Prof. Jerzy MIZIOŁEK: Mikołaj Kopernik w Wiecznym Mieście. Na urodziny genialnego astronoma

Mikołaj Kopernik w Wiecznym Mieście.
Na urodziny genialnego astronoma

Photo of Prof. Jerzy MIZIOŁEK

Prof. Jerzy MIZIOŁEK

Historyk sztuki, profesor nauk humanistycznych, w latach 2018–2019 dyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie.

Krótko przed rocznicą 400-lecia urodzin naszego astronoma w 1873 roku, kiedy Jan Matejko przystępował do malowania swego słynnego obrazu „Astronom Kopernik, czyli rozmowa z Bogiem”, a Wojciech Gerson planował namalowanie swego niemal tak dużego, jak matejkowski, obrazu „Wykład Kopernika w Rzymie”, inspirowanego cytowanymi tekstami, potrzeba uczczenia genialnego astronoma rodziła się również w Wiecznym Mieście – pisze prof. Jerzy MIZIOŁEK

„Jako złocisty promień wśród społeczności uczonych zdołał w skuteczny sposób zespolić w sobie wiarę i wiedzę” – Papież Paweł VI (1973)

.Teoria heliocentryczna ogłoszona w dziele „O obrotach sfer niebieskich” (1543), pomimo że dedykowana papieżowi Pawłowi III bez mała 200 lat torowała sobie drogę do szerokiego uznania, a do powszechnego do początków XIX wieku. Na dzieło Kopernika Martin Luter zareagował słowami „Ten głupiec chce wywrócić całą sztukę astronomii”. Wtórował mu wielki ówczesny uczony Filip Melanchton (1497-1560), zwany „księciem nauki”, który oburzony „absurdalnością” koncepcji „sarmackiego [polskiego] astronoma” wzywał do jej bezwzględnego odrzucenia: „Zaiste, mądrzy władcy powinni powściągnąć utalentowaną lekkomyślność [Kopernika]”.

O skali problemu z teorią Kopernika znakomite wyobrażenie daje list Galileusza z 1597 do Keplera, wielkiego zwolennika heliocentryzmu, w którym donosi, że „od wielu lat pracuje w duchu tej teorii, nie może jednak odważyć się na ogłoszenie swych wywodów z obawy przed losem Kopernika, który, choć sobie u niektórych nieśmiertelną zdobył sławę, niestety, u niezliczonych (taka jest bowiem liczba głupców) spotkał się z ośmieszeniem i potępieniem”.

A więc wówczas mówienie o czymś, co jest obecnie tak oczywiste, nawet wielkiego i powszechnie poważanego uczonego, jakim był Galileusz, narażało na wyśmianie.

Pamięć o Koperniku w Rzymie

.Galileusz (1564 -1642), autor m.in. Dialogu o dwu najważniejszych układach świata Ptolemeuszowym i Kopernikowym (1632), nie przekonał nawet uczonych na rzymskim uniwersytecie Sapienza; nauk Kopernika długo nie wprowadzano na sale wykładowe. Stało się to dopiero wówczas, gdy do wyników badań Jana Keplera (1571-1630) i Galileusza dołączył własne, dotyczące m.in. grawitacji, Izaak Newton (1643-1727).

Pomni długiego ignorowania też w „De revolutionibus” uczeni włoscy pomyśleli tuż po 1870 r. o swoistym zadość uczynieniu temu, który po naukach w Akademii Krakowskiej, studiował następnie przez 7 lat matematykę, astronomię, medycynę i prawo na uniwersytetach włoskich: w Bolonii, Padwie i Ferrarze, gdzie uzyskał doktorat z prawa kanonicznego w 1503 roku.

Pamiętano też o tym, że w IV księdze „O obrotach” Kopernik pisze o tym, jak w Rzymie, trzy lata wcześniej, w czasie Roku Świętego, dokładnie w dniu 6 listopada, obserwował zaćmienie księżyca. Pamiętano też o dziełku Jana Retyka z 1540 roku, w którym zawarte są te oto słowa: „Gdy pan doktor i nauczyciel mój w Bolonii, nie tak bardzo uczeń jak raczej pomocnik i świadek obserwacji wybitnego uczonego Domenico Maria [Novara], w Rzymie zaś, ok. 1500 r., w wieku mniej więcej 27 lat, wśród wielkiej ciżby studentów i w gronie dostojnych mężów i fachowców w tej dziedzinie nauki, jako profesor Astronomii (Mathematum), wreszcie tu w Warmii żyjąc swoimi studiami z największą starannością zapisał swe obserwacje”.

