Gribshunden – najlepiej zachowany statek z epoki wielkich odkryć geograficznych

Gribshunden

Zespół archeologów podwodnych z Uniwersytetu Södertörn, współpracujący z badaczami z Uniwersytetu w Sztokholmie, przeprowadził szeroko zakrojone badania, które objęły wrak dawnego flagowego okrętu duńskiej marynarki wojennej, jakim był Gribshunden. Statek ten zatonął w 1495 roku będąc zacumowanym u wybrzeży miasta Ronneby w Szwecji po tym jak w wyniku eksplozji pochłonął go pożar. Gribshunden jest jednym z najlepiej zachowanych wraków statków z epoki wielkich odkryć geograficznych, jaki kiedykolwiek odkryto.

Gribshunden

.Wrak duńskiego okrętu wojennego Gribshunden został po raz pierwszy odkryty w latach 70. XX wieku na głębokości 10 m przez członków lokalnego klubu nurkowego, jednak wówczas badacze nie zdawali sobie sprawy, iż leżący na dnie statek to właśnie dawny flagowy okręt króla Danii Jana I. Prawdziwa tożsamość wraku została dopiero odkryta po 40 latach w 2013 r.

Leżące na dnie morskim pozostałości statku Gribshunden mają istotne znaczenie nie tylko dla historii Szwecji, czy regionu Skandynawii, ale wręcz globalne – jest to najlepiej zachowany wrak statku pochodzącego z czasów epoki eksploracji, kiedy to nieznane wcześniej lądy były odkrywane przez takich wielkich żeglarzy jak Krzysztof Kolumb, czy Vasco da Gama. Gribshunden, który był także znany pod nazwą Griffin lub Griffin-Hound, w latach 80. i 90. XV wieku był najważniejszym okrętem wchodzącym w skład floty duńskiego króla Jana I, który jednocześnie był władcą Unii Kalmarskiej zrzeszającej wszystkie państwa skandynawskie, informuje portal „Arkeonews”.

Skarbnica wiedzy

.Statek ten był już badany wielokrotnie, ale szczególnie ważne okazały się ostatnie podwodne prace archeologiczne jakie zostały przeprowadzone w maju 2023 r. Zespół archeologów podwodnych, który był kierowany przez profesora Johana Rönnby’ego z Uniwersytetu Södertörn i Rolfa Warminga z Uniwersytetu w Sztokholmie w ich wykorzystał nieinwazyjne techniki badawcze takie jak podwodne kamery i technologię fotogrametryczną 3D. Za ich pomocą dokładnie przeanalizowano mniej zbadane dotychczas poszczególne części wraku, takich jak jego nadbudówka – a oprócz tego stworzono dokładną cyfrową rekonstrukcję Gribshundena.

Innym ważnym wynikiem najnowszych prac okazało się dostarczenie cennych informacji na temat uzbrojenia jakie znajdowało się na pokładzie statku. Obecnie znany jest także szczegółowy stan zachowania drewnianych części konstrukcji statku. W ich trakcie odkryto także wykonaną z drewna skrzynię, w której znajdowało się wiele przedmiotów, takich jak formy i płyty ołowiane używane do produkcji amunicji. „Zawartość skrzyni z bronią jest niezaprzeczalnie jednym z najważniejszych znalezisk” – stwierdził archeolog Rolf Warming.

Dodatkowo badacze skrupulatnie udokumentowali fragmenty zniszczonej kolczugi, jaka znajdowała się na statku. Specjaliści znaleźli dowody wskazujące, iż podlegała ona szeroko zakrojonym naprawom jakie przeprowadzali sami żołnierze z tamtej epoki. Skrzynia, w której znajdowały się pozostałości po licznym uzbrojeniu, prawdopodobnie należała do ​​niemieckich najemników, którzy byli na pokładzie, gdy zatonął Gribshunden. Jest to niewątpliwie ważny artefakt średniowiecznej techniki wojskowej.

Zapomniane światy

.Zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, Michał KŁOSOWSKI, w tekście „Sens zapomnianych światów„, zaznacza, że: „Bo ostatecznie to tego właśnie się zawsze szuka – oznak sensu, okruchów celu, artefaktów myśli, przebłysków dążenia do czegoś więcej, nawet jeśli miałoby być to po prostu antyczne bogactwo w postaci monet czy kolejna piramida. Każda prosta linia kamieni z epoki brązu czy żelaza świadczy przecież o jakimś przebłysku myśli i celu. Biorąc to pod uwagę, nie powinno dziwić, że archeologia swoje triumfy święci w Polsce, kraju skazanym na wieczną tymczasowość, zawieszonym w historii ostatnich dwustu lat ciągle „pomiędzy”, ciągle z potrzebą odbudowy i koniecznością poszukiwania sensu”.

„Poza tym wszystkim zadajemy pytania: dlaczego neandertalczyk, chowając bliskich w irańskiej jaskini Szanidar, pozostawiał im na ostatnią drogę malunki i wonne kwiaty? Albo jak to było z koczowniczymi ludami Wielkiego Stepu? Co ciągnęło je na zachód? Dlaczego Germanie tak nienawidzili Rzymu, a Wandalowie nie mogli zostawić stolicy imperium w spokoju? Co łączy koniec złotego okresu kultury Pueblo z małą epoką lodowcową i jaki jest sens tych malunków naskalnych, odkrywanych pod każdą szerokością geograficzną? Może nie na wszystko znajduje się odpowiedzi, może nie zawsze ma się do dyspozycji najnowszy sprzęt, radary i drony. Ale jest pasja, której nie da się przecenić. I są pytania, które nie dają spokoju. Przecież egipska cywilizacja nie mogła przyjść z ciemności wnętrza kontynentu, musiała przyjść od strony światła. Życie nie bierze w końcu początku z mroku, ale z jasności” – dodaje Michał KŁOSOWSKI.

Oprac. MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 27 lipca 2024
Fot. Florian Hube/Uniwersytet w Sztokholmie