
Niemcy i Rosja – między zachwytem a nienawiścią
Niemcy i Rosja dobrze się uzupełniały. Rosja posiadała terytorium i zasoby, a Niemcy technikę i fachowców – ten sam układ, co zawsze, aż do teraz. Niemcom nie wolno było rozwijać lotnictwa i wojsk pancernych, robili to więc z dala od ciekawskich, w Związku Sowieckim. Kulminacją tej współpracy był układ Ribbentrop-Mołotow, rozbiór Polski i wspólna parada zwycięstwa w Brześciu – pisze Jan ŚLIWA
.Historia stosunków niemiecko-rosyjskich jest długa i splątana. Obejmuje fazy wzajemnej fascynacji i niewiarygodnego okrucieństwa z obu stron. Przez ponad sto lat Niemcy (przedtem Prusy) ze sobą graniczyły. Do dziś politykom niemieckim zdarza się chwalić „dobrosąsiedzkie stosunki” z Rosją. Zapominają, że jest coś pomiędzy, są jakieś państwa sezonowe. Dlatego spojrzenia Niemiec, Rosji i Polski na te same wydarzenia bywają diametralnie odmienne.
Dla Polski bitwa pod Lipskiem 1813 r. to koniec marzeń o niepodległości, a dla Niemiec i Rosji to Völkerschlacht, bitwa narodów. Dla nas 11 listopada 1918 r. to odzyskanie niepodległości, naprawienie ponad wiekowej niesprawiedliwości, ale dla Niemców i Rosjan jest to utrata własnego terytorium na rzecz jakiegoś nowego, niepotrzebnego państwa.
Błąd historii, który należy naprawić, najlepiej wspólnie. Owszem, Polska może ewentualnie istnieć, ale najchętniej z powierzchnią równą zero.
Można powiedzieć, że stosunki Rosji i Niemiec były najlepsze, gdy miały wspólnego wroga, np. gdy razem zagryzały Polskę lub gdy wspólnie walczyły z Napoleonem. Po jego upadku miały już wspólną granicę, ale najpierw podzielone Niemcy zajmowały się w dużej mierze sobą, nie miały jeszcze dostatecznej siły przebicia.
Gdy jednak z pełną siłą stanęły naprzeciw Rosji, pojawiło się pytanie: kto kogo? Kto będzie dominował nad Eurazją? Starcie wtedy było brutalne. Gdy się zakończyło, obie strony potrafiły dość szybko przejść do Realpolitik. Współpracowały mianowicie po I wojnie światowej, gdy obie były wyrzutkami społeczności międzynarodowej.
Analogiczna sytuacja była po II wojnie światowej, w okresie dominacji amerykańskiej. Niemcy Zachodnie były formalnie w bloku zachodnim, ale ciążyła im ta zależność i wiedziały, że droga do zjednoczenia i wejścia na światową scenę prowadzi przez Rosję.
Realne opcje otworzyły się po stalinizmie. I tak do dziś w niemieckich mapach mentalnych Rosja jest przeciwwagą dla świata zachodniego.
Handlarze futer o subtelnych, choć gwałtownych duszach
.Wczesne kontakty niemiecko-rosyjskie miały miejsce na szlakach handlowych. Kupcy z miast hanzeatyckich docierali do Wielkiego Nowgorodu, handlowali produktami ze Wschodu, z Syberii. Ze względu na zimno Rosjanie nie paradowali w zwiewnych tunikach, lecz raczej byli opatuleni w futra niedźwiedzie i sami wyglądali niedźwiedziowato, a na rozgrzewkę popijali wódkę. Część ziem rosyjskich przeżyła panowanie mongolskie, co nie wpływało na subtelność charakteru. Jednak i oni pod wpływem kontaktów z Zachodem, a zwłaszcza z Bizancjum rozwijali się. Stamtąd przyjechał ikonopis Teofan Grek, a jego rosyjski uczeń Andriej Rublow był artystą wybitnym.
Rosja przez długi czas była odbiorcą kultury. Ale w pewnym momencie Zachód odkrył rosyjską literaturę i rosyjską duszę, oscylującą między subtelną tęsknotą, zagadkową depresją i straceńczą odwagą. Wszystko jest tam mocne. Są romanse Wertyńskiego o tajemniczej nieznajomej, jest śmierć w pojedynku o niewierną kobietę, są łagry w syberyjskim mrozie, ostatni kawałek chleba dzielony z towarzyszem, zatłuczony donosiciel, miliony rozstrzelanych. Wszystko jest tam mocne. Takie są pieśni Wysockiego o twardych alpinistach, śpiewane ochrypłym głosem przy lekko rozstrojonej gitarze, pisane z papierosem w ustach nad kieliszkiem wódki.
