Nord Stream był brutalnym projektem geopolitycznym, który miał na celu izolację wschodniej flanki NATO [Andrew A. MICHTA]

Nord Stream był brutalnym projektem geopolitycznym

Nord Stream był brutalnym projektem geopolitycznym Moskwy, który miał na celu izolację wschodniej flanki NATO, przy jednoczesnym zapewnieniu Niemcom stałych dostaw gazu. Gdyby rurociągi Nord Stream zostały w pełni uruchomione, Rosja stałaby się największym dostawcą gazu ziemnego dla Unii Europejskiej, a Niemcy jego największym dystrybutorem – napisał w dniu 18 października 2025 r. na portalu „X” (dawniej Twitter) Andrew A. Michta.

Nord Stream był brutalnym projektem geopolitycznym

.W swojej najnowszej nitce opublikowanej na „X-ie” amerykański politolog polskiego pochodzenia Andrew A. Michta skrytykował wcześniejszą niemiecką politykę zagraniczną, politykę energetyczną, a także model relacji niemiecko-rosyjskich, jakie panowały od zakończenia zimnej wojny do momentu rosyjskiej agresji na Ukrainę. Autor odwołując się do głośnej w ostatnich tygodniach sprawy zatrzymanego przez polskie władze Ukraińca Wołodymyra Ż., który jest podejrzany o wysadzenie gazociągu Nord Stream, przypomniał o tym jaka była geneza takich projektów jak Nord Stream 1 i Nord Stream 2.

„Kiedy obserwowałem spór dotyczący żądania Niemiec, by Polska wydała ukraińskiego mężczyznę oskarżonego o wysadzenie gazociągu Nord Stream, zapytałem sam siebie, czy i kiedy Unia Europejska zacznie wreszcie żyć zgodnie ze swoimi deklarowanymi zasadami. Debata nie powinna dotyczyć tego, co ten człowiek zrobił lub czego nie zrobił. Dyskusja powinna się skupić na tym, dlaczego Niemcy w ogóle realizowały projekt Nord Stream. Dlaczego w Berlinie nie ma prawdziwego rachunku sumienia i wskazania winnych?” – zauważył Andrew A. Michta.

Jak podkreślił politolog i ekspert od polityki bezpieczeństwa: „Nord Stream był brutalnym projektem geopolitycznym Moskwy, który miał na celu izolację wschodniej flanki NATO, przy jednoczesnym zapewnieniu Niemcom stałych dostaw gazu. Gdyby rurociągi Nord Stream zostały w pełni uruchomione, Rosja stałaby się największym dostawcą gazu ziemnego dla Unii Europejskiej, a Niemcy jego największym dystrybutorem. W przeddzień drugiej inwazji Rosji na Ukrainę, uzależnienie Niemiec od rosyjskiego gazu wzrosło z około 35 proc. do ponad 50 proc. Te pieniądze wprost zasilały machinę wojenną Putina”.

„Po tym, jak Rosja napadła na Gruzję w 2008 roku, mimo wszystko ukończono Nord Stream 1. Po zajęciu Krymu przez Rosję kontynuowano budowę Nord Stream 2. Berlin upierał się, że to projekty biznesowe, podczas gdy dla Moskwy były to przedsięwzięcia o czysto geopolitycznym charakterze” – oznajmił ekspert, opisując współpracę niemiecko-rosyjską w okresie przed rosyjską agresją na Ukrainę.

„Odbudowa zaczyna się od przyznania, że ma się problem. Nadszedł czas, by nasi niemieccy sojusznicy przeprowadzili poważne dochodzenie w sprawie tego, co kierowało stosunkami niemiecko-rosyjskimi po zakończeniu zimnej wojny. Czas na szczerość – i na działanie, by nigdy więcej nie dopuścić do powtórki. Sojusz NATO opiera się na zaufaniu” – zaznaczył Andrew A. Michta.

Niemcy i Rosja – między zachwytem a nienawiścią

.Niemcy i Rosja dobrze się uzupełniały. Rosja posiadała terytorium i zasoby, a Niemcy technikę i fachowców – ten sam układ, co zawsze, aż do teraz. Niemcom nie wolno było rozwijać lotnictwa i wojsk pancernych, robili to więc z dala od ciekawskich, w Związku Sowieckim. Kulminacją tej współpracy był układ Ribbentrop-Mołotow, rozbiór Polski i wspólna parada zwycięstwa w Brześciu – pisze Jan ŚLIWA w opublikowanym na łamach „Wszystko co Najważniejsze” tekście „Niemcy i Rosja – między zachwytem a nienawiścią„.

Historia stosunków niemiecko-rosyjskich jest długa i splątana. Obejmuje fazy wzajemnej fascynacji i niewiarygodnego okrucieństwa z obu stron. Przez ponad sto lat Niemcy (przedtem Prusy) ze sobą graniczyły. Do dziś politykom niemieckim zdarza się chwalić „dobrosąsiedzkie stosunki” z Rosją. Zapominają, że jest coś pomiędzy, są jakieś państwa sezonowe. Dlatego spojrzenia Niemiec, Rosji i Polski na te same wydarzenia bywają diametralnie odmienne.

.Dla Polski bitwa pod Lipskiem 1813 r. to koniec marzeń o niepodległości, a dla Niemiec i Rosji to Völkerschlacht, bitwa narodów. Dla nas 11 listopada 1918 r. to odzyskanie niepodległości, naprawienie ponad wiekowej niesprawiedliwości, ale dla Niemców i Rosjan jest to utrata własnego terytorium na rzecz jakiegoś nowego, niepotrzebnego państwa. Błąd historii, który należy naprawić, najlepiej wspólnie. Owszem, Polska może ewentualnie istnieć, ale najchętniej z powierzchnią równą zero. Można powiedzieć, że stosunki Rosji i Niemiec były najlepsze, gdy miały wspólnego wroga, np. gdy razem zagryzały Polskę lub gdy wspólnie walczyły z Napoleonem. Po jego upadku miały już wspólną granicę, ale najpierw podzielone Niemcy zajmowały się w dużej mierze sobą, nie miały jeszcze dostatecznej siły przebicia.

LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/jan-sliwa-niemcy-i-rosja-miedzy-zachwytem-a-nienawiscia/

Marcin Jarzębski

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 18 października 2025