„Niemcy chcą federalizować Unię wzmacniając dominującą rolę Berlina, Warszawa chce ją rozszerzać” - Council on Geostrategy

Council on Geostrategy

Podczas gdy Niemcy chcą federalizować UE, co doprowadzi do usankcjonowania ich dominującej roli, Polska naciska na jej dalsze rozszerzenie – pisze Roderick Parkes, ekspert Niemieckiej Rady Stosunków Zagranicznych (DGAP) w tekście opublikowanym na portalu brytyjskiego think-tanku Council on Geostrategy.

Niemcy chcą federalizować UE

.Autor Council on Geostrategy pisze, że gdy na początku swojej prezydentury Joe Biden uznał Niemcy za kluczowego partnera USA w nadchodzącym geoekonomicznym starciu z Chinami, a wybór ten, logiczny i pełen dobrych intencji, wywołał reakcję łańcuchową w Europie, która nieuchronnie zaczęła rekonfigurować się zgodnie z geopolitycznymi teoriami z końca XIX wieku.

Parkes, przypominając, że geopolityka jest w Niemczech tematem tabu, zwraca uwagę, że Niemcy zostały postawione wobec dylematu, jak na to zareagować. „Odpowiedzią jest poprzez środki konstytucyjne – uwiązanie Niemiec federalnym państwem europejskim poprzez zniesienie prawa rządów Unii Europejskiej do wetowania wspólnej polityki zagranicznej. Dla urzędników w Berlinie jest to oczywisty sposób na wykorzystanie niemieckiej potęgi w Europie – tak oczywisty, że nie przychodzi im do głowy, że inni widzą to inaczej. Polacy widzą to inaczej. Uważają, że federalizacja, wcale nie okiełznałaby niemieckiej potęgi, a scementowałaby niemiecką dominację w Europie. Nie obawiają się geopolitycznych Niemiec, pod warunkiem, że będzie to ich rodzaj geopolityki: chcą Niemiec, które przeciwstawią się Rosji. Ale dopóki nie ma dowodu, że Niemcy są na to gotowe, po co angażować się w federalizację?” – pisze na łamach Council on Geostrategy Roderick Parkes.

Geopolityczne rozszerzenie na wschód – cel Polski

.Jak dodaje analityk Council on Geostrategy, według niemieckiego rządu, federalizacja procesu decyzyjnego w UE ma na celu przeciwstawienie się Rosji, a żeby można było rozszerzyć UE na wschód, trzeba usprawnić proces tworzenia polityki, tak aby liczniejsza niż obecnie UE mogła nadal funkcjonować, natomiast Polacy mówią, że najpierw należy rozszerzyć UE, a dopiero potem ją reformować. Wyjaśnia, że Polska chce „geopolitycznego rozszerzenia na wschód”, chce rozszerzyć UE na dawną „strefę kryzysu” między Rosją a Europą Zachodnią, aby chronić i nagradzać Ukraińców za obronę europejskich wartości – i chce to zrobić przed federalizacją, aby zabezpieczyć się przed przejęciem przez Berlin władzy nad wspólnymi europejskimi decyzjami i wstrzymaniem rozszerzenia UE z uwagi na obiekcje Moskwy.

Ponowny zwrot Niemiec na Wschód wywołuje niepokój Francji

.Parkes pisze, że tymczasem Francja obawia się, że Niemcy tracą swój ciąg na Zachód i przechylają się z powrotem w kierunku swojego historycznego środka ciężkości na Wschodzie, co oznaczałoby koniec UE jako projektu śródziemnomorskiego, więc spanikowani tą perspektywą Francuzi proponują Europę „koncentrycznych kręgów”. Wyjaśnia, że to koncepcja prezydenta Francji Emmanuela Macrona, zgodnie z którą UE licząca 36 państw będzie musiała być kierowana przez podgrupę państw, przy czym w politycznym i gospodarczym centrum znalazłoby się sześć członków-założycieli.

