Prof. Michael NEIBERG: Jak osłabić imperialistycznego agresora?

Jak osłabić imperialistycznego agresora?

Photo of Prof. Michael NEIBERG

Prof. Michael NEIBERG

Amerykański historyk, specjalizujący się w historii wojskowości XX wieku. Kierownik Katedry Studiów Wojennych na Wydziale Bezpieczeństwa Narodowego i Strategii w United States Army War College. Starszy współpracownik w Center for the Study of America and the West w Foreign Policy Research Institute.

Po zakończeniu obu wojen światowych zwycięzcy alianci rozważali podzielenie Niemiec na części albo zmniejszenie ich rozmiarów – pisze prof. Michael NEIBERG

.Po zakończeniu I wojny światowej niektórzy przywódcy francuscy dyskutowali nad uczynieniem z leżącej w obrębie Niemiec Nadrenii odrębnego państwa, powiązanego z Belgią, Holandią i Luksemburgiem wymianą handlową i wzajemnymi gwarancjami bezpieczeństwa. Francuski marszałek Ferdinand Foch proponował również odłączenie Bawarii od Niemiec, zwolnienie jej z kar i reparacji wojennych. Brytyjski premier David Lloyd George i amerykański prezydent Woodrow Wilson sprzeciwili się takim planom jako niezgodnym z doktryną samostanowienia.

Ostatecznie po zakończeniu Wielkiej Wojny najbardziej znaczące zmiany zaszły na wschodzie, gdzie Lloyd George i Woodrow Wilson byli bardziej skłonni do wprowadzania rewolucyjnych zmian. Pod egidą aliantów powstały państwo polskie oraz Wolne Miasto Gdańsk. W sumie odebrano Niemcom 13 proc. ich europejskiego terytorium, oddając Alzację-Lotaryngię Francji, ziemię hulczyńską Czechosłowacji, a części Śląska i Prus Zachodnich Polsce. Zakazano również anszlusu Niemiec i Austrii, co miało zapobiec powstaniu jednego mocarstwa niemieckiego.

Lloyd George i Wilson mylili się jednak, zakładając, że mężowie stanu siedzący wygodnie w Paryżu mogą na nowo wytyczyć granice Europy w sposób, który rozwiąże problemy etniczne, ekonomiczne i związane z bezpieczeństwem regionu Europy Środkowej. W traktacie z Locarno z 1925 r. Niemcy zgodziły się uznać nienaruszalność granic Europy na zachodzie, ale nie złożyły takiej obietnicy w odniesieniu do wschodu. W ciągu mniej więcej dekady reżim nazistowski zmilitaryzował Nadrenię, a dwa lata później dokonał zakazanego anszlusu z Austrią. Traktat wersalski, a zwłaszcza wysiłki zmierzające do powstrzymania Niemiec poprzez zmianę ich granic stały się po prostu nieważne.

W latach 1944–1945 wiele z problemów geopolitycznych z 1919 r. pozostało, ale postrzeganie Niemiec znacznie się pogorszyło z powodu ich zbrodni wojennych.

Amerykanie, Brytyjczycy i (w mniejszym stopniu) Francuzi stanęli przed dylematem. Konieczność uzmysłowienia Niemcom całości ich klęski skłaniała niektórych przywódców do szukania sposobów ich ukarania. Ludzie w całej Europie oczekiwali również, że Niemcom nie będzie żyło się lepiej niż im samym. Równocześnie przywódcy zachodni zdawali sobie sprawę, że szkody wyrządzone Niemcom są tak poważne, że państwa zachodnie będą musiały raczej przeznaczyć pieniądze na pomoc Niemcom, niż je im zabrać, gdyż w przeciwnym razie staną w obliczu możliwości masowego głodu i radykalizacji postaw obywateli.

Początkowo zwyciężyli zwolennicy twardej linii. W memorandum z 1944 r. amerykański sekretarz skarbu Henry Morgenthau zaproponował podział Niemiec na państwo północnoniemieckie, państwo południowoniemieckie oraz strefę międzynarodową na zachodzie, która obejmowałaby całkowicie zdezindustrializowane Zagłębie Ruhry.

