Piotr Drzewiecki – pierwszy prezydent Warszawy w niepodległej Polsce

8 grudnia 1943 r. w więzieniu w Berlinie zmarł Piotr Drzewiecki, prezydent Warszawy w latach 1917–1921, inżynier, pionier naukowego zarządzania przedsiębiorstwami. „Był wielkim orędownikiem i inicjatorem utworzenia Wielkiej Warszawy” – mówi varsavianista dr Artur Bojarski.

8 grudnia 1943 r. w więzieniu w Berlinie zmarł Piotr Drzewiecki, prezydent Warszawy w latach 1917–1921, inżynier, pionier naukowego zarządzania przedsiębiorstwami. „Był wielkim orędownikiem i inicjatorem utworzenia Wielkiej Warszawy” – mówi varsavianista dr Artur Bojarski.

Piotr Drzewiecki – sylwetka

.Piotr Drzewiecki urodził się 29 maja 1865 r. w Warszawie, żyjącej w cieniu dramatycznych wydarzeń lat 1863–1864. Był wychowywany w atmosferze patriotyzmu i pracy organicznej, której idee dominowały w stolicy w ostatnich trzech dekadach XIX wieku. Pochodził z rodziny kupieckiej mieszkającej na Starym Mieście. Jego najstarszy brat kontynuował rodzinną tradycję kupiecką, Piotr wybrał zaś studia techniczne w Petersburgu. W 1886 r. ukończył studia w tamtejszych Instytucie Technologicznym i Instytucie Inżynierów Cywilnych. Angażował się w działalność polskich organizacji studenckich w stolicy Rosji.

Po powrocie do Warszawy pracował m.in. w fabryce maszyn. Odwiedzał wystawy światowe, gdzie zapoznawał się z najnowszymi osiągnięciami w zakresie technologii budownictwa, kanalizacji i ogrzewania. Doświadczenia te wykorzystał do założenia w 1893 r. własnej firmy pod nazwą Drzewiecki i Jeziorański, Towarzystwo Budowy Maszyn i Urządzeń Sanitarnych. Jan Jeziorański był jego kolegą szkolnym, bratankiem straconego na stokach Cytadeli współpracownika Romualda Traugutta. „Jego fabryka produkowała urządzenia do centralnego ogrzewania i wentylacji. Fabryka pracowała także przy kanalizacji miasta, a później, po jej zakończeniu, produkowała kuchnie żelazne, windy i urządzenia sanitarne. Przed 1914 r. firma Drzewieckiego prowadziła roboty montażowe w różnych miastach Rosji, miała też swoje oddziały w Moskwie i Petersburgu” – mówi varsavianista dr Artur Bojarski. Piotr Drzewiecki wcześnie zdobył sobie szacunek środowiska inżynierów Królestwa Polskiego. Już w 1899 r., a więc w wieku zaledwie 34 lat, został prezesem Warszawskiego Stowarzyszenia Techników. Po rewolucji roku 1905 współtworzył Towarzystwo Kursów Naukowych, jedną z najważniejszych inicjatyw edukacyjnych niezależnych od władz zaborczych.

„Wraz z wybuchem I wojny światowej Drzewiecki wchodzi w rolę społecznika, samorządowca i polityka. Nadchodzą bowiem nowe czasy i trudne wyzwania” – wyjaśnia varsavianista.

Pierwszy burmistrz i prezydent Warszawy

.Latem 1914 r. został wiceprezesem Centralnego Komitetu Obywatelskiego miasta Warszawy, którego zadaniem początkowo było niesienie pomocy poszkodowanym w wyniku działań wojennych. W pierwszych tygodniach okupacji niemieckiej instutucja ta zastąpiła ewakuowaną cywilną administrację rosyjską. 6 sierpnia 1915 r. członkowie komitetu powołali zarząd miasta. Na czele rodzącego się samorządu stanął pierwszy od ponad pięciu dekad polski prezydent miasta, książę Zdzisław Lubomirski. Jego zastępcą i pierwszym burmistrzem został Drzewiecki.

