Jazzowe archiwum Wojciecha Karolaka

Pisarz, poeta, artysta kabaretowy Artur Andrus przekazał Bibliotece Narodowej jazzowe archiwum Wojciecha Karolaka – wybitnego muzyka jazzowego, kompozytora, wirtuoza organów Hammonda – poinformowano we wtorek na stronie Biblioteki Narodowej.

Ważne miejsce w zbiorah artysty zajmują rękopisy utworów przeznaczonych do albumów

.Jak zaznaczono, przekazane przez darczyńcę materiały to niemal wyłącznie rękopisy muzyczne, autografy lub kserokopie autografów, czystopisy, brudnopisy i szkice. „Prezentują one bogaty dorobek twórczy Wojciecha Karolaka, a także jego wszechstronną aktywność artystyczną, na którą składają się: utwory instrumentalne, aranżacje piosenek, standardów jazzowych, piosenki autorskie, muzyka do reklam, dżingle, muzyka filmowa i teatralna. Kompozycje nierzadko zachowały się w kilku wersjach” – napisano w informacji.

Spuścizna dokumentuje współpracę Karolaka z wieloma wybitnymi jazzmanami – z Janem „Ptaszynem” Wróblewskim, Wiesławem Pieregorólką, Jarosławem Śmietaną, Jackiem Namysłowskim, Michałem Urbaniakiem czy Sławomirem Wierzcholskim.

Ważne miejsce w archiwum artysty zajmują rękopisy utworów przeznaczonych do albumów „Easy” oraz „Time Killers”. Jak wyjaśniono, takie kompozycje, jak „Good Times, Bad Times”, „Why Not Samba”, „Seven Shades of Blue”, „Instant Groove” czy „Time Killers”, zdefiniowały oryginalny idiom twórczy Wojciecha Karolaka i weszły do kanonu polskiej muzyki jazzowej.

Wśród ciekawych przykładów kompozycji instrumentalnych muzyka trzeba ponadto wymienić partytury „Koncertu podwójnego na fortepiany i jazzowy big-band” i „Ronda na smyczki i fortepian”.

W jazzowym archiwum znajduje się kilkanaście partytur do piosenek

.Obszerny fragment archiwum stanowią aranżacje związane z okolicznościowymi koncertami i projektami muzycznymi. To m.in. opracowania utworów Krzysztofa Komedy, Andrzeja Kurylewicza, piosenek Kabaretu Starszych Panów i różnych standardów jazzowych. Muzykę teatralną reprezentują materiały muzyczne do „Ubu Królem”, „…i Dekameron” oraz musicalu „Drakula” z librettem Ryszarda M. Grońskiego i Antoniego Marianowicza.

Przypomniano, że ważne miejsce w twórczości Karolaka zajmowała muzyka komponowana do tekstów żony, Marii Czubaszek. W przekazanym archiwum znajduje się kilkanaście partytur do piosenek (m.in. „Miłość jest jak niedziela”, „Ballada o spełnionych snach”, „Wyszłam za mąż – zaraz wracam”), a także muzykę do komedii teatralnej „Kwadrat”.

Poinformowano, że archiwum Wojciecha Karolaka, poddane opracowaniu i fachowej konserwacji, stanie się częścią Archiwum Jazzu Polskiego – obok spuścizn Krzysztofa Komedy, Jana Borkowskiego, Benona Hardego, Zbigniewa Seiferta, Jerzego „Dudusia” Matuszkiewicza i innych przedstawicieli nurtu jazzowego.

Jazz powstał na styku tragicznie przeciętych kultur

.Obiegowo przyjętym miastem narodzin jazzu jest Nowy Orlean. To największe miasto stanu Luizjana, którego stolicą jest Baton Rouge. Zaczęli go grać Kreole (fr. Créole, ang. Creole). Ludność kreolska, mająca przemożny, niemal jedyny udział w powstaniu jazzu, to głównie Mulaci, Metysi i Murzyni, z rzadka Indianie (wtedy nie było określeń takich jak Afroamerykanin albo rdzenny Amerykanin, zatem pozwolę sobie użyć terminologii zgodnej z czasem, o którym piszę). Język kreolski był mieszanką niemal wszystkich języków ówczesnych kolonistów, wszakże w Luizjanie Kreole byli głównie frankofonami, a ich język nosił nazwę lingua franca, chociaż językoznawcy z przyczyn społecznych nie uznają go za kreolski.

Francuzi mają szajbę na punkcie wolności. Piękne to i romantyczne, jak jazz. Między innymi dlatego jazzmanów z Ameryki zawsze ciągnęło do Francji. Gdy Duke Ellington, ratując orkiestrę w czasie kryzysu muzyki big-bandowej, wyjechał na tournée do Europy, największe sukcesy odnosił we Francji właśnie. Powstało potem wiele kompozycji inspirowanych tą podróżą, francuski kolonializm zadziałał tu zwrotnie.

Po II wojnie światowej jazzmani amerykańscy byli traktowani we Francji jak bożyszcza, nic dziwnego zatem, że osiedlali się tam, często na zawsze. Giganci jazzu, tacy jak Sidney Bechet, Bud Powell, Kenny Clarke, Johnny Griffin czy Archie Shepp, stawali się rezydentami i koryfeuszami francuskiej sceny jazzowej, przed wojną zdominowanej przez gipsy swing, jaki zapoczątkowali w latach 30. Django Reinhardt i Stéphane Grappelli z Quintette du Hot Club de France. W latach 50. Miles Davis został zaproszony przez Louisa Malle’a do wyimprowizowania (wraz z francuskimi jazzmanami) ścieżki dźwiękowej do filmu „Windą na szafot” (muzycy grali, patrząc na ekran, co było z kolei rejestrowane na żywo i stanowiło potem całość z filmem), a Art Blakey ze swoimi Jazz Messengers nagrał soundtrack do filmu „Des Femmes Disparaissent” Édouarda Molinaro. Mało brakowało, a Miles także zostałby we Francji – ze względu na kobietę (cherchez la femme!), którą była Juliette Greco. Jak powiedział sam Davis, „kochałem ją zbyt mocno, by uczynić ją nieszczęśliwą”.

Najpiękniejszym filmem o jazzie, niebędącym dokumentem bądź fabułą opartą na faktach, jest „Round Midnight” (Autour de Minuit Productions) Bertranda Taverniera. Film, w którym niektórzy znajdą nawiązania do życiorysów dwóch legend jazzu – Lestera Younga i Buda Powella – opowiada o fikcyjnym saksofoniście z Nowego Jorku, Dale’u Turnerze. W postać tę wcielił się jeden z największych saksofonistów wszech czasów, Dexter Gordon, który notabene także przeżył swój „francuski okres” w karierze. Film o jazzie we Francji i Francji w jazzie powstaje w połowie lat 80., w tym samym czasie ukazuje się spisana przez Quincy’ego Troupe’a autobiografia Milesa Davisa – „Ja, Miles”. Tam także czynnik francuskiej inspiracji przewija się nieustannie. Oba wymienione dzieła wywierają kolosalny wpływ na behawioralne podejście do przeżywania muzyki całego pokolenia jazzfanów i jazzmanów, w tym piszącego te słowa.

Kiedy koncertowałem niedawno w Rosji, miejscowi muzycy pytani o najbardziej jazzowe kraje Europy odpowiadali zawsze tak samo: Francja i Polska. Możemy być zatem dumni. Ale to temat na zupełnie inny artykuł.

Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/piotr-baron-francja-elegancja-jazz/

PAP/MB



Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 5 sierpnia 2025
Fot.MuzeumJazzu