Jak zginął Glenn Miller - legenda jazzu

Słynny amerykański muzyk; puzonista, kompozytor i twórca Glenn Miller Orchestra zginął 15 grudnia 1944 roku, w niewyjaśnionych okolicznościach, lecąc samolotem wojskowym nad kanałem La Manche, w drodze na koncerty do wyzwolonego Paryża.

Glenn Miller Band

.Okoliczności tego wypadku po dziś dzień nie zostały w pełni wyjaśnione. Pewne było jedynie to, że Glenn Miller wsiadł do niewielkiego, amerykańskiego wojskowego samolotu, który wystartował z lotniska Bedford nieopodal Londynu. Na pokładzie obok Millera znajdowali się płk Norman Baessell i pilot John Morgan. Lot odbywał się w złej pogodzie i samolot rozbił się nad kanałem La Manche.

Nigdy – jak podaje Encyklopedia Britannica – „nie odkryto żadnego śladu samolotu, a los Millera był tematem wielu spekulacji, w tym od złej pogody po przypadkowe uderzenie brytyjskich bombowców zrzucających ładunki nad kanałem La Manche. Śmierć Millera była szokiem dla jego fanów na całym świecie, a także dla amerykańskich żołnierzy, którzy umieścili Millera wraz z Bobem Hope i Andrews Sisters w gronie tych gwiazd, które „najbardziej budowały morale żołnierzy”.

Po oficjalnym dochodzeniu, trzej zaginieni otrzymali „akt stwierdzający zgon” z 15 grudnia 1944 r. Glenn Miller osierocił żonę Helen i dwoje adoptowanych dzieci: córkę Jonnie i syna Stevena.

Po latach, w 1983 r., młodszy brat muzyka Herb Miller, wydał oświadczenie, że Glenn nie zginął w katastrofie lotniczej. Wyjaśniał, że samolot po półgodzinnym locie powrócił do Anglii, a muzyk, który miał się poczuć bardzo źle, trafił do szpitala, w którym zmarł następnego dnia. Miller, który był nałogowym palaczem, cierpiał na raka płuc.

„Ameryka oznacza wolność, a nigdzie nie da się wyrazić wolności równie szczerze, jak w muzyce” – powiedział Miller w swojej cotygodniowej audycji radiowej „I Sustain the Wings” ( Wspieram skrzydła). Audycja cieszyła się wielką popularnością. W rezultacie władze wojskowe zezwoliły mjr. Millerowi na utworzenie 50-osobowego zespołu sił powietrznych i zabranie całej formacji do Anglii latem 1944 r., gdzie zespół dał przeszło 800 koncertów.

Podczas pobytu w Anglii Miller nagrał serię płyt w Abbey Road Studios. Nagrania zespołu Glenn Miller Army Air Forces Band były transmitowane w celach propagandowych przez Office of War Information (Biuro Wojennej Informacji). Wiele piosenek zaśpiewał po niemiecku Johnny Desmond, a Glenn opowiadał po niemiecku o amerykańskich zwycięstwach wojennych. Oryginalna orkiestra uległa rozwiązaniu po tragicznej śmierci lidera.

„Wojskowa orkiestra Glenna Millera popularnością nie ustępowała cywilnemu big-bandowi Millera. Koncertując w bazach wojskowych w latach 40-tych stawał się Miller i jego orkiestra jazzowym bohaterem oraz idolem” – zaznaczył w wypowiedzi dla PAP Dionizy Piątkowski, twórca Ery Jazzu.

Swój pierwszy „cywilny” big-band Glenn Miller założył w 1937 r. W orkiestrze tej grał m.in. Benny Goodman. Sukces zespół odniósł w chwili rozpoczęcia współpracy z wytwórnią RCA Victor, dzięki której Glenn Miller Orchestra trafiła do radia. Występowali w CBS, trzy razy w tygodniu, w okresie od grudnia 1939 do września 1942 roku, popularyzując między innymi przebój „Chattanooga Choo Choo”.