Po objęciu urzędu burmistrza zabiegał o planowane od dawna rozszerzenie granic miasta, na które nie zgadzały się władze rosyjskie. „To na skutek jego działań udaje się wymóc na niemieckich władzach okupacyjnych przyłączenie Mokotowa, Sielc, zachodnich rejonów Woli i Ochoty, Grochowa itd. Piotr Drzewiecki wykazał się tu dalekowzrocznością, bowiem dzielnice te już w Polsce niepodległej przejdą spektakularny rozwój cywilizacyjny. Powstaną tam nowe ulice i setki domów mieszkalnych oraz zakładów przemysłowych” – zaznacza dr Bojarski.

W wyniku rozszerzenia granic miasta powierzchnia Warszawy wzrosła trzykrotnie. W maju 1916 r. Piotr Drzewiecki był współorganizatorem wielkiego pochodu w rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja. Pod wrażeniem tej wielkiej manifestacji patriotycznej niemiecki generał-gubernator Warszawy ogłosił ordynację do wyborów samorządowych, które odbyły się w lipcu 1916 r. Zdaniem historyków marsz 3 maja wpłynął również na ogłoszenie Aktu 5 listopada zapowiadającego odrodzenie Królestwa Polskiego.

W październiku 1917 r. prezydent miasta Zdzisław Lubomirski wszedł w skład nowo powołanej Rady Regencyjnej Królestwa Polskiego i złożył dotychczas pełniony urząd. 7 października 1917 r. na jego następcę radni miasta wybrali Piotra Drzewieckiego.

W czasie prezydentury pod okupacją niemiecką Warszawa ponownie stawała się stolicą Polski. Piotr Drzewiecki wspierał organizowanie licznych uroczystości patriotycznych, takich jak dwusetlecie śmierci Tadeusza Kościuszki. Kontynuował także derusyfikację przestrzeni publicznej Warszawy, burząc pomniki carskiego panowania. Najważniejszym zadaniem w skrajnie trudnych warunkach było utrzymanie porządku i zapewnienie mieszkańcom minimum egzystencji. „Końcowe miesiące okupacji niemieckiej to czas braków w zaopatrzeniu miasta, biedy i rozbojów ulicznych. Rozbrajanie żołnierzy niemieckich w listopadzie 1918 r. to również niebezpieczny dla stolicy czas; prezydent Warszawy musiał się wykazać rozsądkiem i spokojem, jeden nierozważny ruch mógł spowodować niepotrzebny rozlew krwi” – zwraca uwagę varsavianista. W ostatnich dniach okupacji niemieckiej Piotr Drzewiecki współpracował z Józefem Piłsudskim.

W lutym 1919 r. niemal połowa głosów mieszkańców Warszawy wybrała radnych reprezentujących prawicowy Narodowy Komitet Wyborczy Stronnictw Demokratycznych, którzy poparli wybór Drzewieckiego na urząd prezydenta miasta. Stojąc na czele stolicy odrodzonego państwa, Piotr Drzewiecki angażował się nie tylko w sprawy Warszawy, ale również w kwestię granic. Na jego wniosek Rada Miasta po wybuchu I powstania śląskiego postanowiła wyasygnować 250 tys. marek polskich na wsparcie Polaków na Śląsku, powołać Komitet Pomocy dla Śląska i zorganizować manifestację poparcia dla przyłączenia walczącego Górnego Śląska do Polski. Szczytowym momentem wsparcia dla Polaków na Śląsku było przyjęcie przez władze miasta dziesięcioprocentowego podatku od płac pracowników magistratu na wsparcie walki o polskość tych ziem.

„Równie odpowiedzialnie Drzewiecki pełni swoje funkcje, kiedy armia bolszewicka stała u bram Warszawy w sierpniu 1920 r. Prezydent musi wówczas stawić czoła wielu wyzwaniom; panika przemycana w plotkach podkopuje u niektórych wolę oporu. Prezydent musi zadbać o bezpieczeństwo; w mieście wzmożona jest kontrola na ulicach; wszyscy wiedzą o komunistach i bolszewickiej agenturze ukrytej w mieście” – podkreśla dr Bojarski. Po zakończeniu wojny Drzewiecki wyprawił wielki bankiet dla żołnierzy i oficerów powracających z frontu.

