KE wszczęła pięć dochodzeń przeciw Apple, Meta i Alphabet ws. zasad konkurencji
Komisja Europejska wszczęła w poniedziałek pięć dochodzeń przeciw koncernom cyfrowym Alphabet, Apple i Meta. Chodzi o możliwe naruszenia zasad konkurencji zawartych w unijnym rozporządzeniu o rynkach cyfrowych (DMA). To pierwsze tego rodzaju postępowanie na podstawie DMA.
Alphabet i Apple podejrzewane o naruszanie zasad konkurencji
.Komisja wszczęła dochodzenie przeciwko Alphabet, spółce-matce Google’a, podejrzewając ten holding o wykorzystywanie dominującej pozycji wyszukiwarki Google do faworyzowania własnych porównywarek cen hoteli, biletów lotniczych i innych towarów konsumpcyjnych sprzedawanych online.
Google został już za to ukarany grzywną w wysokości 2,4 mld euro w 2017 roku. Zaproponowane środki zaradcze nie zostały jednak uznane za satysfakcjonujące przez stronę unijną.
KE przyjrzy się również ograniczeniom stosowanym przez Alphabet i Apple w ich sklepach z aplikacjami Google Play i App Store. Według Komisji oba koncerny poprzez nakładanie różnych opłat „ograniczają możliwości deweloperów do swobodnego komunikowania się i promowania swoich ofert oraz do bezpośredniego zawierania umów” z użytkownikami.
Kolejne postępowanie przeciwko Apple ma ustalić, czy przedsiębiorstwo to narusza obowiązek oferowania użytkownikom możliwość łatwego odinstalowania domyślnych aplikacji w systemie operacyjnym iOS w iPhone’ach. Komisja podejrzewa, że Apple de facto uniemożliwia konsumentom korzystanie z przeglądarek innych niż należąca do niego Safari.
Meta na celowniku z powodu przetwarzania danych osobowych
.Z kolei gigant w branży portali społecznościowych Meta, właściciel m.in. Facebooka i Instagrama, jest podejrzewany o nieprzestrzeganie zasady wymagającej uzyskania zgody użytkowników przed udostępnieniem ich danych osobowych w celu profilowania reklam. Aby spełnić ten wymóg, Meta zaoferowała użytkownikom Facebooka i Instagrama płatną subskrypcję, która pozwala im uniknąć kierowania do nich reklam. Jednak użytkownicy, którzy chcą zachować darmową usługę, muszą zgodzić się na przekazywanie swoich danych osobowych. KE uważa, że narzucony przez Meta zerojedynkowy model „zgoda albo opłata” nie oferuje prawdziwej alternatywy użytkownikom, którzy nie wyrażają zgody na profilowanie.
„Podejrzewamy, że sugerowane rozwiązania przedstawione przez trzy firmy nie są w pełni zgodne z DMA. Zbadamy teraz zgodność działań firm z tym rozporządzeniem, aby zapewnić otwarte i konkurencyjne rynki cyfrowe w Europie” – oświadczyła Margrethe Vestager, wiceszefowa KE odpowiedzialna za politykę konkurencji.
Wtórował jej Thierry Breton, unijny komisarz ds. rynku wewnętrznego. „Nie jesteśmy przekonani, czy rozwiązania stosowane przez Alphabet, Apple i Meta są zgodne z ich zobowiązaniami w zakresie bardziej sprawiedliwej i otwartej przestrzeni cyfrowej dla europejskich obywateli i przedsiębiorstw. Jeśli nasze dochodzenie wykaże brak pełnej zgodności z DMA, »strażnicy dostępu« (tzn. duże platformy internetowe kontrolujące dostęp do informacji i usług dzięki swojej dominującej pozycji rynkowej – PAP) mogą zostać ukarani wysokimi grzywnami” – podkreślił.
Smartfony, technologia i edukacja
.Na temat wszechobecności telefonów komórkowych, które towarzyszą znacznej części populacji każdego dnia i o każdej porze, pisze we „Wszystko co Najważniejsze” Jarosław KORDZIŃSKI, specjalista w zakresie zarządzania oświatą, organizacji procesu edukacyjnego i psychologii pozytywnej. Zwraca uwagę zarówno na korzyści, jak i zagrożenia płynące z obecności na dużą skalę telefonów i innych urządzeń cyfrowych w procesie edukacji.
