Richard COCKS: Piękno, prawda i akt twórczy

Piękno, prawda i akt twórczy

Photo of Richard COCKS

Richard COCKS

Historyk filozofii i etyki, eseista. Pracownik Wydziału Filozofii w SUNY Oswego. Wydawca „Orthosphere”; publikuje też w „The Brussels Journal”, „The Sydney Traditionalist Forum”, „People of Shambhala, „The James G. Martin Center for Academic Renewal” and „University Bookman”.

Wiedza, choć trudno ją zdefiniować, musi być powiązana z prawdą – pisze Richard COCKS

Niektóre prawdy są dostępne tylko normalnie myślącym i odczuwającym osobom. Prawda dotycząca zasady wzajemności jest w praktyce akceptowana przez wszystkich, z wyjątkiem prawdopodobnie niektórych psychopatów. „W praktyce”, albowiem chociaż zdaniem części myślicieli wzajemność jest jedynie konwencją bądź też zostaliśmy tak „zaprogramowani” przez ewolucję, by uznawać jej prawdziwość, w praktyce każdy postępuje tak, jakby tą prawdą się kierował – a czyny dużo lepiej niż słowa mówią o faktycznych postawach.

Podobnie też wszyscy uznajemy istnienie rzeczy pięknych, do najpiękniejszych zaliczając przymioty ducha oraz te powiązane z życiem i postępowaniem. Czy zatem piękno jest obiektywne, czy subiektywne? Ani tak, ani tak – w każdym razie nie w potocznym rozumieniu tych słów. Słowo „obiektywny” bywa zwykle uznawane za synonim tego, co „wymierne” i „prawdziwe, czyli istniejące w postaci niezależnej od sposobu jej postrzegania”. Dla odmiany, pojęcie „subiektywny” odnosi się często do tego, co iluzoryczne i nierzeczywiste.

Słowem „subiektywny” można też nazywać wszystko, co odnosi się do wnętrza – myśli, uczucia, intuicję. To królestwo nastroju, metafory, poezji, odczucia boskości, królestwo wyobraźni, ale też logiki i racjonalności. To, co subiektywne, jest zasadniczo duchowe i ma pierwszeństwo przed światem rzeczy.

Świat rzeczy, jak też „obiektywna” wiedza, pasożytują na tym, co wiąże się z uczuciem, myśleniem, postrzeganiem, człowiekiem. Rzecz jest martwa, nieożywiona, uwięziona w pułapce determinizmu. To, co subiektywne, wiąże się z „rzeczą samą w sobie” i jest domeną pierwiastka nadnaturalnego, to zaś, co obiektywne, jest królestwem świata zjawisk.

Żydowski filozof Martin Buber wyraźnie rozróżniał relacje „ja i to” oraz „ja i ty”. W „ja i to” podmiot nawiązuje relację z przedmiotem. W „ja i ty” podmiot nawiązuje relację z innym podmiotem; moje wnętrze nawiązuje relację z twoim wnętrzem. Twarz i oczy, choć ściśle obiektywne i należące do świata zmysłowego, w tym momencie stają się znakami i symbolami wewnętrznego życia osoby. Wszystkie żyjące istoty są wyposażone w ów wewnętrzny aspekt wyrażający cele, intencje i pragnienia. Wytwory ludzkiej wyobraźni, sztuka, muzyka, architektura, teorie naukowe to symbole duchowej rzeczywistości, wskazujące na wewnętrzne życie ich twórców. Jak pisze nader sugestywnie Bierdiajew, pierwotny płomień życia istnieje głównie w tym, co subiektywne, w zobiektywizowanym bycie zaś ulega schłodzeniu i utwardzeniu [1]. Brzydota w sztuce, muzyce i architekturze mówi coś negatywnego o tych, którzy je stworzyli, a nie ma prawie nic wspólnego z pierwotnym płomieniem życia.

Piękno, w przeciwieństwie do zwykłej urody, jest powiązane z prawdą i dobrem. Ładnej twarzy, której nie rozświetla wewnętrzne dobro, daleko do piękna. Piękno oznacza wspólnotę ze światem boskim, mimo że powstaje i uzewnętrznia się w świecie ciemności [2]. Dostrzeżenie piękna wymaga ze strony odbiorcy twórczego aktu. Można przemierzać krajobraz uznany za piękny, a pozostać obojętnym i ślepym na jego piękno. Potrzebne jest choćby chwilowe uniesienie, a często przecież nie jesteśmy w odpowiednim nastroju.

To, co obiektywne, jest często definiowane jako dostępne do obserwacji przez stronę trzecią, nie podlega zatem wcale subiektywnemu odczuciu. Jest w tym sprzeczność, „obserwacja” bowiem wymaga subiektywnej rzeczywistości po stronie obserwatora. Obiektywność w tym sensie mogłaby zapewne być definiowana jako aspekty doświadczenia stosunkowo niezmienne pomiędzy obserwatorami. Dwie osoby spotykają trzecią osobę. Zgadzają się z grubsza co do jej wyglądu, mogą jednak w różny sposób reagować na wewnętrzne cechy tej osoby.

