„Google i Komunistyczna Partia Chin mają dokładnie taką samą koncepcję człowieka”.
Giuliano da Empoli o zagrożeniach nowych technologii dla demokracji 

Giuliano da Empoli

W wywiadzie dla „Le Figaro”, Giuliano da Empoli, politolog i autor nagrodzonej Grand Prix de l’Académie Française powieści „Le Mage du Kremlin”, pokazującej mechanizmy władzy na Kremlu, twierdzi, że wraz z nowymi technologiami możliwości manipulacji stają się nieograniczone. Zdaniem pisarza, sztuczna inteligencja stanowi zagrożenie dla modelu politycznego demokratycznych społeczeństw i dla samej koncepcji człowieka. 

Giuliano da Empoli o zagrożeniach płynących z nowych technologii

.„Od momentu, w którym sztuczna inteligencja przenika relacje między ludźmi i staje się łącznikiem poprzez który każdy z nas odnosi się do świata i do innych, oczywiste jest, że ma to wpływ ja demokrację” – twierdzi Giuliano da Empoli w rozmowie [LINK], dodając, że fenomen ten wykracza poza media społecznościowe, kształtując nie tylko demokrację, ale samo doświadczenie człowieczeństwa, poprzez fakt, że ludzie spędzają obecnie większość czasu przed ekranami. 

Pisarz podkreśla, że dzięki komputerowym bazom danych, kampanie wyborcze mają nowy charakter, z nowymi możliwościami adresowania przekazu do konkretnej grupy wyborców. „W Stanach Zjednoczonych tradycyjne kampanie, w których kandydat próbował po prostu przekonać wyborców do słuszności jego przekonań, już nie istnieją. Obecnie szefowie kampanii doskonale wiedzą, jaka jest orientacja polityczna każdego z wyborców. Próbują zatem zmobilizować tych, którzy są po ich stronie, zniechęcić oponentów nakłaniając ich do zostania w domu w dzień wyborów i wysyłać przekaz dostosowany do kilku niezdecydowanych wyborców, aby przekonać ich do przejścia na dobrą stronę w dobrym momencie” – analizuje Giuliano da Empoli.

Kampanie wyborcze to dziś już tylko walka oprogramowań komputerowych

.„Kampanie wyborcze stają się tyle walką polityczną, co walką oprogramowań komputerowych” – twierdzi. 

Zdaniem Giuliano da Empoli, możliwość przekształcania czy nawet tworzenia od nowa za pomocą sztucznej inteligencji, fotografii czy wypowiedzi aby zdyskredytować politycznego przeciwnika, tworzy nieograniczone możliwości manipulacji. Takie działania wprowadzą natomiast formę generalnego sceptycyzmu względem wszelkich materiałów audiowizualnych. 

Jak twierdzi Giuliano da Empoli, prawdziwym problemem, dzielącym społeczeństwo, nie są fake newsy, ale dobór informacji pokazywanych użytkownikowi przez algorytmy względem tego, jakie ma opinie. Mechanizm ten sprawia, że każdy coraz bardziej zamyka się w swoich własnych poglądach. 

Zdaniem autora „Le Mage du Kremlin”, sztuczna inteligencja jest „doskonałym narzędziem władzy” w rękach tego, kto jest w stanie kontrolować i używać dane, na których zbieraniu opiera się sztuczna inteligencja. „Tak jest w przypadku systemów demokratycznych, w których dane są obecnie głównie w rękach prywatnych, jak w systemach autorytarnych, gdzie dane są pod kontrolą Państwa. Chiny, o wiele bardziej niż Rosja, są dziś, wywołującym największe wrażenie i największy niepokój, przykładem tego, jak nowe technologie mogą być użyte aby stworzyć doskonałą dyktaturę” – twierdzi Giuliano da Empoli. 

Posthumanistyczna przyszłość

.Pisarz odniósł się do swoich słów z artykułu dla „Le Grand Continent”, w którym stwierdził, że chińska partia komunistyczna i Silicon Valley pracują nad przyszłością posthumanistyczną.

„Podczas zimnej wojny stawały przeciw sobie dwie koncepcje człowieka: z jednej strony jednostka kapitalistyczna, mająca wolność zaspokojenia swoich instynktów i swoich pragnień, a z drugiej strony nowy człowiek komunistyczny, zobowiązany do przekładania dobra wspólnego przed swój własny interes. Dziś mówimy o nowej zimnej wojnie, ale Google i Komunistyczna Partia Chin mają dokładnie taką samą koncepcję człowieka: jednostki, której zachowanie i aspiracje mogą być całkowicie sprowadzone do ciągu liczb i regulowane przez coraz bardziej skomplikowane algorytmy. Cel jest różny – zysk dla Google’a i kontrola polityczna dla KPCh – ale narzędzia i wizja społeczeństwa są dokładnie takie same” – twierdzi Giuliano da Empoli. 

