Korzenie wielu naszych najbardziej codziennych zachowań sięgają świata grecko-rzymskiego [Michel ONFRAY]

korzenie współczesnej cywilizacji zachodniej

Michel Onfray jest francuskim filozofem i eseistą, autorem książek m.in. „Déambulation dans les ruines”, otwierającej cykl, poświęcony historii Zachodu przez pryzmat historii filozofii. W wywiadzie dla dziennika „Le Figaro” analizuje korzenie współczesnej cywilizacji zachodniej.

Jak stwierdza Michel Onfray w wywiadzie, badania nad starożytnością mogą współczesnym ludziom pokazać, że „korzenie wielu naszych najbardziej codziennych zachowań sięgają świata grecko-rzymskiego – nawet to, czy lubimy czy nie znosimy grillowania, wywodzi się z trwającego od dwóch tysięcy lat sporu między podejściem uczniów Pitagorasa a uczniów Diogenesa”.

Jak podkreśla, między cywilizacją grecko-rzymską i cywilizacją judeochrześcijańską, istnieją silne powiązania. „Nie należę do tych, którzy, od Edwarda Gibbona po Louisa Rougiera, a nawet Alaina de Benoista z Nowej Prawicy, przeciwstawiają złe chrześcijaństwo dobremu pogaństwu i wzywają do powrotu do bogów politeistycznych, aby walczyć z monoteizmem. Podobnie jak Łuk Konstantyna, wzniesiony z fragmentów dawnych budowli pogańskich, między innymi Koloseum, tak i cywilizacja chrześcijańska powstawała z elementów, zaczerpniętych przez Ojców Kościoła z antyku: platoński idealizm, arystotelesowska metafizyka, stoicki kult cierpienia, mistycyzm plotyński i epikurejska asceza przyczyniły się do jej budowania” – zauważa.

Jak tłumaczy filozof, w cywilizacji judeochrześcijańskiej, z której wywodzi się współczesna cywilizacja zachodnia, z dziedzictwa antyku przetrwała „opozycja ciała i duszy, wiara w nieśmiertelność duszy, a zatem w istnienie świata pozagrobowego, nadającego sens światu doczesnemu, cywilizacja winy zamiast wstydu, przewaga idei nad rzeczywistością (…) oraz zamiłowanie do obrazu: w VIII-IX wieku toczył się długi spór między ikonoklastami, wrogami obrazów, a ikonofilami, ich obrońcami, który umożliwił powstanie naszej ikonofilskiej cywilizacji, wraz z malarstwem, fotografią, kinem i w efekcie kulturą pikseli itd.”.

Zdaniem Michela Onfraya, cywilizacja zachodnia przeżywa okres schyłku. „Tak jak żaden człowiek nie jest nieśmiertelny, tak samo nie istnieje nieśmiertelna cywilizacja. Stary człowiek, który umiera a miał dzieci, posiada przodków i potomków. Podobnie jest z cywilizacją. Wielu reakcjonistów przyjmuje dziś postawę szarlatana, który sprzedaje magiczne mikstury, obiecując, że przed upływem sześciu miesięcy umierający będzie w stanie przebiec maraton. Wiara w tego szarlatana to jedna z wielu oznak nihilizmu” – stwierdza.

„Cywilizacja judeochrześcijańska przetrwała dwa tysiące lat, to godne uznania. Trwa nadal, w pewnym sensie, w nieeuropejskim Zachodzie. Stany Zjednoczone przygotowują jej kontynuację – cywilizację postludzką, postziemską – ale nad podobnym projektem pracują także Rosja i Chiny” – dodaje.

oprac. JD

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 31 października 2025