Skład nowego rządu Francji
Premier Francji Gabriel Attal ogłosił skład nowego rządu. Do Rady Ministrów weszło kilku polityków wywodzących się z prawicy, ale w najważniejszych resortach pozostali dotychczasowi ministrowie.
Skład rządu premiera Gabriela Attala
.Ministrem spraw zagranicznych został bliski współpracownik prezydenta Emmanuela Macrona 38-letni Stephane Sejourne, który pełnił dotąd funkcję sekretarza generalnego prezydenckiej partii Renesans. Jest on najmłodszym ministrem spraw zagranicznych w historii V. Republiki.
Na czele ministerstwa spraw wewnętrznych pozostał Gerald Darmanin, ministrem gospodarki i finansów będzie nadal Bruno Le Maire, resortem sił zbrojnych nadal kierować będzie Sebastien Lecornu. Również Eric Dupond-Moretti zachowa funkcję ministra sprawiedliwości.
Szefową ministerstwa kultury została Rachida Dati z opozycyjnej, centroprawicowej partii Republikanie, która była ministrem sprawiedliwości podczas prezydentury Nicolasa Sarkozy’ego. Po ogłoszeniu jej nominacji przewodniczący Republikanów Eric Ciotti zapowiedział wykluczenie Dati z partii, podkreślając, że jego ugrupowanie pozostaje w opozycji.
Ministerstwo edukacji narodowej zostało połączone z resortem sportu, a na jego czele stanęła była minister sportu Amelie Oudea-Castera, która będzie odpowiedzialna za nadzorowanie organizacji Igrzysk Olimpijskich w Paryżu w 2024 roku.
Stanowisko stracił rzecznik rządu Olivier Veran. Z rządu odchodzi też dotychczasowy minister transportu Clement Beaune, który otwarcie krytykował przyjęte przez poprzedni gabinet nowe prawo imigracyjne. Również minister zdrowia Agnes Firmin-Le-Bodo traci stanowisko; w grudniu francuskie media podały, że znalazła się w gronie osób, które przyjęły luksusowe prezenty od firmy farmaceutycznej Urgo Laboratories.
Ministrem transformacji ekologicznej został Christophe Bechu. Resort rolnictwa objął Marc Fesneau, a resort pracy i zdrowia – Catherine Vautrin. Rzecznikiem rządu została Prisca Thevenot/
Komentatorzy zwracają uwagę, że spośród 14 ministrów w centrowym rządzie Attala, aż ośmiu określanych jest jako politycy o poglądach prawicowych.
Zobowiązania nowego rządu
.Premier Attal po prezentacji nowego rządu ponowił zobowiązanie do obniżenia podatków dla klasy średniej, zapewnił o swoim przywiązaniu do bezpieczeństwa państwa i pogratulował sam sobie wprowadzenie zakazu noszenia muzułmańskiej abai w szkołach.
W wywiadzie dla stacji TFI1 zapewnił, że jego rząd „wypełni swoje zobowiązania”, ponieważ „Francuzi czekają, aż będziemy działać w ich imieniu”.
Premier w sytuacji potrzeby ograniczenia deficytu i długu odmówił jednak podania harmonogramu obniżek, a minister gospodarki Bruno Le Maire mówił w czwartek o uwzględnieniu tej redukcji „w miarę możliwości w budżecie na rok 2025”.
Szef rządu pogratulował sobie decyzji zakazu noszenia muzułmański szaty abaya w szkołach, kiedy od lipca piastował urząd ministra edukacji. „Będę nadal bardzo zaangażowany w edukację narodową i w szkoły, ponieważ to w szkołach buduje się społeczeństwo jutra. Jeśli działamy na rzecz szkoły, działamy na rzecz bezpieczeństwa jutra, działamy na rzecz planety jutra, działamy na rzecz pracy jutra, działamy na rzecz naszej kultury” – mówił.
Zapytany o nominacje prawicowej polityk Rachidy Dati na stanowisko ministra kultury, mimo iż jest ona oskarżona o korupcję, Attal powołał się na „domniemanie niewinności”. „Akt oskarżenia nie jest wyrokiem skazującym (…), nie oznacza winy” – stwierdził szef rządu.
