Były dwa cele eksterminacji Polaków w KL Auschwitz

14 czerwca 1940 r. Niemcy przeprowadzili pierwszą deportację Polaków do obozu KL Auschwitz. Z więzienia w Tarnowie przywieziono do obozu 728 mężczyzn. 27 stycznia odbędą się obchody 80. rocznicy wyzwolenia obozu.
Eksterminacja Polaków w KL Auschwitz
.Z pomysłem stworzenia obozu koncentracyjnego na peryferiach Oświęcimia, miasta na pograniczu Śląska i Małopolski, którego nazwę Niemcy zmienili na Auschwitz, wystąpił pod koniec 1939 r. inspektor policji bezpieczeństwa i służby bezpieczeństwa z Wrocławia oberfuehrer SS Arpad Wigand. Okupantów niepokoiły mnożące się raporty o przepełnieniu więzień na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim. Narastał ruch oporu, który można było ugasić jedynie przez masowe aresztowania.
Bogumił Antoniewicz, jeden z więźniów deportowanych 14 czerwca 1940 r., wspominał po wojnie, że większość tej pierwszej grupy stanowili ludzie młodzi. Najstarsi liczyli ok. 50 lat. Byli wśród nich m.in. gimnazjaliści, żołnierze, robotnicy i inteligenci. Była niewielka grupa polskich Żydów. Zbigniew Damasiewicz zapamiętał z kolei, że wśród pierwszych więźniów byli zakonnicy, księża.
Wigand zwracał uwagę, że więźniów w Auschwitz można było osadzić niemal natychmiast w dawnych koszarach po polskiej armii. Teren umożliwiał w przyszłości ewentualną rozbudowę obozu i odizolowanie go od świata zewnętrznego. Esesman wskazywał dogodne połączenie kolejowe. Nieopodal biegła linia łącząca miejscowość ze Śląskiem i Generalnym Gubernatorstwem. Rozkaz założenia obozu wydał 27 kwietnia 1940 r. zwierzchnik SS Heinrich Himmler. Organizacją zajął się Rudolf Hoess, późniejszy jego pierwszy komendant.
20 maja 1940 r. esesman Gerhard Palitzsch przywiózł do Auschwitz 30 więźniów, niemieckich kryminalistów z KL Sachsenhausen. Na rękach wytatuowano im numery od 1 do 30. Stworzyli zaczątek kadry funkcyjnej obozu. Za datę uruchomienia obozu uważa się 14 czerwca 1940 r. Tego dnia do KL Auschwitz z więzienia w Tarnowie dotarł pierwszy transport 728 polskich więźniów politycznych, skierowanych tu przez dowódcę policji bezpieczeństwa i służby bezpieczeństwa w Krakowie. Wśród deportowanych byli żołnierze kampanii wrześniowej, którzy usiłowali przedrzeć się na Węgry, członkowie podziemnych organizacji niepodległościowych, gimnazjaliści i studenci, a także kilku polskich Żydów. Pociąg składał się z wagonów osobowych drugiej klasy.
Zdrowi i młodzi żyją tu nie dłużej niż trzy miesiące
.Pociąg z wiezionymi do obozu Polakami zatrzymał się w Krakowie. Miało to dla nich symboliczne znaczenie. Deportowani usłyszeli wówczas o upadku Paryża. Jerzy Bielecki wspominał: „Szczególnie utkwił mi w pamięci moment, gdy transport wjechał na dworzec w Krakowie. Wówczas z megafonów popłynął komunikat: Paryż upadł! Czuliśmy się okropnie. To straszliwe wspomnienia. Niemcy wiwatowali!” – opowiadał.
Pierwsze słowa kierownika obozu Karla Fritzscha po przyjeździe więźniów cytował m.in. Kazimierz Albin. „Fritzsch powiedział: «Tu jest Konzentrationslager Auschwitz». «Jako element wrogi narodowi niemieckiemu będziecie internowani do końca wojny. Wszelkie przejawy buntu lub niesubordynacji będę tłumił w sposób bezwzględny. Za opór władzy, usiłowanie ucieczki – kara śmierci. Zdrowi i młodzi mają prawo żyć tu nie dłużej niż trzy miesiące. Wyjście stąd prowadzi tylko przez komin krematorium»”.
Z 728 więźniów deportowanych 14 czerwca wojnę przeżyło 325. Zginęło 292. Los 111 osób jest nieznany. Ostatni – Kazimierz Albin – zmarł w lipcu 2019 r. Po przybyciu do Auschwitz więźniowie otrzymali numery od 31 do 758 i zostali umieszczeni w budynkach dawnego Polskiego Monopolu Tytoniowego, nieopodal terenu dzisiejszego Muzeum Auschwitz. Obóz nie był jeszcze gotowy na ich przyjęcie. Najniższy numer – 31 – otrzymał Stanisław Ryniak. „Wielokrotnie zastanawiałem się nad tym, jak to się stało, że otrzymałem numer 31 – pierwszy numer więźnia politycznego Polaka. Wiadomo, iż numerami 1-30 oznaczeni zostali więźniowie kryminalni Niemcy. Być może nazwisko moje figurowało jako pierwsze na liście transportowej, a może był to po prostu przypadek” – mówił po wojnie.
