Stéphane COURTOIS: Tak oto zaczynał się rozbiór Europy

Tak oto zaczynał się rozbiór Europy

Photo of Prof. Stéphane COURTOIS

Prof. Stéphane COURTOIS

Francuski historyk i profesor uniwersytecki, kierownik badań we francuskim Narodowym Centrum Badań Naukowych (CNRS), profesor Katolickiego Instytutu Studiów Wyższych (ICES) w La Roche-sur-Yon oraz kierownik kolekcji specjalizującej się w historii ruchów komunistycznych i państw komunistycznych.

Ryc. Fabien CLAIREFOND

zobacz inne teksty Autora

Mołotow wysłał euforyczną wiadomość do Stalina: „Hitler nie kryje dużego zainteresowania porozumieniem w kwestii stref wpływów i wzmocnieniem przyjaźni z ZSRR” – pisze Stéphane COURTOIS w książce „Rozbiór Europy. Pakt Hitler-Stalin” (wyd. „Wszystko co Najważniejsze” 2022).

.Dnia 10 maja 1940 roku Hitler zaatakował Francję. Kampania, zamiast przybrać postać niekończącej się wojny pozycyjnej jak w latach 1914–1918, przerodziła się w Blitzkrieg. W ciągu czterech tygodni rzekomo najlepsza na świecie francuska armia doznała klęski i 22 czerwca doszło do podpisania zawieszenia broni. Na okoliczność tego spektakularnego zwycięstwa swoje gratulacje Führerowi wysłał Mołotow, a jego słowa cytowała następnego dnia radziecka agencja prasowa TASS: „Dobrosąsiedzkie stosunki między ZSRR a Niemcami po podpisaniu paktu o nieagresji nie zasadzają się na efemerycznych rozważaniach koniunkturalnych, ale na fundamentalnych interesach ZSRR i Niemiec”.

Stalin nie pozostawał dłużny. Gdy jego nowy kompan zajęty był na Zachodzie, on zajmował tereny, które zarezerwował sobie w tajnym załączniku. 12 czerwca Armia Czerwona najechała na Estonię, 17 czerwca na Litwę, a dzień później na Łotwę. 26 czerwca Mołotow wysłał ultimatum Rumunii, która aby uniknąć wojny, musiała oddać ZSRR wschodnią prowincję Besarabię, wkrótce przemianowaną na Mołdawię, oraz północną Bukowinę, choć oba te obszary nie były wymienione w tajnym załączniku. 6 sierpnia trzy kraje bałtyckie zostały podniesione do niezbyt chlubnej rangi „republik radzieckich”, a dwa dni później „Prawda” donosiła z nieskrywanym triumfalizmem: „Słońce konstytucji stalinowskiej oświeca swoimi dobroczynnymi promieniami nowe ziemie i nowe ludy”, tj. 12 mln Polaków oraz 10 mln Bałtów i Rumunów, którzy zgodnie z ową konstytucją zostaną wkrótce poddani terrorowi „klasowemu” NKWD. Przyjrzyjmy się przykładowi Estonii, gdyż jest najlepiej udokumentowany.

Napaść na Estonię pociągnęła za sobą falę terroru: od czerwca 1940 do czerwca 1941 roku Sowieci wymordowali ponad 2,2 tys. osób, wśród których znajdowało się 800 oficerów – połowa ogólnego stanu – 12,5 tys. żołnierzy, a ponad 10 tys. cywilów zostało deportowanych do gułagów. Gdy w latach 1944–1945 Armia Czerwona powróci do Estonii, Sowieci zgotują miejscowym powtórkę z terroru: aresztowanych zostanie 75 tys. osób, z których przynajmniej połowa zostanie rozstrzelana, a drugie 75 tys. zostanie zesłanych w głąb Rosji, z czego ok. 6 tys. zostanie zabitych w drodze. W marcu 1949 roku kolejna fala zsyłek do gułagów dotknie 22 tys. osób.

W latach 1944–1953 zginie w walkach ponad 2 tys. partyzantów, 1,5 tys. osób zostanie zamordowanych, a 10 tys. aresztowanych. W ogólnym bilansie ofiarą sowieckiego terroru padnie około 175 tys. Estończyków, tj. 17,5 proc. ludności kraju, co po przełożeniu na ludność Francji odpowiadałoby 10,5 mln osób. Te same metody zostaną zastosowane na Litwie i na Łotwie oraz w Besarabii i północnej Bukowinie.