Piękno nie jest obiektywne w tym znaczeniu, że różne osoby mogą je różnie postrzegać. Nie jest wartością wymierną. Jest subiektywne, bo powiązane z uczuciami, sposobem myślenia, indywidualnym doświadczeniem i konkretną osobą, która jest w stanie obcować w sposób twórczy z tym, co boskie. Uczucie znużenia i nudy będą w tym przeszkodą.

Aby piękno mogło się urzeczywistnić, musi zaistnieć stosowny impuls. W tym sensie właśnie „piękno jest w oku obserwującego”. To nie to samo jednak, co powiedzieć, że piękno to zwykłe nic i każdy może je po swojemu zdefiniować.

Piękno Królestwa Bożego nie przemija, lecz umiejętność obcowania z tym królestwem jest dla każdego inna – co więcej, może się różnie przejawiać u tej samej osoby w zależności od danej chwili. Piękno oddzielone od prawdy i dobra zamienia się w szalbierza – bo prawda i dobro również przynależą do Królestwa Bożego.

Bierdiajew opisuje piękno jako wspomnienie utraconego raju lub jako proroctwo przeobrażenia świata. Starożytni Grecy wyobrażali sobie miniony złoty wiek, postrzegany jako wspomnienie duchowej rzeczywistości poprzedzającej narodziny; z kolei Żydzi i chrześcijanie pielęgnują mesjanistyczną wizję przyszłego raju. Co niebezpieczne, obie wizje można mylnie interpretować jako rządy człowieka w upadłym świecie – pierwsza ma ściśle reakcyjny charakter, druga to próba narzucenia utopijnej wizji przynoszącej więcej złego niż dobrego. Obie jednak ucieleśniają intuicję, że boski pierwiastek wiąże się zarówno z miejscem narodzin, jak i z naszym przeznaczeniem; to nasz prawdziwy dom.

By nauczyć rozpoznawania piękna, należy uczulać na duchowe realia oraz na wartości „rzeczy samej w sobie”, a także na nadnaturalne aspekty życia. Nauka taka winna wpajać dyscyplinę niezbędną do wysłuchania długiej symfonii lub przeczytania trudnej, niosącej głębokie treści książki. Powiązanie z prawdą i dobrem chroni przed estetyczną dekadencją i niebezpieczeństwem postrzegania piękna w brzydocie. Estetyzm nie ma związku z kreatywnością czy duchowością, nie jest zatem również powiązany z prawdziwym pięknem. Odnajdywanie piękna w prawdzie i dobru jest impulsem do ich poszukiwania, przez co piękno staje się nadrzędne.

Bierdiajew rozróżnia klasyczne i romantyczne elementy sztuki. Komponent klasyczny to skończona doskonałość, czego przykładem jest starożytna rzeźba grecka reprezentująca nurt apolliński. Romantyczny aspekt sztuki to otwartość na nieskończoność, czyli nurt dionizyjski, czego przykładem jest piękna muzyka. Wielka sztuka łączy oba elementy. Skończona doskonałość to pewnego rodzaju oksymoron, doskonałość bowiem to właściwość przynależna odwiecznej duchowości, nieskończoność zaś sama w sobie oznacza totalny bezkresny chaos.

Estetyczny subiektywizm, rozumiany jako piękno będące czymś iluzorycznym oraz trywialnym opisem ulotnych uczuć, jest z gruntu fałszywy. Poszukiwanie piękna powinno być kluczową motywacją ludzkiego działania, a odciąganie uwagi przez fałszywe piękno może mieć tragiczne następstwa.

Fałszywy subiektywizm pokrywa się z estetycznym i moralnym nihilizmem. Nihilizm głosi, że piękno i moralność tak naprawdę nie istnieją. Gdyby przesłanie nihilizmu niosło prawdę, stwierdzenie „to jest piękne” nie byłoby prawdziwe ani fałszywe, lecz pozbawione znaczenia. Estetyczny osąd byłby zatem tym samym co, za przeproszeniem, beknięcie, które samo w sobie znaczy jedynie, że człowiek nałykał się powietrza. Gdyby zatem do tego rzecz całą sprowadzić, za osądy estetyczne musielibyśmy zapewne przepraszać. „Przepraszam, właśnie miałem odczucie piękna. Pewnie dlatego, że coś zjadłem”. Idąc tym tropem, „emotywizm” lansowany przez pozytywizm logiczny sprowadzałby moralne oceny do prostego „lubię” lub „nie lubię”, czyli odartych z treści „mniam, mniam!” i „fe!”.

A jednak pojęcie estetyczny realizm oznacza, że piękno jest potencjalnie dostrzegalne dla każdego, kto ma oczy, żeby widzieć, uszy, żeby słyszeć, i serce, żeby czuć. Co zaś najważniejsze, piękno to właściwość rzeczy niewidzialnych, takich jak dusza człowieka.

Estetyczny realizm zakłada, że wiedza estetyczna najprawdopodobniej istnieje.