Cele eksterminacji Polaków w KL Auschwitz
.Eksterminując Polaków w obozie Auschwitz, Niemcy uzyskiwali dwa cele: doraźny – terroryzowanie ludności, a także dalekosiężny – stopniowe zmniejszanie ludności polskiej na obszarach uznanych za „niemiecką przestrzeń życiową”, która miała zostać zgermanizowana. Do obozu trafiali przedstawiciele polskiej elity: ludzie nauki, kultury, sztuki, politycy, duchowieństwo, lekarze i nauczyciele, prawnicy, inżynierowie i oficerowie, a także osoby schwytane podczas ulicznych łapanek. Także do Auschwitz Niemcy deportowali wysiedlaną ludność Zamojszczyzny. Podczas Powstania Warszawskiego docierały tu transporty z mieszkańcami stolicy.
Wśród polskich ofiar obozu byli także oświęcimianie z których wielu pomagało więźniom. Obóz był też miejscem, w którym Niemcy wykonywali wyroki śmierci sądu doraźnego katowickiego gestapo. Ogółem do Auschwitz Niemcy przywieźli ok. 150 tys. Polaków. Blisko połowa nie przeżyła pobytu w obozie. W pierwszym okresie Polacy dominowali liczebnie wśród więźniów. Począwszy od połowy 1942 r. ich liczba zrównała się z Żydami. Wskutek rosnącej liczby transportów z okupowanej Europy liczba Żydów sukcesywnie rosła. Od 1943 r. stanowili już większość więźniów.
Auschwitz wraz z Birkenau i siecią podobozów stał się największym niemieckim obozem. Trafiło do niego co najmniej 1,3 mln osób. Kompleks stał się symbolem zagłady Żydów. Śmierć poniosło w nim co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków oraz Romów, jeńców sowieckich i więźniów innych narodowości. 14 czerwca obchodzony jest w Polsce jako Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady.
Skąd wzięły się polskie obozy śmierci?
.”Polskie doświadczenia związane z KL Auschwitz to ok. 110–150 tys. ofiar więzionych i eksploatowanych do granic wytrzymałości, 70–90 tys. zamęczonych i zmarłych, trauma przekazywana z pokolenia na pokolenie, a także organizacja pomocy więźniom przez ochotników i polski ruch oporu oraz informowanie świata o zbrodniach dokonywanych przez Niemców. Tymczasem dziś owe doświadczenia ustępują miejsca w przestrzeni narracyjnej fałszywemu obrazowi „polskiego obozu zagłady” – pisze na łamach „Wszystko co Najważniejsze” w tekście „Skąd wzięły się „polskie obozy śmierci”?” prof. Andrzej CHWALBA.
„Nie wiemy, ilu dokładnie Polaków trafiło do KL Auschwitz ani ilu zmarło na skutek nieludzkiej eksploatacji organizmu, głodu, chorób lub w wyniku egzekucji. Niemcy starannie zacierali bowiem ślady zbrodni – utylizowali szczątki ofiar, niszczyli dokumentację. Najbardziej prawdopodobne szacunki mówią o 110–150 tys. uwięzionych i 70–90 tys. zmarłych. To czyni Polaków drugą grupą narodowościową po Żydach, która najbardziej ucierpiała w wyniku zbrodniczych działań niemieckiego okupanta, przy czym Żydów zginęło wielokrotnie więcej – co najmniej milion. Pośród nich znajdowali się również Żydzi polscy, współobywatele przedwojennej II Rzeczypospolitej. Szacuje się, że z okupowanych ziem polskich – przede wszystkim z obszarów bezpośrednio wcielonych do III Rzeszy – do KL Auschwitz trafiło ok. 300–350 tys. Żydów”.
„KL Auschwitz był zarówno obozem koncentracyjnym, jak i obozem zagłady. Składał się z ponad 40 obozów i podobozów. Główną rolę odgrywały trzy ośrodki: obóz macierzysty Auschwitz I (koncentracyjny), obóz zagłady Auschwitz II-Birkenau oraz swoista centrala kilkudziesięciu podobozów „przemysłowych” – Auschwitz III-Monowitz. To właśnie we wsi Monowice, położonej niedaleko Oświęcimia, znany niemiecki koncern chemiczny IG Farben wybudował olbrzymie zakłady przemysłowe, zajmujące się produkcją kauczuku i paliw płynnych. Choć nie był to obóz zagłady, ze względu na szczególnie ciężkie warunki pracy odsetek umierających był tam bardzo wysoki. W innych częściach kompleksu KL Auschwitz poza Auschwitz II-Birkenau szanse na przetrwanie były większe – np. w stolarniach czy magazynach, gdzie selekcjonowano żydowskie dobra przywiezione wraz z więźniami”.
