Ile Rosja wydała na wojnę? Najnowsze dane „Forbesa”
Rosja wydała na wojnę przeciwko Ukrainie około 167,3 mld USD. Kreml każdego dnia wydaje na ten cel około 300 mln USD – ocenia ukraińskie wydanie magazynu „Forbes”. 34 mld USD to wartość zniszczonego sprzętu rosyjskiego.
Rosja i koszt prowadzenia działań zbrojnych
.Największa kwota w wydatkach na wojnę dotyczy samego prowadzenia działań zbrojnych – kosztowało to Rosję ok. 51,3 mld USD. „Forbes” nie wlicza do kosztów obecnej wojny stałych wydatków Rosji na obronność, ani też strat gospodarczych wywołanych wojną.
Oceny te, o których poinformowała agencja Interfax-Ukraina, oparte są na szacunkach ukraińskiego Sztabu Generalnego.
Na koszt prowadzenia działań zbrojnych (51,3 mld USD) składa się: koszt zużywanych pocisków rakietowych i amunicji artyleryjskiej oraz zaopatrzenia wojskowego (naboje, paliwo, wyżywienie) armii. Wartość pocisków rakietowych, zużytych dotąd przez Rosję do ostrzałów terytorium Ukrainy, wynosi – według „Forbesa” – 21,1 mld USD.
Starty w sprzęcie
.W 2022 roku artyleria rosyjska zużywała średnio 50 tys. sztuk amunicji dziennie. Teraz tempo to spadło do 10 tys. sztuk amunicji każdego dnia. Średnia cena jednego pocisku artyleryjskiego to 1000 USD, co oznacza, że na zaopatrzenie artylerii Rosjanie wydali od lutego 2022 r. ponad 9 mld USD – wskazuje „Forbes”.
Szacując koszty strat w sprzęcie (ogółem: 34 mld USD) „Forbes” ocenia, że Rosja straciła dotąd 315 samolotów bojowych i 316 śmigłowców. Przy czym, największe straty lotnictwo poniosło w pierwszych sześciu miesiącach wojny.
Teraz siły zbrojne Ukrainy skupiają się na niszczeniu rosyjskich systemów artyleryjskich i przeciwlotniczych. W ciągu trzech miesięcy kontrofensywy Ukraińcy zniszczyli prawie 2000 systemów artyleryjskich wroga – podaje „Forbes”.
Na kwotę 167,3 mld USD składają się, poza kosztem prowadzenia działań zbrojnych, sprzętu i żołdu, również: odszkodowania dla rannych (21 mld USD) i rekompensaty wypłacane rodzinom zabitych wojskowych rosyjskich (ponad 25 mld USD).
Ostatni akord agonii ZSRR
.Moskwa była przekonana, że zbudowane przez te lata jedność językowa, kulturowa, cywilizacyjna stały się na tyle silne, że utrzymają się nawet wtedy, gdy nie będzie jednej konstrukcji państwowej. Dopiero po długim czasie Kreml dostrzegł, że to tak się nie sprawdza – i zaczął działać na rzecz odwrócenia tego stanu rzeczy – pisze na łamach „Wszystko co Najważniejsze” prof. Andrij PORTNOW.
„Wojna jest tylko kontynuacją polityki innymi środkami” – pisał Carl von Clausewitz w swojej książce O wojnie. Niemiecki strateg celnie wskazał, że polityka i wojna ściśle wiążą się ze sobą, a konflikt zbrojny często staje się konsekwencją ważnych procesów politycznych lub cywilizacyjnych. Przykładów na potwierdzenie tej tezy jest bez liku. Nie doszłoby do Wojny Trzydziestoletniej bez Reformacji. Napoleon nie rozpocząłby swojej kampanii, gdyby nie rewolucja francuska. Bez napięć politycznych w Europie na początku XX wieku nie byłoby I wojny światowej, a bez Wielkiego Kryzysu rozpoczętego w 1929 r. pewnie nie doszłoby do wybuchu II wojny.
Ale ostatnie ważne wydarzenie XX wieku przebiegło pokojowo. Chodzi o upadek komunizmu w Europie Środkowej i rozpad Związku Radzieckiego 26 grudnia 1991 r. Już wtedy wielu komentatorów przypuszczało, że nie uda się tego procesu przeprowadzić bezkonfliktowo – i było zdziwionych, że rozpad Związku Sowieckiego odbył się bezkrwawo. Poza niewielkimi, ograniczonymi zajściami (walki o wieżę telewizyjną w Wilnie, pucz Janajewa, wojna domowa w Gruzji) rozkład ZSRR przebiegał pokojowo, bez przemocy. Wtedy, w ostatniej dekadzie XX stulecia, wyglądało to jak naturalny proces. Dziś jednak widzimy, że to było tylko złudzenie. Konflikty po prostu odłożyły się w czasie.
Konsekwencją rozpadu Związku Radzieckiego były: wojna w Gruzji w 2008 r., kolejne zrywy ukraińskie (Pomarańczowa Rewolucja, Rewolucja Godności) czy dławienie zrywu Białorusinów protestujących przeciwko fałszerstwom wyborczym w 2020 r. Elementem tego procesu jest również agresja Rosji na Ukrainę. Kolejne potwierdzenie, że konsekwencją ważnych zdarzeń politycznych zwykle jest konflikt zbrojny.
Dlaczego do wojny na Ukrainie doszło dopiero teraz, 21 lat po rozpadzie ZSRR? Bo na Kremlu długo uważano, że Związek Radziecki – choć formalnie rozwiązany – cały czas istnieje. Przez lata obowiązywało przekonanie, że republiki tworzące w latach 1917–1991 ZSRR na tyle upodobniły się do siebie, że będą funkcjonować w jednym rytmie nawet wtedy, gdy nie będą ich łączyć wspólne granice. Moskwa była przekonana, że zbudowane przez te lata jedność językowa, kulturowa, cywilizacyjna stały się na tyle silne, że utrzymają się nawet wtedy, gdy nie będzie jednej konstrukcji państwowej. Dopiero po długim czasie Kreml dostrzegł, że to tak się nie sprawdza – i zaczął działać na rzecz odwrócenia tego stanu rzeczy. Stąd kolejne konflikty. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że obecna wojna na Ukrainie jest ostatnią; że to ostatni akord przedłużonej agonii ZSRR – czytamy w tekście „Wojna na Ukrainie to ostatni akord agonii ZSRR”.
PAP/ Wszystko co Najważniejsze/ LW