„Silicon Valley jest ekosystemem, w którym ekstremalne zaawansowanie technologiczne koegzystuje z przerażającą biedą polityczną i kulturalną. Wystarczy spojrzeć na głównych aktorów systemu: Marka Zuckenberga, Jeffa Bezosa, Elona Muska. Ich zdolność do wykorzystywania technologii do woli nieograniczonej mocy, która prowadzi do woli prywatyzacji wszechświata i pokonania śmierci, może tylko wywołać wrażenie na prostych śmiertelnikach, jakimi jesteśmy. Natomiast jak tylko wychodzą na teren polityki, albo po prostu ich relacji z innymi czy ich filozofii życiowej, czujemy się za nich zażenowani, tak bardzo naiwne i proste są ich idee. Niektórzy określają się progresistami, inni raczej wolnościowcami, ale wszyscy są złączeni pewną formą pychy – ideą, że tworzą świat na ich podobieństwo – która czyni ich całkowicie obojętnymi na polityczne i społeczne konsekwencje ich czynów” – ocenia pisarz.

Musimy zatrzymać się i pomyśleć

.Jak twierdzi Giuliano da Empoli, wobec rozwoju technologicznego społeczeństwa nie mają innego wyboru, jak przystosować technologię do ich demokratycznych zasad. „W historii nasze demokracje utworzyły uregulowaną przestrzeń publiczną, gwarantującą respektowanie podstawowych praw człowieka i polityki. Ale jak tylko wchodzimy  w przestrzeń cyfrową, jest tak jakbyśmy byli w Jemenie czy w Somalii, upadające państwo w którym nawet najbardziej elementarne prawa demokratyczne nie są gwarantowane. Coraz większa część naszej debaty publicznej odbywa się w dekadenckim systemie, rządzonym przez cyfrowych władców. Przez pewną formę psychologicznej uległości pozwoliliśmy się przekonać, że nie można nic zrobić. Że naszym przeznaczeniem jest pasywne zaakceptowanie, że hordy nowej barbarii cyfrowej rozrywają na kawałki najbardziej elementarne części cywilizowanej koegzystencji. Tak naprawdę tak nie jest. Każde społeczeństwo ma możliwość – a nawet obowiązek – zaadaptowania nowych technologii do wartości i zasad, które regulują ich funkcjonowanie. Pomimo różnic, europejskie społeczeństwa łączy model społeczny i polityczny, cywilnej koegzystencji, a nawet powiedziałbym jakości życia, która ich odróżnia jednocześnie od nowych autorytarnych imperiów, Chin i Rosji, i od utylitaryzmu amerykańskiego. Jeśli jesteśmy przywiązani do tego modelu, jedynym sposobem na zagwarantowanie mu przyszłości jest zdolność do deklinowania go w przestrzeni cyfrowej, ze świadomością, że wyzwanie prezentowane przez media społecznościowe nie jest niczym w porównaniu z tym, co nas czeka w epoce sztucznej inteligencji” – ocenia pisarz.

Sztuczna inteligencja i niebezpieczeństwo z nią związane

.Profesor nauk matematycznych i pracownik naukowo-dydaktyczny na Wydziale Matematyki Politechniki Wrocławskiej, Andrzej KISIELEWICZ, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” twierdzi, że: „Obawa, że myślące maszyny czy też jakaś egzystująca w sieci sztuczna inteligencja zaatakują ludzi, opanują ludzką cywilizację, to na dzisiaj „bajki dla robotów”, żeby odwołać się do tytułu książki Lema; kompletna fantasmagoria. Jednym z „apostołów” tej fantasmagorii na polskim gruncie jest prof. Andrzej Zybertowicz (moje dyskusje z nim stały się zaczynem tego artykułu). Pomysł, żeby umożliwić programom takim jak GPT automatyczne uruchamianie jakichś procesów fizycznych, bez nadzoru człowieka, jest tak samo mądry, jak uzależnienie uruchomienia rakiet z głowicami atomowymi od rzutu monetą. Oczywiście nie da się wykluczyć, że ktoś gdzieś na taki pomysł wpadnie, ale zagrożeniem jest tu ludzka głupota, a nie sztuczna inteligencja. Realnie można mówić o zagrożeniach rozwojem specjalistycznych systemów AI, ale mieszanie do tego nazwy „sztuczna inteligencja” tworzy fałszywe wyobrażenia i odwraca uwagę od istoty zagrożenia. Należy więc mówić precyzyjniej o zagrożeniu dalszym rozwojem technologii informacyjnych. Jest ono realne, na tyle, na ile realne zagrożenia niesie ze sobą rozwój każdej nowej technologii – może być ona użyta w złych celach”.

„Jednak (jak słusznie zwraca uwagę prof. Zybertowicz) rozwój nowych technologii informacyjnych niesie ze sobą również specyficzne zagrożenia, których nie ma w przypadku na przykład broni masowej zagłady. Jedno z nich to fakt, że rozwój ten zdaje się wymykać spod naszej kontroli, a jednocześnie zmieniać rewolucyjnie nasze życie społeczne, w kierunku, który bynajmniej nie wydaje się ani dobry, ani pożądany. Wizja, gdzie ludzie większość życia spędzają w świecie wirtualnym, przylepieni do laptopów i smartfonów czy z czymś w głowie, co zastąpi w przyszłości te urządzenia, ma charakter raczej przerażający. Dążymy w tym kierunku jakby wbrew naszej woli. Na potencjalnie katastrofalne zastosowanie programów typu GPT zwrócił z kolei uwagę mój kolega prof. Jerzy Surma” – pisze prof. Andrzej KISIELEWICZ w tekście „Bajki o sztucznej inteligencji i prawdziwe zagrożenia”.

oprac.Julia Mistewicz

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 12 sierpnia 2023