„Ocean” Davida Attenborough

Czwartek 8 maja 2025 roku to dzień premiery filmu dokumentalnego „Ocean”, w którym główną rolę gra biolog i popularyzator nauki David Attenborough. „Po prawie 100 latach na tej planecie rozumiem teraz, że najważniejsze miejsce na Ziemi nie znajduje się na lądzie, ale w morzu” – stwierdził brytyjski dokumentalista.
David Attenborough o tym, jak zmieniły się oceany
.Jak poinformowała stacja BBC, film dokumentuje, jak stan oceanów i nasza wiedza na temat ich funkcjonowania zmieniły się na przestrzeni życia Davida Attenborough. Biolog i dziennikarz wspomina swoje pierwsze nurkowanie na Wielkiej Rafie Koralowej w 1957 r. „Byłem tak oszołomiony widokiem, jaki miałem przed sobą, że na chwilę zapomniałem o oddychaniu” – opisuje swoje wrażenia z tamtej chwili David Attenborough.
Biolog ostrzega w filmie, że w ciągu ostatnich dziesięcioleci nastąpiło katastrofalne pogorszenie się stanu mórz na całym świecie. Ostrzega on, mówiąc, że „czas aby (uratować oceany) prawie dobiegł końca”. Wśród czynników, które doprowadziły do największych szkód, wymienił denne połowy czyli powszechną praktykę stosowaną rybołówstwa na świecie.
Na filmie widać, jak łańcuchy, które ciągną za sobą trawlery, szorują po dnie morskim, zmuszając spłoszone zwierzęta do wpłynięcia do sieci. Często rybacy polują na jeden gatunek ryb, więc zdarza się, że nawet ponad trzy czwarte tego, co złowią, może zostać wyrzucone z powrotem do wody. „Trudno wyobrazić sobie bardziej marnotrawny sposób połowu ryb” – skomentował David Attenborough.
Przyrodnik podkreślił: tym, co uchroniło go przed rozpaczą i jest dla niego źródłem optymizmu, jest historia wielorybów. Przypomniał on, że w XX wieku przemysł wielorybniczy zabił co najmniej 2,9 miliona wielorybów. Naukowcy twierdzą, że była to największa eksterminacja zwierząt w historii, mierzona całkowitą biomasą. Attenborough wspomniał moment, kiedy dowiedział się, że na Ziemi pozostał tylko jeden procent płetwali błękitnych. „Pamiętam, że pomyślałem, że to już koniec. Nie było powrotu, straciliśmy wielkie wieloryby” – powiedział. W 1986 roku ustawodawcy ugięli się jednak pod presją opinii publicznej i zakazali komercyjnego połowu wielorybów na całym świecie. Od tego czasu populacja wielorybów szybko się odrodziła.
„Ocean może powrócić do życia. (…) Jeśli zostanie pozostawiony sam sobie, może nie tylko się odrodzić, ale i rozkwitnąć w sposób wykraczający poza wszystko, co ktokolwiek widzieliśmy” – powiedział Attenborough.
Naukowcy twierdzą, że zdrowszy ekosystem oceaniczny mógłby zatrzymywać więcej dwutlenku węgla, co pomoże chronić świat przed zmianami klimatu – podała stacja BBC.
Od lat w świecie przyrody
.David Attenborough rozpoczął pracę dziennikarską w 1952 r. w stacji BBC. To tam zrealizował swoje najbardziej znane serie dokumentalnych filmów przyrodniczych, m.in. „Życie na Ziemi”, „Błękitna planeta”, „Planeta Ziemia”, „Prywatne życie roślin”, „Mroźna planeta”. Tylko na potrzeby realizacji serii „Życie na Ziemi” dziennikarz wraz operatorami kamer przebył 2,5 mln km, aby sfotografować niezwykły świat przyrody na wszystkich kontynentach.
Co najmniej 15 różnych gatunków roślin i zwierząt nosi jego imię, w tym jedna z największych roślin mięsożernych, rzadki motyl występujący w Puszczy Amazońskiej oraz jeden z najbardziej pospolitych gatunków ważki, występujący na każdej szerokości geograficznej.
W 1985 roku za działalność naukową David Attenborough otrzymał od królowej Elżbiety II tytuł szlachecki.