Kolejne triumfy skłoniły Stalina do wykonania gestu w stronę wspólnika. Przeczuwając porażkę Francji, świeżo desygnowany brytyjski premier Winston Churchill nakazał 12 czerwca nowemu brytyjskiemu ambasadorowi w Moskwie Crippsowi przekazać depeszę Stalinowi, w której przestrzegał przed ekspansjonistycznymi ambicjami Hitlera i zgłaszał gotowość do dyskusji na ten temat. Stalin odrzucił propozycję Churchilla, a 13 lipca Mołotow przekazał Schulenburgowi szczegółowy zapis rozmowy, w trakcie której Stalin oświadczył Crippsowi, że stosunki ZSRR z Niemcami „oparte są nie na chwilowych okolicznościach, ale na fundamentalnych interesach narodowych obu państw” (…).

Szybki upadek Francji był sporym zaskoczeniem dla kierownictwa ZSRR. Sowieci liczyli się z długą i wyczerpującą wojną na Zachodzie, która pozwoliłaby włączyć się w konflikt w dogodnym dla nich momencie. Według świadectwa Chruszczowa „Stalin był mocno poirytowany. Wcześniej rzadko widywałem go w takim stanie… Biegał po pomieszczeniu, klnąc jak szewc. Ciskał obelgi na Francuzów, na Anglików. Jak mogli dać się tak załatwić Hitlerowi?”. Pan na Kremlu, który jeszcze niedawno miał nadzieję, że będzie spokojnie podbijał stawkę, znalazł się w obliczu partnera, który nie potrzebował już ani jego sojuszu, ani nawet jego neutralności. W swojej antyimperialistycznej paranoi zaczął się wręcz obawiać odwrócenia sojuszy, tego, że Niemcy i „kapitalistyczna” Wielka Brytania zwrócą się przeciwko ZSRR.

Zrobi więc wszystko, żeby obłaskawić Niemców i dać dowód swojej wierności. Niemniej wciąż miał nadzieję, że obróci się to na jego korzyść, zwłaszcza nowy podział stref wpływów na Bałkanach. Już 1 lipca 1940 roku ambasador Cripps wskazywał na pragnienie Churchilla „ustabilizowania się sytuacji na Bałkanach pod egidą ZSRR”, na co Stalin odpowiedział: „Niezależnie od tego, jakie mocarstwo narzuci swoją władzę na Bałkanach, wszystko wskazuje na to, że tam ugrzęźnie”. Zapis tego spotkania przekazano Schulenburgowi – żeby mu pokazać, iż ZSRR jest wciąż sojusznikiem godnym zaufania, jak i dać do zrozumienia Niemcom, że licytacja jest na powrót otwarta. 31 sierpnia Komintern utworzył specjalną szkołę przyspieszonej formacji kadr „bratnich partii” – ludzi, którzy w przyszłości mieli stanowić trzon prosowieckich władz w zaanektowanych regionach.

Błyskawiczna klęska Francji zdestabilizowała całą strategię Stalina. W euforii po niesłychanych sukcesach odniesionych niemal bez jednego wystrzału – nie licząc przypadku Finlandii – nie ma jeszcze tego świadomości w pełni, tym bardziej że III Rzesza odpłaca mu pięknym za nadobne. 13 października Ribbentrop napisał do „Drogiego Pana Stalina” długi list, w którym wyrażał pragnienie „nastania w świecie nowego porządku skierowanego przeciwko demokracjom plutokratycznym”, po czym zaproponował ZSRR dołączenie do „paktu trzech”, podpisanego między Niemcami, Włochami i Japonią, i „wytyczenie interesów naszych czterech mocarstw na wieki w przód”. To zdanie zostało podkreślone przez Stalina, przekonanego, że właściwy moment właśnie nadszedł: Niemcy zaakceptują hegemonię ZSRR w Bałkanach, pod warunkiem że ZSRR uszanuje ich interesy gospodarcze w regionie, podobnie jak zrobił to w krajach bałtyckich i w Finlandii.

Ribbentrop zaprosił Mołotowa do Berlina, aby to przedyskutować, a 22 października ambasador Cripps, którego Mołotow nie uznał za stosowne przyjąć, zaproponował ZSRR współpracę przeciwko III Rzeszy w zamian za uznanie przez Anglię sowieckich zdobyczy terytorialnych.

