Festiwal czasu wolnego. Podlasie SlowFest [Program]

Podlasie SlowFest to festiwal czasu wolnego. Propozycja dla poszukujących kontaktu ze sztuką podczas wakacyjnego relaksu. Między 18 lipca a 3 sierpnia w Supraślu i Łomży odbędą się wydarzenia z różnych dziedzin sztuki połączone ideą slow.

Motywem przewodnim tegorocznej edycji jest namysł nad relacją człowieka z otaczającym go światem

.Podlasie SlowFest narodził się w 2017 roku z potrzeby stworzenia przestrzeni wytchnienia poprzez spotkanie ze sztuką świadomą, spokojną i zanurzoną w naturze. Supraśl, serce Puszczy Knyszyńskiej i główna siedziba festiwalu, staje się na kilka letnich tygodni miejscem, gdzie kultura oddycha slow. Program festiwalu kierowany jest do tych, dla których kultura jest jak tlen, ale którzy latem pragną doświadczać sztuki w bardziej swobodnej, refleksyjnej formie.

Festiwal rozpocznie się w Łomży dwoma wydarzeniami muzycznymi: spektaklem o charyzmatycznej Bonie Sforzy d`Aragonie z librettem Michała Zabłockiego 18 lipca i koncertem austriackiego zespołu o znaczącej nazwie SlowKlang 19 lipca.

Muzyka zagości także w Supraślu, gdzie publiczność będzie mogła posłuchać koncertów twórców z Polski, Hiszpanii, Litwy i Norwegii. Zespół Biele zaprezentuje pieśni Suwalszczyzny w nowoczesnej formie 23 lipca. Zabrzmi wirtuozowska muzyka duetu jazzmanów: Bernard Maseli – wibrafon i Piotr Domagała – gitara – 25 lipca. W kolejnych dniach odbędzie się nastrojowy koncert muzyki dawnej w wykonaniu Arianny Savall, Pettera Udlanada Johansena, Michała Nagy’a (27 lipca), a w ramach pokazu filmu z muzyką na żywo będzie można posłuchać współczesnych, eksperymentalnych dźwięków polsko-litewskiego tria XYLOS Piotr Domagała, Darius Klišys, Marek Toporowski do filmu „Portier z Hotelu Atlantic” reż. F.W. Murnaua – 1 sierpnia.

Festiwal SlowFest. Koncerty, wystawy i wernisaże

.Ważnym, stałym elementem festiwalu są projekcje slow-cinema, jak zawsze z wyboru Romana Gutka. Tegoroczne propozycje to zarówno filmy współczesne, jak i arcydzieła historii kina. Cykl filmowy rozpocznie pokaz plenerowy filmu „Agent szczęścia” reż. Arun Bhattarai, Dorottya Zurbó – 24 lipca. W kolejne wieczory pokazane zostaną m.in. filmy Miguela Gomesa, nowy film mistrza tureckiego kina slow Nuri Bilge Ceylana, ale też kino południowoafrykańskie czy opowieść o konflikcie wewnętrznym między wiarą a surową rzeczywistością natury: „Godland” reż. Hlynur Pálmason. Zaplanowano także filmy dla dzieci.

Przygotowano cykl spotkań i warsztatów: rysowanie na polanie, tańce w kręgu, dzikie jadalne, motanki – spotkanie kobiet oraz cieszące się popularnością podczas poprzednich edycji – niebo nocą, obserwacje astronomiczne.

W Galerii Akademii Supraskiej prezentowana będzie wystawa rzeźb prof. Łukasza Mamicy „Re-formy: Cena mody” wraz z towarzyszącymi jej animacjami. Cykl rzeźb pokazywany w Supraślu to opowieść o przemianie formy, ciała i przestrzeni w dialogu z naturą i czasem. „Cena mody” to alert ekologiczny, refleksja nad wpływem człowieka na przyrodę. Podczas wernisażu wystawy 22 lipca pokazany zostanie film „Re-formy” w reżyserii Magdy Śliwy opowiadający historię działalności twórczej prof. Łukasza Mamicy. Będzie to również okazja do porozmawiania z rzeźbiarzem oraz autorką filmu. We współpracy z Muzeum Sztuki Drukarskiej i Papiernictwa przygotowano specjalną ścieżkę muzealną „Historie wydłubane. Śladami ilustracji książkowej”.