„Tragedia europejskiej geopolityki polega ponadto na tym, że opiera się ona na historycznych lękach, które stają się samospełniające. W połączeniu te trzy pomysły – «federalizacja europejska», «koncentryczne kręgi» i «rozszerzenie geopolityczne» – formalizują niesprawiedliwe hierarchie polityczne w Europie i cementują to, czego wszyscy boją się najbardziej – dominację Niemiec. Federalizując UE, Berlin mimo woli cementuje swoją pozycję na szczycie europejskiego porządku dziobania. Konstytucjonalizuje Europę według bardzo niemieckich zasad” – wskazuje ekspert Council on Geostrategy.

Porządek europejski skoncentrowany na Berlinie

.Zwraca uwagę, że porządek europejski skoncentrowany na Berlinie nie musi być opresyjny dla krajów na jego zewnętrznych poziomach, o ile Niemcy będą elastyczne i wykażą się umiarem, ale Scholz niełatwo ustąpi, bo jego Niemcy są pogrążone w niepokoju związanym z ich zdolnościami produkcyjnymi i mają niewiele miejsca na obawy innych. Dodaje, że Berlin, w obliczu żądań w całej Europie dotyczących niemieckich działań i gotówki, doświadcza pewnego rodzaju imperialnego zmęczenia, a urzędnicy mówią o rozszerzeniu UE jako o pewnego rodzaju przeciążeniu.

„Te pesymistyczne Niemcy zbyt często wykorzystują swoją centralną pozycję do ochrony i egzekwowania niezrównoważonego europejskiego status quo. Zamiast radykalnie przebudować europejską infrastrukturę energetyczną podczas niedawnego kryzysu gazowego, Berlin ogłosił, że oczekuje, iż południowe państwa UE oddadzą Niemcom swoje zapasy gazu. Konkluzja: dajcie nam swój gaz albo zafundujemy wam recesję gospodarczą” – pisze.

„Niemcy przede wszystkim”

.”Ich sąsiedzi nie są jednak jeszcze gotowi na zaakceptowanie swojego losu jako zniewolonego obrzeża Niemiec. Ich obawy, że Berlin Scholza może przyjąć podejście «Niemcy przede wszystkim», wywołują niezwykłe przetasowania sojuszy w Europie, ponieważ państwa reformatorskie próbują zjednoczyć się przeciwko Berlinowi. Holandia i Francja, historycznie skłócone w kwestii polityki gospodarczej, łączą siły. Jeszcze bardziej zaskakujące jest to, że Francja i Polska, tak rozgniewane niemieckim stanowiskiem w sprawie energii jądrowej, zbliżają się do siebie w ostrożnie wybranych kwestiach strategicznych” – zauważa autor.

Skutki wojny na Ukrainie dla UE

.Na temat tego jakie skutki dla Unii Europejskiej niesie wojna na Ukrainie, na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze Daniel GROS i Zachary PAIKIN w tekście “Czy wojna Putina z Ukrainą uczyni Unię silniejszą?“.

“Ze względu na to, że UE była przed wojną wykluczona z dyplomatycznych działań na wysokim szczeblu, rosyjska agresja rzekomo wzmocniła Unię, zwiększając jedność między państwami członkowskimi i motywując je, by potraktowały poważniej kwestie bezpieczeństwa i obronności. Narracja ta jest jednak tylko częściowo prawdziwa. Pomija ona bowiem trzecią i prawdopodobnie równie ważną kwestię, a mianowicie (przynajmniej tymczasowy) wzrost wpływów wschodnich członków UE”.

“Wojna Putina bez wątpienia umocowała opinię elit UE na osi antyrosyjskiej. Dni, gdy mnóstwo europejskich głosów podkreślało potrzebę zrozumienia deklarowanych przez Rosję obaw o bezpieczeństwo i odnoszenia się do tych obaw ze strategiczną empatią, mają nikłe szanse na powrót w najbliższej przyszłości. Bezprecedensowy poziom zastosowanych sankcji jest z pewnością znamienny, choć w tej kwestii widoczne są już zachwiania wspólnego frontu. Niemniej jednak identyfikowanie wspólnych zagrożeń oraz zdecydowane reagowanie na sytuacje kryzysowe nie są tym samym co pielęgnowanie wspólnego rozumienia interesów europejskich czy rozwijanie szerszej strategii UE”.

