Indie i Kanada w konflikcie dyplomatycznym

Kanada wydaliła sześciu indyjskich dyplomatów a policja przedstawiła bezprecensowe oświadczenie ws. ich nielegalnych działań. Premier Justin Trudeau podkreślił, że Kanada nie będzie tolerować prób ingerencji przez rząd Indii.

Grupa 41 kanadyjskich dyplomatów wyjechała z Indii. Rząd w New Delhi zagroził, że odwoła ich immunitet dyplomatyczny – podały w czwartek kanadyjskie media. Indie i Kanada pozostają w napiętych stosunkach odkąd kanadyjski premier Justin Trudeau oskarżył rząd Indii o udział w zabójstwie Hardeepa Singha Nijjara – jednego z liderów sikhów w Kanadzie.

Kryzys dyplomatyczny na linii Indie-Kanada

.Wyjazd kanadyjskich dyplomatów to kolejna odsłona sporu, do którego doszło po tym, gdy premier Kanady Justin Trudeau powiedział miesiąc temu w parlamencie, że kanadyjski wywiad ma informacje, iż za zabójstwem sikhijskiego lidera Hardeepa Singha Nijjara w czerwcu br. w Kolumbii Brytyjskiej stał rząd Indii. Kilka dni później kanadyjskie media podały, że dowody posiadane przez Ottawę zostały dostarczone przez wywiad, tak kanadyjski, jak i sojusz wywiadowczy Five Eyes, w którym współpracują Kanada, USA, Australia, Nowa Zelandia i Wielka Brytania. Są to m.in. rozmowy, w których brali udział zarówno przedstawiciele indyjskiej administracji rządowej jak i indyjscy dyplomaci, w tym – dyplomaci pracujący w Kanadzie.

Sprawę zabójstwa Trudeau podniósł w rozmowach z premierem Indii Narendrą Modim podczas wrześniowego szczytu G20 w New Delhi. Według CBC, w trakcie nieoficjalnych rozmów kanadyjsko–indyjskich przedstawiciele Indii nie zaprzeczyli zarzutom, że są dowody świadczące o udziale rządu Indii w zabójstwie. Media zacytowały wypowiedź szefa australijskiego wywiadu Mike Burgessa, który powiedział w środę w rozmowie z ABC, że nie ma powodów, by „podważać to, co kanadyjski rząd powiedział w tej sprawie”. Zaś jeszcze we wrześniu amerykański sekretarz stanu Antony Blinken mówił, że USA „koordynują” działania z Kanadą w sprawie dochodzenia nt. śmierci Nijjara i wezwał Indie do współpracy z Kanadą.

Indie i Kanada w coraz gorszych relacjach. Sytuacja zaognia się

.Minister spraw zagranicznych Kanady Melanie Joly potwierdziła w piątek 20 października, że kanadyjscy dyplomaci wyjechali z Indii. Wcześniej przez dwa tygodnie toczyły się negocjacje – Indie żądały „parytetu” w liczbie dyplomatów – podał publiczny nadawca CBC. Indie twierdzą, że mają tylko 21 dyplomatów w Kanadzie, a Kanada – 62 w Indiach w czterech różnych placówkach. Kanadyjskie media podkreśliły jednak, że na liście akredytowanych w Kanadzie dyplomatów z Indii jest 60 osób.

Cytowana w mediach Joly powiedziała, że obecnie pozostali kanadyjscy dyplomaci będą dostępni wyłącznie w New Delhi. Dodała też, że jednostronne odwołanie dyplomatycznych przywilejów i immunitetu jest sprzeczne z prawem międzynarodowym, zaś grożenie takim działaniem jest „nierozsądne i eskalujące”.

Wśród najbardziej dotkniętych ograniczeniem wielkości kanadyjskiego personelu dyplomatycznego znajdą się sami mieszkańcy Indii, a także Nepalu i Bhutanu, ponieważ znacznie spadły możliwości przetwarzania wniosków imigracyjnych i wniosków o wizy studenckie. To właśnie z Indii pochodzi ponad jedna czwarta imigrantów podróżujących do Kanady. W ubiegłym roku było to 118 tys. osób. Minister imigracji Marc Miller napisał na X (dawniej Twitter), że „ta nie do przyjęcia i jednostronna decyzja rządu Indii będzie miała nieuchronny wpływ na czas przetwarzania [wniosków – red.]”.

Globalna równowaga: Indie wobec Rosji i USA

.„Indie wyłaniają się jako globalna potęga – gospodarcza, militarna i polityczna – która ma własną wizję tego, jak powinien być urządzony świat” – pisze we „Wszystko co Najważniejsze” Tomasz ŁUKASZUK, członek Służby Zagranicznej Rzeczypospolitej Polskiej w randze Ambasadora Tytularnego, m.in. Ambasador w Republice Indii, Afganistanie, Bangladeszu, Bhutanie, Malediwach, Nepalu, Sri Lance (2014-2017), od 2017 roku członek Światowego Stowarzyszenia Studiów Międzynarodowych.

