Deportacje kryminalistów w zamian za czeki dla biedniejszych krajów

Liberia znalazła się na liście krajów, które Stany Zjednoczone poprosiły o przyjęcie migrantów deportowanych z USA, również kryminalistów. W zamian za zgodę Biały Dom zaoferował obywatelom współpracującego kraju prawo wjazdu do USA.
Deportacje kryminalistów do krajów rozwijających się
.Przed kilkoma miesiącami Waszyngton rozmawiał z przedstawicielami co najmniej 29 krajów z Europy, Ameryki Łacińskiej, Afryki i Azji o wysyłaniu do nich deportowanych z USA migrantów. Efektem tych rozmów jest zgoda Kosowa na przyjęcie 50 migrantów, Kostaryki – na 200 i Rwandy – na razie na jednego Irakijczyka, za którego Kigali otrzymało 100 tys. dolarów. Rwanda zasygnalizowała, że na takich warunkach jest skłonna przyjąć więcej migrantów. Zgodziły się też – na przykład – Salwador, Meksyk i Panama.
Według amerykańskiego dziennika „New York Times” w połowie czerwca amerykański Departament Stanu poprosił swoich dyplomatów o skontaktowanie się w tej sprawie z co najmniej 29 kolejnymi krajami, z których niemal wszystkie znajdują się w Afryce. Siedem już się zgodziło, a z pozostałymi trwają rozmowy.
Całkowity zakaz podróż do USA w państwach trzeciego świata
.Wiele z tych krajów podlega wprowadzonemu niedawno całkowitemu lub częściowemu zakazowi podróży do Stanów Zjednoczonych, jak Libia, Burkina Faso, Eswatini czy Sudan lub wkrótce zakazem takim zostanie objętych, jak m.in. Liberia, Dżibuti, Etiopia, Malawi, Wybrzeże Kości Słoniowej, Togo czy Demokratyczna Republika Konga (DRK). Również wiele z tych krajów ma historię wojen domowych, jak Liberia, DRK czy Etiopia, poważnych konfliktów, jak Burkina Faso lub oskarżanych jest o łamanie praw człowieka, jak większość ze znajdujących się na liście.
Jeszcze niedawno Biały Dom planował przetransportować przebywających na terenie USA migrantów do ogarniętego wojną Sudanu Południowego i wschodniej części podzielonej Libii, ale sąd okręgowy w USA zablokował tę decyzję. Jednak 29 czerwca Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych wydał zgodę na wznowienie tych deportacji. Prezydent Donald Trump już w kampanii wyborczej obiecywał największą masową deportację w historii Stanów Zjednoczonych i zapowiadał pozbycie się z kraju ponad 10 mln nielegalnych imigrantów. A wiele afrykańskich krajów za niewielkie gratyfikacje chętnie zgodzi się na ich przyjęcie, choć często nie jest w stanie utrzymać własnych obywateli.
Szacunek dla granic i dla prawa
.W żądaniu, by Polska wpuściła na swój teren dodatkowy tysiąc emigrantów, albo by całkiem usunęła zasieki, nie ma żadnego sensu. Zasieki są tylko pewnym rodzajem państwowej granicy, odpowiednim do zagrożeń na terenie, gdzie przebiega granica. Istnieje takie zjawisko, jak przygniecenie rodzimej ludności przez najeźdźców – pisze prof. Jacek HOŁÓWKA w opublikowanym na łamach „Wszystko co Najważniejsze” tekście „Szacunek dla granic i dla prawa„.
Łatwo dojść do przekonania, że Europa jest rajem na ziemi. Mamy tu wspaniałą tradycję kulturową, dobrze działającą gospodarkę, łagodny klimat i wysoki poziom społecznego bezpieczeństwa. Przez wiele lat za znośny poziom życia i bezpieczeństwo socjalne płaciliśmy wyrzeczeniami politycznymi. Ograniczanie wolności słowa i ślepe wdrażanie gospodarki nakazowej doprowadziły w 1956 roku do wybuchu protestów w Polsce i na Węgrzech. Protest wybuchł w Poznaniu i w Warszawie, jednak w tych miastach władze szybko opanowały sytuację, wyprowadzając wojsko na ulice i zamykając dysydentów w areszcie.
Inaczej było w Budapeszcie. Tam protest był bardziej widoczny. Na ulice Budapesztu wyszło ponad 200 tys. osób, po części z zamiarem wyrażenia solidarności z Polakami. Dla Moskwy to było już zbyt wiele. Przeraziła się reakcji łańcuchowej. Ponadto Węgrów było mniej niż Polaków i może okazaliśmy się bardziej ustępliwi niż oni. Wreszcie pojawił się pewien ważny wzgląd historyczny. W Warszawie na miejsce promoskiewskiej ekipy, która musiała odejść, szykowano Gomułkę, przedwojennego komunistę, później uwięzionego w latach stalinizmu za snucie wizji „polskiej drogi do socjalizmu”. Wypuszczono go ledwie dwa lata wcześniej, w 1954 r., gdy „twardogłowi” i „reformatorzy” mieli nadzieję, że uda im się przeciągnąć go na swoją stronę. W każdym razie Chruszczow zgodził się na jeden eksperyment, ale nie na dwa. Powstanie węgierskie zostało krwawo stłumione. Dwadzieścia tysięcy osób wtrącono do więzienia, dwustu tysiącom pozwolono wyemigrować, głównie do Europy Zachodniej i do Stanów Zjednoczonych.
.Rok 1956 stał się przełomowym rokiem dla nowego rozumienia prawa do emigracji w Europie Środkowej i co wcześniej było po prostu niemożliwe, teraz stało się trudne, ale wykonalne. Przypomniano sobie dokument, który istniał już od roku 1950. We Włoszech przyjęto wtedy Europejską Konwencję Praw Człowieka, która zatwierdzała „fundamentalne wolności”. Szczególne znaczenie nabrały artykuły 4 i 5, postanawiające odpowiednio, że nikt nie może być trzymany w niewoli lub poddaństwie oraz że każdy ma prawo do wolności i do bezpieczeństwa. Można było uznać, że te dwa postanowienia wzięte razem ustanawiają prawo do przemieszczania się i osiedlania zgodnie z własną wolą, jeśli inne prawa państwowe państwa przyjmującego takich działań nie wykluczają.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-jacek-holowka-polityka-emigracyjna/
PAP/MJ