Aleksander Błok tuż po rewolucji w wierszu Scytowie pisze:
Miliony was. Nas – niezliczony rój.
Spróbujcież tylko walczyć z nami!
My – Scytów ród. Osmalił Azji znój
nam twarz z skrzącymi się oczami.
Miłość, nienawiść, okrucieństwo.
Fascynacja brutalną przemocą – głos ma towarzysz Mauzer!
Niemiecki carat
.W przeszłości dość często władcy nie mieli korzeni w kraju, którym rządzili. Polska miała królów saskich, z kolei w lepszych czasach nasza dynastia Jagiellonów promieniowała na Europę. Wiele tronów w Europie obsadziły rody niemieckie. Najważniejszy to tron brytyjski, gdzie rządziła dynastia sasko-koburska (Sachsen-Coburg und Gotha), przemianowana podczas I wojny światowej na House of Windsor. Nowo powstałe państwa bałkańskie powoływały władców niemieckich, jak Grecja (ród Wittelsbach) czy Rumunia (ród Hohenzollern-Sigmaringen), co dawało tam Niemcom uprzywilejowaną pozycję.
Spójrzmy na dynastię Romanowów, kojarzącą się nam z rosyjskim uciskiem, tłumieniem powstań i zsyłkami. Linia męska wygasła w 1730 r., od tego czasu jest to w istocie dynastia Romanow-Holstein-Gottorp. Wszyscy wiemy o Katarzynie II, urodzonej jako Sophie Friederike Auguste von Anhalt-Zerbst, ale późniejsze małżeństwa z księżniczkami niemieckimi powodowały, że w żyłach Romanowów płynęło coraz mniej słowiańskiej krwi. W błąd mogą wprowadzić oficjalne słowiańskie imiona, bo np. Aleksandra Fiodorowna to w istocie Fryderyka Luisa Charlotta Wilhelmina Hohenzollern, a Maria Fiodorowna to Sophie Dorothee von Württemberg.
Rosyjscy nacjonaliści pytają więc, kto właściwie rządził Rosją. Pytanie to ponownie pojawia się po rewolucji, gdzie kraj to sowiecka Rosja, ale Czekę założył Polak Dzierżyński, architektem Gułagu był Żyd Naftali Aronowicz Frenkel, a nad bezmiarem terroru unosi się wciąż upiorny gruziński duet: Stalin i Beria.
Rosyjski Berlin, lata dwudzieste
.Miejscem wyjątkowego splotu losów rosyjskich i niemieckich (oraz żydowskich) był Berlin lat 20. XX w. Po rewolucji bolszewickiej fala rosyjskiej emigracji zalała Europę. Rosjan było pełno w Paryżu (hrabiowie jako taksówkarze), na Lazurowym Wybrzeżu, ale też w pobliskim Berlinie. Byli tam biali, przerażeni terrorem. Byli też czerwoni, próbujący zaprowadzić bolszewickie rządy w Niemczech. Byli też Żydzi – o różnych odcieniach politycznych.
Niezaprzeczalnym faktem jest, że wśród bolszewików było wielu Żydów. Już przez swoje nazwiska byli widoczni – bardziej się rzucają w oczy Goldberg i Silberstein niż Iwanow i Pawłow. Dlatego też wielu zmieniało nazwiska lub występowało pod pseudonimami. Obiecywali sobie po nowym systemie swobód i końca dyskryminacji, ale sami zostali współtwórcami potwora, który pochłonął też wielu z nich.
O obiektywne źródła jest trudno, tematy te to tabu. Schlögel i Tschäpe piszą, że można zebrać jedną biblioteczkę książek, identyfikujących komunizm z Żydami, i drugą, książek wskazujących, że to fałsz i antysemityzm. Najliczniejsza wśród Żydów była grupa obojętnych, którzy chcieli spokojnie żyć w swoich sztetlach, ale z jednej strony byli wciąż ofiarami pogromów, a z drugiej byli tępieni przez bolszewików jako religijny ciemnogród. Sporo było takich, którzy świadomie stanęli w opozycji do bolszewizmu.