11 listopada Andriej Wyszynski, okryty złą sławą prokurator procesów moskiewskich, a wówczas świeżo upieczony dyplomata, odpowiedział Crippsowi w niezwykle aroganckim tonie: „Anglia daje nam mniej niż to, co mamy teraz. […] Nie rozumiem, jak rząd angielski może nam składać takie propozycje, gdy sytuacja Anglii jest rozpaczliwa”.

Mołotow, ugoszczony 12 i 13 listopada 1940 roku z wielką pompą w stolicy Rzeszy, odbył długą rozmowę z Ribbentropem, a przede wszystkim spotkał się bezpośrednio z Hitlerem. Niepowodzenia Luftwaffe w bitwie o Anglię oraz opór stawiany przez Brytyjczyków zachęciły bowiem Stalina do dyplomatycznej ofensywy. Nota zredagowana przez Mołotowa przed wyjazdem do Berlina pokazywała, jakie cele przyświecały sowieckiemu wodzowi w tamtym czasie: „1/ Dowiedzieć się, jakie są rzeczywiste intencje Niemiec i państw Paktu trzech wobec realizacji ich planu „nowej Europy” i „wielkiej przestrzeni azjatyckiej”; 2/ Przygotować zarys strefy wpływów ZSRR w Europie, na Bliskim Wschodzie, w Azji Środkowej, sondując możliwość porozumienia w tej kwestii z Niemcami i Włochami” (…).

Sowiecka historiografia utrzymywała, że wyprawa Mołotowa do Berlina miała za cel „zyskanie na czasie” i zmylenie Hitlera. Depesze między Stalinem a Mołotowem wymieniane w dniach 12–14 listopada pokazują zgoła odmienną rzeczywistość. 13 listopada, przyjemnie zaskoczony przez Hitlera, który potrafił oczarowywać swoich rozmówców, Mołotow wysłał euforyczną wiadomość do Stalina: „Hitler nie kryje dużego zainteresowania porozumieniem w kwestii stref wpływów i wzmocnieniem przyjaźni z ZSRR”. Na co Stalin natychmiast odpowiedział: „Jeżeli rezultat jutrzejszej rozmowy pokaże, że możecie się porozumieć z Niemcami w kwestiach zasadniczych, i pozostanie jedynie sformalizowanie tego w Moskwie, tym lepiej”.

A chwilę później dodał: „Jeśli Niemcy proponują nam rozbiór Turcji, możecie odkryć nasze karty”. I rzeczywiście Hitler długo rozprawiał o tym, że ponieważ w jego oczach Anglia już przegrała, nadszedł czas podziału jej szczątków. I choć Mołotow zapewnił, że ZSRR jest gotowy przyłączyć się do Paktu trzech, to nie otrzymał żadnego zapewnienia w kwestii sowieckich wpływów w Rumunii i Bułgarii. Druga rozmowa z Hitlerem, 14 listopada, jest już zimnym prysznicem. Führer nie uznał żadnego sowieckiego postulatu i zaproponował sowiecko-nazistowski protektorat nad Turcją, co jednak na Mołotowie nie zrobiło żadnego wrażenia. Rewizyta Ribbentropa w Moskwie, która miała zakończyć się podpisaniem trzeciego już układu między oboma państwami, została dyskretnie odwołana.

Stalin w ogóle się tym faktem nie przejął i 25 listopada poinformował Schulenburga, że ZSRR jest gotowy przystąpić do Paktu trzech „pod pewnymi warunkami”: wycofanie wojsk niemieckich z Finlandii, zawarcie paktu między Bułgarią a ZSRR, utworzenie sowieckich baz w Bułgarii i Turcji, rezygnacja Japonii z koncesji na północnym Sachalinie. 26 listopada posłał Ribbentropowi swoje zdjęcie opatrzone dedykacją, co miało dowodzić jego woli puszczenia w niepamięć ostatnich nieporozumień. Dwa dni później wydał rozkaz dostarczenia Niemcom dodatkowych 2,5 mln ton zboża (…).