”Obiekcje niektórych państw członkowskich wobec ostrzejszych sankcji energetycznych, zaprezentowane podczas ostatniego specjalnego posiedzenia Rady Europejskiej, są bardziej polityczne niż ekonomiczne. Rosja próbuje sprzedawać swoją ropę naftową i gaz po cenach obowiązujących na rynku światowym: wbrew powszechnemu przekonaniu rosyjska energia jest niewiele tańsza od energii importowanej od innych dostawców. Co więcej, na zintegrowanym rynku UE nie powinno mieć znaczenia, skąd dany kraj uzyskuje energię, ponieważ każdy z członków powinien móc polegać na dostawach od swoich partnerów. Powoływanie się Węgier na szczególne okoliczności jest zatem obiektywnie trudne do zrozumienia i odkrywa więcej głęboko zakorzenionych podziałów między państwami Unii Europejskiej niż chwilowa rozbieżność interesów” – pisze Daniel GROS i Zachary PAIKIN.

Antyamerykanizm w Zachodniej Europie

.Na temat rusofili oraz antyamerykanizmu części zachodnich środowisk, na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze Jan ŚLIWA w tekście “Błyskotliwa wizja świata. Euroatlantyzm i eurazjanizm“.

“Dla większości Polaków rusofilia wielu środowisk na Zachodzie jest mało zrozumiała. Jednak ludzie ci nie są głupi ani nielogiczni. Logika ich opiera się po prostu na innych aksjomatach. Po pierwsze, Rosja nigdy ich nie okupowała (z wyjątkiem dawnej NRD), a obecnie oddzielona jest przynajmniej jednym państwem buforowym. Za to zagrożeniem wydaje się Ameryka. Jako psycholog amator zaryzykuję tezę, że problemem Niemców jest to, że Ameryka ich dwukrotnie pokonała, a przez dekady okupowała. Nawet obecnie można się zapytać, co i przed kim chroni baza w Ramstein. Natomiast Francuzi zostali raz przez Amerykanów obronieni, a innym razem wyzwoleni, co uraziło ich dumę, pokazując, że sami nie dali rady”.

“Jedną z podstaw rusofilii jest szacunek dla kultury, która niewątpliwie istnieje. Standardowy zestaw to Tołstoj, Dostojewski, Czechow, Bułhakow. Dobrze jest dodać nieco mistycyzmu: Rosja to nie kraj, to kontynent; Chiny to nie kraj, to cywilizacja. Można nawiązać do wiersza Fiodora Tiutczewa z roku 1866: „Umysłem Rosji nie zrozumiesz i zwykłą miarą jej nie zmierzysz: postać szczególną ona ma – w Ruś można tylko wierzyć”.

.“Dla wielu Rosja to naturalna przeciwwaga dla Ameryki. Kiedy mówimy: suwerenność strategiczna, niezależność od USA, to myślimy: Rosja. Jak kiedyś – mówimy: Lenin, myślimy: Partia. Nietrudno znaleźć materiały na poparcie takiego wyboru, uwodzicieli jest wielu. Weźmy jako przykład Andrieja Cygankowa i Glenna Diesena. Cygankow broni rosyjskiej idei silnego państwa i polemizuje z zachodnią rusofobiczną propagandą. Diesen jest eurazjanistą, w swojej najnowszej książce przedstawia Europę jako zachodni półwysep Wielkiej Eurazji. Nie budzi to w nim sprzeciwu, raczej jest przejawem realizmu politycznego. Cygankow urodził się w ZSRS, można by go uznać za rosyjskiego agenta. Diesen jest Norwegiem. Obaj przedstawiają rosyjski punkt widzenia, ale nie tylko w Russia Today. Cygankow wykłada na San Francisco State University, Diesen na Uniwersytecie Południowo-Wschodniej Norwegii. Publikują w renomowanych wydawnictwach (Oxford University Press, Routledge). Pokazuje to, że mają swój krąg słuchaczy i czytelników w uniwersyteckim mainstreamie”.

PAP/Bartłomiej Niedziński/WszystkoCoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 15 lipca 2023