I tak w latach 1922–1923 odbyła się w Berlinie debata dotycząca stosunku Żydów do rewolucji. Chyba najważniejszą postacią jest tu Daniel Pasmanik, autor książki Bolszewizm i żydostwo. Już wtedy obawiali się, że aktywne poparcie bolszewizmu może mieć dla nich tragiczne konsekwencje. Wiemy, że się nie mylili. Duży wpływ na tworzenie się ideologii nazistowskiej, a zwłaszcza jej antysemityzmu, mieli biali emigranci z Rosji. Świeżo pamiętali brutalny terror, masowe mordy i niszczenie dawnego świata, jego gospodarki i kultury. W połączeniu z ruchami rewolucyjnymi w Niemczech wzbudzało to panikę. No i żydowscy przywódcy rewolucji: Eugen Leviné, Max Levien i Tobias Akselrod w Monachium (wszyscy trzej z Rosji), Róża Luksemburg w Berlinie, Bela Kun na Węgrzech, a w Rosji Trocki (Bronstein), Kamieniew (Rozenfeld) czy Radek (Sobelsohn). A równocześnie rozpadał się stary porządek. Upadały cesarstwa, powstawały nowe państwa – jak Polska, o której zdążono zapomnieć. Załamywał się szacunek dla takich filarów społeczeństwa, jak armia, urzędy i szkoły, gospodarkę zżerała hiperinflacja. Nic dziwnego, że panował nastrój końca świata.
Konserwatywnych działaczy niemieckich i rosyjskich łączyła organizacja Aufbau (Odbudowa), założona przez Maxa Erwina von Scheubner-Richtera i rosyjskiego generała Wasilija Biskupskiego. Do trzonu organizacji należał też Alfred Rosenberg, główny ideolog teorii ras, który wbrew żydowsko brzmiącemu nazwisku był Łotyszem (czyli poddanym cara) o niemieckim pochodzeniu. Odegrali oni rolę w promowaniu w Niemczech Protokołów mędrców Syjonu, w próbach puczu przeciw Republice Weimarskiej i zamachach terrorystycznych. Ich ofiarą padł w filharmonii berlińskiej Władimir Dmitrijewicz Nabokow, ojciec autora Lolity. Drogi nacjonalistów rosyjskich i niemieckich się rozeszły, gdy ci ostatni zaczęli głosić rasową niższość słowiańskich podludzi i planować zdobycie przestrzeni życiowej na Wschodzie.
Dwa wyklęte reżimy
.Po I wojnie światowej zarówno Niemcy, jak i Rosja sowiecka były pariasami społeczności międzynarodowej. Niemcy były obłożone gigantycznymi reparacjami, a bolszewicki reżim był zagrożeniem dla wszystkich. Można powiedzieć, że logiczna byłaby próba współpracy. Jednak Rosja i Niemcy krwawo walczyły ze sobą przez kilka lat, więc nie było to łatwe. Do tego w 1917 r. Niemcy, wysyłając Lenina w zaplombowanym wagonie, dokonały eksportu rewolucji, po czym Sowieci dokonali reeksportu, wspierając niepokoje w pokonanych Niemczech.
Zadziałał jednak chłodny realizm. Łącznikiem był Karl Radek, urodzony we Lwowie jako Karol Sobelsohn. Pseudonim Radek pochodzi od Andrzeja Radka, bohatera Syzyfowych prac Stefana Żeromskiego. Był jednym z pośredników między bolszewikami a niemieckim Sztabem Generalnym, był też współpasażerem Lenina we wspomnianym pociągu na trasie Zurych-Berlin-Malmö-Sztokholm-Tornio(Finlandia)-Piotrogród. Skazany w Niemczech za działalność rewolucyjną siedział w berlińskim więzieniu Moabit. Był traktowany jako więzień specjalny. Otrzymywał prasę, w sąsiedniej celi miał bibliotekę. W tym „moabickim salonie” przyjmował niemieckich dziennikarzy, intelektualistów oraz polityków. Był wśród nich Walther Rathenau, późniejszy niemiecki minister spraw zagranicznych.
Rezultatem tych zabiegów był układ w Rapallo. Niemcy i Rosja dobrze się uzupełniały. Rosja posiadała terytorium i zasoby, a Niemcy technikę i fachowców – ten sam układ, co zawsze, aż do teraz. Niemcom nie wolno było rozwijać lotnictwa i wojsk pancernych, robili to więc z dala od ciekawskich, w Związku Sowieckim. Kulminacją tej współpracy był układ Ribbentrop-Mołotow, rozbiór Polski i wspólna parada zwycięstwa w Brześciu. Niemcy szkolili też sowieckich oficerów. Wśród szkoleniowców byli m.in. Walther von Brauchitsch i Heinz Guderian, którzy w 1941 wjechali na niemieckich czołgach do kraju swoich uczniów. Po kilku latach niektórzy trafili na ławę oskarżonych w Norymberdze, sądzeni przez swoich dawnych sojuszników. Tak zmieniały się koleje losu.