„Od początku istnienia KL Auschwitz na kartach historii obozu obecne są ślady polskiego cierpienia. Pierwszy masowy transport więźniów, który dotarł tam w czerwcu 1940 r., uprzednio wyruszywszy z Tarnowa, składał się z Polaków. Przyznano im inny status niż Żydom, którzy trafiali do Auschwitz po to, by zginąć. Polaków nie kierowano do komór gazowych, ale przeznaczano do wycieńczającej, niewolniczej pracy na rzecz rozwoju niemieckich firm i gospodarki III Rzeszy – w tym celu państwo niemieckie tworzyło obozy koncentracyjne, to było ich podstawowe zadanie” – pisze prof. Andrzej CHWALBA.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-andrzej-chwalba-skad-wziely-sie-polskie-obozy-smierci/
Testament Szoah
.Skutecznym głosem ofiar Auschwitz są od kilkudziesięciu lat ci, którzy zdołali przeżyć. Gdy odchodzą, naszym obowiązkiem jest niesienie dalej ich świadectwa – pisze na łamach „Wszystko co Najważniejsze” w tekście „Testament Szoah” Karol NAWROCKI.
„Luigi Ferri, Włoch, podwija lewy rękaw i demonstruje wytatuowany na przedramieniu numer obozowy: B 7525. To, co przeżył, brutalnie wyrwało go z beztroskiego dzieciństwa, gdy miał dopiero dwanaście lat. Choć był wychowany po katolicku, latem 1944 roku wraz ze swą żydowską babcią został przez Niemców wywieziony do Auschwitz. Ona zginęła w komorze gazowej. On niemal cudem przetrwał obozowe piekło”.
„Ferri to jeden z ok. siedmiu tysięcy więźniów Auschwitz, którzy – skrajnie wycieńczeni – doczekali uwolnienia 27 stycznia 1945 roku. W ciągu niespełna pięciu lat w tym największym niemieckim obozie koncentracyjnym i zagłady życie straciło ponad 1,1 miliona osób. Wśród ofiar było aż 230 tysięcy dzieci – żydowskich, ale też polskich, romskich i innych narodowości. Przejmującym świadectwem ich tragicznych losów są przedmioty, które po nich pozostały: buciki, ubranka, zabawki. Do dziś można je oglądać w bloku piątym Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu”.
„Swój radykalny antysemityzm, połączony z programem zdobycia dla Niemiec „przestrzeni życiowej” na Wschodzie, Adolf Hitler wyłożył już w latach 20. w Mein Kampf. Póki jego Narodowosocjalistyczna Niemiecka Partia Robotników (NSDAP) niewiele znaczyła, zbywano to jako niebezpieczną, ale nierealną wizję. Gdy 30 stycznia 1933 roku Hitler obejmował stanowisko kanclerza Rzeszy, wielu łudziło się jeszcze, że u władzy nie utrzyma się długo. Narodowi socjaliści mieli w parlamencie niewiele ponad jedną trzecią miejsc. Pozornie byli więc zdani na łaskę koalicjantów i prezydenta Paula von Hindenburga. „Za dwa miesiące tak zepchniemy Hitlera w kąt, że będzie kwiczał” – przepowiadał wicekanclerz Franz von Papen”.
„Naziści zadziwiająco szybko rozprawili się jednak z wszelką opozycją i ustanowili jednopartyjną dyktaturę. Pomógł im w tym bezwzględny terror, rozpętany już w pierwszych tygodniach rządów. Jednym z jego symboli stały się obozy koncentracyjne, przeznaczone dla przeciwników politycznych Hitlera i wszystkich tych, których nowa władza postanowiła umieścić poza nawiasem społeczeństwa. Na celowniku reżimu znalazła się także społeczność żydowska, poddawana coraz to większym szykanom i represjom – od bojkotu w handlu, przez haniebne ustawy norymberskie, aż po pogromy w czasie „nocy kryształowej”.
.”Wszystko to okazało się preludium do jeszcze większej hekatomby, zapoczątkowanej diabelskim paktem Hitlera ze Stalinem w sierpniu 1939 roku i ich wspólną napaścią na Polskę we wrześniu tego samego roku. Na podbitych terenach niemieccy siepacze mordowali przedstawicieli szeroko rozumianej „polskiej warstwy przywódczej”, pacjentów szpitali psychiatrycznych i tysiące przypadkowych osób. Tragiczny los dotknął ludność żydowską – najpierw stłoczoną w gettach, a następnie zabijaną w obozach zagłady” – pisze Karol NAWROCKI.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/karol-nawrocki-testament-szoah/
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