Kim jest Laszlo Krasznahorkai. Laureat literackiego Nobla 2025

Noblista, László Krasznahorkai potrafi tworzyć wyjątkowy krajobraz. Można dostrzec frapujące pejzaże oraz zapadające w pamięć ludzkie figury – powiedział węgierski prozaik, dramatopisarz i eseista György Spiró o tegorocznym laureacie literackiej Nagrody Nobla.

Jego twórczość zyska czytelników na świecie

.Węgier László Krasznahorkai został laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie literatury. Pisarz znany jest w Polsce jako autor takich powieści jak „Szatańskie tango”, Melancholia sprzeciwu”, „Wojna i wojna”. Jak podała Szwedzka Akademia w uzasadnieniu werdyktu, nagrodę przyznano za „wizjonerskie dzieło, które przypomina nam o sile sztuki w samym środku apokaliptycznej grozy”. – Krasznahorkai to wielki pisarz z tradycji środkowej Europy, tradycji Franza Kafki i Thomasa Bernharda z ich charakterystycznym poczuciem absurdu i groteski – wspomniała.

Węgierski prozaik, autor głośnych w Polsce sztuk, m.in. „Szalbierza”, oraz monumentalnej powieści „Iksowie” György Spiró wyraził radość z triumfu swojego rodaka. Jak podkreślił, choć w ostatnich latach wiele decyzji Szwedzkiej Akademii budziło kontrowersje, nagroda dla tego pisarza jest w pełni zasłużona. – Nie wszystkie takie były. Często decydowały kwestie polityczne – podkreślił.

Wśród najważniejszych dla siebie utworów Krasznahorkaiego Spiró wymienił „Szatańskie tango”, „Wojnę i wojnę” oraz „Powrót barona Wenckheima”. – László Krasznahorkai wie, o czym pisze. To jest dla mnie bardzo ważne, że nie tylko jego zdania mają swój wyrazisty rytm. W tej prozie odmalowany jest wyjątkowy krajobraz. Można dostrzec frapujące pejzaże oraz zapadające w pamięć ludzkie figury – zwrócił uwagę.

Pisarz nie spodziewa się, by Nobel dla Krasznahorkaiego przełożył się na znaczący wzrost zainteresowania jego dziełami wśród Węgrów. – Węgrów nie interesuje Nobel ani inne literackie wyróżnienia. Nie jest to dla nich istotne. Ta nagroda może mieć znaczenie dla wydawnictwa, dla niektórych czytelników. Ale przede wszystkim dla samego autora, jego pozycji w środowisku literackim. Dzięki niej jego twórczość zyska czytelników na świecie. To jest bardzo ważne – podsumował.

László Krasznahorkai na ekranie. Jego przyjaciel Béla Tarr kręci filmy niemal wyłącznie na podstawie jego książek

.László Krasznahorkai urodził się 5 stycznia 1954 r. w Gyuli na południu Węgier. Studiował prawo na uniwersytetach w Segedynie oraz Budapeszcie. Ostatecznie zdobył dyplom na wydziale humanistycznym Uniwersytetu Loránda Eötvösa w ramach specjalności hungarystyczno-nauczycielskiej. Jego pierwsza nowela „Tebenned hittem” ukazała się w 1977 r. na łamach „Mozgó Világ”. W latach 1977–1982 pracował jako dokumentalista w Gondolat Könyvkiadó, od 1982 r. pozostaje pisarzem niezależnym.

Pisarz spotkał się z dużym uznaniem: Susan Sontag nazwała Krasznahorkaiego „mistrzem apokalipsy cytującym Gogola i Melville’a”, a W.G. Sebald pisał o nim: „uniwersalność wizji Krasznahorkaiego rozwiewa wszystkie wątpliwości dotyczące współczesnej literatury”. W 1993 r. otrzymał nagrodę dla najlepszej książki w Niemczech (Bestenliste-Preis) za „Melancholię sprzeciwu”.

Od 1985 r. jego przyjaciel Béla Tarr kręci filmy niemal wyłącznie na podstawie jego książek. W ten sposób powstały „Szatańskie tango” oraz „Harmonie Werckmeistera”. Pracowali również razem przy ostatnim filmie Tarra, „Koniu turyńskim”, a autor pomagał reżyserowi w każdej istotnej kwestii. 

