Jest związek między chorobami psychicznymi a zaburzeniami pracy serca

Choroby psychiczne zwiększają ryzyko rozwoju choroby układu sercowo-naczyniowego o 50-100 proc., a ryzyko powikłań już istniejącej choroby krążenia o 60-170 proc. – wynika z raportu, który publikuje czasopismo „The Lancet Regional Health-Europe”.
Choroby psychicznie zwiększają ryzyko chorób serca
.Został on przygotowany przez naukowców, którymi kierowała dr Viola Vaccarino z Emory University (Atlanta, Georgia, USA). Specjaliści podkreślają w publikacji, że problemy ze zdrowiem psychicznym są powszechne na całym świecie – około jedna na cztery osoby doświadcza zaburzeń psychicznych w ciągu swojego życia. Pacjenci ze schorzeniami, takimi jak schizofrenia, choroba afektywna dwubiegunowa czy ciężka depresja, mogą żyć średnio o 10–20 lat krócej niż osoby z ogólnej populacji. Choroby psychiczne odpowiadają za 14 proc. wszystkich zgonów na świecie, czyli za 8 milionów zgonów rocznie i należą do dziesięciu głównych przyczyn niepełnosprawności. Najwyższy wskaźnik występowania zaburzeń i chorób psychicznych mają kraje o wysokich dochodach – w Europie i Ameryce Północnej.
Z metaanalizy badań, które przeprowadzili autorzy raportu wynika, że choroby i zaburzenia psychiczne mają związek z wyższym o 50-100 proc. (w porównaniu do osób bez problemów ze zdrowiem psychicznym) ryzykiem chorób układu sercowo-naczyniowego, a także zgonów z ich powodu. W przypadku ciężkiej depresji ryzyko wystąpienia choroby układu sercowo-naczyniowego jest wyższe o 72 proc., w przypadku zespołu stresu pourazowego – o 61 proc., choroby afektywnej dwubiegunowej o 57 proc., w przypadku zaburzeń lękowych z napadami paniki – o 50 proc., fobii – o 70 proc., a w przypadku schizofrenii – o 95 proc.
Specjaliści przypomnieli, że główną przyczyną zgonów osób ze schorzeniami psychicznymi są właśnie choroby układu krążenia, w tym choroba niedokrwienna serca, nadciśnienie tętnicze, choroba naczyń mózgowych, niewydolność serca i incydenty zakrzepowo-zatorowe. U pacjentów ze schizofrenią ryzyko nagłej śmierci sercowej jest około czterokrotnie wyższe niż w populacji ogólnej. W raporcie zwrócono też uwagę, że związek miedzy chorobami psychicznymi a sercowo-naczyniowymi jest dwukierunkowy, ponieważ u pacjentów z chorobami układu krążenia częściej dochodzi do rozwoju zaburzeń psychicznych. Depresja, PTSD czy zaburzenia lękowe występują u nich czterokrotnie częściej niż w populacji ogólnej.
Dwukierunkowy związek między chorobami psychicznymi a sercowo-naczyniowymi
.Co więcej, osoby z chorobami serca, u których diagnozuje się te poważne problemy psychiczne, mają również gorsze rokowania, w tym m.in. wyższe ryzyko kolejnych zdarzeń sercowo-naczyniowych, jak zawały serca czy udary mózgu i ryzyko zgonu. Jak wyjaśnili naukowcy, istnieje wiele mechanizmów zarówno behawioralnych, jak i biologicznych, które mogą tłumaczyć ten dwukierunkowy związek między chorobami psychicznymi a sercowo-naczyniowymi.
Częstą konsekwencją problemów ze zdrowiem psychicznym jest niezdrowy styl życia, w tym niezdrowa dieta, brak ruchu, złej jakości sen, palenie papierosów, nadużywanie alkoholu i innych substancji uzależniających oraz przewlekły stres. To z kolei może prowadzić do rozwoju otyłości, cukrzycy, zaburzeń lipidowych (nieprawidłowy poziom cholesterolu i trójglicerydów we krwi), które są ważnymi czynnikami ryzyka chorób układu krążenia. Do mechanizmów biologicznych, które łączą te dwie grupy chorób, należą z kolei: stany zapalne, zaburzenia regulacji autonomicznego układu nerwowego, zaburzenia procesów krzepnięcia krwi, oporność na insulinę, nadciśnienie tętnicze i zaburzenia czynności naczyń krwionośnych.
Przykładowo, poważne choroby psychiczne są powiązane z zaburzeniami dotyczącymi reakcji na stres, w tym zaburzeniem działania autonomicznego układu nerwowego, który reguluje m.in. pracę serca oraz osi podwzgórzowo-przysadkowo-nadnerczowej, która ma wpływ na funkcjonowanie układu odporności i metabolizm. To właśnie prowadzi do nasilenia stanów zapalnych, zaburzeń metabolicznych, nadciśnienia tętniczego, czy zmniejszenia elastyczności naczyń krwionośnych. Są to czynniki, które w sposób przewlekły zwiększają ryzyko sercowo-naczyniowe.
