zagrażałaby polskiej suwerenności, znacznie zmalało – pisze Tomasz SZATKOWSKI.

Do tego dochodzi zlokalizowanie Dowództwa V Korpusu Stanów Zjednoczonych w Polsce. Jest ono najważniejszym miejscem w Europie, z punktu widzenia sytuacji kryzysowej i diametralnie wpływa na bezpieczeństwo Polski. „To właśnie tutaj w sytuacji krytycznej pojawią się najważniejsi dowódcy armii Stanów Zjednoczonych. Pociągnie to za sobą, w dalszej kolejności, zwiększenie zdolności rozpoznawczych, wzmocnienie obecności lotnictwa, rozbudowanie infrastruktury dla większej ilości wojsk i magazynowanego sprzętu oraz zwiększenie infrastruktury paliwowej na terenie Polski – dodaje Tomasz SZATKOWSKI.”

Polska stała się krajem istotnym dla Stanów Zjednoczonych również dzięki zaangażowaniu w ochronę swoich sojuszników, takich jak choćby kraje nadbałtyckie. Ich przestrzeń powietrzna jest patrolowana przez polskie myśliwce F-16. Litwa, Łotwa czy Estonia nie są jednak jedynymi państwami, które Polska wspiera w budowaniu bezpieczeństwa.

W Kosowie i Rumunii obecnych jest 300 polskich żołnierzy, na Łotwie 260, a w Turcji polski samolot Bryza prowadzi działania patrolowe na granicy syryjsko-tureckiej. Polskie myśliwce pojawią się w najbliższym czasie na Słowacji, gdzie również będą patrolować przestrzeń powietrzną. W ramach Standing NATO Maritime Group One na Morzu Bałtyckim, Norweskim, Północnym i Śródziemnym oraz na wschodniej części Atlantyku pojawi się liczący około 200 żołnierzy Polski Kontyngent Wojskowy „Kościuszko” – zwraca uwagę polski ambasador.

Świetną opinię o polskich żołnierza potwierdza, na łamach Wszystko co Najważniejsze, generał David Petraeus. Były szef CIA i dowódca wojsk amerykańskich w Afganistanie wspomina pracę z Polakami, jako wyróżnienie.

To był niezwykły przywilej służyć z polskimi siłami w Bośni, Iraku i Afganistanie, w dwóch ostatnich jako dowódca Surge w Iraku, a następnie dowódca Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa w Afganistanie. W każdej z tych operacji polskie siły wykonywały swoje misje z ogromnym wyróżnieniem, a wszyscy polscy obywatele powinni być dumni z tych, którzy nosili mundur swojego kraju. Ja z pewnością jestem dumny, że mogłem być żołnierzem razem z nimi – podkreśla gen. David PETRAEUS.

Na siłę polskiej armii zwraca uwagę również George FRIEDMAN [LINK], jeden z najwybitniejszych ekspertów zajmujących się współczesną doktryną wojenną i geopolityką.

Oprac. MAC

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 16 listopada 2022
Fot. Twitter/MON