„Telefony, smartfony i wszelkiego rodzaju urządzenia cyfrowe dla współczesnych uczniów stanowią naturalne środowisko ich życia, w tym nauki. Nie zmienia to faktu, że ich niewłaściwe zastosowanie może być dla nich jednocześnie sporym zagrożeniem” – twierdzi Jarosław KORDZIŃSKI.
Jak podkreśla, „w efekcie, zwracając uwagę na problemy z koncentracją na lekcjach, uzależnienie od internetu czy negatywny wpływ używania telefonów przez uczniów na relacje społeczne, korzystanie z telefonów komórkowych jest zakazane między innymi w szkołach francuskich, włoskich, greckich, portugalskich czy chińskich. W Polsce decyzję o możliwościach korzystania z telefonów podejmują rady pedagogiczne. Bywa że wprowadzają absolutny zakaz ich używania na terenie szkoły. Bywa, że zakaz dotyczy tylko lekcji. Dość powszechnym obrazkiem w wielu klasach są skrzyneczki, do których uczniowie składają telefony na początku zajęć, albo wyznaczone miejsca, gdzie można korzystać ze swoich urządzeń podczas przerwy. Prawda jest taka, że obok możliwości korzystania z samego telefonu ważniejszy jest dostęp do sieci, z czym w szkołach nie zawsze jest najlepiej, co niekiedy utrudnia możliwość zastosowania aplikacji wybranych do użycia w ramach danego tematu, ale też ogranicza to, co dla znacznej części uczniów jest kluczowe, a mianowicie gry, oglądanie filmików czy przebywanie na portalach społecznościowych”.
„Spoglądając na omawiany problem z nieco innej perspektywy, zgodzimy się zapewne, że liczbę wypadków drogowych ograniczają zapewne przepisy oraz konsekwentna egzekucja restrykcyjnych kar. Z drugiej strony bezpieczeństwo na drogach kształtuje też kultura jazdy. Mniej wypadków obserwujemy tam, gdzie ludzie są wobec siebie uważni, nie starają się za wszelką cenę zdominować innych uczestników ruchu drogowego, a kiedy nawet pojawi się jakiś nieogarnięty „wojownik”, to wolą mu raczej ustąpić, niż się z nim bez potrzeby ścigać. To samo dzieje się w świecie użytkowników rozwiązań cyfrowych” – przekonuje Jarosław KORDZIŃSKI.Dodaje on, że „zakazy, zwłaszcza w przypadku dzieci i młodzieży, bardzo często budzą chęć ich łamania. Nakazy działają, kiedy rozumiemy powód i korzyści z ich stosowania. Kultura użytkowania czegokolwiek bierze się z powszechności i powtarzalności przydatnych dla każdego norm i efektów postępowania. Trochę za to, jak wykorzystują smartfony nasze dzieci, odpowiadają też ich dorośli opiekunowie. Bywa, że chętniej zastępujemy swoje zainteresowanie własnym dzieckiem zgodą na to, by ono zajmowało się swoim smartfonem. W szkołach telefony bywają też nadużywane przez nauczycieli, którzy nierzadko używają ich do wysyłania SMS-ów czy przerzucania w »wolnych chwilach« stron z zakupami czy zdjęciami umieszczanymi przez znajomych na portalach społecznościowych. O tym, że rozwiązania cyfrowe służą do zabawy czy wręcz marnotrawienia czasu, decydują ci, którzy w ten sposób je wykorzystują”.
„Świat, również przestrzeń zastosowania rozwiązań cyfrowych jest konsekwencją celów, jakie przed nimi stawiamy. Nauczmy się wykorzystywać nasze telefony rzeczywiście po coś – praktyka ich używania stanie się równie użyteczna jak stosowanie sztućców czy codzienna toaleta. Po prostu” – postuluje Jarosław KORDZIŃSKI.
PAP/Artur Ciechanowicz/Wszystko co Najważniejsze/JT