A sam Radek? Był inteligentny, wykształcony, a wobec tego zbyt pewny siebie. Opowiadał kawały o Stalinie. A czasy się zmieniały, żarty się skończyły. Stanął po stronie Trockiego, za co został zesłany na Sybir. Wrócił stamtąd po dokonaniu samokrytyki i pochwale kultu jednostki Stalina. Jednak nie wybaczono mu trockizmu i znowu został skazany na 10 lat łagru, gdzie zabił go więzień kryminalny, prawdopodobnie na rozkaz.
Związek Sowiecki okazał się pułapką dla wielu niemieckich komunistów. Przyjeżdżając, byli często fetowani. Ale potem, za pogłębiającego się stalinizmu, łatwo im było – jako obcokrajowcom, często kosmopolitycznym Żydom – narazić się na podejrzenie o szpiegostwo i dywersję, czyny karane śmiercią.
Komunizm i nazizm – wzajemne inspiracje
.Złowieszczym cieniem na historii XX wieku kładą się dwa totalitaryzmy – komunizm i nazizm. Czasowo są po części równoległe, choć niestety komunizm trwał o wiele dłużej. W obu historiach można dostrzec analogiczne zdarzenia, który mogły być spowodowane wzajemną inspiracją. I tak przykładowo mamy:
- rozprawę ze starymi towarzyszami (DE: 1934 noc długich noży / RU: 1934–1939 wielki terror);
- obozy koncentracyjne (RU: 1923 Wyspy Sołowieckie / DE: 1933 Dachau);
- ludobójstwo (RU: 1932–1933 Hołodomor / DE: 1941–1945 Holocaust);
- zbrodnie na Polakach (RU: 1937–1938 polska operacja NKWD / DE: 1939–1940 Intelligenzaktion).
Wymieniłem tylko początek zbrodni na Polakach. Rok 1940 to sowiecki Katyń i niemiecka akcja AB. Obaj najeźdźcy wymieniali doświadczenia. W latach 1939–1940 odbyło się kilka konferencji Gestapo-NKWD. Czy Niemcy byli obecni podczas mordu w Katyniu? Możliwe. W końcu w zniszczeniu polskich elit mieli wspólny cel.
Ciekawy, choć ponury przykład rosyjsko-niemieckiej współpracy podaje białoruski pisarz Sasza Filipenko w powieści Kremulator. Bohaterem jest dyrektor moskiewskiego krematorium na cmentarzu Dońskim w czasach czystek stalinowskich. Kremował zarówno wrogów klasowych, jak i komunistów, którzy wypadli z łask. Z popiołu po ważniejszych ofiarach wyciągał kule dla kolekcjonerów. I tak Gienrich Jagoda, szef NKWD, miał w gablotce kule po Zinowiewie i Kamieniewie. Gdy z kolei zastrzelono Jagodę, jego następca Jeżow przejął kolekcję, dołączając do niej kulę po Jagodzie. Ciekawe zwyczaje. A gdzie tu wątek niemiecki? Otóż wysokowydajne piece moskiewskiego krematorium były produkcji niemieckiej firmy Topf & Söhne, tej samej, która produkowała potem piece dla Auschwitz.
Porównanie komunizmu i nazizmu to temat sporny. Wielu uważa, że niemiecki nazizm (a zwłaszcza Holocaust) jest zdarzeniem jednostkowym w historii ludzkości, którego się nie da porównać z niczym. Inni uważają, że są różne zbrodnicze systemy. W Niemczech ta dyskusja jest znana jako Historikerstreit (spór historyków), z kulminacją w latach 1986–1987. Wielu uważało, że nie chodzi tu o prawdę, lecz o rozwodnienie winy i wymiganie się od odpowiedzialności. Moim skromnym zdaniem, gdy obserwuje się historię w szerszej perspektywie, nie ma zdarzeń absolutnie jednostkowych, choć niektóre są faktycznie ekstremalne. Tu mamy przykład chłodnej eksterminacji, opartej na podstawach „naukowych” i wymagającej systematycznej organizacji i nowoczesnej techniki. Ale dotyczy to obu przypadków, a co do wyrachowania, widzimy w historii wiele przypadków, od wyrzynania całych miast przez Asyryjczyków, poprzez topienie kontrrewolucjonistów w Wandei, po wojnę w Gazie. W tym ostatnim przypadku mamy z jednej strony brutalne działania armii izraelskiej, a z drugiej hasło „From the river to the sea, Palestine must be free”, które zapowiada, że druga strona robiłaby to samo, gdyby tylko mogła.
