
Indie, Ukraina i globalna równowaga
Indie wyłaniają się jako globalna potęga – gospodarcza, militarna i polityczna – która ma własną wizję tego, jak powinien być urządzony świat – pisze Tomasz ŁUKASZUK
.Stosunek Indii i innych krajów azjatyckich do rosyjskiej agresji na Ukrainę znacząco różni się od perspektywy dominującej w społeczeństwach zachodnich. Ze względu na oczywisty potencjał tych państw (Indie znajdują się wśród pięciu największych gospodarek świata, a już w przyszłym roku mają prześcignąć Chiny jako najludniejszy kraj świata) warto tę perspektywę poznać, zwłaszcza że już niedługo będą miały miejsce ważne wydarzenia z udziałem tych krajów. Całkiem niedawno odbył się szczyt BRICS, w którym wzięły udział Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i RPA, a jesienią odbędzie się szczyt G20, którego gospodarzem będzie Indonezja i w którym ma wziąć udział Władimir Putin.
Kwestia postrzegania wojny na Ukrainie przez Azję, a zwłaszcza Indie wymaga bardziej szczegółowego wyjaśnienia i pewnej empatii, aby zobaczyć świat oczami innych ludzi. Kraje azjatyckie, takie jak Indie czy Indonezja, kolejno największa i czwarta największa demokracja świata, chciałyby, aby Europejczycy byli w stanie spojrzeć na ich problemy i najbliższe otoczenie nie tylko z własnej, europocentrycznej perspektywy. Jeśli wymagamy od krajów azjatyckich, aby patrzyły na świat tak, jak my go widzimy, to całkowicie słuszna jest próba zrozumienia ich perspektywy.
Wiele możemy się nauczyć z historii tego kontynentu, który przecież dobrze zna tragedię związaną z wojną i konfliktem. Nawet dziś wojna tli się nieustannie w Afganistanie, Syrii, Jemenie, a obszarów konfliktów jest znacznie więcej. Ciekawe jest jednak to, jak te konflikty są postrzegane – nie tylko w kontekście medialnym i mainstreamowym. Otóż okazuje się, że nie przyciągają one uwagi szerszej społeczności międzynarodowej, jak również wąskiego grona polityków. Nawiasem mówiąc, taka sytuacja ma miejsce również w Europie. Dobrze zobrazowało to wystąpienie ministra spraw zagranicznych Indii S. Jaishankara na forum GLOBSEC 2022 w Bratysławie. Powiedział on: „Dziś Europa musi wyrosnąć z przekonania, że problemy Europy są problemami świata, ale problemy świata nie są problemami Europy”.
W przypadku rosyjskiej inwazji na Ukrainę Indie zareagowały w bardzo charakterystyczny sposób. Nie ma wątpliwości, że Indie są absolutnie krytyczne wobec wydarzeń na Ukrainie, a więc i wobec samej rosyjskiej inwazji. Jednocześnie jednak musimy pamiętać, że w krajach rozwijających się, do których Indie wciąż się zaliczają, polityka zagraniczna pozostaje w dużym stopniu funkcją polityki wewnętrznej. Indie wciąż zmagają się z bardzo poważnymi konsekwencjami pandemii COVID-19; co więcej, jest to kraj, w którym duża część ludności żyje na granicy ubóstwa lub poniżej niej. Podczas gdy dla nas największe zagrożenie bezpieczeństwa pochodzi z zewnątrz i jest nim Federacja Rosyjska, dla Indii największe zagrożenie bezpieczeństwa pochodzi z wewnątrz.
Nie jest zatem zaskakujące, że dla krajów, które muszą brać pod uwagę poważne wyzwania rozwojowe dla swojej ludności i niedorozwój, który decyduje nie tylko o jakości życia, ale i o perspektywach, to właśnie bezpieczeństwo wewnętrzne będzie miało decydujące znaczenie. Wiemy przecież, jak poważnym wyzwaniem jest utrzymanie wsparcia dla Ukrainy na Zachodzie w obliczu rosnących cen energii. Wyzwanie dla Indii i krajów rozwijających się jest znacznie poważniejsze.
Postrzeganie Rosji w Indiach jest zupełnie inne niż w Polsce. Rosja od lat jest ważnym partnerem gospodarczym Indii. Mimo że zimna wojna się zakończyła, Rosja nadal ma interes, by wspomagać budowanie nowoczesnych Indii. Wymienię przykłady: 86 procent uzbrojenia Indii pochodzi z Rosji, indyjski program kosmiczny realizowany jest we współpracy z Rosją. Również argument o niezależności od dostaw rosyjskiej ropy w przypadku rynku indyjskiego jest chybiony, gdyż ropa z Rosji stanowi tam 7 procent dostaw (większość dostawców ropy i gazu pochodzi z Azji Zachodniej, w tym z Iranu).