Wtóruje mu Pierre Gassendi pisząc „Gdy potem przybył do Rzymu, uważano go wkrótce za ledwie mniejszego od samego [słynnego astronoma] Regiomontana. Dlatego też zrobiono go wśród gromkiego poklasku profesorem Astronomii (Mathematum). W dużej ciżbie studentów — mówi on [tj. Rheticus] — i przed gronem dostojnych mężów i fachowców w tej dziedzinie nauki wykładał”.

.W tym czasie, a więc na krótko przed rocznicą 400-lecia urodzin naszego astronoma w 1873 roku, kiedy Jan Matejko przystępował do malowania swego słynnego obrazu „Astronom Kopernik, czyli rozmowa z Bogiem”, a Wojciech Gerson planował namalowanie swego niemal tak dużego, jak matejkowski, obrazu „Wykład Kopernika w Rzymie”, inspirowanego cytowanymi tekstami, potrzeba uczczenia genialnego astronoma rodziła się również w Wiecznym Mieście.

Z inicjatywą utworzenia muzeum Kopernika w Rzymie, w 400- lecie urodzin autora „O obrotach sfer niebieskich”, wystąpił w 1872 r. profesor historii filozofii na Uniwersytecie Rzymskim Domenico Berti, były minister oświaty, oraz rektor tegoż Uniwersytetu Filippo Serafini. Jednakże to muzeum, do dziś istniejące, a ciągle zbyt mało w Polsce znane, nie powstałoby, gdyby nie Artur Wołyński (1843-1893), uczony i patriota, pochodzący z Warszawy, ale związany też Łowiczem.

Mikołaj Kopernik – muzeum w Rzymie

.Inicjatywa kopernikańska Filippo Serafiniego i Domenico Bertiego zaowocowała uroczystościami rocznicowymi w dniu 19 lutego 1873 na uniwersytetach w Bolonii i Padwie. Z tej okazji ukazało się w Italii wiele publikacji poświęconych Kopernikowi i kontynuatorom jego dzieła, zwłaszcza Galileuszowi. Energicznie przystąpiono też do gromadzenia eksponatów dla przyszłego muzeum w Rzymie. Zaczątkiem było marmurowe popiersie Kopernika ofiarowane Sapienzy przez osiadłego w Wiecznym Mieście polskiego rzeźbiarza Wiktora Brodzkiego. Serafini i Berti zwrócili się do Józefa Ignacego Kraszewskiego, aby zaapelował do rodaków posiadających przedmioty związane z Kopernikiem i zachęcał do ofiarowania ich powstającemu muzeum. Apel nie przyniósł większego sukcesu. Wówczas Berti wpadł na pomysł zwrócenia się o pomoc do Wołyńskiego, który był mu znany ze swoich prac o Koperniku i Galileuszu.

.Wołyński z radością podjął się misji; prowadził szeroką korespondencję z instytucjami naukowymi i poszczególnymi uczonymi, rodakami w kraju i za granicą, umieszczał na łamach gazet apele o przekazywanie eksponatów. Nadsyłane przedmioty gromadził w swoim florenckim mieszkaniu, a następnie w specjalnie wynajętym pomieszczeniu. Nazwiska ofiarodawców większych kwot i darów o znaczącej wartości miały być wyryte na marmurowym postumencie popiersia Kopernika. Obecnie na postumencie popiersia autorstwa Teodora Rygiera są 152 nazwiska.

Zgromadzone zbiory przewieziono do Rzymu w marcu 1879 roku i początkowo eksponowano je w budynku Ministerstwa Finansów. O wystawie pisały gazety włoskie. Król Umberto I przyjął Wołyńskiego na audiencji i otrzymał od niego cenne pamiątki kopernikańskie. O stałą siedzibę wciąż trwały zabiegi. Ostatecznie zbiory ulokowano w Collegio Romano, będącym częścią Obserwatorium Astronomicznego, gdzie do dziś pozostają jako własność państwa włoskiego.

Zgromadzone i opisane przez Wołyńskiego zbiory, na które składają się rzeźby w brązie i marmury, medale, ryciny, obrazy i dokumenty są niezwykle ciekawe, podobnie jak i tzw. Biblioteka Polska w Biblioteca Casanatense, będąca również dziełem Wołyńskiego, z cennymi materiałami dotyczącymi naszego astronoma, który tak wiele zawdzięczał Italii. Wołyński przekazał Bibliotece swój prywatny księgozbiór, składający się z 2000 tomów i 3000 sztychów oraz pewną liczbę rękopisów, dokumentów, a także medalionów i popiersi gipsowych. Wiele pośród obiektów zgromadzonych w Muzeum Kopernika, które nie jest łatwo dostępne, bo znajduje się na Monte Mario, pokazano w 1968 roku na wystawie zapowiadającej 500-lecie urodzin Kopernika.

