Pięć miliardów pasażerów przewiozą linie lotnicze w 2025 r. - IATA
Międzynarodowe Stowarzyszenie Transportu Powietrznego (IATA) szacuje, że w 2025 r. linie lotnicze zarobią 36,6 mld dol. wobec 31,5 mld dol. i przewiozą nawet rekordową liczbę 5,2 mld pasażerów.
Linie lotnicze i ich rekordy w 2025 r.
Według IATA przyszły rok będzie dla linii lotniczych naprawdę rekordowy. Zyski i rosnącą liczbę pasażerów mają nakręcać niższe ceny ropy naftowej i wynikające z nich koszty paliwa są głównym motorem poprawy perspektyw dla linii lotniczych w 2025 r. Stowarzyszenie ogłosiło swoje prognozy 10 grudnia w Genewie.
„Szacujemy, że światowe linie lotnicze wypracują w 2025 r. 36,6 mld dol. zysku. Będzie to ciężko uzyskać, ponieważ przewoźnicy zmagają się z takimi wyzwaniami jak m.in. kontrola kosztów, inwestycje w dekarbonizację czy ciągłe wyzwania w łańcuchu dostaw, niedobory infrastruktury, uciążliwe regulacje i rosnące obciążenie podatkowe” — powiedział podczas spotkania z dziennikarzami dyrektor generalny IATA Willie Walsh.
Jak dodał, ten rok linie lotnicze mają zakończyć zyskiem na poziomie 31,5 mld dol.
Walsh poinformował, że w przyszłym roku średnia cena biletu lotniczego ma wynieść 380 dol., a średni zysk dla linii za pasażera ma wynieść 7 dol. (poniżej 7,9 dol. osiągniętych w 2023 r. i więcej niż 6,4 dol. w 2024 r.). W 2025 r. samolotami ma podróżować 5,2 mld pasażerów; to prognozowany 6,7 proc. wzrost wobec 2024 r., który ma zakończyć liczbą 4,9 mld osób.
„Patrząc na rok 2025, po raz pierwszy liczba podróżnych przekroczy pięć miliardów, a liczba lotów osiągnie 40 milionów. Ten wzrost oznacza, że łączność lotnicza będzie tworzyć i wspierać miejsca pracy w całej gospodarce światowej” – powiedział szef IATA, wskazując m.in. na branże hotelarską, która będzie się przygotowywać do zaspokojenia potrzeb rosnącej liczby klientów.
Według IATA zyski operacyjne linii lotniczych w 2025 roku wyniosą 67,5 mld dol. Całkowite przychody branży wyniosą ponad 1,007 biliona dolarów; to wzrost o 4,4 proc. od 2024 r. i będzie to pierwszy raz, kiedy przychody branży przekroczą 1 bilion dolarów” – przekazała organizacja. Zgodnie z szacunkami wydatki wzrosną o 4 proc. do 940 mld dolarów.
„Ważne jest również, aby spojrzeć na to z perspektywy. Bilion dolarów to dużo — prawie 1 proc. światowej gospodarki. To sprawia, że linie lotnicze są strategicznie ważną branżą. Ale pamiętajmy, że linie lotnicze ponoszą 940 miliardów dolarów kosztów, nie wspominając np. o podatkach” – podkreślił Walsh.
IATA oczekuje, że ogólna wydajność finansowa branży poprawi się w 2025 r. dzięki niższym cenom paliwa lotniczego i wzrostowi wydajności.
Jak podkreślono, ceny paliwa lotniczego spadły do 70 dol. za baryłkę we wrześniu 2024 r. po raz pierwszy od początku wojny rosyjsko-ukraińskiej. IATA szacuje, że w 2025 r. paliwo lotnicze będzie kosztowało średnio 87 dol za baryłkę (wobec 99 dol. za baryłkę w 2024 r.), co oznacza, że linie w przyszłym roku wydadzą 248 mld dol. na paliwo lotnicze, co ma stanowić 26,4 proc. wszystkich kosztów operacyjnych w 2025 r. (w 2024 r. było to 28,9 proc.).