Leki psychotropowe sprzyjają otyłości i zaburzeniom metabolicznym
.Ponadto, niektóre leki stosowane u pacjentów z chorobami psychicznymi mogą sprzyjać otyłości i zaburzeniom metabolicznym, które zwiększają zagrożenie chorobami układu krążenia. Autorzy publikacji zwrócili też uwagę, że osoby z chorobami psychicznymi mogą częściej napotykać na trudności i bariery w dostępie do opieki medycznej. Jest to często związane z ograniczeniami finansowymi, z jakimi boryka się ta grupa pacjentów, niskim poziomem wiedzy z zakresu zdrowia, upośledzeniem funkcji poznawczych, stygmatyzacją zaburzeń psychicznych oraz izolacją społeczną. Ponadto osoby z zaburzeniami psychicznymi mają mniejszą zdolność motywowania się do prowadzenia zdrowego stylu życia i szukania pomocy medycznej. Te same czynniki mogą sprawiać, że pacjenci z tej grupy gorzej przestrzegają zaleceń lekarskich.
Zdaniem autorów raportu, aby zapewnić najlepszą opiekę tej wrażliwej grupie chorych, konieczne jest kompleksowe podejście, które zaspokoi jej złożone potrzeby w zakresie zdrowia psychicznego, sercowo-naczyniowego i zachowań prozdrowotnych, a także uwzględni potrzeby społeczne i bariery w dostępie do opieki nad tą grupą pacjentów. „Ścisły związek między zdrowiem sercowo-naczyniowym a psychicznym uzasadnia wprowadzenie zmian w systemie opieki zdrowotnej, które będą bardziej przyjazne dla tych pacjentów” – skomentowała dr Viola Vaccarino. W jej ocenie idealnym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie interdyscyplinarnych zespołów – lekarzy specjalistów, pracowników socjalnych i personelu pielęgniarskiego – do opieki nad tymi chorymi.
Depresja
.Popularyzator nauki łączący zainteresowania polityką, literaturą i nauką, Bartosz KABAŁA, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” zauważa, że: „Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że na depresję cierpi ok. 280 milionów osób na całym świecie. Każdego roku z powodu depresji skuteczne próby samobójcze podejmuje 700 tys. osób. Choć przypuszcza się, że ok. 5 proc. dorosłej populacji cierpi na depresję, to coraz większym i bardziej zauważalnym problemem staje się depresja wśród młodzieży, a nawet dzieci. W Polsce między 2017 a 2021 rokiem nastąpił wzrost zdiagnozowanych przypadków wśród dzieci i młodzieży z 12 tys. do 25 tys. Sprawa jest poważna, a zgłaszany przez ekspertów kryzys w polskiej psychiatrii, zwłaszcza dzieci i młodzieży, nie napawa optymizmem”.
„Każdy zapewne ma w wyobraźni jakiś obraz depresji, jej objawów i skutków. Jeśli nie znamy dokładnych kryteriów i przebiegu, za depresję może uchodzić każdy smutek lub rzadsze okazywanie radości. Może się wydawać, że definicja depresji jest mglista i brak jej konkretnej formy. Intuicyjnie myślimy, że choroby umysłu, których przecież nie diagnozuje się badaniem obrazowym, jak tomografia komputerowa, ani nie ogląda się ich pod mikroskopem, są trudno uchwytne i rozpoznawalne „na oko”. W psychiatrii do zdiagnozowania zaburzenia depresyjnego wymagane jest spełnienie ściśle określonych kryteriów” – pisze Bartosz KABAŁA w tekście „Depresja. Więcej pytań niż odpowiedzi„.
.”W praktyce lekarskiej często używane są kryteria DSM (Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders) opracowane przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne. W znacznym uproszczeniu, aby postawić takie rozpoznanie, konieczne jest wystąpienie przez okres dwóch lub więcej tygodni co najmniej pięciu objawów z zamieszczonej w kryteriach listy. Jednym z nich musi być anhedonia, czyli brak zdolności do odczuwania przyjemności lub obniżony nastrój. Na wspomnianej liście znaleźć można m.in.: zmniejszoną koncentrację, nawracające myśli o śmierci i o próbie samobójczej, ale także mniej kojarzące się z depresją w jej powszechnym rozumieniu objawy, jak utrata masy ciała, bezsenność czy łatwe męczenie się”.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/bartosz-kabala-depresja-wiecej-pytan-niz-odpowiedzi/
PAP/MJ