Król swingu i big bandu – Glenn Miller

.Alton Glenn Miller (rocznik 1904) rozpoczął swoją karierę estradową jako nastolatek grając w Grand City w miejskiej orkiestrze na puzonie. Instrument kupił za pieniądze zarobione na dojeniu krów. W czasach licealnych obok muzyki zajmowała go gra w futbol; jego drużyna wygrała puchar stanowy w 1920 roku.

Po ukończeniu liceum, w 1921 r., postanowił zostać zawodowym muzykiem. Dwa lata później rozpoczął studia na Uniwersytecie Kolorado, przerwał jednak naukę po pierwszym semestrze i zaczął koncertować z zespołem Boyd Senter z Denver. Rozpoczął też naukę gry u Josepha Schillingera, pod okiem którego skomponował swój pierwszy przebój „Moonlight Serenade”. W 1926 r. trafił do zespołu Bena Pollacka w Los Angeles, gdzie grał jako główny puzonista.

W 1928 r. wydał swój pierwszy zbiór utworów pod tytułem „Glenn Miller’s 125 Jazz Breaks for Trombone”. W tym samym roku zamieszkał w Nowym Jorku i poślubił Helen Burger, swoją koleżankę ze studiów. Koncertował z orkiestrą Reda Nicholsa i rozpoczął karierę na Broadwayu, występując w orkiestrach Benny Goodmana oraz Gena Krupy.

Na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych koncertował z wieloma nowojorskimi muzykami i orkiestrami, aż wreszcie, w 1935 r., zadebiutował w filmie jako członek orkiestry Raya Noble’a, wykonując utwór „Why Stars Come Out at Night”.

W latach 1941-1942 orkiestra wystąpiła w dwóch produkcjach filmowych „Sun Valley Serenade” oraz w „Orchestra Wives”. W planach był jeszcze jeden film pod tytułem „Blind Date”, ale Glenn Miller, u szczytu swojej popularności, na wieść o ataku na Pearl Harbor postanowił wstąpić do wojska. Miał 38 lat. Przyjął posadę szefa Reprezentacyjnej Orkiestry Sił Powietrznych USA w stopniu kapitana. W dniu 27 września 1942 roku jeszcze „cywilna” Glenn Miller Orchestra zagrała swój ostatni koncert w Passaic w New Jersey.

„Dla wielu synonimem jazzu okazały się właśnie te swingowe standardy, które w interpretacji orkiestr Glenna Millera stały się największymi szlagierami big-bandowego jazzu a lider-puzonista piewcą charakterystycznego, taneczno-swingowego brzmienia” – powiedział Dionizy Piątkowski, który w ramach Ery Jazzu, dwukrotnie prezentował Orkiestrę Glenna Millera.

„Dwa takie, masowe, niebiletowane koncerty odbyły się w latem 2000 roku: na Starym Rynku w Wrocławiu oraz w Parku Wilsona w Poznaniu. Imprezy zgromadziły kilka tysięcy zachwyconych pogodnym jazzem słuchaczy – wspomina Piątkowski. – To najlepsze wprowadzenie do jazzu! Któż nie zna wielkich przebojów roztańczonego jazzu, takich „Moonlight Seredande”, „Tuxedo Junction”, „Chattanooga Choo Choo” czy „A Sentimental Journey” – dodaje szef Ery Jazzu.

Przez kolejne dekady podtrzymywany jest mit i brzmienie orkiestry Millera a w ostatnich latach odrodziła się moda na swingowe „brzmienie millerowskie”. Powstało wiele orkiestr grających repertuar swingowej formacji, z których tylko nieliczne są autoryzowane i otrzymują – z Glenn Miller Estate – zgodę na prezentację przebojów Glenna Millera w Europie.

Jak powstał jazz?