Zgodnie z tym planem Polska, ZSRR, Dania i Francja otrzymałyby fragmenty niemieckiego terytorium. Morgenthau uważał, że rozczłonkowanie Niemiec (porównywał to do kastracji) jest jedynym sposobem, aby zapobiec wywołaniu przez nie kolejnej wojny światowej.

Prezydent Roosevelt powiedział swoim doradcom, że zgadza się z proponowanymi rozwiązaniami i pozwolił Morgenthauowi przedstawić plan na II konferencji w Quebecu we wrześniu 1944 r. Brytyjski premier Winston Churchill i minister spraw zagranicznych Anthony Eden jednak się sprzeciwili.

Twierdzili oni, że powojenna Europa będzie potrzebowała niemieckiej potęgi gospodarczej, jeśli ma się odbudować. Amerykański sekretarz wojenny Henry Stimson argumentował, że plan ten nierozsądnie utrzymywałby Niemcy na zawsze „na granicy głodu”, co uniemożliwiłoby odbudowę kontynentu i ukarało ludzi, którzy nie mieli nic wspólnego z nazistowską machiną wojenną. Stimson nazwał plan napisany przez Żyda Morgenthaua „semityzmem szalejącym z zemsty”.

Na wschodzie Sowieci przyjęli zupełnie inne podejście. W związku z decyzją podjętą przez Józefa Stalina i Winstona Churchilla, „przesunęli Polskę na zachód”, siłą przesiedlając miliony osób.

Podział Niemiec na strefy okupacyjne, a ostatecznie na dwa państwa, był wynikiem kontrowersyjnej debaty o reparacjach. Ekonomiści, tacy jak Brytyjczyk John Maynard Keynes, którzy uczestniczyli w paryskiej konferencji pokojowej w 1919 roku, stanowczo twierdzili, że reparacje w latach 20. nie tylko się nie sprawdziły, ale wręcz znacznie pogorszyły światową sytuację gospodarczą i były główną przyczyną wielkiej depresji w 1929 roku. Mimo to Sowieci domagali się rekompensaty za poniesione straty. Stalin spędził część konferencji w Poczdamie, pisząc w kółko w swoim notatniku „reparacje”.

Latem 1945 r. przywódcy amerykańscy obawiali się, że jeśli zwycięskie mocarstwa podzielą się kontrolą nad powojennymi Niemcami, jak początkowo planowano, to rozpocznie się straszliwy nowy cykl historii. Amerykanie, którzy zrezygnowali już z planu Morgenthaua, oczekiwali, że przeznaczą środki na odbudowę Niemiec i dadzą im wszelkie szanse, by stały się zdolnym do funkcjonowania państwem demokratycznym i kapitalistycznym. Gdyby jednak Sowieci przejęli aktywa z Niemiec, co zresztą już wówczas czynili, Amerykanie w konsekwencji pomagaliby w odbudowie gospodarki sowieckiej, a nie niemieckiej. Twardo stąpający po ziemi amerykański sekretarz stanu James Byrnes opowiedział się za podziałem Niemiec na cztery strefy ze stolicą w Berlinie, również podzielonym na strefy. Amerykanie, Brytyjczycy, Sowieci i Francuzi mogliby wprowadzić w swoich strefach dowolną politykę reparacyjną. Skazałoby to strefę sowiecką (w tym Polskę) na okupację, ale Byrnes wiedział, że to ochroni zasoby stref alianckich na zachodzie, w tym fabryki w Zagłębiu Ruhry, przed Sowietami.

.Początkowo nikt nie zakładał, że plan ten doprowadzi do powstania dwóch państw niemieckich. Rada aliantów miała teoretycznie prowadzić wspólną politykę wobec okupowanych Niemiec do czasu, gdy alianci zdecydują, że Niemcy mogą być samodzielne. W końcu jednak zimnowojenne napięcia między supermocarstwami gwałtownie wzrosły, a tymczasowe ustalenia gospodarcze stały się uznanymi na arenie międzynarodowej ustaleniami politycznymi, których skutki Niemcy i Europa odczuwają do dziś.

Michael Neiberg

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 7 czerwca 2022
Fot. Edgar SU / Reuters / Forum