Jak podkreśla, „stosunek Indii i innych krajów azjatyckich do rosyjskiej agresji na Ukrainę znacząco różni się od perspektywy dominującej w społeczeństwach zachodnich. (…) Kwestia postrzegania wojny na Ukrainie przez Azję, a zwłaszcza Indie wymaga bardziej szczegółowego wyjaśnienia i pewnej empatii, aby zobaczyć świat oczami innych ludzi. Kraje azjatyckie, takie jak Indie czy Indonezja, kolejno największa i czwarta największa demokracja świata, chciałyby, aby Europejczycy byli w stanie spojrzeć na ich problemy i najbliższe otoczenie nie tylko z własnej, europocentrycznej perspektywy. Jeśli wymagamy od krajów azjatyckich, aby patrzyły na świat tak, jak my go widzimy, to całkowicie słuszna jest próba zrozumienia ich perspektywy”.

„W przypadku rosyjskiej inwazji na Ukrainę Indie zareagowały w bardzo charakterystyczny sposób. Nie ma wątpliwości, że Indie są absolutnie krytyczne wobec wydarzeń na Ukrainie, a więc i wobec samej rosyjskiej inwazji. Jednocześnie jednak musimy pamiętać, że w krajach rozwijających się, do których Indie wciąż się zaliczają, polityka zagraniczna pozostaje w dużym stopniu funkcją polityki wewnętrznej. Indie wciąż zmagają się z bardzo poważnymi konsekwencjami pandemii COVID-19; co więcej, jest to kraj, w którym duża część ludności żyje na granicy ubóstwa lub poniżej niej. Podczas gdy dla nas największe zagrożenie bezpieczeństwa pochodzi z zewnątrz i jest nim Federacja Rosyjska, dla Indii największe zagrożenie bezpieczeństwa pochodzi z wewnątrz” – zaznacza Tomasz ŁUKASZUK.

Dodaje on, że „postrzeganie Rosji w Indiach jest zupełnie inne niż w Polsce. Rosja od lat jest ważnym partnerem gospodarczym Indii. Mimo że zimna wojna się zakończyła, Rosja nadal ma interes, by wspomagać budowanie nowoczesnych Indii. Wymienię przykłady: 86 procent uzbrojenia Indii pochodzi z Rosji, indyjski program kosmiczny realizowany jest we współpracy z Rosją. Również argument o niezależności od dostaw rosyjskiej ropy w przypadku rynku indyjskiego jest chybiony, gdyż ropa z Rosji stanowi tam 7 procent dostaw (większość dostawców ropy i gazu pochodzi z Azji Zachodniej, w tym z Iranu)”.

„Stanowisko Indii należy również rozpatrywać w kontekście czworokąta Rosja, Chiny, Stany Zjednoczone i Indie. Każde posunięcie osłabiające globalnie Rosję jest wzmocnieniem Chin, które z kolei Indie postrzegają jako swoje egzystencjalne zagrożenie” – pisze Tomasz ŁUKASZUK.

Ekspert zauważa, że „spojrzenie na sprawy świata przyjmowane przez Indie ma konsekwencje nie tylko w relacjach z Rosją, ale także ze Stanami Zjednoczonymi. Stany Zjednoczone od 17 lat konsekwentnie rozwijają strategiczne partnerstwo z Indiami niezależnie od ich obecnych relacji z Rosją. (…) Amerykanie wykazują dziś większe zrozumienie dla polityki Indii wobec Rosji niż my – i Indusi to widzą. Również ze względu na USA Indie starają się ograniczać swoje kontakty z Rosjanami do tego stopnia, by nie naruszać nadmiernie ich interesów. Amerykanie zdają sobie sprawę, że w tym równaniu muszą być też Chiny – uwzględnienie indyjskich i chińskich interesów i percepcji jest absolutnie konieczne”.

„Musimy nauczyć się dostosowywać prowadzoną przez nas politykę do sytuacji na świecie. Powinniśmy zrozumieć, jak mieszkańcy Azji postrzegają Europę. Jest to również kwestia naszej oceny jako kontynentu, który w pierwszej połowie XX wieku doświadczył dwóch konfliktów, które przeformułowały zasady rządzące światem. Jednocześnie nie bez znaczenia jest nasz brak empatii dla interesów i wyzwań stojących przed Azją. Widać to poniekąd w niepowodzeniu wszystkich europejskich wysiłków zmierzających do uregulowania lub zakończenia toczących się tam konfliktów” – twierdzi Tomasz ŁUKASZUK.

PAP/Anna Lach/WszystkoCoNajważniejsze/SN

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 20 października 2023
Fot. Biuro Premiera Indii, GODL-India / Wikimedia Commons