Roger MOORHOUSE: Polska została zdradzona

Polska została zdradzona

Photo of Roger MOORHOUSE

Roger MOORHOUSE

Brytyjski historyk i germanista specjalizujący się w historii nowożytnej środkowej Europy, ze szczególnym uwzględnieniem hitlerowskich Niemiec, Holokaustu i II wojny światowej w Europie. Ostatnio wydał „Pakt diabłów. Sojusz Hitlera i Stalina, 1939–1941”.

zobacz inne teksty Autora

Zachód zagrzewał Polskę do walki, a jednocześnie nie kiwnął palcem, by pomóc – pisze Roger MOORHOUSE

.Druga wojna światowa była wynikiem roszczeń i błędnych kalkulacji Hitlera, na które nałożyła się słabość zachodnich demokracji i niechęć Stalina do obrony status quo. Hitler zawsze chciał zaanektować terytoria na wschodzie; tym, co go powstrzymywało, był z jednej strony traktat wersalski, na którego straży stały Londyn i Paryż, a z drugiej strony – groźba reakcji zbrojnej Stalina. W 1939 r. obydwie te przeszkody zostały skutecznie wyeliminowane.

Hitler uważał (i miał po temu powody), że mocarstwa zachodnie są tak słabe i pogrążone w wewnętrznym rozkładzie, że nie stawią oporu, gdy on ruszy na wschód. I tu się przeliczył. Choć Brytyjczycy i Francuzi nie byli zdolni użyć siły w Europie Wschodniej, to jednak postanowili bronić Polski przynajmniej nominalnie. Tymczasem Stalin doszedł do wniosku, że zbrojna rewizja ładu wersalskiego jest nieunikniona, a nawet pożądana, i porozumiał się z Hitlerem w sprawie podziału łupów. W rezultacie Hitler ocenił, że Zachód nie pójdzie na wojnę z powodu Polski.

Polska miała być celem niemieckiej ekspansji, ponieważ w jej granicach znajdowała się znaczna część terytorium, które w zamyśle Hitlera miało stanowić „przestrzeń życiową” dla narodu niemieckiego (Lebensraum). Ponadto w oczach nazistów Polacy byli rasą niższą, nie tylko jako Słowianie, ale także jako naród skażony – w myśl rasistowskiego światopoglądu Hitlera – elementami żydowskimi. Co do Stalina, to według wszelkiego prawdopodobieństwa nie broniłby on Polski przed niemiecką agresją; prędzej zmówiłby się z Hitlerem, o ile pozwoliłoby mu to odzyskać ziemie utracone przez Rosję po pierwszej wojnie światowej. Powyższe okoliczności przypieczętowały los Polski, która padła pierwszą ofiarą III Rzeszy.

„Diabelski pakt” Hitlera i Stalina

.Hitler uważał, że zachodnie demokracje są słabe, i traktował je z pogardą, spodziewając się, że zostawią Polskę samą sobie od pierwszych chwil konfliktu. Obawiał się natomiast reakcji Stalina, który jednak – na szczęście dla niego – równie mocno nienawidził porządku wersalskiego. Po podpisaniu paktu Ribbentrop-Mołotow i uzgodnieniu (w formie tajnego protokołu) podziału Polski między III Rzeszę i ZSRR wojna była nieunikniona. Stalin odegrał więc rolę pomocnika Hitlera; miał ostatnią okazję, by powstrzymać Hitlera w sierpniu 1939 r., ale postanowił wykorzystać go do własnej imperialnej rozgrywki.

Kryzys geopolityczny, który pogrążył Polskę w 1939 r., był pochodną jej fatalnego położenia na mapie: z trzech stron otaczały ją terytoria niemieckie, a na wschodzie miała długą, praktycznie niemożliwą do obrony granicę z ZSRR. Można spotkać się z tezą, że Polska powinna była bronić tylko swojego trzonowego terytorium, wycofując się z zachodu i próbując utrzymać się na linii Wisły i Narwi. Postulat ten jest może logiczny z wojskowego punktu widzenia, ale ignoruje szerszy kontekst polityczny.

Polska wiedziała, że sama nie udźwignie ciężaru obrony, i obawiała się, że nie dając solidnego odporu niemieckiemu najeźdźcy, da swoim brytyjskim i francuskim sojusznikom pretekst do niewywiązania się z obietnicy udzielenia pomocy. Toteż podjęła straceńczy, ale konieczny wysiłek walki obronnej przeciwko górującemu militarnie wrogowi. 

Sytuacja Polski we wrześniu 1939 r. od początku była beznadziejna, dlatego próba wskazania momentu, który zadecydował o klęsce, wydaje się karkołomna. Jednak biorąc pod uwagę, że kluczowym elementem polskiej strategii obrony była spodziewana pomoc ze strony zachodnich sojuszników, można przyjąć, że owym momentem, w którym kampania wrześniowa została bezpowrotnie przegrana, było posiedzenie alianckiej Najwyższej Rady Wojennej 12 września w Abbeville, kiedy to Brytyjczycy i Francuzi porzucili nawet pozory pomocy Polsce. Niestety, Polacy nie zostali poinformowani o tej decyzji, więc kontynuowali walkę w desperackiej nadziei na otrzymanie pomocy. To była ohydna zdrada. Po wybuchu wojny wszystkim stronom znacznie trudniej było się wycofać.