Wiemy, że pewne rzeczy są bezspornie piękne, a inne brzydkie. Pewne cechy bowiem, takie jak wysoki i niski, bogaty i biedny, oddziela granica.

Estetyczny realizm zapewne pociąga za sobą hierarchizację piękna, tak samo jak istnieje hierarchia pod względem bogactwa, wzrostu czy moralności. Hierarchia ta stoi w jaskrawej sprzeczności z obecnym upodobaniem do egalitaryzmu, który lubi zakładać, że ludzie są w jakiś mglisty sposób równi, a gusta nie podlegają dyskusji. Egalitaryzm przedstawiany jest tak, jakby był ideałem, choć w rzeczywistości jest zbyt nihilistyczny. Wszechświat bez moralności czy piękna byłby z definicji ohydnym amoralnym piekłem. To nazbyt wysoka cena za akceptowanie opinii typu „on po prostu nie może się mylić”.

Zdaniem Platona każdy potrafi odróżnić rzeczy nadzwyczaj piękne od piękna doskonałego. Ponieważ na ziemi nie doświadczamy doskonałego piękna, a mimo to ludzie używają go jako wzorca do oceny rzeczy i zjawisk, wiedza o pięknie wydaje się nam wrodzona. Dla Platona ludzka dusza jako wieczna postrzega doskonałą formę piękna, która istnieje w stanie kompletnie doskonałym w ponadczasowym królestwie. Piękne rzeczy na ziemi przypominają jego zdaniem o doskonałym niebiańskim pięknie, zatem wiedza estetyczna stanowi anamnezę – pamięć o istotach duchowych [3]. To wpasowuje się w głoszoną przez innych starożytnych Greków wizję „złotego wieku”, w której piękno jest powiązane z duchową przeszłością, choć zarazem implikującą wspólnotę nakierowaną na przyszłość.

By piękno docenić, może być potrzebna zgodna współpraca głowy i serca – choć możliwa jest też dokonana na chłodno, intelektualna ocena obiektywnego powabu. W takim przypadku nie jest się tego w pełni świadomym. Wielu filozofów z ubolewaniem podkreślało oczywisty ich zdaniem fałsz w twierdzeniu Platona, iż „znać dobro to czynić dobro” [4]. Platon nie był głupcem, trzeba zatem dopuścić do głosu bardziej pobłażliwą interpretację. Otóż wydaje się, że Platon twierdzi, że autentyczne poznanie czegoś wymaga również zaangażowania emocjonalnego; by coś w pełni poznać, trzeba w to naprawdę uwierzyć. W takim razie to, co prawdziwe w odniesieniu do poznawania piękna, odnosi się również do poznawania innych zjawisk. Inne przykłady cząstkowej wiedzy to choćby sytuacja, gdy rodzice już wiedzą o śmierci własnego dziecka, lecz jeszcze nie do końca w to wierzą; bądź gdy mimo iż dobrze wiemy, że pieniądze szczęścia nie dają, to wciąż marzymy o wygranej na loterii. Z tego punktu widzenia Prawda nie oddaje natury rzeczy niezależnie od naszych myśli – chyba że ograniczamy się do Królestwa Bożego.

Prawda i Piękno są przybyszami z innego świata. Tylko ten, kto myśli, czuje i ma taką wolę, może, choć pewnie tylko przelotnie, sprostać twórczemu aktowi powołania ich do życia w naszym upadłym świecie. Podobnie duch prawdziwej przyjaźni podlega falom przypływu i odpływu. Miłość na takiej płaszczyźnie – jak odczucie wspólnoty z Bogiem czy innymi ludźmi – przenika ludzkie serce tylko sporadycznie i w sposób niedoskonały.

.Nieobecność Prawdy, Miłości i Piękna oznacza utratę i alienację, nieodłącznie związaną ze zjawiskowym światem rzeczy. Prawda jako wiedza obiektywna byłaby prawdą o rzeczach, to zaś jest jakże odległe od mądrości.

Richard Cocks
Przekład: Grzegorz Gortat

[1] Bierdiajew, The Divine and the Human, s. 142 (Egzystencjalna dialektyka Boga i człowieka). [2] Tamże, s. 140. [3] Anamneza (czyli „przypominanie”), jest kojarzona głównie z Platonem i głoszoną przez niego teorią, iż przechowujemy pamięć o rzeczach z naszych poprzednich wcieleń; mówiąc dokładniej, mimo że w trakcie procesu rodzenia się na nowo zapominamy platońskie formy z chwilą przeprawy przez rzekę Lete („Zapomnienie”), pamięć o znanych nam ongiś formach może do nas wrócić dzięki doświadczeniom przeżywanym na ziemi. Najlepiej rozwinął tę myśl w dialogu Menon na przykładzie chłopca-niewolnika, który wykazuje się wiedzą o geometrii, chociaż nie pobierał żadnych stosownych nauk. [4] „Cnota jest wiedzą” (Menon 87c).

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 11 maja 2020