Odpoczynek nie hańbi. Warto inwestować w wolny czas

.Technologie, które służą optymalizacji naszej pracy, mogą nam też pomóc ciekawiej wykorzystać czas wolny. Państwo wspiera takie działania coraz odważniej – pisze Justyna ORŁOWSKA.

To, że jesteśmy w środku wyścigu technologicznego, dla nikogo nie jest już chyba nową tezą. Mniej się jednak mówi o tym, że niektóre państwa zaczynają się ścigać w tym, kto wrzuci mocniejszy wsteczny bieg. Najnowszy rekord w tej kategorii wyśrubowały Chiny, wprowadzając ograniczenia, które nawet najbardziej technosceptycznym z nas wydają się drakońskie. Chińskie dzieci mogą grać w gry wideo między ósmą a dziewiątą wieczorem (i tylko w weekendy), a chiński odpowiednik TikToka będzie mógł gościć pod strzechami przez 40 minut dziennie.

Choć w reakcjach zachodniej opinii publicznej dominowały głosy krytyczne, znaleźli się też zwolennicy takiego posunięcia. Skąd tak podzielone opinie? Ruch chińskich władz łatwo uznać za kolejny dowód obsesji totalitarnego państwa, jednak dyskusja, która się wokół niego wywiązała, dotyka istotnego zagadnienia społecznego. W obliczu wywołanego pandemią przyspieszenia cyfrowego i technologicznego zarówno po stronie obywateli, jak i różnego rodzaju organizacji wydaje się, że już nie tylko futurologom, ale nam wszystkim coraz łatwiej snuć wizję świata owładniętego powszechną automatyzacją i robotyzacją, a co za tym idzie, minimalizacją pracy człowieka. Wizję dla jednych przyjemną na myśl o wolnym czasie przy jednoczesnym minimalnym dochodzie podstawowym, dla innych wprost przeciwnie, wywołującą lęk przed nieznanym i nieumiejętnością cieszenia się z pozasłużbowych aktywności. W tej dychotomii zaskakująco często pojawia się niestety ta druga reakcja. Nic dziwnego, skoro od dziecka przygotowywani jesteśmy przede wszystkim do tego, jak dobrze pracować, a nie jak dobrze odpoczywać. Jednak w dobie z jednej strony ograniczania liczby dni roboczych (m.in. Islandia, Hiszpania i Nowa Zelandia prowadzą takie eksperymenty), a z drugiej pracy zdalnej, kiedy trudno odróżnić czas pracy od czasu odpoczynku, kraje, które nie zainwestują zarówno w edukację przygotowującą do podejmowania zawodów przyszłości, jak i w edukację w zakresie spędzania wolnego czasu, niechybnie pozostaną w tyle.

Na oba zjawiska wpływ ma postęp technologiczny, który nie zwolni. Grass Roots szacuje, że do 2025 roku „elastyczne godziny pracy” będą najbardziej pożądanym benefitem pracowniczym. W praktyce „elastyczne godziny” oznaczają, że ktoś pracuje tyle, ile trzeba, czyli najczęściej mniej niż na etacie. To z kolei wiąże się z efektywniejszą pracą i nieprzespanymi nocami działów HR, ale też zapewni więcej wolnego czasu w społeczeństwie.

Ażeby zrozumieć wyzwanie, przed którym stajemy jako społeczeństwo, warto przenieść się w czasie i zawitać najpierw do naszych prehistorycznych przodków. Podejrzewam, że określenie wolnego czasu rozumiane w dzisiejszych kategoriach było im obce, natomiast czas, w którym ich rolą nie było dbanie o przetrwanie ich plemienia, spędzali na zabawie z potomkami, rozmowach, a także na czymś, co było zaczątkiem sztuki. Były to czynności pożyteczne – zabawa miała przygotowywać do starcia z drapieżnikami i nauczyć interakcji w grupie, rozmowy służyły dzieleniu się wiedzą, a sztuka wyrażała ich potrzeby twórcze oraz budowała wspólną tożsamość plemienia. Czas wolny dla pierwszych ludzi stanowiły aktywności, które nie zabezpieczały bezpośrednio ich przetrwania. Wspierały jednak pośrednio rozwój kompetencji potrzebnych im do tego. Ze względu na stałe zagrożenie ze strony drapieżników nie było miejsca na czynności zupełnie „niepożyteczne”.