II wojna światowa – wzajemna masakra
.Dlaczego doszło do wojny niemiecko-sowieckiej? Niemcy i Sowieci mogli razem swobodnie kontrolować Eurazję, z Japonią na wschodzie. Ta piękna współpraca została przerwana w 1941 r. Hitler i Stalin stracili do siebie zaufanie, choć Stalin do ostatniej chwili wierzył, że to jeszcze nie teraz. Wojna była niewiarygodnie brutalna. Niemcy w pełni stosowali się do założenia, że Rosjanie (oraz Ukraińcy, Białorusini i inni) to podludzie, z którymi można i trzeba zrobić wszystko. Jeńcy wojenni byli głodzeni, palone były wioski. Brutalne było 900-dniowe oblężenie Leningradu. Oczywiście systematycznie wyłapywano i mordowano Żydów. Natychmiast rozstrzeliwano schwytanych komisarzy politycznych. Z kolei Armia Czerwona otrzymała rozkaz „Ani kroku wstecz!”, na podstawie którego za ucieczkę przed ogniem wroga groziła śmierć od swoich. Złapani dezerterzy byli wysyłani do karnych batalionów, przeznaczonych do samobójczych zadań. Po sowieckiej stronie cały czas działał terror NKWD.
Nieskrępowani w swoim okrucieństwie Niemcy nie wzięli jednak pod uwagę, że losy wojny mogą się odwrócić. Nacierająca Armia Czerwona wzięła na nich bezwzględny odwet, również na ludności cywilnej – powszechne były rabunki i gwałty. A niemieccy jeńcy – na przykład spod Stalingradu – zostali wysłani do łagrów i ślad po nich zaginął. Dopiero po śmierci Stalina smętne resztki wróciły do kraju. Z kolei jeńcy sowieccy, wychwalani w propagandowych opowiadaniach, zostali potraktowani jako potencjalni szpiedzy. To dotyczyło też tych, którym podczas wojny udało się uciec z niewoli. Żadnego szacunku dla bohaterskich weteranów. Liczy się tylko państwo i jego skuteczność.
Niemcy straciły na rzecz Polski sporą część terytorium, w sowieckiej strefie okupacyjnej powstała Niemiecka Republika Demokratyczna, nasycona sowieckim wojskiem, w tym bronią jądrową. Codziennie kursowały pociągi między Moskwą a Berlinem. Oczywiście przejeżdżały przez Polskę, dlatego też Polska nie mogła sobie pozwalać na eksperymenty ustrojowe. Polska geopolityka ograniczała się do jednej zasady: słuchać rozkazów z Moskwy, inaczej przyjadą czołgi. Co ciekawe, wschodni Niemcy są dziś dość prorosyjscy. Może się przez te lata przyzwyczaili do systemu, działała też propaganda antyamerykańska, zgodna z nastrojami antyamerykańskimi na Zachodzie, np. podczas wojny wietnamskiej.
Rosyjski Berlin – obecnie
.W Niemczech również obecnie mieszka spora kolonia rosyjska. Są rosyjskie sklepy, gdzie można dostać astrachański kawior, gruziński koniak oraz ptasie mleczko (pticzje mołoko) firmy Rotfront. Są kawiarnie: Pasternak, Woland, Gagarin i Samowar. Jest Russendisko, opisane w powieści Władimira Kaminera, gdzie w postsowieckiej scenerii grają cygański punk, bałałajka rock i muzykę klezmerską. Czasy są jednak mniej wesołe niż kiedyś. Dziś, konsumując śledzia ze stakanem Stolicznej, trudno opędzić się od myśli, co by ci ludzie zrobili, gdyby przyszło co do czego. Mogą tłumem wyjść na ulicę, trudno ich powstrzymać. Czy są to tylko weseli Wania i Grisza, a obok nich tajemnicza Nastia, czy są to wierni żołnierze Putina, czekający na rozkazy? Na czyich usługach są ci, którzy siedzą na wysoko płatnych stanowiskach Rosnieftu i Gazpromu? Ilu parlamentarzystów w Bundestagu i Europarlamencie jest zadaniowanych?
Literatura
Katja Gloger „Fremde Freunde”, 2017
Walter Laqueur „Deutschland und Russland”, 1965
Karl Schlögel i Karl-Konrad Tschäpe (red.) „Die Russische Revolution und das Schicksal der russischen Juden”, 2014
Michael David-Fox, Peter Holquist i Alexander M. Martin (red.) „Fascination and Enmity: Russia and Germany as Entangled Histories, 1914-1945”, 2012
Karl Schlögel „Das russische Berlin”, 2019
Catherine Merridale „Ivan’s War”, 2006
Michael Kellogg „The Russian Roots of Nazism”, 2005
Reinhard Bingener i Markus Wehner „Die Moskau Connection”, 2023