Rachida Dati, zdaniem premiera, to „kobieta zaangażowana, pełna energii, która całe życie walczyła, aby uzyskać to, czego chciała”. Attal dodał, że ma „duży szacunek do walk, które prowadziła”.
Europa jest niezbędna, ale Francja także
.„Stworzenie Europy, w której narody współprowadzą zorganizowaną politykę, jest doniosłym dokonaniem ubiegłego stulecia. Przejawiało się ono przez postęp w wielu obszarach, zerwanie z przeszłością, nadzwyczajną złożoność w podziale kompetencji narodowych i wspólnotowych oraz taką kompleksowość zasad, że każdy dziś odczuwa potrzebę ich uproszczenia. A mówi się o kolejnych postępach. Lepiej będzie jednak zatrzymać tę ucieczkę do przodu i wpierw zdefiniować z naszymi partnerami cele długoterminowe” – pisze we „Wszystko co Najważniejsze” Édouard BALLADUR, były premier Francji, minister gospodarki i finansów, kandydat w wyborach prezydenckich.
Dodaje, że „przez trzydzieści ostatnich lat świat zmienił się znacznie na niekorzyść Europy. Francja również bardzo się zmieniła. Wydaje się, że nadwerężone zostały jej siły witalne. Czy na jej podźwignięcie się Europa może mieć jakiś wpływ, skoro sama jawi się jako słaba i bezbronna, zależna od reszty świata, zagrożona rozsadzeniem od środka? Czy jej konstrukcja daje gwarancję wiarygodnej odpowiedzi na potrzeby we wszystkich dziedzinach, które tego wymagają? Odpowiedź brzmi: nie. W każdym razie rozwiązania, które polegałyby na jeszcze większym wzmocnieniu władzy rozmaitych organów UE ze szkodą dla państw narodowych, których zależności wobec tych organów byłyby jeszcze bardziej pogłębione, powinny zostać odrzucone”.
„Po kolejnych rozszerzeniach Unia liczy dzisiaj 27 członków. Od samego początku przydział głosów dla poszczególnych państw w Radzie UE i Parlamencie Europejskim w niewielkim stopniu uwzględniał rzeczywistą wagę państw, faworyzując te, które miały mniej mieszkańców. Pod tym względem sprawy poszły w złym kierunku. Od początku również podział kompetencji między Wspólnotą, a później Unią a państwami członkowskimi budził szereg wątpliwości, gdyż niektóre kompetencje przynależały wyłącznie do państw, a inne były współdzielone. Kwestie te próbowano uregulować, ale działo się to w takim nieporządku, że wzmocniono jedynie władzę europejskiej technostruktury, czego dowodem są często niezręczne i wykraczające poza kompetencje wypowiedzi aktualnej przewodniczącej Komisji Europejskiej. Wykraczanie przez nią poza swoje kompetencje odbywa się ze szkodą dla Rady UE, złożonej z państw członkowskich i będącej najwyższym organem Unii Europejskiej” – pisze Édouard BALLADUR.
„Słyszymy prognozy, że w 2100 roku pod względem PKB Francja będzie na 25 miejscu w świecie, wciąż za Niemcami i Wielką Brytanią. Czy słabnąca Francja będzie w stanie utrzymać militarną i dyplomatyczną niezależność?” – pyta polityk.
Jak podkreśla, „nie wiem, na ile realne są takie prognozy i czy przyszłe stulecie będzie czasem powszechnego rozbrojenia atomowego. Lecz jeśli Francja zrzuci odpowiedzialność za bezpieczeństwo militarne na Europę pod pretekstem, że jej pozycja słabnie, kto będzie za nią decydował, gdy w grę wchodzić będą jej żywotne interesy, a wręcz jej byt? Gdyby scedowała swoją siłę odstraszania nuklearnego na jakiś organ europejski, kto decydowałby za nią o jej przetrwaniu? Jak taki organ byłby skonstruowany? Czy każde z państw miałoby głos, czy raczej decyzje podejmowane byłyby jednoosobowo? Kim byłaby ta osoba? Nie można się zgodzić na to, aby za Francję decydował ktoś inny”.
PAP/Katarzyna Stańko/WszystkoCoNajważniejsze/SN