Do 22 czerwca 1941 roku Stalin nie przestawał wierzyć, że podpisze z Hitlerem nowy traktat. Dawał mu wręcz do zrozumienia, że jest gotowy zrewidować swoje oczekiwania. W tym przeświadczeniu utrzymywał go fakt, że Rzesza dotrzymywała swoich zobowiązań: w 1940 roku dostarczyła ZSRR uzbrojenie o wartości 133 mln marek, w tym prototypów najnowocześniejszych samolotów (Messerschmitt 109 i 110, Junkers 88) – tak naprawdę Niemcy byli przekonani, że przemysł ZSRR jest zbyt zapóźniony, żeby z tych technologii skorzystać. Zresztą w marcu 1940 roku Stalin przyjął delegację, która udawała się do Berlina, nakazując zakup samolotów – jak najszybciej i w jak największej liczbie – a przede wszystkim ocenić zdolności produkcyjne Niemiec. W ocenie delegacji zdolność ta wynosiła ok. 70–80 samolotów dziennie, podczas gdy w ZSRR było to ledwie 26. (…).

Wiosną 1941 roku Stalin odrzucił propozycje Churchilla pogłębienia wzajemnych stosunków. Trwał przy tym nawet wtedy, gdy brytyjski premier ostrzegł go o zbliżającym się ataku Wehrmachtu. Co może dziwić, Stalin nie przestawał zaspakajać sojusznika, zwiększając dostawy ropy, rud, zboża i bawełny do Niemiec, oraz kupując na jego rzecz strategiczne wyposażenie w państwach, z którymi Hitler toczył wojnę. Ułatwiał transfer do Rzeszy surowców pochodzących z Japonii, zwłaszcza kauczuku. 13 kwietnia oświadczył niemieckiemu attaché wojskowemu: „Pozostaniemy waszymi przyjaciółmi niezależnie od wszystkiego” i wydał rozkaz, aby opery Wagnera – ulubiona muzyka Hitlera – nie schodziły z afiszy sowieckich teatrów.

W trakcie pochodu pierwszomajowego Siemion Tymoszenko – który wciąż nie przełknął klęski w wojnie z Polską w 1920 roku, będąc poniekąd jednym z jej aktorów, i który w maju 1940 roku został mianowany ludowym komisarzem obrony na miejsce Woroszyłowa, ukaranego za niepowodzenia Armii Czerwonej w Finlandii – w sposób niezwykle wymowny przywitał jednego po drugim niemieckich generałów biorących udział w uroczystości.

Stalina w końcu zaniepokoiło pewne nieoczekiwane wydarzenie. 27 marca 1941 roku zamach stanu w Belgradzie zakończył się obaleniem rządu sprzyjającego Niemcom. 3 kwietnia przybyła do Moskwy delegacja jugosłowiańska, aby podpisać traktat o nieagresji i przyjaźni. Jednak nazajutrz Wyszynski oznajmił jej członkom, że ZSRR „ma podpisany traktat z Niemcami. Nie chcemy sprawiać wrażenia u Niemców, że naszą wolą jest niedotrzymanie jego postanowień. Nie chcemy być tymi, którzy pierwsi zerwą porozumienie”, czyniąc z traktatu z Jugosłowianami zwykłą deklarację neutralności. W końcu 5 kwietnia Stalin zgodził się na usunięcie z tekstu słowa „neutralność” i 6 kwietnia o godzinie 3.00 traktat został podpisany. Kilka godzin później Niemcy zaatakowały Jugosławię. Przebieg tych wydarzeń po raz kolejny pokazywał, że sowiecki appeasement względem Hitlera doszedł do ściany. Stalin był gotowy na ustępstwa w dziedzinie gospodarczej, ale licząc się z ryzykiem wywołania niezadowolenia w Berlinie, nie przestawał poszerzać swojej strefy wpływów i narzucania w niej swojego ustroju politycznego.

