Astronomiczna wiosna - co zobaczymy na niebie

astronomiczna wiosna pełnia

Dokładnie o godzinie 4:06 20 marca 2024 r. na półkuli północnej zacznie się nowa pora roku – astronomiczna wiosna. Oprócz zjawisk obserwowanych na powierzchni Ziemi na uwagę zasługują także te widoczne na niebie.

Astronomiczna wiosna na niebie

.Pomimo coraz krótszych nocy na niebie astronomiczna wiosna przynosi możliwość obserwacji różnych interesujących obiektów astronomicznych. Po zachodniej stronie nieba możemy zobaczyć jasno świecącego Jowisza, a względnie krótko po zachodzie Słońca można próbować dostrzec Merkurego: nisko nad horyzontem. Jowisz pomoże nam zlokalizować miejsce, gdzie patrzeć (należy patrzeć w prawo w dół o Jowisza, blisko horyzontu).

W pobliżu Jowisza, ale nad nim, widoczny jest Uran. Aby zobaczyć tę planetę, będzie potrzebny teleskop. Urana możemy szukać w pobliżu linii pomiędzy Jowiszem a grupką gwiazd zwaną Plejadami.

Jowisz przyda nam się też jak punkt orientacyjny pomocny w poszukiwaniu komety 12P/Pons-Brooks. Jest ona widoczna wieczorem na prawo od Jowisza. Z każdym dniem będzie się do niego zbliżać na niebie. Jej obserwowana jasność jest obecnie oceniana na około 5,3 mag, jest więc w zasięgu lornetek. Najjaśniejsza ma być na początku kwietnia.

Spójrzmy teraz na gwiazdy. Wieczorem całkiem dobrze widoczny jest jeszcze gwiazdozbiór Oriona (patrzmy na lewo od Jowisza). Składa się z jasnych gwiazd przypominających schematyczną sylwetkę człowieka. W szczególności na środku widać trzy jasne gwiazdy w linii blisko siebie, to Pas Oriona. Jeszcze bardziej na lewo dostrzeżemy najjaśniejsza gwiazdę nocnego nieba – Syriusza. Około godziny 22 zarówno Orion, jak i Syriusz będą już zachodzić.

Sprawdźmy teraz jak wygląda niebo poranne. Wtedy po wschodniej części nieba świetnie już widzimy tzw. Trójkąt Letni. Jego wierzchołki tworzą jasne gwiazdy Wega, Deneb i Altair. Nazwa nawiązuje do lata, bowiem wtedy dobrze widać go już wieczorem i przez całą noc.

Generalnie tegoroczną wiosną z planet mamy do dyspozycji jedynie Jowisza, Merkurego i Urana w pierwszej części tej pory roku. Dopiero w drugiej połowie wiosny nad ranem coraz lepiej zacznie być widoczny Mars, Saturn, Neptun. Wenus będzie okazała dopiero gdy nadejdzie lato.

8 kwietnia nastąpi całkowite zaćmienie Słońca widoczne w Stanach Zjednoczonych i Meksyku. Natomiast 25 marca będzie półcieniowe zaćmienie Księżyca, które również nie będzie widoczne w Polsce.

Spośród rojów meteorów aktywne są Lirydy z maksimum w nocy z 22 na 23 kwietnia. W ciągu godziny możemy dostrzec do 18 meteorów. Inny rój promieniuje w maju, to Eta Akwarydy z maksimum 6 maja, potencjalnie z nawet 60 meteorami na godzinę.

Wiosenne pełnie Księżyca nastąpią 25 marca, 24 kwietnia, 23 maja, a nowie 8 kwietnia, 8 maja i 6 czerwca.

Równonoc wiosenna – co się wtedy dzieje

.Gdy spojrzymy na astronomiczne układy współrzędnych, to okrąg po którym pozornie porusza się Słońce po niebie w ciągu roku, nazywany jest ekliptyką. W płaszczyźnie ekliptyki zawarta jest orbita Ziemi. Jest jeszcze drugi astronomiczny układ współrzędnych, w którym występuje równik niebieski. Można go sobie wyobrazić jako przedłużenie w kosmos płaszczyzny równika ziemskiego. Z uwagi na to, że oś obrotu Ziemi (a tym samym także równik, który jest prostopadły do osi obrotu) jest nachylona względem płaszczyzny ekliptyki, to równik niebieski i ekliptyka przecinają się w dwóch punktach. Jeden z nich to punkt Barana, a drugi to punkt Wagi. 

