Niemiecki system pracy przymusowej zniewolił 26 mln osób – raport Fundacji EVZ

Niemiecki reżim nazistowski zbudował jeden z najpotężniejszych systemów pracy przymusowej w historii – blisko 26 milionów ludzi zostało zmuszonych do pracy na terenie Rzeszy Niemieckiej oraz na terenach okupowanych. Przez dekady ludzie ci znajdowali się wśród „zapomnianych” i przemilczanych ofiar narodowego socjalizmu – opisuje niemiecka Fundacja EVZ „Pamięć, Odpowiedzialność, Przyszłość”.

Niemiecki reżim nazistowski zbudował jeden z najpotężniejszych systemów pracy przymusowej w historii – blisko 26 milionów ludzi zostało zmuszonych do pracy na terenie Rzeszy Niemieckiej oraz na terenach okupowanych. Przez dekady ludzie ci znajdowali się wśród „zapomnianych” i przemilczanych ofiar narodowego socjalizmu – opisuje niemiecka Fundacja EVZ „Pamięć, Odpowiedzialność, Przyszłość”.

Fundacja EVZ o niemieckim systemie pracy przymusowej w czasie II wojny światowej

.Praca przymusowa była powszechnym zjawiskiem podczas II wojny światowej – ludzie byli zmuszani przez Niemców do pracy w nieludzkich warunkach na budowach, w fabrykach, kopalniach, przemyśle, w obozach pracy i obozach koncentracyjnych. W ten sposób podtrzymywali ciągłość produkcji wojennej kraju, który ich wyzyskiwał i niszczył – podkreśla EVZ. Robotników przymusowych Niemcy wykorzystywali także do pracy w gospodarstwach rolnych czy w prywatnych gospodarstwach domowych.

„Skutki pracy przymusowej z czasów nazistowskich są wciąż obecne: w rodzinnych biografiach byłych robotników przymusowych, upamiętniane w wielu europejskich kulturach. Są obecne na poziomie międzynarodowym” – przyznała EVZ.

Fundacja definiuje niewolniczą pracę w czasach narodowego socjalizmu jako „deportację i wyzysk ponad 13 milionów zagranicznych więźniów obozów koncentracyjnych, jeńców wojennych i pracowników <<cywilnych>> w Niemczech”.

Niemcy przymuszali do pracy także w gettach, karnych obozach wychowawczych i innych placówkach na terenie całej okupowanej Europie. Zjawisko to dotknęło w sumie prawie 26 milionów ludzi – w tym jeńców wojennych. W wielu okupowanych krajach także ludność cywilna była powszechnie przymuszana do pracy.

„Nazistowski system pracy przymusowej miał służyć nie tylko celom gospodarczym. Stanowił on równolegle narzędzie prześladowań, wykluczania i ucisku tych grup ludzi, których narodowi socjaliści uważali za <<podludzi>>. Krótko mówiąc, nazistowska praca przymusowa stanowiła rasistowską ideologię wcieloną w czyn” – stwierdziło EVZ.

Wraz z postępującym procesem radykalizacji, praca przymusowa stała się narzędziem fizycznej zagłady, w szczególności więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych.

„Od rana do wieczora musieliśmy kopać węgiel dla nazistów. Nie mieliśmy prawie nic do jedzenia, spaliśmy w 60 osób w malutkim pomieszczeniu. Każdego ranka martwych było od 10 do 15 osób” – opowiedział w rozmowie z EVZ jeden z robotników przymusowych.

Walka o odszkodowania

.Po 1945 roku rząd niemiecki, a także osoby, które czerpały korzyści z systemu pracy przymusowej (przedsiębiorstwa, osoby prywatne, rolnicy itp.) odmówiły wypłaty odszkodowań byłym robotnikom przymusowym.

Jak przypomniało EVZ, federalna ustawa o odszkodowaniach z 1953 roku w dużej mierze wykluczyła ze świadczeń osoby mieszkające za granicą oraz osoby, które nie były prześladowane rasowo lub politycznie. Tzw. porozumienia globalne, czyli płatności Republiki Federalnej Niemiec na rzecz poszczególnych państw, także nie przewidywały indywidualnych wypłat odszkodowań dla osób zmuszanych do pracy.