Natura jest naszym najważniejszym sprzymierzeńcem
.Musimy wykorzystać szansę, by stworzyć lepszy świat. Ale motywować nas do tego musi nie strach, lecz nadzieja – pisze Sir David ATTENBOROUGH na łamach „Wszystko co Najważniejsze”.
Łatwo zapomnieć, że klucz do rozwiązania globalnego problemu zmian klimatycznych w zasadzie sprowadza się do jednego: ilości węgla w ziemskiej atmosferze. To miara, która w znacznym stopniu determinuje globalną temperaturę, a co za tym idzie, przyszłość całej ludzkości.
Zmiany tego jednego czynnika najbardziej przejrzysty sposób na opisanie naszej własnej historii, historii gatunku ludzkiego. To też najlepszy sposób, by opisać nasze relacje ze światem zewnętrznym. Przez większą część historii ludzkości poziom dwutlenku węgla w ziemskiej atmosferze wahał się między 180 a 300 ppm. Ludzkość żyła wówczas w brutalnym i nieprzewidywalnym świecie. Nie było nas wiele, zdarzały się nawet okresy, podczas których nasi przodkowie istnieli na Ziemi tylko w niewielkiej liczbie i niewiele brakowało, by nie było nas wcale. Ale nieco ponad 10 000 lat temu zawartość dwutlenku węgla w atmosferze się ustabilizowała, wraz z nią zaś ustabilizował się ziemski klimat. Był to niezwykle łagodny okres z przewidywalnymi porami roku i powtarzalną pogodą. Po raz pierwszy w dziejach Ziemi możliwe stało się powstanie cywilizacji! To wszystko, co osiągnęliśmy w ciągu ostatnich 10 000 lat, było możliwe właśnie dzięki stabilności i przewidywalności natury. Globalnie temperatura nie wahała się przez ten czas więcej niż plus lub minus 1 stopień Celsjusza. Aż do teraz.
Do katastrofy doprowadza nas poziom spalania paliw kopalnych, nasze niszczenie przyrody, podejście do przemysłu oraz bezprecedensowa skala uwalniania węgla do atmosfery. Wszystko to w tempie i skali, jakich dotychczas Ziemia nie znała. Klimatyczna stabilność, na której wszyscy polegaliśmy, już się kończy. Nasza wspólna historia staje się nie tylko historią nierówności, ale również historią niestabilności.
Ci, którzy najmniej przyczynili się do powstania tego problemu, są najbardziej nim dotknięci. Ostatecznie jednak wszyscy, niezależnie od szerokości geograficznej, odczujemy skutki zmian klimatu. To nieuniknione, a część tych skutków możemy już obserwować. Czy tak ma się skończyć nasza historia na Ziemi? Czy ta opowieść, historia o najmądrzejszym, ale skazanym na zagładę gatunku ma skończyć się przez jakże ludzką w swej istocie cechę niedostrzegania szerszego obrazu w pogoni za krótkoterminowymi celami? Być może fakt, że ci, którzy są najbardziej dotknięci zmianami klimatu, to już nie jakieś wyimaginowane przyszłe pokolenie, ale dzisiejsza młodzież, daje nadzieję na wyjście obronną ręką z tego kryzysu. Być może to da nam impuls, którego tak bardzo potrzebujemy, sygnał, aby zacząć pisać naszą historię na nowo; aby przekształcić tę tragedię w triumf. W końcu jesteśmy największymi znawcami rozwiązywania problemów, jacy kiedykolwiek istnieli na Ziemi. Tak naprawdę tylko od nas zależy, czy to się uda.
Rozwiązanie jest przed nami. Wiemy, jak zatrzymać zmiany klimatu, jak odwrócić liczby na naszą korzyść. Przede wszystkim musimy odzyskać miliardy ton węgla z powietrza. Musimy ustabilizować wahania temperatury do maksymalnie 1,5 stopnia Celsjusza. Nowa rewolucja przemysłowa, napędzana przez miliony zrównoważonych innowacji, jest dziś niezbędna. Wszyscy będziemy czerpać z niej korzyści. Jeśli to się uda, czysta energia w przystępnych cenach, czyste powietrze i wystarczająca ilość żywności, aby wyżywić całą ludzkość, będą w zasięgu ręki – cały tekst [LINK].
PAP/ LW