Definicja początku astronomicznej wiosny jest związana z przejściem Słońca przez taki punkt przecięcia. Wiosną jest to właśnie punkt Barana, który jednocześnie na półkuli południowej rozpoczyna astronomiczną jesień.

W momencie, gdy Słońce znajduje się w punkcie Barana, zachodzi zrównanie dnia z nocą, czyli równonoc. Od tego momentu noce są już krótsze od dni. Czas, kiedy możemy podziwiać obiekty na nocnym niebie, będzie ulegał skróceniu wraz z upływem kolejnych dni wiosny. Gdy na początku marca wynosił on około 12 godzin (pomijając zmierzch cywilny), to na koniec kwietnia będzie to już mniej niż 8 godzin.

Ciekawostką jest kwestia, iż pomimo swojej nazwy punkt Barana wcale nie znajduje się w gwiazdozbiorze Barana. Przemieścił się poza ten gwiazdozbiór już w pierwszym wieku naszej ery i obecnie jest gwiazdozbiorze Ryb. Punkt ten wędruje powoli na tle gwiazdozbiorów na skutek zmiany położenia osi obrotu Ziemi (precesji). Pełen okrąg zatacza w ciągu 25800 lat. W 2597 roku punkt Barana znajdzie się na obszarze gwiazdozbioru Wodnika.

12 kwietnia przypada rocznica pierwszego lotu człowieka w kosmos (Jurij Gagarin w 1961 roku), 22 marca będzie Międzynarodowy Dzień Ziemi, a 16 maja Międzynarodowy Dzień Światła.

Już niedługo, w nocy z 30 na 31 marca, nastąpi zmiana czasu z zimowego na letni. 

Co wiemy o Plutonie – jednego z ciekawszych obiektów w Układzie Słonecznym

.Choć wśród obiektów kosmicznych widocznych gołym okiem z Ziemi nie ma Plutona – od dawna pasjonuje on naukowców. W 2017 r. wysłano do zbadania go kolejną sondę, a badania uczynione dzięki niej dały nadzieję na przywrócenie Plutonowi statusu plenety. O historii odkrywania Plutona pisał na łamach „Wszystko co Najważniejsze” dr Marcin JAKUBOWSKI – fizyk w Instytucie Fizyki Maxa Plancka w Greifswaldzie. Zauważa on, że kiedy Clyde Tombaugh odkrył Plutona w 1930 roku, obiekt ten był raptem „jasnym punkcikiem, drobinką kurzu, która zmieniła pozycję na dwóch fotografiach nieba zrobionych w przeciągu jednego tygodnia. Przez dziesiątki lat Pluton był dla astronomów olbrzymią zagadką. Nawet kosmiczny teleskop Hubble’a nie był w stanie pokazać czegoś więcej niż kolorowe smugi na jego powierzchni”. Sonda wysłana w 2018 pozwoliła odkryć, że ciemnoczerwona część powierzchni Plutona jest bardzo stara – świadczą o tym widoczne na niej kratery. Ta jaśniejsza jest o wiele młodsza – to morze lodowego azotu. „Pomimo olbrzymiej odległości od Słońca i skrajnie niskich temperatur Pluton jest geologicznie aktywny. Na powierzchni tej karłowatej planety mogą znajdować się potężne wydmy, lodowce zmrożonego azotu, pada tam metanowy śnieg, a nawet wysoce prawdopodobne jest, że są tam wulkany, które zamiast lawy wypluwają lód. Dzięki kamerom na pokładzie sondy zobaczyliśmy lodowe szczyty górskie wyższe od Tatr, sąsiadujące z majestatycznymi lodowcami z ciekłego azotu. Krajobraz jak z powieści Stanisława Lema to efekt ciepła wytwarzanego przez pierwiastki promieniotwórcze we wnętrzu planety oraz wahań temperatury podczas ruchu Plutona wokół Słońca. Gdy jego odległość od Słońca jest minimalna – temperatury rosną tak, że z gazów sublimujących z jego powierzchni tworzy się cienka atmosfera (notabene – kolor nieba na Plutonie jest niebieski). Gdy ta odległość się zwiększa, temperatury spadają i gaz zamarza, tworząc na powierzchni niesamowite formacje” – pisze Marcin JAKUBOWSKI.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/ad

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 19 marca 2024