28 listopada 1921 r. z powodu konfliktu z rządem i radą miasta złożył dymisję. „Motywy, które ze szkodą dla interesów miasta skłoniły go do zgłoszenia rezygnacji, Magistrat uznaje za wynik godnych ubolewania okoliczności, nie mających związku z wybitnie owocną pracą Jego dla gospodarki miejskiej” – czytamy w uchwale Zarządu Miasta skierowanej do ustępującego prezydenta.

Przedsiębiorca i pionier nowoczesnych metod zarządzania

.„W Polsce niepodległej Drzewiecki dalej prowadził swoją firmę, ale też znalazł czas na działalność obywatelską dla kraju. Założył i prezesował w latach 1919-1939 Lidze Pracy, a także od 1933 r. stał na czele Instytutu Naukowego Organizacji i Kierownictwa” – wyjaśnia varsavianista. Były prezydent miasta był pionierem nowoczesnych metod zarządzania wzorowanych na rozwiązaniach z wielkich koncernów amerykańskich. Publikował także książki, które dziś można uznać za poradnikowe i motywacyjne.

„Gdy niezmiernie krótki czas, dany nam przez Stwórcę, należycie wykorzystamy, przedłużymy w ten sposób najskuteczniej najlepsze i twórcze chwile naszego życia, doznamy wielu nowych wrażeń, będziemy zdolni dokonać wielu czynów, życiu naszemu nadamy wartość i podniesiemy dobrobyt własny i naszego Państwa” – pisał w wydanej w 1938 r. książce „Najcenniejszy skarb w życiu człowieka”. W tym samym roku Drzewiecki obchodził półwiecze pracy zawodowej.

We wrześniu 1939 r. ponownie współpracował z księciem Lubomirskim przy niesieniu pomocy dla cywilnej ludności oblężonej stolicy. Jego firma kontynuowała działalność pod okupacją niemiecką. Drzewiecki na prośbę rządu na uchodźstwie przygotował raport o grabieży polskiej gospodarki przez okupantów niemieckich. Dokument miał zostać przekazany na zachód przez przyjaciela Drzewieckiego, szwedzkiego inżyniera Svena Normana. Tuż przed opuszczeniem Warszawy Norman został aresztowany przez gestapo. Znalezione przy nim dokumenty doprowadziły Niemców do Drzewieckiego. Został aresztowany 10 sierpnia 1942 r. w swoim mieszkaniu. Był więziony w alei Szucha i na Pawiaku. Po dwóch miesiącach został przewieziony do berlińskiego więzienia w Moabicie, a następnie w Spandau.

W więzieniu w maju 1943 r. napisał list, który był swoistym, liczącym dziesięć punktów, testamentem ideowym skierowanym do jego wnuków. „Wolę wzmacniać, żyjąc wedle programu na każdą godzinę, dzień, tydzień, miesiąc i rok. Nad zachciankami i namiętnościami panować. Trudnościami się nie zrażać, cierpliwie, wytrwale pracować, nie żałując wysiłku na dojście o celu. Błędów nie opłakiwać, ale nie robić dalszych” – pisał w punkcie piątym.

Zmarł 8 grudnia 1943 r. W 1949 r. jego córce i braciom udało się odnaleźć jego szczątki i sprowadzić do Polski. Spoczął w rodzinnym grobie na warszawskich Powązkach. Przez kilkadziesiąt lat był niemal zupełnie zapomniany.

W marcu 2023 r., w 105. rocznicę objęcia funkcji prezydenta Warszawy przez Piotra Drzewieckiego, w stołecznym parku Mirowskim odsłonięto jego popiersie.

Korzenie polskiej nowoczesności

.Druga Rzeczpospolita była państwem realizującym względnie etatystyczny model rozwoju, co warunkowane było przede wszystkim jej ograniczonymi zasobami ekonomicznymi” – pisze we „Wszystko co Najważniejsze” Tomasz ZARYCKI, socjolog, geograf społeczny, dr hab., profesor w Instytucie Studiów Społecznych UW.