.Przed krótkim omówieniem eksponatów tej wystawy, którą zorganizowała Accademia dei Lincei w słynnej freskami Rafaela Farnesinie, warto przytoczyć fragment listu Wołyńskiego z 28 lutego 1885 do Aleksandra Guttry’ego, również uczestnika powstania 1863 roku: „Rezultat onego [Muzeum, które za moim staraniem powstało przy Obserwatorium Rzymskim na cześć Mikołaja Kopernika Polaka] dla Polski jest niesłychanej doniosłości, bo pomimo zabiegów niemieckich cztery uniwersytety włoskie, w których Kopernik przebywał, uznały jego polską narodowość i na pamiątkę owego uznania wybiłem wielki medal w imieniu tychże Uniwersytetów. Muzeum to powstało i rozwija się w ten sposób, że Rząd Włoski dał piękny lokal i utrzymanie, a Polska zbiory muzealne, które dotąd kosztują przeszło 53 000 franków. Ja dałem 23 000, a resztę Polska. Każdy ofiarujący 150 franków, a właściwie 50 rubli albo guldenów lub 100 marek uważany jest za założyciela Muzeum i jako taki zostaje wypisany na pamiątkowej tablicy murowanej. Chodzi mi o to, aby wobec świata ucywilizowanego wykazać żywotność naszego narodu i jego gorący udział w sprawach cywilizacyjnych i postępu, a nadto, aby nieznacznym sposobem wskazać etnograficzne i historyczne granice Polski”.

A więc i w Rzymie imię Polski było żywe, także dzięki działalności zgromadzenia Zmartwychwstańców i wielkiej życzliwości kolejnych papieży. Temu przywoływaniu imienia Kopernika Polaka donośnie wtórowało przekazanie, w tym samym czasie, na ręce papieża Leona XIII, obrazu Matejki „Król Jan III Sobieski pod Wiedniem”, który do dziś w Watykanie co roku oglądają miliony zwiedzających. Muzeum Kopernika w Rzymie, które nie było dostępne dla publiczności w ostatnich latach otworzyło ponownie swoje podwoje w 2023 roku.

Wystawa w Rzymie w 1968 roku

.Wystawa rzymska pt. „Cymelia ze zbiorów Muzeum Kopernika”, której towarzyszył skr dobrze ilustrowany katalog była podzielona na kilka działów: w pierwszym zebrano rzeźby statuaryczne i popiersia Kopernika m.in. autorstwa Teodora Rygiera i wspomnianego już Brodzkiego; w kolejnym medaliony z przedstawieniami autora „De revolutionibus” wybite w kilku krajach europejskich, jak również z wizerunkami Kopernika i Galileusza, tak eksponowanymi jakby dwaj geniusze prowadzili dialog o tajemnicach Kosmosu.

W tym dziale w interesujący sposób przypomniano o działalności Kopernika na polu ekonomii i jego małym traktacie, napisanym dla króla Zygmunta I, z tezą, że zła moneta wypiera dobrą. Najbardziej interesującą częścią ekspozycji była ta z obrazami i rycinami. Szczególną uwagę przyciągały ryciny wspomnianego już obrazu Gersona „Wykład Kopernika w Rzymie”, na którym wśród słuchaczy dostrzegamy nie tylko Dominika Marię Novarę, ale też Leonarda da Vinci i Michała Anioła. Ta interesująca wizja artysty ma swoje źródło w cytowanych wcześniej tekstach Retyka i Gassendiego.

Czy nasz astronom spotkał twórców Mozy Lizy i fresków Sykstyny? Jest to prawdopodobne, gdyż wszyscy żyli i tworzyli w tym samym czasie.

.Nasz wielki astronom sam miał być malarzem, m.in. autorem autoportretu, który znamy z licznych reprodukcji; kilka z nich pokazano na wystawie. Pośród obrazów najbardziej poruszające swoją treścią było płótno Aleksandra Lessera przedstawiające „Kopernika na łożu śmierci”. Osłabiony chorobą astronom w otoczeniu przyjaciół dostaje do ręki egzemplarz swego wiekopomnego dzieła „O obrotach”, którego koncepcja powstała zapewne już w czasie studiów w Krakowie i we Włoszech.

Maciej z Miechowa, profesor Akademii Krakowskiej, już w marcu 1514 odnotował istnienie Comentariolusa, czyli Małego Komentarza, w którym czytamy: „Wszystkie sfery krążą wokół Słońca”; tak oto zaczęła się nowa era w dziejach nauki.

Jerzy Miziołek
*Autor tego tekstu był pomysłodawcą wystawy w Rzymie – w Curia Iulia na Forum Romanum – na przełomie 2023 i 2024 roku. Wystawę zatytułowaną „Copernico e la rivoluzione del mondo”, na której prezentowano m.in. dzieła Gersona, Matejki i Wyspiańskiego, zwiedziło bez mała milion osób z całego świata. Zob. film [LINK]

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 19 lutego 2025