Nie mniej „pożyteczne” spędzanie wolnego czasu praktykowali starożytni Grecy. Czymś, co postrzegano jako pracę, parali się niewolnicy, a w kontrze do tego był czas wolny dostępny dla bogatej warstwy społeczeństwa i bynajmniej nie był to czas, który określilibyśmy dzisiaj mianem prokrastynacji. Odpoczynek był synonimem aktywności – czy to fizycznej, czy psychicznej. Oznaczał uprawianie sportu, naukę muzyki czy prowadzenie debat z innymi osobami mającymi podobny poziom wiedzy, a także uprawianie filozofii. Tak spędzany czas wolny nie należał do najlżejszej rozrywki intelektualnej, a wręcz miał stanowić niejako zaspokojenie personalnych aspiracji. To produkty tego czasu wolnego zaliczamy dziś do cudów świata i po ich liczbie określamy znaczenie społeczeństw w historii. W końcu kto mógł sobie pozwolić na więcej artystów czy filozofów – słabe polis czy silne? Inne cywilizacje przyjęły podobne podejście – w hinduizmie najwyższą kastą stali się bramini (kapłani), a konfucjański mnich był synonimem człowieka sukcesu na Dalekim Wschodzie. Za filozofią poszła nauka abstrakcyjna, która szybko przestała być abstrakcyjna i znalazła zastosowania praktyczne (choćby zasady optyki według legendy posłużyły Archimedesowi do zatapiania wrogich statków). Dlatego w średniowiecze niemal wszystkie cywilizacje wkraczały z grupami wykorzystującymi czas wolny, zdobiącymi czubki piramid społecznych.

Wróćmy do naszych czasów. Po półtora roku trwania pandemii, która przyspieszyła procesy cyfryzacyjne na świecie, widać, jak wiele nieprzyjemnych dla człowieka ciężkich prac już przejęły maszyny. Czy to oznacza, że człowiek nie będzie miał już pracy i pozostanie mu tylko czas wolny? Zdecydowanie nie, a na pewno nie w okresie, który może nas dotyczyć. Szacunki Gartnera wskazują, że na każde 100 miejsc pracy powstanie kolejnych 130. Tak jak wynalezienie samochodu sprawiło ostatecznie „tylko” tyle, że dorożkarze zostali kierowcami, tak samo sztuczna inteligencja zamieni wykonujących proste analizy w wykonujących skomplikowane analizy wspierane przez AI.

Jednak niezależnie od tego, czy przed nami perspektywa nieograniczonego wolnego czasu, czy wciąż jego „braku”–  nieuniknione jest pochylenie się nad tym zagadnieniem zarówno po stronie rządów, jak i każdego z nas z osobna. Dlaczego to takie ważne? Wiadomo nie od dziś, że porównywanie rozwoju różnych krajów pod względem poziomu czy wzrostu PKB jest niewystarczające. Jest wiele innych wskaźników, które uzupełniają taką analizę. Coraz więcej ekonomistów zaczyna pochylać się nad miarą wolnego czasu. To ważne, bo skoro w 2040 roku połowa populacji Europy Zachodniej będzie miała co najmniej 50 lat, to mierzenie tylko wzrostu gospodarczego niemal wyłącza wszelkie aktywności kilkudziesięciu procent społeczeństwa. To nie znaczy, że nie powinniśmy patrzeć na wskaźniki gospodarcze, ale będą one coraz bardziej odstawać od miary poziomu życia i (tym bardziej) szczęścia w danym społeczeństwie.

Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/justyna-orlowska-odpoczynek-nie-hanbi-warto-inwestowac-w-wolny-czas/

PAP/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 14 lipca 2025