„Minęły dziesięciolecia, zanim Republika Federalna i społeczeństwo niemieckie uznały swoją odpowiedzialność” – przyznało EVZ. Dopiero ciągłe naciski ze strony Stanów Zjednoczonych zmusiła Niemcy pod koniec lat 90. do poważnego zajęcia się tematem. W 1998 roku Bundestag zgodził się na utworzenie fundacji, mającej na celu rekompensat za pracę przymusową przy udziale finansowym niemieckiego przemysłu.

Głównym celem założonej w 2000 roku Fundacji EVZ była wypłata odszkodowań dla byłych robotników przymusowych i innych ofiar nazistowskich Niemiec. Płatności te zostały oficjalnie zakończone w 2007 roku – 1,66 mln osób (na 26 mln osób zmuszonych do pracy) z blisko stu krajów otrzymało płatności na łączną kwotę 4,4 mld euro.

Filozoficzne podejście do kwestii reparacji

.„Jak w każdej dyskusji, czy to czysto teoretycznej, czy to – jak w tym przypadku – o znaczeniu praktycznym, w pierwszej kolejności należy upewnić się, że stawiane są właściwe pytania. Jakie jest nasze postrzeganie natury państwa, kiedy twierdzimy, że w pewnych okolicznościach, w następstwie pewnych wydarzeń, państwo może być zobowiązane do wypłaty odszkodowań innym państwom i ich ludności?” – pyta Sebastian MORELLO, filozof związany z University of Buckingham.

Jak zaznacza, „tego rodzaju twierdzenie mogłoby, moim zdaniem, sugerować, że państwo jest osobą. (…). Istnieje kilka rodzajów osób prawnych, a jednym z nich jest państwo jako osoba prawna: podobnie jak osoba fizyczna, państwo posiada sprawczość, może działać jako ujednolicona całość, może być chwalone i obwiniane, a nawet karane. Myśląc o państwie jako osobie, możemy rozważyć pewien rodzaj analogii pomiędzy działaniami jednostki a działaniami podejmowanymi przez dane państwo lub wobec niego. W przypadku indywidualnego człowieka możemy na przykład zapytać: czy sprawiedliwość naprawcza jest zawsze i w każdych okolicznościach właściwym podejściem pomimo upływu czasu i zmian w relacjach. Gdyby taka sprawiedliwość była zawsze i w każdych okolicznościach właściwa, to w jakim celu stworzyliśmy prawny mechanizm ułaskawienia?”.

„Kolejne pytanie, jakie warto postawić, brzmi: w jakim stopniu tego rodzaju reparacje wynikają z nierównego pojmowania historii? Być może Niemcy i Rosja powinny być zobowiązane do zadośćuczynienia państwom alianckim i poszkodowanym przez wydarzenia II wojny światowej, ale czy państwa alianckie powinny być zobowiązane do zadośćuczynienia za ich własne horrendalne naruszenia prawa międzynarodowego i monstrualne zbrodnie wojenne, takie jak celowe ataki na niebiorącą udziału w walkach ludność cywilną, np. w Dreźnie, Nagasaki i Hiroszimie? Co w popularnym rozumieniu historii XX wieku odpowiada za to, że wspomniane zbrodnie są rzadko wspominane w dyskusjach o życiu Churchilla czy Trumana?”.

„Udzielenie konkretnych praktycznych odpowiedzi na postawione przeze mnie pytania – które z pewnością nie wyczerpują tematu – nie jest zadaniem filozofów, lecz szefów rządów i parlamentów oraz ich odpowiedników w innych krajach w ramach negocjacji poświęconych opracowywaniu możliwej do zrealizowania polityki zagranicznej. Taka polityka wymaga jednak poświęcenia zgłaszanym skargom bezstronnej uwagi, a zatem wzięcia ich na cel i przeprowadzenia praktycznej, racjonalnej analizy. Analiza natomiast zaczyna się od stawiania właściwych pytań” – pisze Sebastian MORELLO.

PAP/WszystkoCoNajważniejsze/SN

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 4 września 2023
Fot. Autor nieznany / Domena publiczna / Wikimedia Commons