Stanowisko Indii należy również rozpatrywać w kontekście czworokąta Rosja, Chiny, Stany Zjednoczone i Indie. Każde posunięcie osłabiające globalnie Rosję jest wzmocnieniem Chin, które z kolei Indie postrzegają jako swoje egzystencjalne zagrożenie.
Wreszcie indyjskie postrzeganie Rosji i Ukrainy można wyprowadzić z kultury i podstaw myślenia indyjskiego, pielęgnowanego w Indiach od wieków. Chodzi o pojęcie równowagi – mandali. W przekonaniu Hindusów otwarte wspieranie Ukrainy i zerwanie relacji z Rosją zachwieje równowagą globalną. Jest to przekonanie głęboko zakorzenione w kulturze indyjskiej – zgodnie z nim bez względu na to, jak nieprzewidywalne jest przywództwo Rosji, równowaga musi zwyciężyć. Warto przy tym podkreślić, że Indie wciąż aspirują do bycia demokracją i stoją na straży wartości zapisanych w Karcie Narodów Zjednoczonych. Dlatego nigdy nie poprą rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Spojrzenie na sprawy świata przyjmowane przez Indie ma konsekwencje nie tylko w relacjach z Rosją, ale także ze Stanami Zjednoczonymi. Stany Zjednoczone od 17 lat konsekwentnie rozwijają strategiczne partnerstwo z Indiami niezależnie od ich obecnych relacji z Rosją. Wcześniej działania te nie były tak zaawansowane, gdyż Amerykanie mieli swoje chwile zawahania. Przykładem może być rok 1971, kiedy to Indie podpisały strategiczne partnerstwo z Rosją. Szybko jednak stało się dla Amerykanów jasne, że jeśli mają uprawiać politykę globalną, a także wcielać w życie koncepcję równowagi strategicznej we wszystkich regionach, w tym w regionie Azji i Pacyfiku, muszą brać pod uwagę perspektywę i interesy innych państw. To jest coś, czego brakuje w myśleniu europejskim. Tymczasem ówczesny partner strategiczny USA, Pakistan, nie mógł być dalej brany pod uwagę w koncepcji strategicznej, tak jak to sobie wyobrażali eksperci z Departamentu Stanu i Obrony USA. To właśnie pod wpływem wydarzeń z 11 września 2001 roku zdecydowano, że strategicznym partnerem USA będą Indie, a współpraca z nimi będzie rozwijana nie tylko pod względem militarnym, ale także politycznym i gospodarczym.
Amerykanie wykazują dziś większe zrozumienie dla polityki Indii wobec Rosji niż my – i Hindusi to widzą. Również ze względu na USA Indie starają się ograniczać swoje kontakty z Rosjanami do tego stopnia, by nie naruszać nadmiernie ich interesów. Amerykanie zdają sobie sprawę, że w tym równaniu muszą być też Chiny – uwzględnienie indyjskich i chińskich interesów i percepcji jest absolutnie konieczne.
Musimy nauczyć się dostosowywać prowadzoną przez nas politykę do sytuacji na świecie. Powinniśmy zrozumieć, jak mieszkańcy Azji postrzegają Europę. Jest to również kwestia naszej oceny jako kontynentu, który w pierwszej połowie XX wieku doświadczył dwóch konfliktów, które przeformułowały zasady rządzące światem. Jednocześnie nie bez znaczenia jest nasz brak empatii dla interesów i wyzwań stojących przed Azją. Widać to poniekąd w niepowodzeniu wszystkich europejskich wysiłków zmierzających do uregulowania lub zakończenia toczących się tam konfliktów.
Rosja jako mocarstwo atomowe jest nadal bardzo ważnym graczem i odgrywa swoją rolę w polityce azjatyckiej. Nie bez znaczenia jest miejsce Rosji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Hindusi biorą pod uwagę opinie rosyjskich dyplomatów na temat sytuacji w regionie, na przykład na temat konfliktu w Kaszmirze, a także wokół Afganistanu.
.Indie wyłaniają się jako globalna potęga – gospodarcza, militarna i polityczna – która ma własną wizję tego, jak powinien być urządzony świat. Pamiętajmy, że jest to potężne państwo, które stara się działać zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych, godząc ją ze swoimi wartościami i interesami narodowymi. Uwzględnienie znaczenia tego kraju jest absolutnie kluczowe i należy dążyć do tego, aby Indie stały się naszym strategicznym partnerem.
Tomasz Łukaszuk