.Obiegowo przyjętym miastem narodzin jazzu jest Nowy Orlean. To największe miasto stanu Luizjana, którego stolicą jest Baton Rouge. Zaczęli go grać Kreole (fr. Créole, ang. Creole). Ludność kreolska, mająca przemożny, niemal jedyny udział w powstaniu jazzu, to głównie Mulaci, Metysi i Murzyni, z rzadka Indianie (wtedy nie było określeń takich jak Afroamerykanin albo rdzenny Amerykanin, zatem pozwolę sobie użyć terminologii zgodnej z czasem, o którym piszę). Język kreolski był mieszanką niemal wszystkich języków ówczesnych kolonistów, wszakże w Luizjanie Kreole byli głównie frankofonami, a ich język nosił nazwę lingua franca, chociaż językoznawcy z przyczyn społecznych nie uznają go za kreolski.

„Francuzi mają szajbę na punkcie wolności. Piękne to i romantyczne, jak jazz. Między innymi dlatego jazzmanów z Ameryki zawsze ciągnęło do Francji. Gdy Duke Ellington, ratując orkiestrę w czasie kryzysu muzyki big-bandowej, wyjechał na tournée do Europy, największe sukcesy odnosił we Francji właśnie. Powstało potem wiele kompozycji inspirowanych tą podróżą, francuski kolonializm zadziałał tu zwrotnie” – pisze w swoim artykule Piotr BARON. muzyk jazzowy. 

Po II wojnie światowej jazzmani amerykańscy byli traktowani we Francji jak bożyszcza, nic dziwnego zatem, że osiedlali się tam, często na zawsze. Giganci jazzu, tacy jak Sidney Bechet, Bud Powell, Kenny Clarke, Johnny Griffin czy Archie Shepp, stawali się rezydentami i koryfeuszami francuskiej sceny jazzowej, przed wojną zdominowanej przez gipsy swing, jaki zapoczątkowali w latach 30. Django Reinhardt i Stéphane Grappelli z Quintette du Hot Club de France. W latach 50. Miles Davis został zaproszony przez Louisa Malle’a do wyimprowizowania (wraz z francuskimi jazzmanami) ścieżki dźwiękowej do filmu „Windą na szafot” (muzycy grali, patrząc na ekran, co było z kolei rejestrowane na żywo i stanowiło potem całość z filmem), a Art Blakey ze swoimi Jazz Messengers nagrał soundtrack do filmu „Des Femmes Disparaissent” Édouarda Molinaro. Mało brakowało, a Miles także zostałby we Francji – ze względu na kobietę (cherchez la femme!), którą była Juliette Greco. Jak powiedział sam Davis, „kochałem ją zbyt mocno, by uczynić ją nieszczęśliwą”.

Najpiękniejszym filmem o jazzie, niebędącym dokumentem bądź fabułą opartą na faktach, jest „Round Midnight” (Autour de Minuit Productions) Bertranda Taverniera. Film, w którym niektórzy znajdą nawiązania do życiorysów dwóch legend jazzu – Lestera Younga i Buda Powella – opowiada o fikcyjnym saksofoniście z Nowego Jorku, Dale’u Turnerze. W postać tę wcielił się jeden z największych saksofonistów wszech czasów, Dexter Gordon, który notabene także przeżył swój „francuski okres” w karierze. Film o jazzie we Francji i Francji w jazzie powstaje w połowie lat 80., w tym samym czasie ukazuje się spisana przez Quincy’ego Troupe’a autobiografia Milesa Davisa – „Ja, Miles”. Tam także czynnik francuskiej inspiracji przewija się nieustannie. Oba wymienione dzieła wywierają kolosalny wpływ na behawioralne podejście do przeżywania muzyki całego pokolenia jazzfanów i jazzmanów, w tym piszącego te słowa.

„Kiedy koncertowałem niedawno w Rosji, miejscowi muzycy pytani o najbardziej jazzowe kraje Europy odpowiadali zawsze tak samo: Francja i Polska. Możemy być zatem dumni. Ale to temat na zupełnie inny artykuł” – dodaje autor.

Tekst dostępny we „Wszystko co Najważniejsze”: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/piotr-baron-francja-elegancja-jazz/

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 15 grudnia 2024