Hitler, Stalin i uporczywość ludobójstwa
Sowieckie ludobójcze działania wobec Polaków można uznać za lustrzane odbicie ludobójstwa niemieckiego. „Kto dziś pamięta o rzezi Ormian?”, powiedział podobno Hitler swoim generałom w przeddzień inwazji 1 września 1939 roku, nakłaniając ich do potraktowania Polaków i Polski bez cienia litości – pisze prof. Norman M. NAIMARK
.Rosyjskie oskarżenia o neonazizm i ludobójstwo, skierowane przeciwko ukraińskiemu rządowi Wołodymyra Zełenskiego, pokazują, jak silnie w świadomości rządzących i mieszkańców tego regionu pozostają obrazy II wojny światowej i okrucieństw dokonywanych w Europie Wschodniej. Nocne programy telewizyjne nadawane z Moskwy pełne są rewelacji o rzekomych ludobójczych działaniach wojsk ukraińskich. Wydaje się, że rosyjscy widzowie wierzą w tę propagandę; dotyka ona głęboko zakorzenionych uczuć, których źródłem jest fala podobnej, ale bazującej na rzeczywistości propagandy skierowanej przeciwko nazistom w czasie II wojny światowej.
Tymczasem brutalna napaść wojsk rosyjskich na Ukrainę obejmuje szeroki zakres „masowych aktów okrucieństwa”: zbrodnie wojenne, zbrodnie przeciwko ludzkości i zbrodnię ludobójstwa. Ukraińska prokuratura zidentyfikowała ponad 10 000 indywidualnych przypadków zbrodni wojennych, a kilka z nich zostało już skierowanych do sądu. Ludobójstwo jest trudniejsze do udowodnienia i jako „zbrodnia nad zbrodniami” wiąże się z wyższą poprzeczką dla wyroku skazującego. Konwencja z 9 grudnia 1948 roku w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa określiła zbrodnię ludobójstwa jako serię czynów, spośród których na pierwszym miejscu znajduje się zabijanie, tj. czyn „dokonany w zamiarze zniszczenia w całości lub części grup narodowych, etnicznych, rasowych lub religijnych, jako takich”. Pozostałe uwzględnione czyny to: „spowodowanie poważnego uszkodzenia ciała […] u członków grupy”, „rozmyślne stworzenie dla członków grupy warunków życia obliczonych na spowodowanie ich całkowitego lub częściowego zniszczenia fizycznego”, „stosowanie środków, które mają na celu wstrzymanie urodzin w obrębie grupy” oraz „przymusowe przekazywanie dzieci członków grupy innej grupie”. Wszystkie te zbrodnie zostały popełnione podczas moskiewskiej okupacji Ukrainy.
Ludobójczy atak Rosjan jest dla Ukrainy częścią długiej i gorzkiej historii kolonialnych represji wobec jej narodu. Przykładem z tej historii jest Hołodomor, zabójczy głód, który ogarnął ukraińskie ziemie w latach 1932–1933 i pochłonął około czterech milionów ukraińskich istnień. Opór Ukraińców wobec kolektywizacji i przymusowej rekwizycji zboża wzburzył sowieckich przywódców. Stalin podejrzewał Ukraińców o współpracę z Polską Piłsudskiego w celu wyzwolenia Ukrainy spod kontroli sowieckiej. Ukraińska inteligencja zbyt często opowiadała się za odrębnością ukraińskiej tożsamości. Kreml wykorzystał więc ogólnoradziecki głód powstały w wyniku kolektywizacji i doprowadził do zagłodzenia ukraińskiej ludności wiejskiej, prowadząc jednocześnie aresztowania, procesy, zesłania i egzekucje niszczące ukraińską inteligencję.