Jak twierdzi, „pisana, szczególnie z perspektywy narodowej, historia Polski każe nam doceniać przede wszystkim najodważniejsze środowiska bojowników o wolność, ich decyzje traktować jako jedynie słuszne, a historyczną trajektorię kraju z jej dramatycznymi walkami powstańczymi jako opartą na optymalnych wyborach politycznych, a przynajmniej realnie osiągalną. Bardziej zdystansowana analiza socjologiczna może jednak wnosić nieco inną perspektywę. W szczególności pokazać może, że elity każdego kraju, które są głównym motorem jego rozwoju, są zwykle podzielone, zarówno ze względów politycznych, jak i różnych interesów materialnych. Wiążą się z tym też istotne różnice w zakresie tego, jakim wizjom nowoczesności sprzyjają”.

„Nie przypadkiem dominująca część polskich sił niepodległościowych widziała już w końcu XIX w. przyszłą Polskę jako państwo demokratyczne i realizujące, jak byśmy dziś powiedzieli, równościowe ideały państwa opiekuńczego. Na takich fundamentach powstała też II Rzeczpospolita, którą określić można mianem państwa w swoich ideałach socjalnego z uprzywilejowaną de facto rolą inteligencji. To bowiem inteligencja została jej dominującą elitą, marginalizując wcześniej przeważające w polu władzy ziemiaństwo i burżuazję” – pisze prof. Tomasz ZARYCKI. 

W jego opinii „korzeni dominującego do dziś polskiego modelu nowoczesności można szukać w końcowym okresu zaborów. A za moment kluczowy dla jego ukształtowania się jako modelu dominującego uznać można okres I wojny światowej, z takimi wydarzeniami, jak ofensywa niemiecka w 1915 r. i rewolucja bolszewicka w roku 1917. Przesądziły one o tym, że wśród wielu modeli polskiej nowoczesności wygrała wersja inteligencko-niepodległościowa, dla której koszty ekonomiczne uzyskania czy utrzymania suwerenności polityczno-kulturowej nie są w ogóle przedmiotem dyskusji. Model liberalny polskiej nowoczesności, oparty na burżuazji i skupiony na zdolności do akumulacji kapitału ekonomicznego, został zaś całkowicie zmarginalizowany, a w swoim wariancie historycznym – zapomniany”.

Prof. Tomasz ZARYCKI pisze, że „ wśród «zabytkowych» wizji polskości większą widocznością cieszy się do dziś konserwatyzm końca XIX w., w szczególności w jego galicyjskim wydaniu. Choć był on ruchem ideowym i politycznym zasadniczo odrzucającym nowoczesność i pod każdym względem przegranym, jest do dziś przedmiotem pewnej nostalgii, w szczególności zdefiniowanej w wymiarze regionalnym Małopolski. Jak się wydaje, o jego względnej atrakcyjności przesądza to, że jest postrzegany jako symboliczny łącznik polskości z szeroko rozumianym Zachodem. W ramach imperium austriackiego konserwatywne elity polskie włączone były bowiem w pewnym zakresie do rządzenia państwem. Fakt zaś, że Austria pozostaje dziś zamożnym i demokratycznym państwem Zachodu, czyni posługiwanie się historycznymi motywami, które łączą historię Polski z historią austriacką, symbolicznie dowartościowującym. Z drugiej zaś strony dramatycznie odmienna trajektoria geopolityczna Rosji nie pozwala nam nawet w dyskursie historycznym odwoływać się do środowisk, które z tym właśnie krajem wiązały jakiekolwiek nadzieje na unowocześnienie Polski.

Socjolog dodaje, że „w efekcie jednak trudne jest przypominanie w sferze publicznej o tym, że Polacy posiadali swój własny wariant liberalnej nowoczesności, a także swoją elitę burżuazyjną. Próby ożywienia polskiego liberalizmu okazują się więc przede wszystkim inteligenckimi projektami kulturowymi o ograniczonej skuteczności ze względu na słabość stojącej za nimi bazy ekonomicznej. Źródłem ideowym pozostaje dla nich w większości zachodnia historia liberalizmu, podczas gdy pamięć o rodzimych projektach liberalnej nowoczesności zanikła”.

PAP/Michał Szukała/WszystkoCoNajważniejsze/SN

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 8 grudnia 2023
Fot. „Przegląd Techniczny”, 1938 r. / Domena publiczna / Wikimedia Commons