Fosse niewysłowiony, Fosse dekolonialny. Rozważania i zastanowienia

.Ażeby w pełni uzmysłowić sobie, co sensu stricto Komisja Noblowska nagradza w 2023 r., premiując innowacyjność pisarstwa Fossego, nie można zlekceważyć informacji „przekładowej”: Fosse konsekwentnie pisze w nynorsk, czyli nowonorweskim – twierdzi Karol SAMSEL.

„Unsayable”, a ściślej „giving voice to the unsayable”, „innovative plays and prose”. Może wsłuchajmy się nieco uważniej we fragmenty tegorocznego uzasadnienia przyznania Literackiej Nagrody Nobla dla Jona Fossego. Po pierwsze, „giving voice to the unsayable”, czyli udzielanie głosu niewypowiedzianemu, to bardzo Conradowskie sformułowanie – czy nieprzypadkowo zyskało ono taki klasyczny charakter?

Może przypomnijmy konieczny dla zrozumienia tego kontekstu oryginalny cytat z przedmowy do Murzyna z załogi „Narcyza” – otóż Conrad z jednej strony usiłuje „sprawić, za pomocą pisanego słowa, byście słyszeli, byście poczuli, a nade wszystko byście zobaczyli”, z drugiej strony – w całym tak ujętym i rozpoznanym pragnieniu pisarz chce udzielić głosu tym, którzy pozostawali – do tej pory – niesłyszalni.

Po drugie, niesamowite, metafizyczne „the unsayable” to chyba jednak słowo, którego brzmienia w Sztokholmie nie spodziewaliśmy się – a jednak: tegoroczny Nobel to Nobel promujący europejską literaturę metafizyczną osadzoną w norweskim modernizmie i postmodernizmie – doskonale zaktualizowaną do XXI-wiecznych realiów literackich. Czy tajemnicze „the unsayable” może być bezpośrednim, aluzyjnym wręcz nawiązywaniem do Nienazywalnego, późnej powieści Samuela Becketta, którą w Polsce swym przekładem i omówieniem przybliżał Maciej Kędzierski? Beckett wszak pojawia się w dalszych partiach noblowskiej laudacji dla pisarstwa Fossego – to jego niekłamany patron, do którego pisarz przyznaje się dużo chętniej niż na przykład do Ibsena (mimo że to żonie Ibsena, nie żonie Becketta Jon Fosse poświęcił w 2004 roku oddzielny dramat zatytułowany Suzannah), do Beckettowskiego Krappa z Ostatniej taśmy wreszcie porównywany jest Aisle, czyli główny bohater monumentalnej, tysiącstronicowej bez mała Septologii Fossego. Ile dałoby bliższe konfrontowanie Becketta-prozaika z Fossem-prozaikiem, a zatem na przykład porównanie wspomnianej Septologii z Nienazywalnym? W mojej opinii – wiele, wiele szczegółowych odpowiedzi na trapiące nas w sprawie pisarstwa Fossego (bardzo konkretne) pytania.

Po trzecie, „innovative plays and prose”. A w tym trzecim – po pierwsze, „plays”. Nagrodzony zostaje uznany oraz wystawiany (także w Polsce od 2002 roku, począwszy od Agnieszki Glińskiej, a skończywszy na Izabelli Cywińskiej) dramaturg. W ten sposób, po dramaturgicznym Noblu dla Harolda Pintera w 2005 roku i półdramaturgicznym Noblu dla Petera Handkego w 2019 roku, Komisja Noblowska potwierdza wysoki poziom europejskiej dramaturgii. Może jedynie szkoda, że tylko europejskiej – albowiem patrząc z wysokości sztokholmskiego stolika rozdań, coraz mniej wiemy o poziomie dramaturgii nieeuropejskiej (czy wiemy o niej cokolwiek?), a po wyjątkowym Noblu dla Abdulrazaka Gurnaha coraz trudniej ukryć centralistyczny, europocentryczny charakter literackiego Nobla poszukującego chętniej własnych korzeni niż horyzontów. To jednak jeszcze nie wszystko…

Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/karol-samsel-fosse

PAP/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 9 października 2025