Organizacja wskazuje, że największym dla branży kosztem pozapaliwowym jest praca. W 2025 r. koszty pracy mają wynieść 253 mld dol., to wzrost o 7,6 proc. w porównaniu z 2024 r.
IATA zauważa również pewne zagrożenia dla linii lotniczych, wskazując na niepewność geopolityczną i gospodarczą. Do najpoważniejszych ryzyk dla perspektyw branży zaliczono pogorszenie perspektyw, jeśli się rozprzestrzenią wojny: rosyjsko-ukraińska oraz na Bliskim Wschodzie. „Z drugiej strony osiągnięcie pokoju w obu konfliktach prawdopodobnie będzie miało pozytywny wpływ, szczególnie w przypadku wojny rosyjsko-ukraińskiej”- ocenia IATA.
Według organizacji nadchodząca administracja Donalda Trumpa w USA niesie ze sobą kilka istotnych niepewności. „Cła i wojny handlowe prawdopodobnie osłabią popyt na transport lotniczy i potencjalnie wpłyną również na podróże służbowe” – zauważył IATA. Jeśli jednak administracja Trumpa postawi na liberalizację biznesu i deregulację, to korzyści dla branży lotniczej mogą być znaczące.
Z prognoz IATA wynika, że wszystkie linie lotnicze odnotują lepsze wyniki finansowe niezależnie od regionu, choć oczywiście wysokość tych zysków będzie różna. IATA zauważyła, że przewoźnicy z Europy w 2024 r. zmagają się z licznymi wyzwaniami wpływającymi na konkurencyjność, jak m.in. rosnące płace, uziemienia floty, ograniczenia lotów związanych z hałasem, rosnące opłaty lotniskowe.
Jak podkreśla organizacja, trwająca wojna na Ukrainie nadal wpływa na europejskich przewoźników. Zamknięcie ukraińskiej przestrzeni powietrznej skutkuje dłuższymi trasami do niektórych miejsc docelowych w Azji, a rosyjska przestrzeń powietrzna pozostaje niedostępna dla europejskich przewoźników.
Według szacunków IATA linie lotnicze odnotują także wzrost zatrudnieniac do 3,3 mln ludzi. Linie lotnicze globalnie zatrudniają 86,5 miliona osób i generują 3,9 proc. światowego PKB (dane z 2023 r.).
IATA zrzesza około 340 linii, w tym PLL LOT, odpowiadających za 80 proc. światowego ruchu lotniczego.
Trend do podróżowania a szacunek do różnych kultur
.Trudno nie zauważyć, że prognozy IATA potwierdzają dobrą kondycję mody na podróże zagraniczne, samolotem do najróżniejszych zakątków świata. Trend ten się nie zmienia pomimo apeli ekologów o ograniczenie podróży samolotami w związku z ogromną emisją zanieczyszczeń przez nie emitowanych. Do apeli przyłączają się również podróżnicy, dla których pasja do odwiedzania najróżniejszych miejsc wynika z autentycznej ciekawości i chęci poznania innych kultur, a nie chęci zaimponowania przed znajomymi. Mówiła o tym w rozmowie z „Wszystko co Najważniejsze” znana podróżniczka Beata Pawlikowska. „Tam, gdzie docierają turyści, zawsze pojawią się też osoby, które chcą zarobić na nich pieniądze. Wycina się lasy, buduje hotele. Z czasem skarby przyrody stają się turystyczną oazą pełną hoteli, basenów i restauracji. Więc tak, to dobrze, że ludzie zaczynają odczuwać lęk przed podróżowaniem. Świat jest niebezpieczny. Być może lepszym wyborem jest podróż do Słowińskiego Parku Narodowego i chodzenie po wytyczonych ścieżkach niż odwiedzanie odległych krajów, którym nie okazujemy należytego szacunku” – powiedziała.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/ad