Niemniej agresja na Jugosławię pchnęła Stalina do bardziej zdecydowanych działań. 4 maja Hitler wygłosił mowę, nie wypowiadając ani razu słowa „ZSRR”. Fakt ten mocno zaniepokoił sowieckiego przywódcę, który 6 maja osobiście objął stanowisko ludowego komisarza spraw zagranicznych w miejsce Mołotowa. Stalin przejął w ten sposób kontrolę nad całym aparatem, na którym zasadza się państwo partyjne – partią bolszewicką, administracją rządową, armią i policją polityczną – dzierżąc w ręku pełnię władzy na wypadek wojny. Był to także znak dla Hitlera, że jest gotowy negocjować bezpośrednio, jak równy z równym, to znaczy jak dwaj przywódcy totalitarnych państw partyjnych. (…)

13 kwietnia Stalin podpisał pakt o nieagresji z Japonią, który minimalizował ryzyko zagrożenia płynącego ze wschodu. Z początkiem maja sowiecki przywódca już poważnie rozważał hipotezę wojny z Niemcami, jednak nie chciał dopuścić do siebie myśli, mimo licznych ostrzeżeń, że Hitler zaatakuje w 1941 roku. To wyparcie go zaślepiło: kiedy 16 czerwca szef wywiadu NKWD przekazał mu raport mówiący o tym, że „atak może nastąpić w każdej chwili”, opatrzył go słowami: „Możecie wysłać waszego informatora ze sztabu niemieckiego lotnictwa do diabła. To nie informator, lecz dezinformator”. W oczekiwaniu Stalin zakazał jakichkolwiek ruchów wojska, gdyż takowe mogłyby zostać odebrane przez III Rzeszę jako prowokacja. ZSRR nie przerywał także przewidzianych w umowach punktowych dostaw surowców do Niemiec.

14 czerwca w „Prawdzie” ukazał się nawet oficjalny komunikat, w którym można było przeczytać, że „pogłoski o planach Niemiec zerwania paktu [o nieagresji] i zaatakowania ZSRR są bezpodstawne”. Jak wielkie było zatem zdziwienie Stalina, gdy wczesnym rankiem 22 czerwca otrzymał informację o wielkoskalowej napaści niemieckiej. Przez kilka godzin nie chciał uwierzyć, że to prawda. Tymczasem 5,5 mln niemieckich i sojuszniczych żołnierzy nacierało na ZSRR. Wydawało się, że wielka pokerowa rozgrywka rozpoczęta 15 marca 1939 roku między nazistowskimi Niemcami a Sowietami obracała się dla tych drugich w katastrofę.

Atak Niemców zmusił Stalina do wyrażenia zgody na polityczne i materialne wsparcie dwóch mocarstw kapitalistycznych: Wielkiej Brytanii, a później Stanów Zjednoczonych, po ich przystąpieniu do wojny 7 grudnia. Mimo gigantycznych porażek Armii Czerwonej Stalin nie miał zamiaru utracić swoich zdobyczy, będących owocem współpracy z Hitlerem. Przyjmując w grudniu 1941 roku na Kremlu brytyjskiego ministra spraw zagranicznych, Anthony’ego Edena, dał mu do zrozumienia, że po zakończeniu wojny ZSRR zachowa swoje granice sprzed 22 czerwca 1941 roku. Eden nie oponował. Po sowieckich zwycięstwach z lutego 1943 roku pod Stalingradem, a później z lipca pod Kurskiem Stalin wrócił do agresywnej strategii aneksji i ekspansji. Międzynarodowe konferencje w Teheranie pod koniec 1943, Jałcie w lutym 1945 i Poczdamie w lipcu 1945 potwierdzą granice z 1941 roku. Stalinowi uda się nawet dodać do swoich zdobyczy Zakarpacie oraz część Prus Wschodnich, ze stolicą w Królewcu, przemianowanym na Kaliningrad. Dzięki obecności Armii Czerwonej na zajętych terenach i niedotrzymaniu zobowiązań podjętych w Jałcie (zorganizowanie wolnych wyborów we wszystkich wyzwolonych krajach) narzucił swoją władzę w całej Europie Środkowo-Wschodniej, wykorzystując do tego ekipy miejscowych komunistów przeszkolonych przez Komintern, nadzorowanych przez sowieckich „doradców”, przy wsparciu „wyzwolicielskiej” armii i NKWD/KGB.

.Europa zostanie przepołowiona żelazną kurtyną na niemal pięćdziesiąt lat, aż do upadku Muru Berlińskiego, co będzie synonimem ostatecznego upadku reżimów komunistycznych i prawdziwego wyzwolenie owych narodów.

Stéphane Courtois
Fragment książki „Rozbiór Europy. Pakt Hitler-Stalin”, która ukazała się nakładem Wyd. „Wszystko co Najważniejsze”. Zakup: Sklep Idei [www.SklepIdei.pl].

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 22 sierpnia 2022