Holandia ma coraz mniej więźniów - wiemy dlaczego

coraz mniej więźniów

W holenderskich więzieniach siedzi coraz mniej więźniów, ich liczba zmniejszyła się o 40 proc. w ciągu ostatnich 20 lat. Przyczyn jest wiele i nie jest to wyłącznie spadek liczby poważnych przestępstw czy skazań na długie wyroki.

Coraz mniej więźniów – przyczyny

.Coraz mniej więźniów odsiadujących wyroki w holenderskich więzieniach to fenomen, który opisała dziennikarka brytyjskiego „The Guardian”. Swój tekst zaczęła od zauważenia, że coraz więcej dawnych więzień zmienia swoje przeznaczenie, stając się m.in. kinami. W ciągu 20 ostatnich lat liczba osób odsiadujących w Holandii wyroki więzienia zmniejszyła się o 40 proc. więc państwo oddaje niepotrzebne budynki na inne cele użyteczności publicznej.

Pierwsza przyczyna, jaka większości ludzi przychodzi na myśl gdy słyszą o zmniejszającej się liczbie więźniów to mniejsza liczba przestępców. I w przypadku Holandii, ale też innych krajów Europy, ma to potwierdzenie w statystykach. Liczba podejrzanych o morderstwo zmniejszyła się w Holandii aż o 47 proc. w ciągu ostatnich 20 lat (2003-2023).

Jednak nie jest to jedyna przyczyna tego, że coraz mniej więźniów odsiaduje wyroki. Zdaniem badającego ten fenomen holenderskiego kryminologa Francisa Pakesa z Uniwersytetu w Portsmouth, do którego dotarł „The Guardian”, częściowo jest to również zasługa innego podejścia do orzekania wyroków przez holenderskich sędziów oraz dominacji innego typu przestępstw.

Rzeczywiście zdarza się mniej konwencjonalnych i brutalnych przestępstw takich jak morderstwo. Jednak z drugiej strony, wiele konwencjonalnych przestępstw przeniosło się do sieci i rzadziej się je wykrywa. Całkiem możliwe również, że istnieje taki rodzaj zorganizowanej przestępczości, której jeszcze nie odkryto. Ale bez wątpienia mniej poważnych spraw trafia na policję i do sądów – mówi Francis Pakes w rozmowie z brytyjskim dziennikiem.

Jego zdaniem kluczem do holenderskiego sukcesu jest inne podejście do roli, jaką ma wobec społeczeństwa pełnić wyrok skazujący i więzienie. W tym kraju dostrzeżono bowiem, że pobyty w więzieniu odnoszą odwrotny skutek do zamierzonego: nikogo nie poprawiają, a warunki w nich panujące niejednokrotnie sprawiają, że wychodzą z nich więksi przestępcy niż do nich weszli.

Właśnie dlatego nie tylko poprawiono w tym kraju warunki w więzieniach na takie, które bardziej przypominają pobyty w normalnym domu. Także sędziowie częściej niż karę więzienia orzekają w przypadku przestępców prace społeczne, faktycznie zmuszające ich do zmiany funkcjonowania w społeczeństwie i odpokutowania za przewinienia w sposób przydatny dla ogółu.

Inne rozumienie prawa

.O innym rozumieniu prawa ale również o pomysłach na to, jak karać zbrodniarzy szczególnie bezwzględnych pisał na łamach „Wszystko co Najważniejsze” profesor prawa międzynarodowego publicznego na uniwersytecie w Amsterdamie Kevin HELLER. Odnosząc się do kwestii trybunału sprawiedliwości i karania za zbrodnie przeciwko ludzkości zauważył, że „większość państw na świecie ma własny system prawny i zdolność do ścigania przestępców, więc nie ma wielu powodów, dla których społeczność międzynarodowa miałaby to robić lepiej”. „Dopóki Międzynarodowy Trybunał Karny nie rozwinie swoich kompetencji i zasobów, nie będzie skutecznej alternatywy dla jurysdykcji krajowej lub uniwersalnej. Ostatecznie, jeśli będą sądzeni jacyś zbrodniarze wojenni, będzie to we Francji, Niemczech, Finlandii lub innym państwie, które przyjęło jurysdykcję uniwersalną. Nie ma jednak powodu, dla którego nie mogłoby się to odbywać w innych krajach. Kluczowe pozostaje pytanie, czy państwa mają zdolność i wolę ścigania sprawców ludobójstwa, zbrodni przeciwko ludzkości i zbrodni wojennych, którzy nie mają bezpośredniego związku z ich interesami” – uważa prof. Kevin HELLER.

ad/WszystkocoNajważniejsze

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 14 października 2024