Za sprawą Stalina cierpieli również Polacy. Już w latach 1932–1933 dziesiątki tysięcy Polaków mieszkających na zachodzie Ukrainy zostało zesłanych do Kazachstanu i na Syberię. W latach 1935 i 1936 NKWD zaatakowało rzekomo „faszystowskie” polskie organizacje, co spowodowało deportację kolejnych 11 500 polskich rodzin z Ukrainy. W niesławnej operacji polskiej przeprowadzonej w latach 1937–1938 aresztowano 140 000 Polaków i stracono szokującą ich liczbę, tj. 111 000. Stalin był zadowolony z prześladowania Polaków przez szefa NKWD. „Do [Nikołaja] Jeżowa”, napisał: „Bardzo dobrze! Wykopuj i usuwaj dalej ten polski szpiegowski brud. Zlikwiduj go dla dobra Związku Radzieckiego”. To jawnie ludobójcze wezwanie znalazło odzwierciedlenie w działaniach, które Sowieci podjęli we wschodniej Polsce zajętej po zawarciu paktu Ribbentrop-Mołotow. Nie dość, że kilkaset tysięcy Polaków zostało deportowanych na krańce Kazachstanu, Syberii i arktycznej północy, gdzie zginęły ich dziesiątki tysięcy, to jeszcze na rozkaz Kremla w kwietniu i maju 1940 roku, w tzw. zbrodni katyńskiej rozstrzelano około 22 000 polskich oficerów i urzędników. Ataki Stalina na Polaków nie ustały wraz ze zwycięstwem w wojnie. Polscy przywódcy ruchu oporu i przeciwnicy polityczni byli rutynowo aresztowani i eliminowani po zakończeniu wojny i dojściu komunistów do władzy.
Sowieckie ludobójcze działania wobec Polaków można uznać za lustrzane odbicie ludobójstwa niemieckiego. „Kto dziś pamięta o rzezi Ormian?”, powiedział podobno Hitler swoim generałom w przeddzień inwazji 1 września 1939 roku, nakłaniając ich do potraktowania Polaków i Polski bez cienia litości. Miasta były masowo bombardowane, szpitale i pociągi wysadzane w powietrze, kolumny cywilów ostrzeliwane, a polscy jeńcy wojenni rozstrzeliwani. W samej Warszawie w wyniku niemieckich bombardowań i ostrzałów zginęło 50–60 tys. ludzi. Atakom towarzyszyła zaplanowana z premedytacją kampania powszechnych mordów. Polska inteligencja była aresztowana, więziona i eliminowana; szacuje się, że w czasie wojny zginęło około 100 000 jej przedstawicieli. Dokładne liczby są trudne do ustalenia, ale co najmniej 20 000 polskich dzieci zostało uprowadzonych w celu germanizacji. Rzesze Polaków miały służyć reżimowi nazistowskiemu jako zdane na łaskę Niemców hordy niewykształconych niewolników, na terytorium, które według słów Hansa Franka miało stać się „gigantycznym obozem pracy”.
Naziści doszli do wniosku, że nie są w stanie wymordować wszystkich Polaków. Dlatego w ramach powojennego Generalnego Planu Wschodniego (Generalplan Ost) zamierzali doprowadzić do denacjonalizacji i usunięcia Polaków z ich ziem. W ciągu kilkudziesięciu lat od 80 do 85 proc. Polaków miało zostać deportowanych na Syberię, a reszta, a więc 3–4,8 miliona ludzi, miała pozostać jako niewolnicza siła robocza na zniemczonych terenach dawnej Polski. Naziści nie zamierzali dopuścić do tego, aby Polacy przetrwali jako naród, zarówno fizycznie, jak i kulturowo. Podobny zamiar można dostrzec w sowieckich masowych deportacjach Polaków w latach 30. i na początku lat 40. XX wieku.
.Sam termin „ludobójstwo” wywodzi się z książki polsko-żydowskiego prawnika Rafała Lemkina z 1944 roku, który w swoich badaniach nad okupowaną przez nazistów Europą skupił się na niemieckich atakach na naród polski. Naziści nie tylko dążyli do ostatecznego wyeliminowania narodu polskiego „jako takiego”, ale dopuścili się każdego z czynów określonych przez Konwencję w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa jako noszące wspomniane wyżej znamiona „zamiaru zniszczenia”. Ze względu na niepełną dokumentację przykład sowiecki jest bardziej złożony, podobnie jak obecne działania rosyjskie na Ukrainie. W obu przypadkach stan faktyczny odzwierciedla „zamiar zniszczenia [narodu] jako takiego”.
Norman M. Naimark
Tekst opublikowany w nr 45 miesięcznika opinii „Wszystko co Najważniejsze” [LINK].