Blitzkrieg i inne niemieckie przewagi

.Dlaczego Niemcy tak łatwo wygrali? Tradycyjna odpowiedź na to pytanie brzmi: blitzkrieg, czyli nowatorska doktryna wojskowa, oparta na zmasowanym, obustronnie oskrzydlającym ataku sił pancernych, które przełamują linie wroga, uniemożliwiając mu podjęcie skoordynowanej obrony. Tak się powszechnie uważa, i słusznie, z tym że jest to wsteczna interpretacja historii. W 1939 r. blitzkrieg dopiero się rozwijał; nie był jeszcze w pełni przetestowany, nie był stosowany przez wszystkie jednostki niemieckie jednakowo skutecznie. 

Druga tradycyjna odpowiedź brzmi: przewaga surowcowa i technologiczna Niemiec. Z pewnością argument ten znajduje potwierdzenie, jeśli chodzi o wojnę z Polską, ale już w przypadku wojny z Francją i Wielką Brytanią jest mniej przekonujący. Często zapomina się na przykład, że w 1940 r. najlepszym czołgiem na świecie był francuski model Char B-1. Niemiecka przewaga polegała natomiast na rozmieszczeniu czołgów i – co najważniejsze – na morale ich załóg. Zainfekowane defetyzmem i pacyfizmem siły brytyjskie i francuskie przegrały wojnę w 1940 r., zanim jeszcze padł pierwszy wystrzał.

Nie musiało tak być. Gdyby Brytyjczycy i Francuzi spełnili swoje zobowiązania wobec Polski, gdyby ofensywa w Saarze została przeprowadzona z determinacją i gdyby RAF rozpoczął bombardowanie niemieckich celów we wrześniu (zamiast zrzucać miliony bezużytecznych ulotek) – być może udałoby się osiągnąć coś bardziej pozytywnego. Tymczasem wojownicza retoryka połączona z bezczynnością militarną to najgorsze, co mogło się wydarzyć. Zachód zagrzewał Polskę do walki, a jednocześnie nie kiwnął palcem, by jej pomóc.

W 1939 r. zarówno Brytyjczycy, jak i Francuzi zdradzili Polskę, lecz ich sposób działania i motywy nieznacznie się różniły. Brytyjczycy nie mieli zamiaru czynnie, militarnie pomagać Polsce przeciwko Niemcom. Natomiast mieli nadzieję, że papierowy tygrys, którym był ich sojusz z Polską, wystarczy, aby powstrzymać zapędy Hitlera. W razie gdyby jednak nie wystarczył, gdyby Hitler nie posłuchał głosu rozsądku, nie było „planu B”. Londyn nie poczynił żadnych konkretnych ustaleń z Warszawą dotyczących sposobu udzielania pomocy; brytyjsko-polski sojusz nigdy nie został skonkretyzowany. Ówczesna polityka Rządu Jego Królewskiej Mości jest często postrzegana jako makiaweliczna, podczas gdy w rzeczywistości była ona naiwna i bezmyślna.

Wina Francuzów jest pod tym względem znacznie większa, ponieważ konkretne zobowiązania zostały z ich strony powzięte. Już wczesnym latem 1939 r. Francja zobowiązała się do interwencji przeciwko Niemcom w przypadku agresji na Polskę. Jednak, jak wiemy, do akcji militarnej nie doszło – poza krótką, prowadzoną bez przekonania operacją w Saarze.

Niechęć Francji do interwencji zbrojnej wynikała z przyczyn politycznych i społecznych. Po tym, jak całe pokolenie młodych Francuzów poniosło straty w pierwszej wojnie światowej, ludzie nie chcieli znowu przelewać krwi, zwłaszcza w obronie dalekiej Polski. „Pourquoi mourir pour Dantzig?” – pytali przeciwnicy interwencji. Francja miała usta pełne szlachetnych frazesów o trwaniu przy swoim sojuszniku i respektowaniu podjętych zobowiązań, ale politycznie nie była w stanie lub nie chciała działać.

Długi cień 1939 roku

.Biorąc pod uwagę to, jak potoczyła się wojna, to, że Europa Wschodnia została „wyzwolona” przez Sowietów, trudno sobie wyobrazić, że Polska, podobnie jak inne państwa regionu, mogła uniknąć włączenia do strefy wpływów Stalina. Gdy Stalin wymanewrował Churchilla i Roosevelta na sojuszniczych spotkaniach wielkiej trójki, jedyną siłą stojącą komunistom na drodze do przejęcia władzy byli wierni polskiemu rządowi emigracyjnemu żołnierze Armii Krajowej, którzy dali świadectwo niezłomności, ale ich opór nie miał szans powodzenia.

Stalin zawsze snuł plany eksportu komunizmu na Zachód. „Wyzwolenie” Europy Środkowej pozwoliło mu te plany zrealizować. Niestety, ci, którzy chcieli go powstrzymać, nie mieli takiej możliwości, a tym, którzy mieli możliwość, zabrakło woli.

Roger Moorhouse
Tekst opublikowany w wyd.specjalnym miesięcznika „Wszystko Co Najważniejsze” [LINK] oraz w mediach światowych w 80. rocznicę wybuchu II Wojny Światowej w projekcie #1939Polska2019

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 29 sierpnia 2019